środa, 13 maja 2015

Wyszperane w sieci...ciekawostki z mojej Małej Ojczyzny

http://www.silesia-schlesien.com/index.php?option=com_content&view=article&id=470:prof-joanna-rostropowicz-gerhart-baron-z-kdzierzyna-poeta-pisarz-i-rzecznik-praw-robotnikow&catid=37:artykuy


OD REDAKCJI: Joanna Rostropowicz z domu Smolarczyk, urodzona w Zdzieszowicach, prof. dr hab., pracowała na Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, a głównie (i obecnie) - na Uniwersytecie Opolskim.

Prof. Joanna Rostropowicz - Gerhart Baron z Kędzierzyna, poeta, pisarz i rzecznik praw robotników



Gerhart Baron urodził się 7 maja 1904 r. w Kędzierzynie, w rodzinie skromnego pracownika pocztowego. Był najstarszym spośród dziesięciorga dzieci. Do szkoły uczęszczał najpierw w rodzinnej miejscowości, od 1913 r. uczył się w Zabrzu, gdzie ukończył szkołę podstawową. Nie mógł kontynuować wykształcenia, gdyż po śmierci ojca rodzina znalazła się w trudnej sytuacji materialnej. G. Baron rozpoczął naukę zawodu u zegarmistrza, (...)



Annaberg (Wioska pod Górą św. Anny)2 jest wzruszającym opisem sielskiego życia szczęśliwych ludzi bytujących na łonie natury, oddanych pracy

. Młodzi mężczyźni orzą pole i dbają o zwierzęta domowe, niektórzy pracują w cegielni. Dziewczęta wypasają gęsi, matka w domu szykuje skromną kolację.

 Najstarsi członkowie rodziny zażywają zasłużonego odpoczynku. Życie biegnie swoim torem, wśród pól i łąk i zapełniających je zwierząt. 

Jaskółki nisko nad ziemią zakreślają lotem koła, bocian uwił sobie gniazdo na starym wozie i pilnuje swoich piskląt. 

Ludzie odmówiwszy modlitwę, spożywają skromny posiłek - chleb z mlekiem. 





Wieś spokojnie zasypia u stóp Góry, na szczycie której mnisi zapalają światła.

Wieczór zarumienił obłok płynący po niebie,
jak żagiel na horyzoncie niknący w oddali.
W głębinie studni woda szemrze o czarach,
o tym, jak ból się sączy, gdy dziecko umiera.
Kiście bzu wciąż kwitną, kwitną jak szalone,
pysznią się swą bujnością, słodyczą zapachu,
a starą chatę rozświetla odchodzące słońce.


Z: Gerhart Baron, Wioska pod Górą św. Anny

Zacytowany wyżej fragment wiersza Gerharta Barona Dorf am Annaberg (Wioska pod Górą św. Anny) świadczy o czułości, z jaką poeta patrzy na świat, ziemię sobie najbliższą, na okolice swojego dzieciństwa. W historii literatury niemieckiej zyskał miano „poety klasy robotniczej” i słusznie, bo sprawom tej warstwy poświęcił sporo swoich utworów, także jego praca zawodowa była związana z problematyką robotniczą. Lecz jego przepiękne liryki poświęcone stronom rodzinnym pozwalają nam uznać go także za piewcę Górnego Śląska, jego przyrody, ludzi i kultury. Po drugiej wojnie światowej, jak wielu niemieckojęzycznych pisarzy śląskich, popadł u nas w zapomnienie. Godzi się zatem przypomnieć sylwetkę naszego rodzimego poety i jego twórczość, wyrwać go z zapomnienia i zapewnić należne mu miejsce w naszej historii.

Dla nas najbardziej interesującą jest ta twórczość Gerharta Barona, która odnosi się do Górnego Śląska, jego przyrody i krajobrazu, mieszkańców i ich bogatej kultury. 
Z kolei utwór Altoberschlesisches Flößerlied 3 sławi górnośląską przyrodę widzianą oczyma mataczkarzy, czyli flisaków,

 od niepamiętnych czasów spławiających towary z Górnego Śląska do brzegu Bałtyku. 

Poeta dostrzega węża, który śpiąc na brzegu rzeki pilnuje jaj, dziką kaczkę pływającą wśród szuwarów, mgły unoszące się nad rzeką, bobra podgryzającego pień, wierzbę rozkołysaną porannym wiatrem, sarny i jelenie zmierzające do wodopoju.

 Nie brak tu i ludzi: rolnik orze pole, myśliwy poluje na zwierzynę. Opisywany świat mieni się od barw różnych pór dnia i nocy.




 Jest zapełniony stworami ludowej wyobraźni:

 to królestwo duszka wodnego Utopca zwabiającego dziewczęta do niebezpiecznej toni, Mory, która może nocą nasłać na ludzi strachy i upiory, Prziponcy, uosobienia południowego skwaru, przyprawiającej ludzi o udar słoneczny.





Gerhart Baron był znakomicie obeznany z górnośląskimi zwyczajami, wierzeniami, przesądami ludowymi. Wierzenia ludowe są tematem utworu Ballade vom Hauskobold (Ballada o skrzotku)4. Skrzotek, dobry duszek, leżąc na dachu, pilnuje domostwa, opiekuje się dzieckiem gospodarza i pomnaża monety. Dba, aby parobek wypełniał dobrze obowiązki, a służąca nie okradła gospodyni. Dom, w którym mieszka Skrzotek, jest błogosławiony.


Udało mu się zawrzeć w poezji niepowtarzalny klimat życia przedwojennej społeczności górnośląskiej, jej charakteru i usposobienia. Zacytowany na wstępie fragment wiersza Dorf am Annaberg (Wioska pod Górą św. Anny)2 jest wzruszającym opisem sielskiego życia szczęśliwych ludzi bytujących na łonie natury, oddanych pracy.

 Młodzi mężczyźni orzą pole i dbają o zwierzęta domowe, niektórzy pracują w cegielni. Dziewczęta wypasają gęsi, matka w domu szykuje skromną kolację.

 Najstarsi członkowie rodziny zażywają zasłużonego odpoczynku. Życie biegnie swoim torem, wśród pól i łąk i zapełniających je zwierząt.

 Jaskółki nisko nad ziemią zakreślają lotem koła, bocian uwił sobie gniazdo na starym wozie i pilnuje swoich piskląt. Ludzie odmówiwszy modlitwę, spożywają skromny posiłek - chleb z mlekiem.

 Wieś spokojnie zasypia u stóp Góry, na szczycie której mnisi zapalają światła.

obrazki z sieci

Wnętrze chałupy

A tak już mieszkali tu u nas na wsi  opolskiej przełom dziewiętnasty/dwudziesty wiek
************************************************************************
Poeta Śląski zupełnie nieznany także i mnie. A zaciekawiło mnie to także i dlatego bo moi pradziadowie od kądzieli pochodzą właśnie z tamtych stron, i tak jak w tym opisie życia ludzi z tamtych odległych dla nas czasów, pewnie też tak sobie żyli...

W tamtych czasach było tak dużo dzieci w rodzinach czymś zupełnie normalnym.

i jak wiele z tych rodzonych umierało... nawet roczku nie dożyło...


,,o tym, jak ból się sączy, gdy dziecko umiera.""


A pomyśleć że pralek ani zmywarek nie mieli...ani nawet elektryczności, łazienek i wody z kranów w mieszkaniach tak jak my to znamy i uważamy to za normalkę. 


A pojawiające się tu zawody,(flisacy)a z tych nowszych  chociażby zawód zegarmistrza..jest jeszcze taki??



***********************************************************************

Choć przyroda Górnego Śląska pojawia się w poezji Gerharta Barona częściej niż problemy robotnicze, twórca z Kędzierzyna zyskał miano poety robotników. Poznał ich twarde życie i przeżył gorycz losu bezrobotnego. Wyczuliło go to na problemy społeczne gnębiące Górny Śląsk. Znalazły w jego poezji przejmujący wyraz:

Nikt nie pyta, nie pyta nawet dziecko,
Dlaczego górnik rzadko się śmieje.
Cierpienie bruzdą znaczy jego twarz,
Pełne są smutku zmęczone oczy.
A matka postarzała się zbyt wcześnie.
(Przekład: Joanna Rostropowicz)

Gerhart Baron żywo interesował się też górnośląską poezją ludową zapisaną w zbiorach Juliusa Rogera, Feliksa Musialika, Lukasa Walisa, którą chętnie przekładał na język niemiecki, nawet mieszkając już w Linzu. Przykładem niech będzie pieśń Z Cieszyna:
Z Cieszyna
Choćbyś miała ma dzieweczko, sto owiec,
A ja jeno za myceczkę jałowiec, -
Nie jest można, nie będziesz ma,
Ani ci tego, ma dzieweczko, Bóg nie da.
Choćbyś miała ma dzieweczko, całą wieś,
A ja nie mam ani gruntu na owies; -
Nie jest można, nie będziesz ma,
Ani ci tego, ma dzieweczko, Bóg nie da.
Choćbyś miała, ma dzieweczko, trzy dwory,
A ja ani otarganej stodoły; -
Nie jest można, nie będziesz ma,
Za to iżesz, ma dzieweczko, nie szumna.
(Roger, nr 86)

szumny I
1. «górnolotny, pompatyczny»
2. «wystawny, bogaty»

Spuścizna literacka Gerharta Barona nie jest zbyt obfita, a wydane przezeń utwory, rozsiane po wielu pismach, periodykach, almanachach są dziś trudno dostępne. Jego poezje cieszyły się niemałym powodzeniem, pomieszczono je aż w 32 antologiach. Charakteryzują się typową dla Górnoślązaków zwięzłością wypowiedzi i dyscypliną słowa. Są wypracowane pod względem formy.
Melodyjne, pełne wewnętrznej dynamiki wiersze były inspiracją dla wielu kompozytorów. Skomponowano melodie do 45 utworów, m. in. uczynili to dwaj górnośląscy twórcy – jego rówieśnik Alexander Ecklebe urodzony w Koźlu i Günter Bialas, urodzony w 1907 r. w Bielszowicach.

***********************************
http://www.paczkow.pl/o-paczkowie/galeria-zdjec/category/4-gmina-z-lotu-ptaka

Śląsk to nie tylko Katowice. Śląsk jest różnorodny. Warto sobie ten link wpisać w wyszukiwarkę i zobaczyć sobie tą galerię pięknych obrazków z  tej naszej Śląskiej Ziemi


http://www.naszlaku.com/wilcza#more-763








wtorek, 12 maja 2015

Idę dziś do Dyzia. Nowość w domu mojego starszego Syna. Mam dziś u nich dyżur

http://zwierzosfera.pl/pies-york-czy-dla-kazdego-wady-i-zalety-yorkow/

york

Obrazek z sieci, bo nasz Dyzio ma dopiero 4 miesiące i jest bardzo nieufny. Musi się do mnie przyzwyczaić, ale nie mozna go zostawiać na wiele godzin samego więc nie ma wyboru.. musimy się polubić hehe

poniedziałek, 11 maja 2015

Byliście na wyborach? Ten wierszyk znalazłam chwilkę temu w sieci

~Stanisław :

~Stanisław Użytkownik anonimowy
Odpowiedzialni i kompetentni:)))
Wesoły Bronek, wesoła Ewka
I znów ta sama co zawsze śpiewka*,
Wesoła Małgoś, która nie chciała,
Lecz znów rzeczniczką zostać musiała!

Wesoły Bartek - "Kamieni kupa" -
Fuchę ma nową i znów rżnie głupa,
Wesoły Radek smędzi i plecie,
Jak pleść on umie, to dobrze wiecie!

Wesoły Stefan, wesoły Michał,
Co 5 lat temu na Bronka prychał,
Wesoły Andrzej, wesoły Czarek,
Co był od łopat i betoniarek.

Wesoły Donald zwinął manatki,
Spakował kufry, zebrał swe szmatki
I do Brukseli cichaczem zwiał,
Bo propozycję od Merkel miał!

Wesoło tym się z Platformy żyje,
Tu się coś zeżre, tam się wypije
Lub się urządzi wypad na wiochę,
A wszystko gratis i za darmochę!

Już wszyscy wiedzą, że q... q...
Łba tu na pewno nigdy nie urwie,
Że koleżanki, że przyjaciele -
By się tym z PO żyło weselej!

*Znowu piosenka płynie z głośnika:
"Narodzie drogi! Pracuj, nie fikaj
I już od dzisiaj zaciskaj pasa,
Bo na to czeka Ojczyzna nasza!"zwiń

27 minut temu | ocena: 88%
Liczba głosów:214
88%
11%  


I teraz jeszcze to;
 zero.bog Onet Zobacz profil
zero.bog :

zero.bog Onet Zobacz profil
I kolejny raz pokazuje się, że ludziom potrzeba "chleba i igrzysk".
A - tak na prawdę - to te igrzyska są najważniejsze.
Mnóstwo słów, mnóstwo publikacji - i co z tego?
Wszystko TYLKO po to, żeby kolejnym ludziom ufundować "raj na ziemi" za publiczne pieniądze.
Ludzie kolejny raz pobiegli do Wyborów - zorganizowanych za Ich pieniądze po to, żeby przez kolejne 5 lat ktoś drwił ze Społeczeństwa, bawił się za Ich pieniądze i zagwarantował ciepłe posadki dla swoich znajomych - za społeczne pieniądze OCZYWIŚCIE!
A dla Kraju, dla Obywateli - kolejna farsa wyborca za kolejne 5 lat!zwiń



********************************************************************************
Po drugiej wojnie światowej zapamiętałam,  z jakim to zapałem wszyscy się do roboty wzięli ,i to niezależnie czy byli wszyscy aż takimi patriotami.
Bo cieszyli się, że ta okropna wojna się wreszcie zakończyła.
  Teraz jednak widzę, że to co się tu u nas robi, to taka niekończąca się wojna Polsko polska..
 Wszystkich nas to okropnie już męczy, i najgorsze w tym wszystkim jest to, że jej końca nie widać.

 Wcale się nie dziwię że skrzydła i chęci nam wszystkim  w takiej atmosferze opadają.

A praca tu u nas i tak nigdy za bardzo nie była ceniona.
 Liczy się spryt i szukanie dziury w plocie.

 I to odwieczne ,,zawsze sobie zapamiętaj, mało rób a dużo stękaj" takie obce nam Ślązakom..
..My pracujemy i za to nas poniewierają i się z nas jeszcze w dodatku naśmiewają..Ech...

czwartek, 7 maja 2015

Moja klasa Rok w 1950 roku (nie mylić z rocznikiem)



Mieliśmy wtedy 13 lat. Zakończenie roku w 6 klasie podstawówki ,to zdjęcie znalazłam w sieci.. Stoję w drugim rzędzie obok Marysi, dziewczynki w sukience w kratkę po jej  lewej stronie.Obok mnie Stefcia Poloczek z którą się trochę przyjaźniłam.

 Pamiętam że w tej ślicznej sukience byłam na moim bierzmowaniu.Mama  ją uszyła ze swojej  sukni. Jesteśmy ładnie poubierani, a przecież wtedy w sklepach nic nie było.To dopiero były ciężkie czasy.

Jutro 8 maja nasza Pani Stanisława miała  imieniny.Zdjęcie do N K dał nasz kolega W z naszej klasy mieszkający teraz za granicą.Jest inżynierem jak się od niego kiedyś dowiedziałam . Kończył studia w Gliwicach.

.Ech..wzięło mnie na wspomnienia..Ale są i niestety juz tu na zdjęciu tacy, którzy już są teraz po drugiej stronie lustra..jak ta maleńka Marysia w pierwszym rzędzie tu na klęczkach i w bieli..nie dożyła (rak)emerytury o którą się zawsze martwiła w rozmowie ze mną, kiedyśmy się spotkały przypadkiem, bo w tej samej dzielnicy mieszkaliśmy

.Po jej prawej stronie Małgosia, teraz mieszka w Warszawie. Rdzenna Ślązaczka, wyszła za mąż jako 18 letnia panienka w samego sylwestra. Wyszła za sławnego polskiego piłkarza...A z tą ciemnowłosą dziewuszką obok Marysi też na klęczkach po jej lewej stronie to Renatka. Siedziałam z nią przez wszystkie te lata szkoły w jednej ławce .

 Odważna była kiedy przyszło jej bronić własnego braciszka Janka, o rok od niej młodszego. Potrafiła się rzucić pomiędzy bijących się chłopców i jak lew broniła brata.Chłopcy się jej bali.

.Pracowała potem na tokarce i miała chyba piątkę dzieci..Straciłyśmy się z oczu i nie widziałam się z nią od czasu naszej młodości..

środa, 6 maja 2015

O życiu dziś u mnie czyli o prezenty jako takie

https://www.facebook.com/DowcipyKtoreOdmienilyCodzienneZyciePolakow/info?tab=page_info


Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. 
Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi: 
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi. 
- Ale jak? 
- Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje mi pieniążki. 
Jasiu zwraca się do dziadzia:
- Czemu tak mało?


To dowcip na czasie. Bo wiadomo teraz Komunie i nie wiadomo co i ile na prezent. Moja znajoma wnuczce kupiła Laptopa. Syn  mówi że porządny to 2000 zł???

800 zł rzadkością???

I ten komentarz znaleziony w sieci;


Co wam się nie podoba? Przecież czasy, w których dzieci dostawały na komunię lalkę albo zestaw samochodzików dawno już minął. Dzisiaj brylują laptopy, tablety, dotykówki, smartfony, no i oczywiście- duże sumki. Nie jest rzadkością, że dzieciak dostanie na komunię... 10 000 tys. zł. Tak właśnie miała moja chrześnica. Do tego jeszcze mnóstwo drogich gadżetów. Czy była w albie? Zapomnijcie! Jasnoróżowa sukienka jak dla królewny, bolerko jak z prawdziwej skóry, wymyślnie ułożone loki, na których swoje miejsce znalazła mała korona. Także 800 zł na komunię jest już rzadkością.

Archiwum bloga