Przy piątku zapracowana jestem, ale zawsze mam odrobinę na relaks przy komputerze, bo bym tu sama doszczętnie zwariowała w tym pustym domu. Dziś za mną pranie, na galerii je suszę obok jest w łazience pralka więc wygoda i nie wynoszę pranie na dwór bo tu się na górze szybko suszy i przy takim upale jak dziś nawet jest lepiej bo powietrze nie tak suche.
W zeszłym tygodniu szklarz naprawił mi w sypialni pękniętą szybę w drzwiach balkonowych, i chyba zabiorę się do czyszczenia okna.(lubię myć,okna hehe, wiem nienormalna jestem hehe)
Przed chwilką przywieźli mojego Brata ze szpitala, zobaczę czy będę miała do niego dostęp, bo bez kluczy tylko przez balkon będę się musiała do niego przeprawić bo odgradza nas od siebie gruby ponad metrowy murek.
Pozbierałam wczesne już nawet jadalne jabłka. Nie wiem jeszcze co z nich zrobię bo szkoda mi by się zmarnowały.
Będą jak widać winogrona . I przy okazji zrobiłam fotki na moim balkonie. Dziś mi chyba lepiej wyszły jak te wczorajsze zrobione w ogrodzie syna.
To na razie tyle. Idę zagrzać sobie leczo wczorajsze, zrobione z dodatkiem suszonych pomidorów,a do tego makaron rurki. Dobry jadalny obiad...
... w takim domu to ja jeszcze nie mieszkałem ... teraz wiemy czemu ~Uleczka tak często sprząta ... ale tu pięknie ...pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńNie było by domu bez zastrzyku finansowego rodzonego Brata mojej Mamy. Ale pomysł ,projekt mój, realizacja i dozór domu śp Mąż ,a ogród pomysł projekt,wszystko moja praca. Dlatego jak na razie oby zdrowie jak najdłużej było Andrzeju chętnie tu mieszkam, bo to naprawdę cudowne miejsce.A okno balkonowe wstępnie umyte, ale są smugi i muszę poprawić...uściski serdeczne-;))
UsuńBo żeby było pięknie, Jędrusiu, trzeba sprzątać :)) Wtedy jak na obrazku, sama przyjemność przebywać w takim miejscu. Uluś, pięknie u Ciebie, rozumiem Twoje zaangażowanie, bo też kocham dom.
OdpowiedzUsuńBuziaczki ślę :)))
Tak mamy to wspólnie i dlatego tak dobrze się rozumiemy Aniu. Buziaki serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńno wlasnie , pięknie tu u ciebie bo jestes pracowita :)
OdpowiedzUsuńa o Miedziance pisałam, często tam bywalismy, robiłam zdjęcia, mam książkę Filipa Springera, chociaż ja pamietam Miedzianke jeszcze z lat 60tych.... była jeszcze piękna
leptir
http://leptir-visanna7.blogspot.com/
Kiedy o tym czytałam pomyślałam sobie czy to w ogóle byli ludzie..przerażające. Mieszkasz tam w pobliżu?
OdpowiedzUsuńtak , bardzo blisko....teraz mieszkam w Pławnej k. Lubomierza więc popatrz na mapę....
Usuńja jak pierwszy raz pojechałam tam z obecnym mężem mówiąc żee pokaże mu miasteczko .... a on jak zobaczył "to nic" to dopiero w domu sie pzyznał , że chyba mi sie cos pozajaczkowało :D , ale jak poczytał o Miedziance to zupełnie zmienił zdanie.... teraz tam tylko postawili nowoczesny browar, nie wiem po co....a reszta ...podziemia to tajemnica....
książka Springera jest dośc ciekawa
Oglądałam przed chwileczką galerię obrazów. Piękna zupełnie nieznana mi okolica. Nigdy nie byłam na tych terenach szkoda wielka...
UsuńUleczko, spojrzałam na spód Twego balkonu na piętrze - są zacieki, co oznacza, że zle była położona terakota na tym balkonie i nie wykonano prawidłowego odprowadzania wody w czasie opadów deszczu. U nas też tak wyglądało przez wiele lat aż nagle zaczął odpadać spod spodu balkonu tego na nami tynk i zrobiła się dziura aż do zbrojenia. W lecie ubiegłego roku na całym osiedlu piętro po piętrze zrywali stare szlichty (lub terakotę gdy ktoś miał), kładli nową szlichtę i robili nowe parapety na brzegach balkonów. I teraz, gdy padają deszcze nic pod spód balkonów nie zacieka.
OdpowiedzUsuńUleczko, a brat jest nadal leżący ? Może teraz gdy chory to się Wam stosunki lepiej ułożą? Może sobie uświadomił, że życie kruche jest i w każdej chwili możemy z tego świata zniknąć, więc lepiej wygasić stare animozje?
Wiesz, ja to bym sama w tak wielkim domu chyba ogłupiała kompletnie. Przecież ogrzać zimą taką powierzchnię to naprawdę problem i duży wydatek, a niedogrzane pomieszczenia niszczeją. Nie pomyślałaś o wynajęciu góry?
Ogród masz pięknie utrzymany ale i on wymaga sporo pracy. Mam nadzieję, że syn Ci nieco pomaga np. przy strzyżeniu trawnika czy też kopaniu.
Miłego, ;)
Muszę zapytać młodszego syna jak jest z tym balkonem bo on jest dobry w te kulki. Mój brat nie jest leżący ale i nie chodzący i będzie z nim siedem światów. Ma tzw ośli upór. Dobrze że ma córkę która się nim opiekuje przyjeżdżając w doskoku . Synowa i syn także chętnie pomogą. Byłam u niego z moja synowa ale jego teorie na temat choroby i tego co będzie robił trudno wytrzymać. Totalne bzdury wygaduje. Jest człowiekiem niereformowalnym . Ale zobaczymy co będzie dalej. Życzę mu jak najlepiej.A co do mojego mieszkania to jak widać jak na razie sobie radzę. Wierzę Ci że mieszkając w mieszkaniu w mieście nie wyobrażasz sobie takiego życia. Sama zresztą też bym się czuła jak ptaszek w klatce w mieszkaniu. A ogród juz żadnego kopania nie wymaga, jedynie od czasu do czasu trawnik mój wnuk strzyże, choć i to sama bym zrobiła. Ale skoro chce, to nie odmawiam. A z ogrzewaniem także jakoś sobie radzę. Wszystkie pomieszczenia ogrzewam jedynie oszczędnie i przy temperaturach w których wytrzymuję bo się ciepło ubieram. Od 2013(kiedy tak poważnie zachorowałam że dotąd nie wiem co to było bo antybiotyki nie pomagały) roku nawet kataru nie miałam i nie brałam żaden antybiotyk..Odpukać hehe. Serdeczności Anabell-;))
OdpowiedzUsuńSprzątanie to ruch a umiarkowany ruch jest wskazany, mycie okien to krążenie ramionami;)
OdpowiedzUsuńa poza tym to nie ma potrzeby się tłumaczyć, jest jakaś głupia moda na niesprzątanie, ponoć robią to tylko nudne osoby. Wolę być nudna niż siedzieć w brudzie.
Tak jak Ty lubię mieć czyste, wypucowane okna i często je myję, tak samo z praniem pościeli i ręczników
Mam teraz czas przetworów i wakacyjnych gości, dlatego rzadziej odwiedzam zaprzyjaźnione blogi. Przesyłam serdeczne pozdrowienia.
Za pozdrowienia dziękuję Klarko i wzajemnie pozdrawiam nie tylko Ciebie ale i Twoich wakacyjnych Gości-;)) Ps Dzisiejszy post to komentarz pod Twoim tu komentarzem hehe
UsuńPiękny Twój domek i wokół niego pełno zieleni, żyć nie umierać :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
A kto tu mówi o umieraniu, hehe. Buziaki JaGa posyłam -;))
OdpowiedzUsuń