Długa lista naszych życzeń
,,przemijanie nad przemijaniem; wszystko przemija.""
..
To może być bardzo długa lista. I każdy może pragnąć zupełnie czegoś innego.
I dla swojego szczęścia warto poświęcić sporo wysiłku, żeby w końcu odkryć to najważniejsze pragnienie.
Odkrywać można przez długie lata - ale jeśli w końcu odkryje się dobrze, to od tej chwili wiadomo już jak żyć i po co. Od tej chwili można zacząć być szczęśliwym.
Ważne w tym wszystkim, żeby dobrze rozpoznać własne pragnienia - bo dążenie do realizacji
nieswoich pragnień to bagno.
nieswoich pragnień to bagno.
Ironią losu (a może natury ludzkiej) jest to, że kiedy zdobywa się wszystko do czego dążyło się całe życie - wtedy potrafi przyjść największa depresja.
Bo dopóki się o coś zabiega, to się nie myśli zbyt wiele.
Dopóki wydaje się, że wystarczy tylko coś tam zdobyć i to przyniesie szczęście - to nikt nikt się tak bardzo nie zastanawia nad tym co mu da szczęście.
A kiedy już wszystko zostaje zdobyte - to otwiera się przerażająca pustka. Wtedy dociera do świadomości, że to wszystko do szczęścia nie było potrzebne.
Bo dopóki się o coś zabiega, to się nie myśli zbyt wiele.
Dopóki wydaje się, że wystarczy tylko coś tam zdobyć i to przyniesie szczęście - to nikt nikt się tak bardzo nie zastanawia nad tym co mu da szczęście.
A kiedy już wszystko zostaje zdobyte - to otwiera się przerażająca pustka. Wtedy dociera do świadomości, że to wszystko do szczęścia nie było potrzebne.
Ważne też, żeby o pragnieniach nie zapominać w codziennym życiu.
Gdy każdy już będzie wiedział czego naprawdę pragnie - czy to pozwoli mu być szczęśliwym?
Nie zawsze.
Jeśli będzie dążył do realizacji swoich pragnień to tak.
Ale często w życiu człowiek się zapomina i nawet wiedząc o swoich pragnieniach błądzi .
Np. ktoś pragnący szczęśliwej rodziny tak mocno chciałby pięknego domu dla tej rodziny,
że dla tego celu zupełnie zaniedbuje rodzinę - i nawet jak już zdobędzie ten upragniony dom to po
szczęśliwej rodzinie zostaje już tylko wspomnienie.
A przecież rodzina mogłaby być szczęśliwa bez tego wymarzonego domu - ale ktoś chciał za dobrze i
zaniedbał to, co w jego życiu najważniejsze!
Nie zawsze.
Jeśli będzie dążył do realizacji swoich pragnień to tak.
Ale często w życiu człowiek się zapomina i nawet wiedząc o swoich pragnieniach błądzi .
Np. ktoś pragnący szczęśliwej rodziny tak mocno chciałby pięknego domu dla tej rodziny,
że dla tego celu zupełnie zaniedbuje rodzinę - i nawet jak już zdobędzie ten upragniony dom to po
szczęśliwej rodzinie zostaje już tylko wspomnienie.
A przecież rodzina mogłaby być szczęśliwa bez tego wymarzonego domu - ale ktoś chciał za dobrze i
zaniedbał to, co w jego życiu najważniejsze!
I na koniec żeby nie było tak górnolotnie:
Same pieniądze, sława, władza szczęścia nie dają, ale jak się wie jakim pragnieniom mają służyć - to
może być duże ułatwienie w tym co nazywamy szczęściem.
Ale niech zdobywanie tego nie stoi na drodze do spełnienia prawdziwych pragnień.
****************************************************
To wszystko przez chorobę mojego Brata. Kończy się jakiś etap w naszym życiu. Czas na remanent...
http://www.schulstad.pl/index.php?cat=449&news=78
|
... cytat : "Tym trudniej pogodzić się z przemijaniem, im większa w nas świadomość, że nikt nie odziedziczy tego, co przez całe życie mieszkało w naszym sercu, duszy i w marzeniach" ... "zostaną po nich buty i telefon głuchy" ... ale miejmy nadzieję, że to nie teraz jeszcze ... że to za wcześnie ... jeśli do siebie miałbym to odnieść, to zawsze dla mnie najważniejszą była rodzina ... o ironio, tego mi we właściwym wymiarze właśnie zabrakło ... i dla Ciebie cytat : "Bądźmy dzielni, dzielność to fundament charakteru" ... jesteś silna, tyle już zniosłaś ... niech dobry Bóg da Tobie siły ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Andrzeju.Byliśmy zawsze niby razem a jednak osobno, i każdy z nas żył własnym życiem do którego ogradzał nas mur, i to nie tylko tego naszego dwurodzinnego domu. Teraz jedynie jego czyli swoja córkę dopuszcza do siebie , i mojego starszego syna. Na razie jest w szpitalu . Zobaczymy co będzie.Pozdrawiam-;))
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, Uleczko. Podobne odczucia miałam, gdy nasza starsza siostra ciężko zachorowała. Pamiętasz, opisywałam jej zmagania po drugim zawale. Strach o nią był ogromny, chociaż bardziej zżyta jestem z bratem, siostra mieszka w innym niż my mieście. Przecież rodzeństwo to po rodzicach najbliźsi na świecie ludzie. Ta sama krew. Potem zakładamy własne rodziny, mamy dzieci, ale ta więź zawsze trwa.
OdpowiedzUsuńBądź dobrej myśli, kochana, pozdrawiam Cię i ściskam :))
Dziękuję Aniu, wiem pisałaś. Z Bratem ostatnie lata łatwe nie były a teraz strach co będzie dalej bo ma na razie bezwład nóg.Współczuję jego jedynaczce. Ech.. Pozdrawiam Aniu i wzajemnie uściski serdeczne-;)
OdpowiedzUsuńUleczko Kochana - bardzo ciepło o Tobie myślę i przytulam znowu serdecznie...
OdpowiedzUsuńDziękuje Stokrotko bardzo Ci dziękuję-;)))
OdpowiedzUsuń