poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Takie moje ble ble przy poniedziałku 13 kwietnia




Teraz jest 13,27 poniedziałek, też 13, ale jeszcze nie po- na cale szczęście, bo tkwię raczej jeszcze w robocie i porządkach w tym moim mieszkaniu.
Późno dziś wstałam, bo już 9 minęła dawno, kiedy sobie na leżaku kawę poranną piłam, nogi do słońca wystawiłam, i rozmyślałam co zrobię z tym zaczynającym się tygodniem, i dziś z tym poniedziałkiem.


 I tak się to zaczęło. 
Pranie ,sprzątanie pokoju w którym tu piszę(przy okazji prania tu firanę ściągnęłam i wyprałam.)


firana suszy się na balustradzie na galerii tu na piętrze (pamięta jeszcze czasy PRL u i wciąż bardzo biała przez to że tak często jest prana)




I już okno umyte

To mój wypróbowany sposób na błyskawiczne umycie okna i szyb w jednym. Najpierw miotłą potem gumowym ściągaczem na drążku. Mogę tylko polecić dalej. A firanę piorę często i wrzucam do pralki 30 stopni z jasnym delikatnym praniem. Lubię jak mi pachnie tu czystością
 Okno wypucowane teraz czeka na to by tą firanę powiesić.



Juz powiesiłam jak widać. teraz jest 14, 34 i koniec roboty na dziś..
 Zasłony poczekają na kolorowe pranie a teraz powieszę sobie inne.
 Taka moja zmiana dekoracji tak dla odmiany.

 Na dworze pogoda typowa jak na kwiecień przeplatana wietrzyskiem, deszczykiem i słoneczkiem. Za bardzo mi jednak wieje, i sobie dziś chętnie robotę w ogrodzie odpuszczam. Idę sobie teraz coś z zieleniny zrobić na obiad, ale wcześniej włączę frytkownicę. To bardzo dobry wynalazek choć podobno nie najzdrowszy. Ale co to takiego zdrowe. 



Schab panierowany grubo i nie rozmrożony prosto z zamrażarki razem z frytkami do oleju rzepakowego w frytkownicy i mucha nie siada . Po prostu pycha..



Sałata lodowa z zieloną cebulką wyhodowaną ze starych zeszłorocznych cebul na moim parapecie, to akurat jest zdrowe- jak mi się wydaje, hehe


Mniam , bo to był bardzo dobry i smaczny pomysł hehe

I tak kiedyś na coś umrzeć trzeba, a wiek ku temu tez już mam że ho ho.. O 14 zaczynają się na satelicie bardzo głupie 2 seriale które dla rozrywki oglądam. 


W ogóle większość filmów produkują dla idiotów, tak mi się na starość wydaje, hehe.

. Miłego dnia życzę zaglądającym tu do mnie-;))

10 komentarzy:

  1. ... dzisiaj siedzę w chacie ... jakiś dziwny jestem ... za oknem wieje i z przerwami leje ... czaszka boli ... myśli dziwne ... przeglądam "papierki"... rosołek miałem z ziemniakami, takimi w kostkę ... jak w domu rodzinnym ... rodzice lubili, więc i ja pojąłem ... komputer na razie chodzi, czasem usiądę ... byleby do jutra ... co będzie ? ... Bóg raczy wiedzieć co się wydarzy ...będzie co ma być i tyle ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspomnienie z dzieciństwa Andrzeju(rosołek z ziemniakami) to najwidoczniej głęboko w Tobie tkwi. Tu u nas także bardzo wiało. Teraz widzę że chyba juz tak nie wieje, ale i ja także nie byłam dziś w ogrodzie, choć tu w domu aż mi się wierzyć samej nie chce że tyle zrobiłam a rano to na to się nie zanosiło.Wyjdź do ludzi,albo do siebie kogoś zaproś. Niedobrze tak samemu gdybać, bo i tak będzie jak ma być Przyjacielu. Szkoda że tak daleko od siebie mieszkamy.. ech, znam ten stan ducha. Mnie czasem także samotność doskwiera choć mam rodzinę o rzut beretem ,ale przecież maja własne życie i własne kłopoty. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię takie pachnące czystością mieszkanie. Wiosną szczególnie, bo otwieramy szeroko okna. Mam inną metodę na mycie okien, zastanawiam się, czy z miotły nie leje się woda na podłogę ? Jedzonko miałaś pyszne, u nas też wczorajszy obiad: zupa z soczewicy i eskalopki w warzywach /z szybkowaru, więc apetyczne i aromatyczne :)/. U nas dziś mieszana pogoda, rano słońce, więc trochę popracowałam w ogrodzie, potem wiatr i deszcz, więc spałam godzinę. Buziaki Uleczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ścierki mocniej czasem ciecze Aniu. Czyści się szybko i bez większego wysiłku.Dlatego że często okna myje nie są tez specjalnie zabrudzone. Podobnie jak i firanki. Muszę też zrobić sobie soczewice na obiad. Moja mama bardzo często robiła soczewicę ale na gęsto na słodko kwaśno z ziemniakami do sadzonego jajka w piątek.Kiedy dawno temu byłam w Bułgarii to w karcie była zupa z soczewicy, ale nigdy jej nie było kiedy o nią poprosiliśmy hehe. Mam nadzieje że jutro będzie lepsza pogoda bo planuję ogród na jutro. Buziaki Aniu-;)

      Usuń
  4. -- witaj... przyznam, byłam u Ciebie wcześniej, ale jakoś nie mogłam zebrać myśli, bo ten dzień taki dziwny. ta pogoda, no i jeszcze..... dziś właśnie minęło siedem lat jak usunięto mi nowotwór, tak to było 13 kwietnia i w dodatku w piątek // chyba szczęśliwa dla mnie ta trzynastka, bo przecież jestem... // , tak trochę wspomnień, a codzienność, to poranna wizyta u lekarza rodzinnego, bo grypa jednak nie odpuszcza i samoleczenie niewiele pomogło, poza tym wszystko pod kontrolą.. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To rzeczywiście pamiętny dzień dla Ciebie ten 13 kwietnia.Najadłaś się strachu podobnie jak ja bo i mnie także złośliwego nowotwora skóry usunięto, tylko zupełnie nie zapamiętałam kiedy i w jakim dniu to było ale to juz dobrych lat temu było. Zdrowia Ci życzę Alu, i mocno Cię ściskam. Buziaki serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój poniedziałek bardzo aktywny, zimny, trochę pechowy, jak to 13-tego. Ale przetrwałam! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słonko za oknem a dziś już 14 więc może to będzie dobry dzień,czego Tobie i sobie tu dziś przy porannej kawie życzę. Buziaki wzajemne-;))

      Usuń
  7. No to się jednak wczoraj napracowałaś Uleczko. Bo ja to tylko jedno małe okno umyłam i już miałam dość - od razu w głowie mi się zaczęło kręcic. Ale potem jeszcze naleśników dla wnuków nasmażyłam - chyba z 50 mi wyszło i prasowanko małe odstawiłam.
    A potem to już ledwie żyłam.
    Serdeczności Kochanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś niesamowita Stokrotko. Więcej jak ja zrobiłaś. Na stojąco 50 naleśników usmażyć, prasowanie, mycie okna.. podziwiam naprawdę. Serdeczności wzajemne-;))

      Usuń

Archiwum bloga