Brzuch(pardon) jeszcze pełny,ale ta moja głowa za to jest bardzo, bardzo pusta, hehe(ech,ale to nie jest wcale takie śmieszne...)
teraz jest godzina 14,11. Do życia przywróciła mnie przepyszna leciutka zupka krem z cukinii. Ech zaraz się lepiej poczułam. Wpiszę wam link na taką zupę poniżej.
http://ankagotuje.pl/zupa-krem-z-cukinii/
Witaj Uleczko poświątecznie, ja też miałam dolegliwości świąteczne, lecz krótkie, ale dieta nie zaszkodzi...życzę zdrówka z Sosnowego Lasu, Aga
OdpowiedzUsuńWzajemnie Aga. Ciesze się ze do mnie tu po świętach zaglądałaś. Już mi przechodzi. Poleżałam na balkonie przykryta ciepłą kołderką w czasie kiedy się pościel wietrzyła. Idę ją teraz pochować. Jak tak sobie leżę na tym leżaku to się czuje jak w sanatorium hehe. Buziaki serdeczne-;))
OdpowiedzUsuń... hmmm, lekka zupka ... i leżenie odłogiem ... a ja schabowego w barze bo do 15-tej zasuwałem ... i gdzie tu sprawiedliwość ? ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńDojdziesz do mojego wieku to też już po świętach ze schabowym będzie juz nie tak łatwo hehe. Ciesz się że potrafisz zasuwać-;)) Pozdrawiam..)
UsuńI ja popełniłam grzech, ale przy takich pysznościach uległam. Dzisiaj jeszcze końcówka świątecznego rosołu, eskalopki, sałatki i ciasteczka. A jutro gotuję bigos i to w dużej ilości, bo sporo wędlin i mięsa zostało, trzeba wykorzystać. Trochę zamrożę. No i jak oprzeć się pokusie ?
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę, Uleczko :))
Bigos to naprawdę najlepszy sposób na zagospodarowanie pozostałości mięsnych. U mnie w tym tygodniu raczej będą jakieś lżejsze potrawy.Ale ja takie zresztą wolę. Buziaczki wzajemne-;))
OdpowiedzUsuń