środa, 7 stycznia 2015

http://www.fotopasja.klm.net.pl/Sikorka/index.html

Ładne zdjęcia ptaszków (link wpisać do wyszukiwarki)




Obrazek z sieci

8 komentarzy:

  1. Biedne one teraz przy /jak u nas/ -13 stopniach.
    Pozdrawiam Uleczko :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście styczeń pełna zima a u nas także mróz podobno będzie poniżej 14 stopni, a na razie minus 2..Coś mi zaszkodziło teraz jedynie suchary i gorzka herbata, a muszę pójść kupić co nie co z jarzyn Pozdrawiam dziś bez kawy Aniu.....

    OdpowiedzUsuń
  3. --patrzę na termometr i... -3, no nie jest tak źle, mimo wszystko Hubert dokarmia sikorki już od dłuższego czasu, no ale jakie było zaskoczenie, gdy taka nam kiedyś wpadła do domu przez uchylone okno... trzeba było sąsiada na pomoc wzywać, no bo co ja biedna sama jedna miałam za sikoreczką biegać... hi, hi... ale się udało pochwycić i wypuścić na wolność...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ptaki, ludzie nie jest łatwe życie zimą szczególnie ptaszkom. Nam w biurze często gołąb wlatywał przez okno , sala była duża a po dwóch stronach było dużo okien, Ach co to zawsze było, zanim się ptak wydostał znów na wolność. Obudziłaś we mnie dawne wspomnienia Alu. Pozdrawiam serdecznie także Twojego wspaniałego synka Huberta ładnie, że dokarmia ptaszki-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ptaszków mam na co dzień pod dostatkiem. Na razie specjalnie nie dokarmiam, jeszcze sobie mogą coś znaleźć w dżungli za oknem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zrobiła się wreszcie prawdziwa zima. Ja ptaki nie dokarmiam ale tu na piętrze ze względu na koty.Jedna z moich sąsiadek która kotów nie ma regularnie karmi ptaszki..ja im zawsze jakieś owoce na drzewach zostawiam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Często tak karmię malutkie ptaszki w Łazienkach Królewskich.
    Siadają na brzegu któregoś palca, szybko coś chwytaja w dzióbek i już ich nie ma....
    Wzruszające zdjęcie Uleczko:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja córka opowiadała mi że kiedyś wiosna taki malutki uczący się fruwania ptaszek usiadł na grzbiecie jednego z jej kotów który leniwie wygrzewał się na parapecie okna w kuchni w jej domu. Zwróciła dopiero na tą scenę uwagę bo nad tym wszystkim fruwały przerażeni rodzice tego malca, a kot popatrzał na to leniwie i z małym zainteresowaniem hehe. Dopiero córka spłoszyła tego malca i odfrunął z tego miejsca nie zdając sobie sprawę nad czym przed chwilką siedział, i jak to dla niego skończyć się mogło,,Takie sceny zawsze nas wzruszają .. Pozdrawiam Stokrotko-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga