czwartek, 18 grudnia 2014

Przedświąteczne umiarkowanie w jedzeniu teraz raczej byłoby wskazane



Umiarkowanie w jedzeniu na czas Adwentu





Plik:Wodzionka.png
Wczoraj tak jadłam bo zostało mi trochę czerstwego chleba. Raczej jem wodziunkę bo ją bardzo jeść lubię tak od czasu do czasu.
Niedaleko już do świąt i trochę umiaru w dogadzaniu sobie jakimiś pysznościami jest wskazane.
Jak na razie moją wagę trzymam, a w wigilię w tym roku idę do córki. Kiedy to starszemu synowi powiedziałam widziałam że mu się smutno zrobiło.Bo przyzwyczaiłam go że to zawsze ostatnimi laty byłam w wigilię u niego Ale przecież są potem jeszcze 2 dni świąteczne i jeszcze się sobą nacieszymy dowoli.....





10 komentarzy:

  1. Dwa dni świąteczne i jeszcze potem weekend! Zdążysz wszystkich odwiedzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście długo w rym roku znów świątecznie będzie..może mój brat ze swoja sunia w domu sam nie będzie siedział u do syna pójdzie ten stary dziwak ,jak mnie tam nie będzie bo do jedynej córki nie pójdzie...

      Usuń
  2. Znam tą potrawę. Dziadek ją czasem jadał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama i moja babcia często takie śniadanie sobie serwowały i dożyły obie prawie setki. Ale ja nie dlatego hehe.. Pozdrawiam serdecznie na moim blogu

      Usuń
  3. Przed Świętami to z kilku powodów trzeba jeść mniej. Także po to, żeby sobie zrobić miejsce na to pyszne świąteczne jedzonko.
    Serdeczności jak zwykle ale jeszcze nie świąteczne :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież pyszne jedzonka teraz u nas prawie nadmiar. Trochę umiaru teraz to juz ostatni dzwonek Stokrotko. Buziaki

      Usuń
  4. Na pewno z korzyścią dla zdrowia taka wodziunka przed świętami. A ja na wszelki wypadek sprawdziłam zapas suszonych ziół z mojego ogrodu, he, he :)) Jest dobrze. Buziaki śle, Uleczko :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację. Trzeba koniecznie mieć coś na wypadek problemów zdrowotnych przez ten czas świąteczny. To bardzo ważny warto o tym przypominać i pamiętać. Buziaki Aniu wzajemne-;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja Uleczko zawsze gotuje olbrzymi gar kompotu z suszu, sliwki, jabłka, rodzynki, świeże jabłka, plastry cytryny, pomarańczy no i gożdziki, cynamon, cukru malutko tak by kompot był lekko słodki i troszkę kwaskowaty---- idzie jak woda...zawsze gotuje w 1 dzień świąt nowy...za to cała rodzinka nie narzeka na żołądek i nic im nie dolega...a w 1 dzień świąt obowiązkowo jak tylko w miarę pogoda z dziećmi idziemy się przejść do lasu /mam za płotem/.....pozdrawiam . Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. My także chętnie zawsze spacerowaliśmy po naszym lesie. Ale teraz jest w tym lesie masa dzików i naprawdę się teraz boję wejść do lasu. Pozdrawiam Aga przedświatecznie jeszcze

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga