piątek, 19 grudnia 2014

Dobre rady dla tych którzy maja ochotę na wigilijne makowki

http://www.maluchy.pl/forum/lofiversion/index.php/t77308.

Wiem jak się robi makówki, ze suchego zmielonego maku.
Problem w tym , że nie mam jak tego maku zmielić , stąd moje pytanie :

Czy można makówki zrobić z gotowej masy makowej z bakaliami , z takiej do kupienia w sklepie ???

Myślałam o tym, żeby poprzekładać bułkę namoczoną w mleku masą makową , i wszystko zalać mlekiem , tak żeby wsiąkło, żeby makówki były wilgotne.
Wyjdzie mi coś z tego icon_rolleyes.gif

Uwielbiam makówki, dla mnie wigilia bez makówek to nie wigilia.
Zawsze robi je mój tata, ale w tym roku nie spędzimy razem wigilii, więc o makówki muszę się sama postarać.
Tradycyjny przepis znam, jednak sama nigdy jeszcze makówek nie robiłam.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
moko.
Ja i moja teściowa robimy tak makówki:
Mak - suchy mielę w młynku do kawy a jak nie mam, to szukam piekarni/cukierni i bałagam o zmielenie suchego maku - na ogól znajduję pomoc. Gotowa masa makowa mi nie smakuje, jest zbyt poperfumowana (jak to mówię), no ale od biedy ujdzie.

My makówki robimy na wodzie po to, aby były dłużej trwalsze.

Suchy mak mielę w młynku, do wody wrzuam i gotuję z cukrem lub miodem i do tego rodzynki dorzucam, migdały (słupki), orzechy włoskie lub laskowe, skórkę pomarańczową, trochę wanili lub cukru waniliowego - ale generalnie wrzuca się to, co się lubi.

W naszyniu szklanym układam warstwowo:

masę makową, suchary !!!! masa, suchary i tak do końca. Na samej górze ma być masa makowa posypana wiórkami kokosowymi np.

Wtedy makówki mogą stać dośc długo i są świeże.

A jak jemy:
Do miseczki makówki i zalewamy GORĄCYM mlekiem!
Pycha!

Konkretnych proporcji nie mam, bo robię na OKO. Masa makowa ma miec postać gęstej śmietany.


AQA powymadrzałam się, ale moja rada dla Ciebie:
jesli chcesz makówki mieć trwalsze to zrób na wodzie ale jeśli chcesz z mlekiem to okay.
Może masę makową przełóż do gara, zalej wodą, mlekiem, pododawaj tego czego chcesz (orzechów itp - jesli chcesz) i taka gotową zalewą zalej bułkę/sucharki.
Na bank wyjdzie icon_wink.gif
Ciocia Magda


********************************************************************************
Jaka wygodna się zrobiłam widać na moim blogu już po tym, że wyręczam się cudzymi poradami, ale jedynie takimi pod którymi i ja mogłabym się podpisywać.Sama także juz od dawna nauczona przez moja mamę te makówki na wodzie a nie na mleku robię. ale do tej wody wrzucam pół kostki masła i odrobinę soli.Gotowe do zjedzenia także potem polewam sobie ciepłym mlekiem. Co ja się tych makówek   życiu najadłam, a ile makówek wigilijnych robiłam w swoim długim przecież już życiu, trudno byłoby obliczyć.U nas bez problemu za niewielką opłatą mielą nam mak piekarze. Ale ja też już mak w młynku elektrycznym mieliłam . Oczywiście suchy mak. 
W tym roku pierwszy raz  nie robię. Moje dzieci dobrze wyszkolone w mojej kuchni świetnie już sami dadzą sobie z tym radę.

Obrazek z sieci

 A muszę powiedzieć że ich makówki są co roku to lepsze. Zeszłego roku byłam zaskoczona że moi synowie robią tak pyszne te makówki. Moja córka robi makówki nawet dla rodziny zięcia, a oni nie są Ślązakami bo ich korzenie są z Podhala, ale po wojnie wrócili z rodzinami repatrianckimi z Francji. Aha, teraz mi się przypomniało że jednak będę robiła moczkę. Bo prócz mnie jedynie mój starszy syn tą potrawę jak na razie lubi. Ale i ja potrzebowałam trochę czasu by się z tą trochę dziwnie wyglądającą potrawą zaprzyjaźnić. Tylko szkoda że to potrawy tak bardzo kaloryczne..

9 komentarzy:

  1. Przepis brzmi bardzo smacznie, ale ja nie jadam niczego z makiem. Mam bardzo "gęste" zęby i potem mam problem z czyszczeniem. Pozdrawiam Uleczko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam . Dobra szczoteczka i po kłopocie. Też mam podobny zresztą problem Aniu. Buziaki-;)

      Usuń
  2. Jest mi ta potrawa zupełnie nieznana więc nie wiem nawet czy dobra :( U nas na Pomorzu tego nie jadalo się a i w rodzinnym domu mama tego nie robiła :( Pozdrawiam- Livia

    Uleczko codziennie pisze u Ciebie komentarz ale ale aby go zamieścić tracę dużo czasu a i tak nie wkleja sie przez te dziwne kody do wpisania. Nie wiem czy teraz się wklei bo robię to już szósty raz. Pewnie i inni mają takie kłopty stąd może i mało komentarzy,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś kiedyś spróbowała to pewnie by Ci Livia smakował. Lepsze to od makowca i piec nie trzeba.Nie mam zielonego pojęcia o jakich kodach piszesz. Jak kiedyś mój starszy syn będzie dysponował czasem poproszę go by zobaczył co to za czort. Bo ja się aż tak w tym nie wyznaję. Bardzo mi przykro Livia że sprawiam Ci tu taki kłopot. Uściski serdeczne

      Usuń
  3. Dla mnie makowiec wystarcza jako danie z makiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makówki to prawie makowiec tylko bez pieczenia i chyba smaczniejsze. Makowce to była kiedyś moja specjalność . Mam drożdże może jeszcze jakiś upiekę.

      Usuń
  4. Moja Mama zawsze robiła kutię, więc ja też robię.

    Pozdrawiam przedświątecznie Uleczko!:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu na Śląsku w niektórych domach na stole teraz czasem i kutia, i makówki. Kutię nie jadłam,ale na makówki juz się cieszę bardzo. Wzajemnie jeszcze przed świątecznie pozdrawiam Stokrotko-;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Makówki są robione raczej tylko na Górnym Śląsku, stąd są mało znane w innych rejonach Polski.
    W moim rodzinnym domu makówki robi się nieco inaczej, niż podano w powyższych przepisach (podobno co dom to inny przepis na makówki).
    Robimy je następująco:
    - gotujemy mleko,
    - kiedy mleko zaczyna się gotować, wrzucamy stopniowo zmielony mak w takiej ilości, aby powstały płyn był dosyć gęsty, ale nie zbyt gęsty (0,5 kg zmielonego maku na litr mleka
    - cały czas mieszając (aby mak się nie przypalił) gotujemy mleko z makiem
    - dodajemy cukier do smaku (kilka łyżek na litr mleka)
    - kładziemy warstwę bułki/chałki w misce szklanej (tak aby było widać warstwy)
    - na suchą bułkę/chałkę kładziemy bakalie: pokrojone orzechy, pokrojone i obrane migdały (ewentualnie płatki migdałów), rodzynki (najlepiej duże, królewskie), krojone morele, sypiemy warstwę kokosu
    - zalewamy warstwę bułki z bakaliami makiem ugotowanym na mleku
    - kładziemy kolejną warstwę i zalewamy znowu mlekiem z makiem
    - powtarzamy warstwy aż do zapełnienia naczynia
    - ostatnią warstwą jest mak
    - na górze dekorujemy wg uznania, najczęściej połówkami orzechów włoskich i całymi obranymi migdałami (można je układać w różna wzory : kwiatuszki, krzyże), całość posypujemy kokosem
    Mak najlepiej zmielić u piekarza i to dwa razy- zazwyczaj na Śląsku przed świętami nie ma z tym problemu (po co potem się męczyć z ręcznym mieleniem? - piekarnie mają specjalne maszynki).
    Jeśli chodzi o pieczywo, to najlepsze są chałki, ale można używać również bułki, raczej nie używamy sucharków.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga