http://zdrowie.wp.pl/dieta/abc-odchudzania/art147,jak-jesc-zeby-nie-tyc.html
(.....)
wkleilam tylko to co mnie zainteresowało
. Kto chce moze przeczytac całość. Link jest powyzej
Na zasadzie prób i błędów doszłam już chyba teraz do tego na czym i w czym były te błędy w tych posiłkach u mnie. Po pierwsze za duże porcje, a po drugie zbyt mało rozciągniete w czasie posiłki. Zaczynałam koło 1 w południe, (śniadań wogóle nie jadlam) a potem nawet do godzin nocnych apetyt wzrastał mi w miarę jedzenia. I tak te kg w latach się mi nagromadziły. Teraz także sobie jedzenia nie żałuję, ale inaczej to jedzenie sobie rozkładam w czasie, na mniejsze porcje, i tylko do godziny najwyżej 20. kiedy później się kladę. I to u mnie działa. Mam już prawie 9 kg mniej, i to w przeciągu kilku miesięcy.(zaczęłam w lipcu,a choruję do tego na niedoczynność tarczycy) Ale kręgosłup mi za to bardzo już dziękuje . Śmigam teraz po moich schodach tak jak dawniej i już tak nie sapię, hehe. Rano także jak dawniej nie bardzo lubię obfite śniadania, ale kupuję sobie banany, i rano jem jeden banan po moim kubku kawy instnt z mlekiem ale bez cukru.
2 godziny potem robię sobie owsiankę albo musli z mlekiem. Po następnych co najmniej2 godzinach obiad, i tak wlasnie potem patrzę na zegar kiedy znów mogę coś przekąsić. U mnie to działa, ale kazdy musi to u siebie próbować co dla niego jest skuteczne. Wszyscy się przeciez różnimy, czasem leki także są przyczyną tycia i trzeba dobrze poczytac ulotki, a potem z lekarzem uzgodnić jakieś zmiany. Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia zaglądajacym tu do mnie życzę-;))
(.....)
wkleilam tylko to co mnie zainteresowało
. Kto chce moze przeczytac całość. Link jest powyzej
Aby się odchudzić, nie wystarczy jeść mniej tłuszczy.
Największy ubytek masy ciała uzyskiwały osoby, które jadły więcej jogurtów i orzechów, a nawet masła orzechowego. Orzechy zawierają dużo korzystnych dla zdrowia tłuszczów roślinnych, natomiast masło orzechowe pomaga w odchudzaniu prawdopodobnie dlatego, że daje uczucie sytości.
Zaskoczeniem jest, że na tycie (i odchudzanie) nie ma większego wpływu spożywanie mleka (zarówno tłustego, jak i odtłuszczonego), ani serów. Jedynie jogurt w większych ilościach pozwala wciągu 4 latach schudnąć średnio o 0,4 kg - sugerują badania.
Dr Frank B. Hu z Harvard School of Public Health, również współautor opublikowanego na łamach "JAMA" raportu, tłumaczy, że jogurt zawiera wiele cennych bakterii. Pobudzają one w jelitach wytwarzanie hormonów, które zwiększają uczucie sytości i przyspieszają przemianę materii.
Na metabolizm najbardziej niekorzystny wpływ mają tzw. węglowodany oczyszczone, pozbawione głównie błonnika, znajdujące się w białym pieczywie, ciastach, białym ryżu, płatkach kukurydzianych i popcornie. Powodują one spowolnienie przemiany materii, co sprzyja tyciu.
Na tycie wpływa też tryb życia. Osoby, które śpią za mało (mniej niż 6 godzin na dobę) i za dużo (ponad 8 godzin), częściej mają kłopoty z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Tyciu sprzyja też częste oglądanie telewizji, prawdopodobnie dlatego, że w tym czasie wiele osób więcej je.
Alkohol zawiera dużo kalorii, ale stosunkowo najmniej tuczące jest picie wina. Potwierdziło się, że przybieraniu na wadze sprzyja rzucanie palenia. Z badań wynika, że osoby, które pozbyły się tego nałogu, w ciągu pierwszych czterech lat przytyły średnio o 2,5 kg. Ale w następnych latach nie miały one już z tym kłopotów.
Nikt nie tyje nagle. Autorzy raportu podkreślają, że u większości osób wzrost masy ciała następuje stopniowo i zwykle jest niezauważalny
. Dopiero podczas ważenia okazuje się, że po kilku latach przybyło kilka kilogramów.(PAP)
Na zasadzie prób i błędów doszłam już chyba teraz do tego na czym i w czym były te błędy w tych posiłkach u mnie. Po pierwsze za duże porcje, a po drugie zbyt mało rozciągniete w czasie posiłki. Zaczynałam koło 1 w południe, (śniadań wogóle nie jadlam) a potem nawet do godzin nocnych apetyt wzrastał mi w miarę jedzenia. I tak te kg w latach się mi nagromadziły. Teraz także sobie jedzenia nie żałuję, ale inaczej to jedzenie sobie rozkładam w czasie, na mniejsze porcje, i tylko do godziny najwyżej 20. kiedy później się kladę. I to u mnie działa. Mam już prawie 9 kg mniej, i to w przeciągu kilku miesięcy.(zaczęłam w lipcu,a choruję do tego na niedoczynność tarczycy) Ale kręgosłup mi za to bardzo już dziękuje . Śmigam teraz po moich schodach tak jak dawniej i już tak nie sapię, hehe. Rano także jak dawniej nie bardzo lubię obfite śniadania, ale kupuję sobie banany, i rano jem jeden banan po moim kubku kawy instnt z mlekiem ale bez cukru.
2 godziny potem robię sobie owsiankę albo musli z mlekiem. Po następnych co najmniej2 godzinach obiad, i tak wlasnie potem patrzę na zegar kiedy znów mogę coś przekąsić. U mnie to działa, ale kazdy musi to u siebie próbować co dla niego jest skuteczne. Wszyscy się przeciez różnimy, czasem leki także są przyczyną tycia i trzeba dobrze poczytac ulotki, a potem z lekarzem uzgodnić jakieś zmiany. Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia zaglądajacym tu do mnie życzę-;))
... a mnie te kg dokuczają ... nogi i pan kręgosłup się buntują ... a ja kocham jeść ... od dzieciństwa ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam tu pisać komentarz to popatrz co dokleiłam i co sie z tego zrobilo, hehe. Buziaki-;)
OdpowiedzUsuń"utyć to jakby w pewnym sensie umrzeć" - takie słowa gdzieś przeczytałam już bardzo dawno temu. I je zapamiętałam.Więc z całych sił się staram nie utyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała ilustracja do twojego tekstu.
pozdrawiam
Kiedy się umiera to się chyba traci na wadze i zamieniamy się potm raczej wszyscy w proch hehe. Pozdrawiam serdecznie Iga
OdpowiedzUsuńTo prawda, że każdy organizm reaguje inaczej, ale metoda częstych i skromniejszych posiłków zawsze jest niezawodna. A kawę pijam mieloną Arabikę i tylko gotowaną. I koniecznie dwa jabłka dziennie.
OdpowiedzUsuńJeszcze przypominam o urodzinach Stokrotki, buziaki ślę :))))
Jedynie istant znosi mój woreczek żółciowy, dlatego rano tylko instant. Po południu nie codziennie kawę piję i wówczas jakoś mi ta parzona w szklance nie szkodzi. Pamiętam o urodzinach Stokrotki Aniu, ale dziękuję za przypomnienie. Buziaki-;))
UsuńGratuluję! Potrzeba samozaparcia, żeby tak robić -mi strasznie trudno:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Mnie zmusiło złe samopoczucie . Za ciężko mi było dźwigać to co za dużo na grzbiecie mialam. Pozdrawiam Miśka wzajemnie-;))
UsuńU mnie wystarczą nerwy i waga spada i to w bardzo dużym tempie. Chyba nawet zbyt dużym :( Gdy zachorowal nagle mój tato w ciągu 16 dni schudłam 12 kg ale skonczyło się to omdleniem i wtedy dopiero do mnie dotarlo, że człowiek je po to aby żyć a nie żyje po to aby jeśc :( Pozdrawiam -Livia
OdpowiedzUsuńDlatego każdy inaczej fukcjonuje. U mnie nawet choroby i to że prawie nie jadlam niewiele dawały. A problemy w życiu przypłaciłam zawałem a nie spadkiem wagi. Teraz nawet ciśnienie u mnie idealne i to bez tabletek. Mam nadzieję że mi to tak pozostanie. Zdrowia i dobre nerwy Małgosiu kochana z serca życzę-;))
OdpowiedzUsuńStres rzeczywiście odchudza znakomicie! W czasie choroby Rodziców sporo jadłam, a waga raczej spadała niż szła w górę. Teraz jakby odwrotnie... Co nie znaczy, że tęsknię za nieszczęściami! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzez stres to raczej mniej panowalam nad jedzeniem z umiarem,,i szczególnie wówczas jest większy apetyt na słodycze.Jak widać u każdego jest inaczej.Teraz także czasem pozwalam sobie na słodkości ,ale dziennie na wagę wchodzę raniutko i wszystko jak na razie mam pod kontrolą. Pozdrawiam przy porannej kawie-;)
OdpowiedzUsuń