(....)
Pierwszym zagadnieniem eschatologii jest bezdyskusyjny fakt obecności śmierci. Ma ona powszechny zasięg i definitywnie decyduje o widzialnym końcu każdego człowieka. Śmierć postrzega się jako wrogą siłę. Przeczuwa się jej bliskość w chorobach i w wielu niebezpieczeństwach. Życie jawi się jako nierówna i ciągła walka. - śmierć, choć przeznaczona człowiekowi, nie jest jednak jego całkowitą destrukcją, czyli unicestwieniem osoby. Władza, jaką śmierć posiada na ziemi, ma wartość znaku: przypomina o przepaści między słabym stworzeniem a nieśmiertelnym Stwórcą.
Biblia wyraźnie wskazuje na związek pomiędzy grzechem pierwszych ludzi a faktem umierania pokoleń. Śmierć nie tyle jest biologicznym przeznaczeniem, jak u zwierząt, ile ma wymiar kary. Jest skutkiem grzechu pierworodnego i konsekwencją Bożego wyroku skazującego wszystkich ludzi jako spadkobierców skażonej ludzkiej natury. Grzech pierworodny polegał na radykalnej odmowie zależności od Boga, nieuznaniu statusu stworzenia i próbie zamiany miejsc ze Stwórcą. Jest dziedziczonym grzechem pychy i braku zaufania Bogu. Z wolnego wyboru człowieka - Adama - grzech wszedł na świat, a przez to pojawiła się śmierć. Od tamtego wydarzenia wszystkich dotyczy konieczność umierania, jako nosicieli natury Adama-Sprawcy.
Nieodwołalne...
A teraz coś napiszę tak po prostu od siebie.
A co z naszymi przyjaciółmi ,,braćmi mniejszymi" jak je nazwał święty Franciszek. O nich pewnie także wielu będzie pamiętało.
Może także mają tam gdzieś swoje niebo, kto to wie?
Bo moje zwierzęta także wspominam w takie dni. A było ich niemało w moim długim juz przecież życiu. Ostatni rekordzista Chau,ciu,jeżeli o wiek idzie ,bo był ze mną 20 lat.był ślicznym kundelkiem. Wyglądał jak lisek , rudy, i także był podobnie sprytny.jak lis.A bardzo mi szkoda pięknego rudego persa Figara,kocura mojej Ewy, który wyszedł niepostrzeżony w mroźną noc i przemarzł tak bardzo że nie pomogło długie i kosztowne jego leczenie...Albo doberman Sari, piękny pies mojego starszego syna. Jak go pochowaliśmy wszyscyśmy rzewnie płakali....
Ten kraj szczęśliwy ... gdzie - po psie płaczą szczerze i dłużej ..- Adam Mickiewicz
obrazek z sieci
Pierwszym zagadnieniem eschatologii jest bezdyskusyjny fakt obecności śmierci. Ma ona powszechny zasięg i definitywnie decyduje o widzialnym końcu każdego człowieka. Śmierć postrzega się jako wrogą siłę. Przeczuwa się jej bliskość w chorobach i w wielu niebezpieczeństwach. Życie jawi się jako nierówna i ciągła walka. - śmierć, choć przeznaczona człowiekowi, nie jest jednak jego całkowitą destrukcją, czyli unicestwieniem osoby. Władza, jaką śmierć posiada na ziemi, ma wartość znaku: przypomina o przepaści między słabym stworzeniem a nieśmiertelnym Stwórcą.
Biblia wyraźnie wskazuje na związek pomiędzy grzechem pierwszych ludzi a faktem umierania pokoleń. Śmierć nie tyle jest biologicznym przeznaczeniem, jak u zwierząt, ile ma wymiar kary. Jest skutkiem grzechu pierworodnego i konsekwencją Bożego wyroku skazującego wszystkich ludzi jako spadkobierców skażonej ludzkiej natury. Grzech pierworodny polegał na radykalnej odmowie zależności od Boga, nieuznaniu statusu stworzenia i próbie zamiany miejsc ze Stwórcą. Jest dziedziczonym grzechem pychy i braku zaufania Bogu. Z wolnego wyboru człowieka - Adama - grzech wszedł na świat, a przez to pojawiła się śmierć. Od tamtego wydarzenia wszystkich dotyczy konieczność umierania, jako nosicieli natury Adama-Sprawcy.
Nieodwołalne...
Nie bój się tego co nieodwołalne! Gdy lud się zgromadzi w kaplicy cmentarnej I ksiądz będzie mszę święta odprawiał nad Twym ciałem, Ty będziesz się radował w wiecznej chwale... I pójdą z trumną na plac cmentarny, Wypełnić obowiązek - nieodwołalny. Rzucą Twe ciało do ziemi, Zakopią w grobie, Nie będą już myśleć o Tobie... Lecz tam w tym grobie nie ma już Ciebie, Bo Ty się radujesz ze świętymi w niebie... Jesteś z Bogiem pełnym miłości.... A Twoje kości... I to ciało leżące w ziemi? Niedługo w proch się zamieni... I niech się tak stanie, Byle by dusza była z Panem... Łukasz O. 14 lat
obrazek z sieci
*********************************************************
A to przepiękne wiersze naszych blogowych przyjaciół;
Livii, Ali i Kormorana, które przed chwilką ukradłam z bloga...
http://kormoran.bnx.pl/news.php
Tak trudno kochać na odległość światów, gdzie wiara pociesza, bo miłość płacze, a światło znicza zaledwie cienką granicą. Kolejny raz płomień ten rozpalę, łzami wyżłobię wspomnienia może szelest skrzydeł usłyszę. Twój uśmiech będzie patrzył na mnie z marmurowej płyty, znów podpierać się będę wspomnieniami by nie upaść. Przecież tak samo kocham cię dziś jak kochałam wtedy...
Ala-Alina- http://alina-ala.blog.pl/
Kormoranjeżeli kiedyś... napiszę piękny wiersz taki staroświecki banalnie prosty co wzrusza rymami twoje imię będzie na pewno w tytule nawet najgorszy diabeł przystanie ocierając prawdziwą łzę wzruszenia jeżeli kiedyś... pustkę po tobie wypełni wielka radość nietoperze przestaną mi motać noc nad głową nawet świerszcze nie zmącą graniem ciszy rozplotą się wieczorne nasze marzenia po dawno umarłych złych przeżyciach jeżeli kiedyś... przyjdzie mi wyruszyć w drogę do ciebie otworzysz ramiona biegnąc na spotkanie pokochamy śmierć bo kończy ból życia zdumiony świat zatrzyma się na chwilę tylko zdziwiony kamień nie skamienieje może kiedyś... ... ale dziś mogę tylko tulić twarz do ziemi do listka lipy bo tylko on ma kształt serduszka i...zapalać znicz
Livia
*********************************************************************************
A teraz coś napiszę tak po prostu od siebie.
A co z naszymi przyjaciółmi ,,braćmi mniejszymi" jak je nazwał święty Franciszek. O nich pewnie także wielu będzie pamiętało.
Może także mają tam gdzieś swoje niebo, kto to wie?
Bo moje zwierzęta także wspominam w takie dni. A było ich niemało w moim długim juz przecież życiu. Ostatni rekordzista Chau,ciu,jeżeli o wiek idzie ,bo był ze mną 20 lat.był ślicznym kundelkiem. Wyglądał jak lisek , rudy, i także był podobnie sprytny.jak lis.A bardzo mi szkoda pięknego rudego persa Figara,kocura mojej Ewy, który wyszedł niepostrzeżony w mroźną noc i przemarzł tak bardzo że nie pomogło długie i kosztowne jego leczenie...Albo doberman Sari, piękny pies mojego starszego syna. Jak go pochowaliśmy wszyscyśmy rzewnie płakali....
Ten kraj szczęśliwy ... gdzie - po psie płaczą szczerze i dłużej ..- Adam Mickiewicz
obrazek z sieci
No niestety, obserwowałam wczoraj wychudzonego pieska na cmentarzu i aż mi się niedobrze zrobiło, że jego właściciel właśnie w tym momencie ma Dzień Zadumy o którym tak wszędzie trąbią media. a pamięć zasługuje każdy, kto nam towarzyszy w wędrówce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak to już jest Cynia z nami ludźmi...Pozdrawiam wzajemnie-;)
OdpowiedzUsuń„Życie ludzkie zmienia się, ale się nie kończy” ... jest więc nadzieja ... :)
OdpowiedzUsuńNadzieja tych szczęśliwców którzy wiary nie utracili..
UsuńUleczko wybacz- ale grzech nie ma nic wspólnego ze śmiercią. Gdyby tak było wszystko co żyje, czyli wszystkie organizmy poza człowiekiem byłyby nieśmiertelne.
OdpowiedzUsuńA tak nie jest- wszystkie żyjące organizmy, poza komórkami nowotworowymi, umierają. A tak nawiasem mówiąc to ani choroba ani śmierc nie są karą za grzechy.
Miłego, ;)
Anabell, przecież to WIARA a nie wiedza.Adam żył jak pamiętamy z Biblii w Raju, nie na ziemi, a tam miał żyć wiecznie, grzech nieposłuszeństwa pozbawił go Raju. Został wyrzucony wraz z Ewą na ziemię, a jego pokolenie, czyli my wszyscy przez dobre życie na ten Raj musimy sobie dopiero zasłużyć.. Pozdrawiam serdecznie-;)
UsuńTak jakoś teraz mi się to jeszcze tak przypomniało. Bardzo często grzech powoduje utratę wiary.Zresztą są ludzie głęboko wierzący, i tacy głęboko niewierzący, a jak będzie naprawdę, każdy z nas przekona się po swojej śmierci..
OdpowiedzUsuńPiękne te wiersze. Podziwiam ludzi, którzy tak potrafią wiązać słowa.
OdpowiedzUsuńBracia mniejsi. Kocham zwłaszcza psy. W sierpniu zmarła nagle na serce sunia mojego brata, wyżlica weimarska. Były też łzy i wielki żal. Razem 10 lat, a teraz ma swoje miejsce w rogu ogrodu...... Pozdrawiam Uleczko :)
U mnie w ogrodzie także są pochowane nasze zwierzęta o których się przecież pamięta bo kochaliśmy je tak jak one nas kochały. Nie znam się na poezji i wierszy pisać nie potrafię ale jakoś te pisane przez innych mnie wzruszają. Dziś już u mnie druga pralka się pierze, w czasie kiedy tu stukam i pierwszą kawę piję. Pozdrawiam Aniu wzajemnie-;)
Usuń-- witaj... widzę, że wśród tych kradzionych znalazł się i mój wiersz, nie ma go na blogu jest zbyt osobisty... zresztą, czasem sie zastanawiam, czy to co piszę można nazwać poezją... może niezbyt skromnie to zabrzmi,ale... zapraszam tu...
OdpowiedzUsuńhttp://wiersze.kobieta.pl/autor/alina-ala-53580
poczytasz, ocenisz, takie tam sercem pisane... pozdrawiam ciepluteńko...:)
Alu wiem, bo pisałaś o tragedii która Cię spotkała,- w wypadku straciłaś Córkę, To jak treny Kochanowskiego, wiersz przesiąknięty wielkim bólem..Zaproszenie uważam za wyróżnienie. Dziękuję i uściski serdeczne-;))
Usuń