
Nie zliczę chyba ile to razy tu wchodzę i schodzę po tych schodach...

Po szczypiorek np.a teraz ten szczypiorek kwitnie

Po rabarbar także czasem pójść trzeba też już zaczyna mieć kwiatostany...

nakarmić moje 2 żółwie od 10 już lat i chyba jeszcze dłużej bo nie pamiętam dokładnie..


Zwyczajny dzień .. taki jak dziś w ten majowy piątek.. Muszę pójść po leki do apteki(nawet człowiek nie poczuje jak mu się rymuje hehe)
ooo.. myslalam, ze masz je w domu....a one na powietrzu .,.w baseniku;-)...
OdpowiedzUsuńTylko zimą w domu...-;)
OdpowiedzUsuń... że Cię jeszcze nie okradli ... monitoring konieczny ... pięknie, cudownie ... jesteś WIELKA ! ... :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju, do mnie by przyszli jak do piej budy po kości. Moja emerytura starczy ledwie by wiązać koniec z końcem, a to co miałam bardziej wartościowego dawno juz rozdałam. Wątpię by ktoś reflektował na te żółwie hehe. Biedne stworzenia kiedyś w misce trzymali. Jak długo u mnie będą żyją luksusowo(przynajmniej latem)
UsuńA czasem schody są symbolem trudnej i męczącej drogi do przebycia. Jest ciężko, ale za to ile potem satysfakcji, gdy pokonamy je.....
OdpowiedzUsuńUleczko , u Ciebie jest jak w pięknym, dużym parku !! Buziaki :)
Taki był mój zamysł kiedy tu mogłam sama decydować co i gdzie sadzę. Rzeczywiście jest bardziej parkiem mój ogród. a co do schodów to także masz rację. Raz w górę i potem czasem trochę z górki akie właśnie jest to nasze życie. Dziś trochę mi dokuczało słonko kiedy wracałam do domu. Buziaki-;))
OdpowiedzUsuńale smoki te żółwie masz!
OdpowiedzUsuńNa tych fotkach tylko tak im wyszło hehe. Żółwie, jak to żółwie. Żadne z nich ,,smoki"!!
OdpowiedzUsuńUrocze te Twoje żółwiki, Uleczko! A czereśnie - aż ślinka leci! Widocznie mieszkasz tam gdzie nie było przymrozków, bo znowu u mnie nie będzie śliwek, jabłka obleciały, derenie, i gruszki...nawet jagoda kanadyjska ma mało owoców...za to kamczacka jagoda niezawodna, odporna na wszystko...pozdrawiam upalnie i serdecznie! Narobiłam sie dzisiaj zrywając pędy z sosen i swierka na syropy dla moich malutkich wnucząt - Aga
OdpowiedzUsuńUrocze hehe, mila jesteś Aga. Gady paskudne ot co!! Przenigdy bym sobie sama takie nie zafundowała, wrobiono mnie jak to zwykle się robi z ludźmi o wrażliwym usposobieniu. Z biegiem czasu się z nimi zaprzyjaźniłam, bo tyle czasu juz je mam. Ty to dobra Babcia jesteś dla Twoich Wnuczusiów. Miałam kiedyś przepis na taki syrop. Muszę poszukać w necie.. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuń