piątek, 23 maja 2014

Idziemy przez życie po schodach



Nie zliczę chyba ile to razy tu wchodzę i schodzę po tych schodach...



Po szczypiorek np.a teraz ten szczypiorek kwitnie



Po rabarbar także czasem pójść trzeba też już zaczyna mieć kwiatostany...







nakarmić moje 2 żółwie od 10 już lat  i chyba jeszcze dłużej bo nie pamiętam dokładnie..






Zwyczajny dzień .. taki jak dziś w ten majowy piątek.. Muszę pójść po leki do apteki(nawet człowiek nie poczuje jak mu się rymuje hehe)

10 komentarzy:

  1. ooo.. myslalam, ze masz je w domu....a one na powietrzu .,.w baseniku;-)...

    OdpowiedzUsuń
  2. ... że Cię jeszcze nie okradli ... monitoring konieczny ... pięknie, cudownie ... jesteś WIELKA ! ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, do mnie by przyszli jak do piej budy po kości. Moja emerytura starczy ledwie by wiązać koniec z końcem, a to co miałam bardziej wartościowego dawno juz rozdałam. Wątpię by ktoś reflektował na te żółwie hehe. Biedne stworzenia kiedyś w misce trzymali. Jak długo u mnie będą żyją luksusowo(przynajmniej latem)

      Usuń
  3. A czasem schody są symbolem trudnej i męczącej drogi do przebycia. Jest ciężko, ale za to ile potem satysfakcji, gdy pokonamy je.....
    Uleczko , u Ciebie jest jak w pięknym, dużym parku !! Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki był mój zamysł kiedy tu mogłam sama decydować co i gdzie sadzę. Rzeczywiście jest bardziej parkiem mój ogród. a co do schodów to także masz rację. Raz w górę i potem czasem trochę z górki akie właśnie jest to nasze życie. Dziś trochę mi dokuczało słonko kiedy wracałam do domu. Buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Na tych fotkach tylko tak im wyszło hehe. Żółwie, jak to żółwie. Żadne z nich ,,smoki"!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Urocze te Twoje żółwiki, Uleczko! A czereśnie - aż ślinka leci! Widocznie mieszkasz tam gdzie nie było przymrozków, bo znowu u mnie nie będzie śliwek, jabłka obleciały, derenie, i gruszki...nawet jagoda kanadyjska ma mało owoców...za to kamczacka jagoda niezawodna, odporna na wszystko...pozdrawiam upalnie i serdecznie! Narobiłam sie dzisiaj zrywając pędy z sosen i swierka na syropy dla moich malutkich wnucząt - Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Urocze hehe, mila jesteś Aga. Gady paskudne ot co!! Przenigdy bym sobie sama takie nie zafundowała, wrobiono mnie jak to zwykle się robi z ludźmi o wrażliwym usposobieniu. Z biegiem czasu się z nimi zaprzyjaźniłam, bo tyle czasu juz je mam. Ty to dobra Babcia jesteś dla Twoich Wnuczusiów. Miałam kiedyś przepis na taki syrop. Muszę poszukać w necie.. Uściski serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga