sobota, 1 marca 2014

temat nie za bardzo karnawałowy to jednak zawsze aktualny bo przecież wszyscy mamy nasze ulubione kolory.

http://www.mistycznabrama.net/symbolika-ubioru.html

Poznając symbolikę ubioru innych osób, potrafimy lepiej się z nimi komunikować i lepiej pomagać im w trudnych sytuacjach. Pierwszym elementem jaki należy poznać w tej technice jest znaczenie kolorów. (...)


Kliknijcie( albo wpiszcie do wyszukiwarki) i zobaczcie co mówią wasze ulubione kolory o was, możecie wierzyć albo i nie, a u mnie jakoś to się sprawdza, hehe


Dziś ostatnia sobota w tegorocznym karnawale. Sprzątam mieszkanie (tradycja u nas na śląsku), a w międzyczasie wskakuję tu sobie w sieć i popatrzcie co znalazłam. Chociaż temat nie za bardzo karnawałowy to jednak zawsze aktualny bo przecież wszyscy mamy nasze ulubione kolory.
Powiem tu o sobie.
Od zawsze kocham kolor różowy, choć nie wszystko różowe jest w mojej garderobie.



Różowy – jest barwą czystej miłości, tkliwości, wrażliwości i pięknego, dziecięcego sposobu pojmowania świata. Osoba, która nosi na sobie duże ilości ciepłego różu ma naturę ciepłą, marzycielską a jej podstawowym pragnieniem jest wielka romantyczna miłość, której aktualnie jej brakuje. Różowi są ufni i bezbronni, wobec przemocy czy chamstwa "zakochują się po uszy" wierząc, że ich partnerzy to książęta z bajki. Najbardziej poszukują jednak partnerów, którzy będą dla nich bardziej ciepłymi, opiekuńczymi rodzicami niż namiętnymi kochankami, dzięki którym pragną odbudować swe zachwiane poczucie bezpieczeństwa. Nie bez powodu ten kolor szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa i nieco infantylnej natury jest podstawową obok błękitu barwą dziecięcych ubranek i pokoi. Nie należy go jednak mylić z jaskrawym różem - symbolizującym świat kiczowatej, plastikowej Barbie.

O matko hehe, okropność, a jednak muszę ze wstydem przyznać że niestety to jednak jestem ja. Choć staram się jeszcze i ubierać mój charakter w inne kolory ten różowy zawsze wyłazi mi na wierzch.  A w mojej szafie teraz przeważa odzienie szare i brązowe






Szary – jest barwą pośrednią między białym a czarnym. W symbolice osobom ubierającym się na szaro przypisuje się dążenie do równowagi wewnętrznej i wyciszenia. Tacy ludzie nie mają ochoty głośno i wyraźnie manifestować swych uczuć oraz potrzeb, które często tłumią. Nienawidzą krzyku, chaosu i nieporządku. Są oni typowymi szarymi obywatelami, których złe doświadczenia skłoniły do tego, aby wyzbyć się nadmiaru ambicji. Ubierający się na szaro są introwertycznymi realistami, którzy boją się marzyć, starają się dobrze spełniać swoje obowiązki, są skrupulatni, pracowici, odpowiedzialni. Najczęściej są zwykłymi pracownikami. Nie bez powodu szarości i beże należą do kanonu typowych kolorów biurowych. Potęgując wyżej opisane cechy pracowników, czynią ich osobami , które jak tryby wielkiej machiny nie powinny się zbytnio wyróżniać, a tylko spełniać określoną funkcję. Ze względu na swoje przejścia emocjonalne i kłopoty w innych dziedzinach życia, nie należy za bardzo liczyć na wsparcie psychiczne ubierających się w szarości. Nosząc duże ilości szarego nie są oni po prostu na tyle silni, aby dźwigać kłopoty innych.



Obrazki z sieci

Brązowy – to barwa Ziemi, stabilności, spokoju. Osoby, które noszą na sobie dużo ubrań w tym kolorze, są pełne kompleksów i zahamowań wewnętrznych. Bardzo często nie mogą podźwignąć się z powodu ciężkich doświadczeń z przeszłości. Duża ilość ubrań w tym kolorze, świadczy o tendencjach autodestrukcyjnych, zwykle jest także sygnałem depresji. Właśnie dlatego "brązowolubni", u których zachwiane zostało poczucie bezpieczeństwa, tak dbają o swą stabilność materialną . Bardzo zależy im na tym, aby dobrze radzić sobie w sprawach zawodowych, pilnować ładu i porządku w domu. Choć trudno im rywalizować o władzę i pieniądze, są bowiem zbyt niepewni siebie, są jednak świetnymi i niezwykle sumiennymi pracownikami. Często praca jest dla nich ucieczką przed samotnością, problemami emocjonalnymi lub zachwianym poczuciem bezpieczeństwa w domu rodzinnym. Osoby ubierające się na brązowo nie są zbyt błyskotliwe, a ze względu na liczne rany duszy często bywają oschłe lub krytyczne. Choć trudno się zaprzyjaźniają, można jednak polegać na ich lojalności oraz odpowiedzialności.

24 komentarze:

  1. A ja lubię chyba wszystkie kolory. Do ubrania niebieski, szary, czarny, biały, do mieszkania biały i szary z czerwonym lub pomarańczowym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkanie w tych kolorach ,to i mnie by się podobało. Teraz mam nową białą kuchnię a zasłony i jedna ściana pomarańcz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od tego, że bardzo podoba mi się PTAK !!!!!
    Z kolorami u mnie jest tak, że przez lata zmieniałam upodobania. Jako młoda kobieta ubierałam się raczej w brązy, beże, szarości i kolor czarny. Od paru lat zmieniłam preferencje i wolę kolory zdecydowane, no i rzecz jasna - nie dodające lat, jak te poprzednie. Pozdrawiam Uluś, pączkowe kalorie skrupulatnie wypaliłam dzisiaj przy pracy w ogrodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szarości jest cała gama odcieni i nie zawsze dodają lat . to zależy kto to nosi. Mnie w szarościach jest od zawsze ładnie. Podobnie jak u mojej córki to widzę.Tak ładna pogoda a ja tylko byłam na dworze kiedy schody do domu myłam.Pozdrawiam Aniu wieczorkiem sobotnim-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brązy - fuj! Ale nosiłam przez krótki czas i to właśnie wtedy, gdy moja samoocena była najniższa. Więc może coś jest na rzeczy? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był ulubiony kolor mojego męża. zawsze brązowe buty kupował. I ubrania lubił w tych odcieniach. A rzeczywiście był bardzo dziwny jak teraz tak pomyślę. Zdolny był i mądry a nie potrafił tego sprzedać.A ja teraz także dziwaczeję hehe Czyli coś w tym brązowym byc musi-;)

      Usuń
  6. ... gdy ktoś jest fajny ... we wszystkim jest dobrze ... byle czysto, schludnie, nie jaskrawo ... ze smakiem ... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczególnie takie niewypucowane buty. Okropność! I do tego dżinsy nie pierwszej świeżości i tak w niedzielę do kościoła się wybierają. Katastrofa hehe. Pozdrawiam Andrzeju-;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię ciemne kolory, ale córka skłania mnie do rozjaśniania chociażby apaszką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Są osoby którym ładnie w ciemnych kolorach.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie wiedziałam o tych wszystkich kolorystycznych zależnościach, a to bardzo ciekawy temat :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez uważam że to ciekawy temat dlatego tu jest. -;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Najbardziej lubię zielenie oraz rudy, kasztan te odcienie - rymuję mimo woli, nieźle ;-)
    Uleczko, ale pogodynka co, słonko nie próżnuje :-))) Całuski- adela

    OdpowiedzUsuń
  13. Adela ,te kolory to były ulubione kolory mojej teściowej.(Ale ją lubiłam i Ona mnie jak córkę kochała. Pogoda wspaniała, choć w nocy mrozik. Miłego wieczorku niedzielnego Ci życzę-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to miłe dla mnie Uleczko- ach te kolory, my kobiety w nich się lubujemy ;-) adela

      Usuń
  14. Lubię kolory wiosny, a więc wszelkie odmiany zieleni, pastelowe odcienie kwitnących drzew, żółty kolor kwiatów forsycji. Lubię też kolory jesieni: beżowy, brązowy, złocisty, wrzosowy. Biel uważam za zimną, jak śnieg, jak śmierć... Czerń jest elegancka, ale smutna. Trzeba coś do niej dodać, aby rozświetlić, rozweselić. Pozdrowionka.:)
    PS Czemu do mnie ostatnio nie zaglądasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie w bieli jest wyjątkowo ładnie i mam dużo białego w mojej szafie Zaglądam choć nie komentuję, ale obiecuję poprawę. Buziaki Luana-;))

      Usuń
  15. -- bardzo lubię niebieski i to chyba od zawsze, i prawie wszystko się zgadza..artystką nie jestem , ale przez ten marzycielski charakter w nie jeden dół już wpadłam.. a potem ... cierp ciało , jak żeś chciało... hi , hi..... choć minimalna zmiana... ostatnio zafundowałam sobie sukienkę granatową w białe minimalne kropeńki... czy to świadczy , że się zmieniam?.. jeżeli tak.to... może tym razem na lepsze... bo takim wrażliwcom jak ja naprawdę ciężko na tym świecie....
    -- buziaczek... :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie w granacie jest okropnie. I może dlatego tak niechętnie noszę ubrania które wiszą w mojej szafie w tym kolorze. Ale spodnie to lubię granatowe.Witaj w rodzinie wrażliwców.Buziaczki wzajemne-;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Najbardziej lubię kolory jesieni, Ale też przepadam za zielenią - szczególnie taką świeżutką, wiosenną. Muszę zajrzeć co to znaczy.
    Przepraszam Uleczko, że mnie dawno nie było, ale zaniedbałam wszystkich.
    Serdeczności.:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz tyle na swojej głowie że i tak Cię podziwiam Stokrotka. Co do kolorów to zmienia mi się upodobanie. W zasadzie tylko jeden kolor nie lubiłam w moich ubiorach a to bordowy. ale ostatnio mi juz to chyba także przechodzi ,bo co nieco tego koloru jest w moich szafach. Pozdrawiam poniedziałkowo-;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię kolor niebieski, ale inne też...czerwony,żółty..

    OdpowiedzUsuń
  20. To ja pisałam. najbardziej lubię niebieski. Pozdrawiam cię Uleczko i przesylam Uśmiech. korek115

    OdpowiedzUsuń
  21. Uśmiech ważny, szczególnie w ten powszechnie nielubiany poniedziałek-;)) Wzajemnie się mile do ciebie wirtualnie uśmiecham i serdecznie pozdrawiam Korek 115 miła-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga