POCZTÓWKA
uciec
zatrzeć za sobą ślady
zniknąć
jak pchła wskoczyć na psi grzbiet
i z krańca świata
wysłać pocztówkę : u mnie
wszystko w porządku
wiersz z sieci
**************************************
Bez przesady. Nigdzie się nie ruszam. Pozostawiam to pchłom hehe. Poszłabym sobie trochę polatać, ale jak się ma pustkę w portmonetce nie jest to miła rozrywka. Dobrze że mam ogród. Mam tu zresztą co robić .
****************
Babka trójkolorowa może być alternatywą dla zwykłej babki piaskowej lub „zebry”. Ciasto jest łatwe do wykonania, a wygląda i smakuje bardzo ciekawie.
Znalazłam przepis w sieci. Może ktoś ma ochotę upiec sobie taką babkę na niedzielę. Ja wczoraj sobie kupiłam dwie kremówki w cukierni. Pyszne były. Miłej niedzieli życzę zaglądającym tu do mnie
Składniki
- 120 g mąki pszennej
- 120 g mąki ziemniaczanej
- 3 jajka
- 200 g masła
- 150 g cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 torebka cukru waniliowego
- 50 g posiekanych orzechów włoskich
Wykonanie
Masło rozpuszczamy i pozostawiamy do ostygnięcia. Do masła dodajemy cukier i ucieramy. Wbijamy kolejno po jednym jajku i mieszamy nadal. Gdy masa jest już jednolita, delikatnie dosypujemy mąkę i proszek do pieczenia. Masę mieszamy do uzyskania gładkiego ciasta. Ciasto dzielimy na trzy części. Do jednej dodajemy kakao, do drugiej cynamon i orzechy. Podłużną blaszkę natłuszczamy i obsypujemy bułką tartą. Na dno wykładamy jasne ciasto, następnie dodajemy ciasto kakaowe i na koniec orzechowe. Wstawiamy do piekarnika do 170ºC na około 50 minut. Studzimy w blaszce. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem. Smacznego
a zrobię, właśnie się zastanawiam, co upiec. A tyłek rośnie;))))
OdpowiedzUsuńUdanego wypieku życzę Klarka-;)) Co tam tyłek hehe-;))
OdpowiedzUsuń... czemu ~uleczko ja tak daleko mieszkam od Ciebie ... takie łakocie ! ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńZrób jak ta pchła hehe Jak tam zdrówko? Pozdrawiam wzajemnie-;))
OdpowiedzUsuńUla trafiłaś z ta babką, niektórzy nie pojmują jak takie zwykła babka może być ulubionym ciastem (ale nie jedynym;)), a ja przepadam + kawusia mniam...
OdpowiedzUsuńWróciliśmy, ze Smerflandii, było hardcorowo, tak dokazywałam włącznie z ostrym kiwaniem w piłkę, że się doigrałam, ropna angina, ale już po przełomie, idzie ku lepszemu. Ściskam cię w 2014-tym i niech nam ten roczek oferuje zdrowie i dobrą pogodę- adela
Cóż najwyraźniej te młode babcie tak mają hehe. W mojej rodzinie także anginy szalały a syn córki to nawet szkarlatynę miał, czyli nikt pomimo dobrej pogody na szaleństwa na powietrzu się nie odważył, zresztą ja i tak odpadam. A babka to przecież nasza specjalność tu na Śląsku. Najlepsze takie ręcznie ucierane i u piekarza pieczone pamiętam z moich lat w domu rodzinnym dawno temu. Pozdrawiam i także serdecznie ściskam w tym 2014 roku w zdrowiu i przyjaznej nam pogodzie-;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie-Nina
OdpowiedzUsuńNina gdzie Ty się podziewasz??? Pozdrawiam wzajemnie-;))
UsuńCos mi sie zepsulo w laptopiku i nie moge dawac komentarzy, a czytam Twoje posty systematycznie. TERAZ PISZE z tableta,. ale to jak 'Kali gadac', bo nie znam tego ustrojstwa. Mysle, ze kiedys ci moi mocno umni mlodzi znajda troche czau i naucza pisac w tablecie i wreszcie zrobia nowe ustawienia w laptopie. Czasem chcialabym byc jak ta pchla, ALE .... bez pozdrowien i powrotu... DZIEKI, ze jestes na 'posterunku', jest mi razniej. BUZIAKI. Nina
UsuńBo się już nie na żarty martwiłam Nina. Dzięki za wyjaśnienie. Co za ulga. Buziaki serdeczne
UsuńUleczko, dzięki za przepis, uświadomiłaś mi, że dawno nie piekłam babki:))) Życzę Ci dużo zdrówka i smacznej niedzieli:-)
OdpowiedzUsuńAch te babki z moich lat dziecięcych. Jak jest dla kogo upiec to nie ma lepszej okazji jak niedzielny podwieczorek. Pozdrawiam Irenko -;))
UsuńUleczko - zwyczajnie tymi kremowkami powalilas mnie na obie lopatki!!!!!
OdpowiedzUsuńZjadlabym I moze byc tylko jedna, nie bede lapczywa;)
Mniam ! Małgosiu, gdybyś skosztowała te kremówki, także przy jednej byś nie pozostała, he he. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńDzięki Uleczko, zapisałam, bo rzeczywiście nie jest trudne a pysznie brzmi . Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńBabki zawsze smaczne . Pozdrawiam niedzielnie-;)
OdpowiedzUsuńKartoflak śląski a brzmi i wykonanie takie samo jak serwowany u nas wszędzie "placek węgierski" tyle że do owego placka dodawany jest sosik do polania:) Widocznie w każdym regionie ma to swoją inną nazwę. jakby się nie nazywał ważne że jest dobre jedzonko.
OdpowiedzUsuńU mnie w nocy przeszła burza a wieje okropnie. Moja babcia zawsze mówiła na silny wiatr, że widocznie ktoś się powiesił:)) No to u nas widać powiesił się ktoś bardzo ważny bo sztorm nad morzem, łamie drzewa wichura i wywraca parasole ale i tez ludzi. Pozdrawiam- Livia
Z tymi wiatrami to powiedzonko i u nas znane Livia. A to że coś nazywa się śląski to niekoniecznie na całym Śląsku specjał znany. Śląsk to przeróżne regiony i kultura wszędzie trochę inna. Tu dziś u nas zimniej się zrobiło trochę też wieje ale nie tak bardzo. Pozdrawiam sedecznie
OdpowiedzUsuńWitaj :) Dziękuję za życzenia. Pozdrawiam cieplusio :) Maya
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj zwykły biszkopt zrobiłam. Jak wystygł to go przekroiłam i przełożyłam budyniem czekoladowym. A na górę polewę czekoladową wylałam. Z pewnością nie było to takie pyszne jak Twoje ciasto, ale już pół formy zjedliśmy...
OdpowiedzUsuńSerdeczności Uleczko :-)
E tam, było z pewnością bardzo dobre.. Serdeczności wzajemne-;))
OdpowiedzUsuńPrzy mojej rodzinie musze piec od razu podwójnie. Ale zapisałam przepis bo chyba szybki do zrobienia.
OdpowiedzUsuńZnam to Beatko. Ale to juz za mną i stare dzieje. Udanego wypieku życzę-;))
OdpowiedzUsuń