czwartek, 23 stycznia 2014

dodająca otuchy elektroniczna rozmowa.

Czyż nie jest pięknie, 
gdy w życia zamęcie masz kogoś….
do kogo… odzywasz się chętnie…?
Przyjaźni nie zważysz na szali, nie zaznaczysz na skali,
Nie zmierzysz centymetrem, ani metrem czy kilometrem.
Przyjaźń to często słowa, to dodająca otuchy elektroniczna rozmowa.
Przyjaźń tu, to wspólne wsparcie, a czasem to tylko łez otarcie .

DZIĘKUJĘ

                                    **********************




                                   *******************************


Wątróbka drobiowa – mój dzisiejszy obiad

Wątróbka to zdecydowanie najpopularniejszy z podrobów, ale mimo to bardzo wiele osób nie lubi a wręcz wątróbka ich obrzydza. Fakt, może nie jest najładniejsza na surowo ale i taka straszna też nie jest,  czynnością dość nieprzyjemną jest oczyszczanie wątróbki, ale jak już to zrobimy to czeka nas pyszny i tani obiad :)
W tym przepisie nie odkryje nic nowego, ale nie o to tutaj chodzi.
Chodzi o to by pokazać kolejny pomysł i przepis na niedrogi, a w tym wypadku wręcz bardzo tani obiad. który dziś sobie zrobiłam. Nawet cebulkę nie przysmażyłam. Na patelnię grillową olej i wątróbkę posypaną przyprawą do mięs Knorra, i pół łyżeczki proszku z sosu pieczeniowego i. cebuli suszonej.

obrazek z sieci
 Wszystko na patelni wymieszam przysmażam parę dosłownie minut, i gotowe. Rewelacja. Kartofelki z wody, konserwowy ogórek, i obiad mniam, mucha nie siada. Wątróbki zostało jeszcze na kolację do pieczywa, albo podsmażę sobie do niej kartofelki. Cóż jedni lubią krewetki, a mnie smakuje wątróbka od czasu do czasu.













                                            *************************

Co dziś robię?? He he cóż można robić zima w styczniu na emeryturze jak w portmonetce grosiki a do następnej ,,wypłaty" jeszcze niestety dłuuugo czekać trzeba. A i tak potem po wszystkich opłatach znów niewiele pozostanie. Wczoraj byłam kupić chleb i poszalałam w sklepie wydając całe 7,50 , bo jeszcze i 2 bułki i wątróbkę z drobiu całe 25 deka. Na dworze minusowe temperatury to nocą włączyłam gaz, a teraz dopiero przed czternasta zapalę węgiel w kotłowni a na noc dopiero gazowe załączę. Do południa kiedy się po domu krzątam nie jest mi zimno. Dziś pranie w pralce wyprałam i powiesiłam bo zmieniłam pościel, koty także jeść muszą bo przez noc w ciepełku na dole w kotłowni się grzeją i dopiero im otwór otwieram w oknie koło południa ,a tłuste takie się zrobiły i rozbrykane jak małe kociaki się bawią i sie cieszą jak tam do nich zaglądam rano..Miłego dnia zaglądającym tu do mnie życzę. . 

20 komentarzy:

  1. Takie elektroniczne rozmowy też są ważne w naszym życiu.
    To tak jakbyś pisała na papierze, który wszystko wytrzyma :)
    Ja bardzo lubię wątróbkę drobiową, a u mnie też zimno i nawet śnieg jest już od dwóch dni. Trzymaj się ciepełko abyś nie była chora...
    A z tymi pieniędzmi to tak jest, że jak dostaniesz, popłacasz wszystko to i niewiele się ich zostaje,

    Pozdrawiam serdecznie.

    http://babuni-blog49.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak trochę inaczej JaGa niż to co na papierze. Papier się wyrzuca bez echa. Nie to co tu, bo widzisz kochana juz tu do siebie klikamy i to cała różnica.Tam do was rzeczywiście zima prędzej trafiła, a my tu teraz po tej zimowej wiośnie dopiero z trudem się do niej musimy dostosować bo przecież normalka że w styczniu zima. Uściski serdeczne JaGa

    OdpowiedzUsuń
  3. Uleczko kochana, elektronicznie czy w realu - ważne znać miłe sercu osoby. Życzliwość i serdeczność jest człowiekowi bardzo potrzebna.
    U mnie w końcu spadł śnieg i jest mróz. Więc i gaz odkręcony, bo zimno.
    Buziaki ślę :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz wykorzystuję taryfę nocną i grzeję dmuchawą moje nogi hehe. Buziaki zimowe ale cieplutkie i serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli to wszystko jest szczere, uczciwe, od serca to mnie wzmacnia. Gdy czuję, że się ten ktoś wysila to olewam. A to się wyczuwa. Mówią : "starego wróbla na plewy nie złapiesz." Pozdrawiam Cię ~uleczko serdecznie. Do Ciebie "walę" w ciemno. Ślązaczki są super. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. E tam ,nie wszystkie Andrzeju miły. Wszędzie bywają czarne owce, a ze stereotypami jestem bardzo ostrożna. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też lubię e-kontakty z sympatycznymi ludźmi. To dla mnie taka dawka pozytywnej energii, potrzebnej zwłaszcza teraz, gdy mróz chwycił i mniej wychodzę z domu. Dzisiaj do porannej kawy mleko wyciągałam z butelki widelcem, bo zamarzło pozostawione na balkonie. Nawet moja kotka nie bardzo rwie się na zewnątrz. Kiedy otwieram balkon wącha powietrze i odchodzi rozczarowana. A wątróbka pyszności. Też lubię co jakiś czas sobie przyrządzić. Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, bo wprosiłabym się na kolację. Przyniosłabym winko i jakieś ciasteczka... Myślę, że miałybyśmy o czym rozmawiać. Pozdrawiam Uleczko. Byle do wiosny! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten post napisałam po przeczytaniu Twojego tam u Ciebie na Twoim blogu. Ja mam cztery wysterylizowane szczęśliwe kotki ,bo mogą sobie hasać i w domu i wychodzić kiedy tylko mają na to ochotę. Ale teraz kiedy mróz to im zamykam na noc wyjście na zewnątrz, a raniutko otwieram.Wątróbka dziś rzeczywiście pyszna była, bo już po kolacji jestem.Byłam dziś u starszego syna i synowej na kawie. Też Luana podejrzewam że pasowałybyśmy do siebie.-;))) Pozdrawiam wzajemnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie tam krewetkom do wątróbki?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno pyszne tak twierdzi moja starsza synowa. Skosztowałam kiedyś ale może nie trafiło jeszcze w mój smak?

      Usuń
  10. --- ooo jeju , jak ja uwielbiam wątróbkę... choinka , a znowu muszę być rano na ,, głodniaka", bo znowu badania.... czasami mam już dość... za oknem jeszcze ciemno i piętnaście , oczywiście na minusie... pozdrawiam ciepluteńko...
    -- a rozmowy elektroniczne?... no cóż... a jak myślisz, po co tu jestem????.... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie także dziś szyby mi zamarzły w łazience czyli mróz na świecie. Zdrowia Aliczku życzę i byle do wiosny ,choć dzieci mają za czym tęskniły -zimę.Pozdrawiam serdecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ulka, nie ma to jak drobiowa wątróbka. Ja kiedyś trafiłam na indyczą, to dopiero pychota. Ja inaczej robię wątróbkę, osuszam i tarzam w mące. Potem na gorący tłuszcz i raz dawa jest gotowa. Solę po obsmażeniu, bo jak wczęśniej, to wątróbka robi się twarda i gorzkawa. Korniszon do wątróbki bezwarunkowo.
    U mnie tylko -4. Wczoraj było -2. Śniegu nie ma, coś tam pobieliło, ale widać ziemię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wczorajsza wątróbka pycha. Chyba juz ją zawsze tak zrobię. Mam teraz takie nieprzylepne patelnie to i bez mąki super. Dziś sobie frytki zrobię w mojej frytkownicy a do tego paluszki rybne,wszystko razem zmażę w tym oleju. A zima u nas tęgi mróz poniżej 11 było w nocy. Ślisko to nie wychodzę. Dziś córa moja kończy 33 wiosnę życia, Jutro na kawę jestem proszona,gadałyśmy trochę przed chwilka przez telefon. Buziaki Azalia-;))

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie zima. Mróz w tej chwili -15 a słoneczko świeci. W nocy było gorzej no ale mamy zimę:) dokarmiam biedne wrobelki bo czytałam, że giną nasze pospolite kiedyś ptaszki. Pozdrawiam-Livia

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz rację z tymi ptaszkami. Kiedyś były inne warunki po wsiach. Odpadów dosyć i mogły się mnożyć. Podobnie dzieje się z jaskółkami(-; Palę w kotłowni trochę węglem trochę gazem bo także mroźno. Pozdrawiam Livia serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie tylko lubie watrobke ale ta na zdjeciu zrobila mnie bardzo glodna, Uleczko.
    Mialas fajny obiad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszny i niedrogi co z moja chudą portmonetka bardzo ważne Serpentynko. Dziś zrobiłam sobie mój ulubiony często obiad czyli frytki i paluszki rybne. Mroźno u nas. Wnuk przed chwilką kupił i przywiózł mi 3 worki węgla. Wprawdzie palę także gazem ale muszę kombinować z ołówkiem w ręku by ten mróz jakoś w ciepełku przetrwać. Mam nadzieję że u Ciebie już cieplej. Pozdrawiam za wielka wodę -;))

      Usuń
  17. Z portfelem każdy musi uważać. My oboje z mężem pracujemy, ale niezbyt dużo możemy odłożyć. Wątrobkę bardzo lubię ale z chlebem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy żył mój mąż i mieliśmy każdy własną emeryturę też było inaczej. Z jednej utrzymać dom i siebie graniczy czasem z cudem. Naprawdę nawet jak się ma jakieś rezerwy finansowe czasem strach zagląda w oczy. Do chleba wątróbka bardzo dobra. Nawet na zimno. Pozdrawiam serdecznie Beatko-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga