poniedziałek, 4 marca 2013

Każdy wymiguje się brakiem czasu.takie są teraz realia.


    Chyba niewielu może tak naprawdę pochwalić się ze ma 

    prawdziwych przyjaciół.

    Przyjaciele Nie Muszą Być Idealni
     Najlepiej poznać to wtedy gdy 


    jesteśmy w potrzebie.
    W chorobie także. Pamiętają zawsze wtedy kiedy coś 

    potrzebują.
    Każdy wymiguje się brakiem czasu.takie  teraz realia.

     Niema się co czarować.
    Posłuchajcie Sojkę.

    Teksty mam z sieci

    Czy zielona herbata jest dobra dla wszystkich?

    Zawarte w herbacie flawonoidy oprócz swoich dobroczynnych właściwości mogą też zaburzać wchłanianie żelaza. Osoby narażone na niedokrwistość (np. małe dzieci, kobiety w ciąży, wegetarianie) raczej nie powinny pić herbaty do posiłków. Z tego powodu nie jest również wskazane, aby popijać nią leki czy suplementy diety zawierające związki żelaza. 

    Rytuał przygotowania 

    © Dmytro Tolokonov - Fotolia.comAby w pełni wykorzystać zalety zielonej herbaty, konieczna jest też umiejętność jej właściwego zaparzania i spożywania. Przede wszystkim nie należy zalewać jej wrzątkiem. 

    - Po zagotowaniu wody warto odczekać kilka minut, do chwili kiedy temperatura nie będzie większa niż 80oC. Równie istotny jest odpowiedni czas samego zaparzania (minimum 2-3 minuty), który decyduje o właściwościach herbaty. Parzona 3 minuty wykazuje działanie pobudzające, a jeśli wydłużymy ten proces o kilka minut – uspokaja. Pamiętajmy też, że te same liście można zaparzać dwa lub trzy razy – dodaje dietetyk z Naturhouse. 

    Zielona herbata zawiera kofeinę, w jednej filiżance znajduje się jej ok. 40 mg, dlatego nie należy spożywać jej w nadmiarze. Wypicie kilkunastu filiżanek może spowodować uczucie niepokoju, bóle głowy czy nadpobudliwość. 

    Z torebki czy liściasta? 

    Nie mniej ważny jest sam wybór rodzaju zielonej herbaty. Zdecydowanie lepsze od tych w postaci granulek czy spakowanych w torebeczki są odmiany liściaste. Liście dobrej gatunkowo herbaty mają kolor od srebrzystego do ciemnozielonego, a po zaparzeniu stają się duże, ciężkie i opadają na dno szklanki.

    Zielona herbata odpowiednio dobrana i parzona, a także pita z umiarem ma zbawienny wpływ na nasz organizm. Napój podany z cytryną, kostkami lodu i świeżymi listkami mięty doskonale sprawdzi się również podczas upałów.

                                        ***************


    Dzień zaczynam od kubka kawy instant z mlekiem, i nie zawsze z cukrem. Herbatę piję przeróżną. Także ziółka. Dziś kończy mi się kolejny już trzeci antybiotyk. Chorowanie mam już po dziurki w nosie.

14 komentarzy:

  1. Przede wszystkim cieszę się, że już jesteś z powrotem!!!
    A z tymi przyjaciółmi to masz rację. Jak byłam bardzo chora, to interesowali się mną ci znajomi,po których się tego nie spodziewałam.
    Nie choruj już proszę...Serdeczności Uleczko :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Stokrotko. Widzę że nie tylko ja mam kłopoty ze spaniem. To i tak masz szczęście mieć takich znajomych . Oj tak bardzo chciałabym już nie chorować Stokrotko. Pozdrawiam cię bardzo serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama często teraz powtarza, że kiedyś to w domu zawsze było pełno gości i pełno znajomych miała, a teraz to nawet "pies z podkuloną nogą"nie zajrzy...
    Mam nadzieję Uleczko, że już lepiej się czujesz, czego Ci z całego serducha życzę.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj JaGa. Człowiek to taka skomplikowana osoba że na ogół chciałby jedno a potem jak to dostaje to także nie zawsze jest to takie dobre. Mam na myśli z tymi gośćmi he he. To już niezbyt dobry scenariusz takie tłumy w domu bez zapowiedzi i bez okazji. Teraz jest inne życie niż kiedyś bez telewizji i komputera. Tu w komentarzach bardzo lubię odwiedziny. Pozdrawiam i zdrowia wzajemnie tobie życzę-;))

      Usuń
  4. No, proszę, pracowici już przede mną. Zatem witam... i o zdrówko pytam. - To nie truizm, a stwierdzenie faktu, że pradziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Ale jeżeli chodzi o chorowanie, odwiedzanie - ani nie lubię kogoś odwiedzać, ani gdy mnie odwiedzają. - KOGOŚ..., bo najpierw wychodzę od tego:"nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" - i tu akurat jest ciąg dalszy dlaczego MNIE..., bo nie chcę, by mnie ktoś oglądał rozmemłaną, upoconą... wystarczy gdy porozmawiamy telefonicznie, a uwidzimy się, gdy i ja siebie samej nie przestraszę się w lustrze. - Osobny rozdział to rodzina, ale tylko i wyłącznie ta podstawowa, bo mamy wobec siebie konkretne obowiązki, musimy być w kontakcie bez względu na wszystko.
    - Herbata czarna, liściasta... bez cukru, sypana a nie z esencji z imbryka oraz ziołowe różne. Kawusia bez cukru ale z odrobiną mleka, by się przypodobać wątrobie. Zielonej herbaty nie umiem zrobić porządnie, ale jaką uparzę, taką piję za karę. - A aloes... odrywam listek, płukam, ścinam kolce i żuję. Na skaleczenie - rozcinam i miąższem przykładam, przylepiam plastrem. A kropelkowo - łyżeczkowo, gdy zetnę wszystkie liście, zmielę i zaleję czerwonym winem, po procesie "odstania" piję jako winko aloesowe. Można zmielić, zalać spirtem... i w ciemną butlę, po miesiącu pić łyżeczka 2 lub 3 razy przed posiłkiem. Buziaki. Nina

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Nina. Coś spać nie potrafię nocą bo może i leki winne, a może to że w dzień się kładę bo taka słaba jestem. Dziś pięknie słonko świeci i teraz pije druga kawę bo poszłam jeszcze na godzinkę do łóżka i wreszcie zasnęłam. teraz w dobie telefonów komórkowych nie tak trudno połączyć się z kimś leżącemu w szpitalu i nie trzeba nawet przyjść do szpitala. Chodzi o to żeby pokazać zainteresowanie i chęć pomocy w razie gdyby taka okazała się potrzebna.To o wiele lepsze niż tuziny znajomych i krewnych koczujących dziennie przy łoży chorego, czego także nie pochwalam. Zieloną herbatę dopiero od niedawna potrafię parzyć.Mój aloes muszę przynieść z dołu domu gdzie zimuje razem z moimi kaktusami. Mam straszne zaległości. Moja sztuczna choinka ciągle czeka na odstawkę do schowka. Chyba dziś już ostatecznie to zrobię. Milego dnia Nina i zdrowia życzę-;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Uleczko, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Ja niestety też cały czas walczę z chorobami, mam nadzieję, że wraz z wiosną obie odzyskamy równowagę i radość życia. Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. W tym roku jakieś wyjątkowo agresywne paskudztwo jest w powietrzu. Podobnie widziałam w szpitalu jak podobnie ludzie walczą po grypie z tymi powikłaniami. Ja to już mam od końca października. Trzeci antybiotyk i oskrzela dalej sobie furczą. Podobno to tak czasem i miesiące może potrwać aż sobie odpuści. Zdrowia Irenko życzę i serdecznie cię pozdrawiam-;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Uleczko masz rację jeżeli chodzi o przyjaciół. W wiel­kiej sa­mot­ności każdy człowiek chcący cho­ciażby nas wysłuchać uras­ta w naszych oczach do ran­gi przyjaciela. Jednak czy jest nim naprawdę? Bo gdy zos­ta­jesz sam, płacz staję się je­dynym przyjacielem.
    Zdrówka Uleczko wiem co znaczy choroba :( Pozdrawiam- axis

    OdpowiedzUsuń
  9. Klasycznym przykładem przecież jest sam Jezus w Ogrojcu. Cierpiał a jego przyjaciele spali. A nawet potem uciekli, no nie? W cierpieniu ostatecznie i tak każdy z nas jest sam(-; Boimy się cierpieć sami i nie lubimy patrzeć na cierpienia cudze. Gorzko to stwierdzić kiedy osobiście takie nieszczęście cię dopadnie. Zdrówka Axis życzmy sobie nareszcie. Uściski serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Zieloną herbatę pijam tylko liściastą i piję ją codziennie :) Co do przyjaciół to nic dodać nic ująć, zgadzam się z napisanym tekstem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Codziennie to jedynie rano moja kawę piję. Wszelkie inne napoje to tak różnie. Lubię odmianę. Dziś po południu także liściastą zieloną sobie zaparzyłam. Pozdrawiam serdecznie-;))

      Usuń
  11. Piękny dzisiaj dzień, ale ta przedwiosenna aura bardzo lubi być zdradliwa. Wszystko budzi się do życia, łobuzy chorobotwórcze też. Najsłabsza jestem zawsze w tym okresie. Taki mam zegar biolog. chyba. Najtrudniej wstaje mi się na przedwiośniu, dzisiaj ledwo się zwlekłam z łoża. Jesienią jestem bardziej mobilna. Odpoczywaj sobie Uluś i tak pomaluśku- trzymaj się- Adela

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziś przy otwartych drzwiach balkonowych leżałam opatulona w ciepłą kołdrę i wystawiłam buzię do słoneczka. Wyprałam pościel, i wietrzyłam przy okazji dziś na balkonie moją pierzynę. Używam ja w czasie kiedy w domu panuje ziomb okropny a nic lepiej nie grzeje jak moja puchowa pierzyna..Adela teraz wiele osób tak ma. To się nazywa zmęczenie wiosenne. Zdrowia sobie życzmy ,bo to jest najważniejsze, a robota nie zając. Dziś ściągnęłam firanki tu w tym pokoju w którym piszę.Ale okno nie czyszczę. Musi poczekać na moje lepsze samopoczucie. Uściski serdeczne -;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga