Chyba niewielu może tak naprawdę pochwalić się ze ma
prawdziwych przyjaciół.
Najlepiej poznać to wtedy gdy
jesteśmy w potrzebie.
prawdziwych przyjaciół.
Najlepiej poznać to wtedy gdy
jesteśmy w potrzebie.
W chorobie także. Pamiętają zawsze wtedy kiedy coś
potrzebują.
potrzebują.
Każdy wymiguje się brakiem czasu.takie są teraz realia.
Niema się co czarować.
Niema się co czarować.
Posłuchajcie Sojkę.
Teksty mam z sieci
Czy zielona herbata jest dobra dla wszystkich?
Zawarte w herbacie flawonoidy oprócz swoich dobroczynnych właściwości mogą też zaburzać wchłanianie żelaza. Osoby narażone na niedokrwistość (np. małe dzieci, kobiety w ciąży, wegetarianie) raczej nie powinny pić herbaty do posiłków. Z tego powodu nie jest również wskazane, aby popijać nią leki czy suplementy diety zawierające związki żelaza.
Rytuał przygotowania
Aby w pełni wykorzystać zalety zielonej herbaty, konieczna jest też umiejętność jej właściwego zaparzania i spożywania. Przede wszystkim nie należy zalewać jej wrzątkiem.
- Po zagotowaniu wody warto odczekać kilka minut, do chwili kiedy temperatura nie będzie większa niż 80oC. Równie istotny jest odpowiedni czas samego zaparzania (minimum 2-3 minuty), który decyduje o właściwościach herbaty. Parzona 3 minuty wykazuje działanie pobudzające, a jeśli wydłużymy ten proces o kilka minut – uspokaja. Pamiętajmy też, że te same liście można zaparzać dwa lub trzy razy – dodaje dietetyk z Naturhouse.
Zielona herbata zawiera kofeinę, w jednej filiżance znajduje się jej ok. 40 mg, dlatego nie należy spożywać jej w nadmiarze. Wypicie kilkunastu filiżanek może spowodować uczucie niepokoju, bóle głowy czy nadpobudliwość.
Z torebki czy liściasta?
Nie mniej ważny jest sam wybór rodzaju zielonej herbaty. Zdecydowanie lepsze od tych w postaci granulek czy spakowanych w torebeczki są odmiany liściaste. Liście dobrej gatunkowo herbaty mają kolor od srebrzystego do ciemnozielonego, a po zaparzeniu stają się duże, ciężkie i opadają na dno szklanki.
Zielona herbata odpowiednio dobrana i parzona, a także pita z umiarem ma zbawienny wpływ na nasz organizm. Napój podany z cytryną, kostkami lodu i świeżymi listkami mięty doskonale sprawdzi się również podczas upałów.
Zawarte w herbacie flawonoidy oprócz swoich dobroczynnych właściwości mogą też zaburzać wchłanianie żelaza. Osoby narażone na niedokrwistość (np. małe dzieci, kobiety w ciąży, wegetarianie) raczej nie powinny pić herbaty do posiłków. Z tego powodu nie jest również wskazane, aby popijać nią leki czy suplementy diety zawierające związki żelaza.
Rytuał przygotowania
Aby w pełni wykorzystać zalety zielonej herbaty, konieczna jest też umiejętność jej właściwego zaparzania i spożywania. Przede wszystkim nie należy zalewać jej wrzątkiem.
- Po zagotowaniu wody warto odczekać kilka minut, do chwili kiedy temperatura nie będzie większa niż 80oC. Równie istotny jest odpowiedni czas samego zaparzania (minimum 2-3 minuty), który decyduje o właściwościach herbaty. Parzona 3 minuty wykazuje działanie pobudzające, a jeśli wydłużymy ten proces o kilka minut – uspokaja. Pamiętajmy też, że te same liście można zaparzać dwa lub trzy razy – dodaje dietetyk z Naturhouse.
Zielona herbata zawiera kofeinę, w jednej filiżance znajduje się jej ok. 40 mg, dlatego nie należy spożywać jej w nadmiarze. Wypicie kilkunastu filiżanek może spowodować uczucie niepokoju, bóle głowy czy nadpobudliwość.
Z torebki czy liściasta?
Nie mniej ważny jest sam wybór rodzaju zielonej herbaty. Zdecydowanie lepsze od tych w postaci granulek czy spakowanych w torebeczki są odmiany liściaste. Liście dobrej gatunkowo herbaty mają kolor od srebrzystego do ciemnozielonego, a po zaparzeniu stają się duże, ciężkie i opadają na dno szklanki.
Zielona herbata odpowiednio dobrana i parzona, a także pita z umiarem ma zbawienny wpływ na nasz organizm. Napój podany z cytryną, kostkami lodu i świeżymi listkami mięty doskonale sprawdzi się również podczas upałów.
***************
Przede wszystkim cieszę się, że już jesteś z powrotem!!!
OdpowiedzUsuńA z tymi przyjaciółmi to masz rację. Jak byłam bardzo chora, to interesowali się mną ci znajomi,po których się tego nie spodziewałam.
Nie choruj już proszę...Serdeczności Uleczko :-)
Witaj Stokrotko. Widzę że nie tylko ja mam kłopoty ze spaniem. To i tak masz szczęście mieć takich znajomych . Oj tak bardzo chciałabym już nie chorować Stokrotko. Pozdrawiam cię bardzo serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńMoja mama często teraz powtarza, że kiedyś to w domu zawsze było pełno gości i pełno znajomych miała, a teraz to nawet "pies z podkuloną nogą"nie zajrzy...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Uleczko, że już lepiej się czujesz, czego Ci z całego serducha życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj JaGa. Człowiek to taka skomplikowana osoba że na ogół chciałby jedno a potem jak to dostaje to także nie zawsze jest to takie dobre. Mam na myśli z tymi gośćmi he he. To już niezbyt dobry scenariusz takie tłumy w domu bez zapowiedzi i bez okazji. Teraz jest inne życie niż kiedyś bez telewizji i komputera. Tu w komentarzach bardzo lubię odwiedziny. Pozdrawiam i zdrowia wzajemnie tobie życzę-;))
UsuńNo, proszę, pracowici już przede mną. Zatem witam... i o zdrówko pytam. - To nie truizm, a stwierdzenie faktu, że pradziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Ale jeżeli chodzi o chorowanie, odwiedzanie - ani nie lubię kogoś odwiedzać, ani gdy mnie odwiedzają. - KOGOŚ..., bo najpierw wychodzę od tego:"nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" - i tu akurat jest ciąg dalszy dlaczego MNIE..., bo nie chcę, by mnie ktoś oglądał rozmemłaną, upoconą... wystarczy gdy porozmawiamy telefonicznie, a uwidzimy się, gdy i ja siebie samej nie przestraszę się w lustrze. - Osobny rozdział to rodzina, ale tylko i wyłącznie ta podstawowa, bo mamy wobec siebie konkretne obowiązki, musimy być w kontakcie bez względu na wszystko.
OdpowiedzUsuń- Herbata czarna, liściasta... bez cukru, sypana a nie z esencji z imbryka oraz ziołowe różne. Kawusia bez cukru ale z odrobiną mleka, by się przypodobać wątrobie. Zielonej herbaty nie umiem zrobić porządnie, ale jaką uparzę, taką piję za karę. - A aloes... odrywam listek, płukam, ścinam kolce i żuję. Na skaleczenie - rozcinam i miąższem przykładam, przylepiam plastrem. A kropelkowo - łyżeczkowo, gdy zetnę wszystkie liście, zmielę i zaleję czerwonym winem, po procesie "odstania" piję jako winko aloesowe. Można zmielić, zalać spirtem... i w ciemną butlę, po miesiącu pić łyżeczka 2 lub 3 razy przed posiłkiem. Buziaki. Nina
Witaj Nina. Coś spać nie potrafię nocą bo może i leki winne, a może to że w dzień się kładę bo taka słaba jestem. Dziś pięknie słonko świeci i teraz pije druga kawę bo poszłam jeszcze na godzinkę do łóżka i wreszcie zasnęłam. teraz w dobie telefonów komórkowych nie tak trudno połączyć się z kimś leżącemu w szpitalu i nie trzeba nawet przyjść do szpitala. Chodzi o to żeby pokazać zainteresowanie i chęć pomocy w razie gdyby taka okazała się potrzebna.To o wiele lepsze niż tuziny znajomych i krewnych koczujących dziennie przy łoży chorego, czego także nie pochwalam. Zieloną herbatę dopiero od niedawna potrafię parzyć.Mój aloes muszę przynieść z dołu domu gdzie zimuje razem z moimi kaktusami. Mam straszne zaległości. Moja sztuczna choinka ciągle czeka na odstawkę do schowka. Chyba dziś już ostatecznie to zrobię. Milego dnia Nina i zdrowia życzę-;))
OdpowiedzUsuńUleczko, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Ja niestety też cały czas walczę z chorobami, mam nadzieję, że wraz z wiosną obie odzyskamy równowagę i radość życia. Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńW tym roku jakieś wyjątkowo agresywne paskudztwo jest w powietrzu. Podobnie widziałam w szpitalu jak podobnie ludzie walczą po grypie z tymi powikłaniami. Ja to już mam od końca października. Trzeci antybiotyk i oskrzela dalej sobie furczą. Podobno to tak czasem i miesiące może potrwać aż sobie odpuści. Zdrowia Irenko życzę i serdecznie cię pozdrawiam-;))
OdpowiedzUsuńOj Uleczko masz rację jeżeli chodzi o przyjaciół. W wielkiej samotności każdy człowiek chcący chociażby nas wysłuchać urasta w naszych oczach do rangi przyjaciela. Jednak czy jest nim naprawdę? Bo gdy zostajesz sam, płacz staję się jedynym przyjacielem.
OdpowiedzUsuńZdrówka Uleczko wiem co znaczy choroba :( Pozdrawiam- axis
Klasycznym przykładem przecież jest sam Jezus w Ogrojcu. Cierpiał a jego przyjaciele spali. A nawet potem uciekli, no nie? W cierpieniu ostatecznie i tak każdy z nas jest sam(-; Boimy się cierpieć sami i nie lubimy patrzeć na cierpienia cudze. Gorzko to stwierdzić kiedy osobiście takie nieszczęście cię dopadnie. Zdrówka Axis życzmy sobie nareszcie. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńZieloną herbatę pijam tylko liściastą i piję ją codziennie :) Co do przyjaciół to nic dodać nic ująć, zgadzam się z napisanym tekstem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCodziennie to jedynie rano moja kawę piję. Wszelkie inne napoje to tak różnie. Lubię odmianę. Dziś po południu także liściastą zieloną sobie zaparzyłam. Pozdrawiam serdecznie-;))
UsuńPiękny dzisiaj dzień, ale ta przedwiosenna aura bardzo lubi być zdradliwa. Wszystko budzi się do życia, łobuzy chorobotwórcze też. Najsłabsza jestem zawsze w tym okresie. Taki mam zegar biolog. chyba. Najtrudniej wstaje mi się na przedwiośniu, dzisiaj ledwo się zwlekłam z łoża. Jesienią jestem bardziej mobilna. Odpoczywaj sobie Uluś i tak pomaluśku- trzymaj się- Adela
OdpowiedzUsuńDziś przy otwartych drzwiach balkonowych leżałam opatulona w ciepłą kołdrę i wystawiłam buzię do słoneczka. Wyprałam pościel, i wietrzyłam przy okazji dziś na balkonie moją pierzynę. Używam ja w czasie kiedy w domu panuje ziomb okropny a nic lepiej nie grzeje jak moja puchowa pierzyna..Adela teraz wiele osób tak ma. To się nazywa zmęczenie wiosenne. Zdrowia sobie życzmy ,bo to jest najważniejsze, a robota nie zając. Dziś ściągnęłam firanki tu w tym pokoju w którym piszę.Ale okno nie czyszczę. Musi poczekać na moje lepsze samopoczucie. Uściski serdeczne -;))
OdpowiedzUsuń