Jesteś starszym człowiekiem, który wędruje od specjalisty do specjalisty. Od każdego wychodzisz z receptami. Wykupując je w aptece, zaopatrujesz się jeszcze w suplementy diety reklamowane w telewizji. Robisz tak, bo jesteś nieświadomy niebezpieczeństwa płynącego z zażywana nadmiaru leków
Ludzie powyżej 65. roku życia to 15 proc. populacji w krajach Unii Europejskiej. "Zjadają" jednak 40 proc. wszystkich przepisywanych leków. Przeciętny Polak po 65. roku życia zażywa co najmniej pięć leków, co dziesiąty - dziesięć lub nawet więcej. Przyczyna jest prosta. Starsi ludzie chorują zazwyczaj na więcej niż jedno schorzenie. Z każdą dolegliwością idą do innego specjalisty. Lekarze nie mają jednak kontaktu między sobą, a pacjenci najczęściej nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, jakie konkretnie leki już zażywają. Tymczasem skutki łączenia wielu leków naraz mogą być więc dla nich groźniejsze niż dla młodszych pacjentów.
Kiedy idziesz do lekarza, weź ze sobą leki
O tym, jak niebezpieczne może być łączenie leków, najlepiej wiedzą geriatrzy. Dlatego proszą pacjentów o przyniesienie ze sobą wszystkich leków, jakie zażywają. - Można też zabrać ze sobą same opakowania lub spisać nazwy leków na karteczce. Dla każdego lekarza, nie tylko geriatry, to będzie bardzo cenna informacja, która może uchronić przed niebezpiecznymi powikłaniami - mówi prof. Barbara Bień, kierownik Kliniki Geriatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Pacjenci pokazują kartki i wyjaśniają - to od kardiologa, to od urologa, to od diabetologa, to na osteoporozę, to na stawy. Zdarza się, że pacjenci o niektórych lekach nie mówią, na przykład wtedy, kiedy leczą się także u psychiatry. Ważne jednak, by tego nie ukrywać, ponieważ niektóre objawy, jak omdlenia czy zaburzenia pamięci, mogą być skutkiem przyjmowania zbyt dużej ich liczby, interakcji między nimi, niewłaściwego dawkowania lub długotrwałego zażywania lekarstw przeznaczonych tylko do stosowania doraźnego.
Czytaj nazwy leków
Jeśli nie pokazaliśmy lekarzowi naszych leków, ważne, by przynajmniej przyjrzeć im się w domu. Musimy pamiętać, że nie liczy się nazwa handlowa leku, bo każda firma nadaje swojemu produktowi inną, choć tak naprawdę zawierają one identyczne substancje. Jakie to substancje? Tego dowiemy się, czytając to, co na opakowaniu widnieje zazwyczaj pod nazwą handlową, czyli nazwę chemiczną. Jeśli na dwóch czy trzech lekach w naszej apteczce jest ona podobna lub wręcz identyczna, to sygnał ostrzegawczy, że bierzemy takiego lekarstwa za dużo. W takim wypadku leki zamiast pomagać będą nam raczej szkodzić. Najlepiej nie czekać wtedy na kolejne wizyty u specjalistów, ale udać się do lekarza rodzinnego, zabierając leki ze sobą.
Inny problem to zażywanie różnych substancji, ale z tej samej grupy. Przykładem mogą być leki stosowane powszechnie u pacjentów z nadciśnieniem lub niewydolnością krążenia, popularne i dostępne także w sklepach i kioskach leki przeciwbólowe zawierające np. ibuprofen czy ketoprofen (niesteroidowe leki przeciwzapalne nazywane w skrócie NLPZ) lub przepisywane przy wrzodach żołądka leki zmniejszające stężenie kwasu solnego w żołądku. O tym, do jakiej grupy należy nasz lek, nie dowiemy się z opakowania, ale możemy to wyczytać w ulotce. I w tym wypadku warto udać się po poradę do lekarza. Wskazana jest też czujność. - Każdy pacjent może nieco inaczej reagować na dany lek, na nadmierne dawki. Dlatego ważna jest samoobserwacja. Jeśli coś nas zaniepokoi, powinniśmy poradzić się lekarza - radzi prof. Bień.
Kiedy idziesz do lekarza, weź ze sobą leki
O tym, jak niebezpieczne może być łączenie leków, najlepiej wiedzą geriatrzy. Dlatego proszą pacjentów o przyniesienie ze sobą wszystkich leków, jakie zażywają. - Można też zabrać ze sobą same opakowania lub spisać nazwy leków na karteczce. Dla każdego lekarza, nie tylko geriatry, to będzie bardzo cenna informacja, która może uchronić przed niebezpiecznymi powikłaniami - mówi prof. Barbara Bień, kierownik Kliniki Geriatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Pacjenci pokazują kartki i wyjaśniają - to od kardiologa, to od urologa, to od diabetologa, to na osteoporozę, to na stawy. Zdarza się, że pacjenci o niektórych lekach nie mówią, na przykład wtedy, kiedy leczą się także u psychiatry. Ważne jednak, by tego nie ukrywać, ponieważ niektóre objawy, jak omdlenia czy zaburzenia pamięci, mogą być skutkiem przyjmowania zbyt dużej ich liczby, interakcji między nimi, niewłaściwego dawkowania lub długotrwałego zażywania lekarstw przeznaczonych tylko do stosowania doraźnego.
Czytaj nazwy leków
Jeśli nie pokazaliśmy lekarzowi naszych leków, ważne, by przynajmniej przyjrzeć im się w domu. Musimy pamiętać, że nie liczy się nazwa handlowa leku, bo każda firma nadaje swojemu produktowi inną, choć tak naprawdę zawierają one identyczne substancje. Jakie to substancje? Tego dowiemy się, czytając to, co na opakowaniu widnieje zazwyczaj pod nazwą handlową, czyli nazwę chemiczną. Jeśli na dwóch czy trzech lekach w naszej apteczce jest ona podobna lub wręcz identyczna, to sygnał ostrzegawczy, że bierzemy takiego lekarstwa za dużo. W takim wypadku leki zamiast pomagać będą nam raczej szkodzić. Najlepiej nie czekać wtedy na kolejne wizyty u specjalistów, ale udać się do lekarza rodzinnego, zabierając leki ze sobą.
Inny problem to zażywanie różnych substancji, ale z tej samej grupy. Przykładem mogą być leki stosowane powszechnie u pacjentów z nadciśnieniem lub niewydolnością krążenia, popularne i dostępne także w sklepach i kioskach leki przeciwbólowe zawierające np. ibuprofen czy ketoprofen (niesteroidowe leki przeciwzapalne nazywane w skrócie NLPZ) lub przepisywane przy wrzodach żołądka leki zmniejszające stężenie kwasu solnego w żołądku. O tym, do jakiej grupy należy nasz lek, nie dowiemy się z opakowania, ale możemy to wyczytać w ulotce. I w tym wypadku warto udać się po poradę do lekarza. Wskazana jest też czujność. - Każdy pacjent może nieco inaczej reagować na dany lek, na nadmierne dawki. Dlatego ważna jest samoobserwacja. Jeśli coś nas zaniepokoi, powinniśmy poradzić się lekarza - radzi prof. Bień.
Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,128887,12641477,Ostroznie_z_lekarstwami.html#ixzz2EhZRojpc
***********************************************************************************
Teraz tu sobie jeszcze coś od siebie dopisze, bo w nocy buszując po necie znalazłam to tu o tych lekach i nam to wkleiłam. Teraz wiem dlaczego ostatnio mam problemy ze spaniem. To jeden z tych mi przepisanych leków ma takie skutki uboczne. Popatrzcie jakie to wszystko skomplikowane i niejasne,bo kiedy nas leczą na jedno zaszkodzą nam często na drugie.-taki np Ibuprom. Bardzo często stosowany lek przeciwbólowy kryje się pod inna nazwą z apteki i nazywa się Nurofen. Jeden lekarz mi właśnie przepisał Ibruprom250a drugi Nurofen Forte 500.;A na ulotce innego leku pisze że moze spowodować zawał serca a ja jestem po zawale a na ulotce pisze że może spowodować ten lek udar mózgu albo zawał. (nie musi przecież ale może he he). Kiedyś zwróciłam się do jednej lekarki własnie z takim problemem wyczytanym na ulotce pewnego leku. No to usłyszałam że nie mam czytać ulotek.
Kiedyś słuchałam w zachodniej telewizji własnie audycję na podobny temat. Mówili tam, że rokrocznie umiera miliony ludzi z powodu złe zastosowanych leków. Horror no nie?
Ja jestem także przekonana o szkodliwości leków. Ustawiam sie jak pies do jeża, chociaż mam świadomośc, że niektóre przeciez są niezbędne.Szkoda, że myśl ludzka nie jest bardziej skierowana na to, jak pomóc człowiekowi godnie dożyc późnych lat, a nie jak go zabic. Całuski ślę, Uleczko :))
OdpowiedzUsuńUleczko, znam parę osób, które kochają faszerować się lekami. Nawet nie tylko tymi p/bólowymi, ale byle nowościami usłyszanymi w reklamach. Ja zażywam tylko to co muszę, czyli 1,5 tabletki dziennie leków na nadciśnienie, chociaż już dawno ciśnienie mam w normie, ale to są leki z grupy betablokerów, które trzeba zażywać stale, na wszelki wypadek. Bardzo rzadko łykam coś na ból. Ostatnio na zęba, ale w ogóle, to nie zażywam środków p/bólowych. Na wszystkie bóle pomaga mi sen. A potrafię zasnąć od razu nawet przy największym bólu. Mam sąsiadkę, która ma w domu "aptekę". Połowa leków przeterminowana, ale ich nie wyrzuci, bo mogą się przydać. Chyba jako gwóźdź do trumny. Pozdrawiam porannie i ciepło. U mnie dzisiaj 0 C. I tak powinno pozostać.
OdpowiedzUsuńZawsze zwracam uwagę na sklad leków i podpowiadam też lekarzowi, bo na niektóre "cudowności" farmaceutyki jestem uczulona... choćby paracetamol, a poza tym nic w przyrodzie nie jest bezkarne, różne związki się łącza ze sobą, kumulują i w rezultacie miast leczyć... kaleczą. Nina
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę łykać leków i robię doslownie to w ostateczności ale zawsze czytam ulotkę. Mam ropień w oku dosłownie pod powieką i gdym wczoraj nie doczytała ulotki pewnie bym oślepła. Pani dr na dyżurze przypisała maść a i owszem i kazała smarować a właściwie wpychać pod powiekę zapomniała dodać że musi być ciepło i nie wolno wychodzić po tym czymś na zimno. No a przecież mamy zimę i do tego mróz. Na dodatek doczytalam, że masć po otwarciu ma być trzymana w lodówce gdzie już mi nikt tego nie powiedział. Dobrze więc że doczytałam na ulotce.
OdpowiedzUsuńPani kazala mi smarować do oporu aż zniknie a na ulotce pisze że max 3 dni bo może dojść do grzybicy oka. No i sami widzicie - jak wierzyć lekarzom czy ulotce? Pozdrawiam pisząca na "jedno oko"- axis
Jestem w temacie,bo farmakologia była jednym z moich przedmiotów.Dodam tylko,że nawet ludzie nie wiedzą jak sobie szkodzą nie tylko nadużywaniem leków,ale również łączeniem niektórych specyfików.
OdpowiedzUsuńUleczko życzę Ci,aby wraz z Gwiazdką,wszystkie bóle Cię opuściły.
Pozdrawiam serdecznie.