poniedziałek, 10 grudnia 2012

Mniejsza o to, czy twoje myśli i emocje związane z daną sytuacją są uzasadnione, czy nie. Ważne, byś nie stawiał oporu temu, co j e s t bo z obecnej chwili robisz sobie wroga. “


http://zenforest.wordpress.com/2007/12/10/doswiadczanie-problemow-a-tozsamosc-inspirujace-cytaty-z-e-tolle/


Nhất Hạnh (wiet. Thích Nhất Hạnh [tʰǐk ɲɜ̌t hɐ̂ʔɲ]; ur. 11 października 1926) –wietnamski mnich buddyjskimistrz zen i aktywista ruchów pokojowych. Znany jakoThích Nhất Hạnh, przy czym Thích jest określeniem nadawanym w Wietnamie mnichom i mniszkom ( z Wikipedii)



W obliczu problemów – akceptuje to co los przynosi:
“Kiedy w obliczu jakiejś przeszkody lub zamachu na ego opór się wzmaga, pojawia się silna reakcja negatywna — gniew, ostry lęk, agresja, depresja itd
[...]Wszystko to nie ma znaczenia. Mniejsza o to, czy twoje myśli i emocje związane z daną sytuacją są uzasadnione, czy nie. Ważne, byś nie stawiał oporu temu, co  j e s t  bo  z obecnej chwili robisz sobie wroga. “
Poddanie się i akceptacja – zamiast użalania się:
Fałszywe, nieszczęśliwe ,Ja”, które uwielbia pławić się we własnej niedoli, rozżaleniu bądź litości nad sobą, nie zdoła wtedy przetrwać. Na tym właśnie polega poddanie się. Nie jest oznaką słabości, lecz niesie z sobą wielką siłę. Tylko ktoś, kto się poddał, ma duchową moc. Kiedy się poddasz, uwolnisz się wewnętrznie od sytuacji. Może się wówczas okazać, że zmieni się ona bez żadnego twojego udziału. A zresztą tak czy owak będziesz już wtedy wolny.

Fragmenty z E.Tolle Potęga teraźniejszości
****************************************************************************************

Witajcie w nowym tygodniu.
 Co może robić osoba taka jak ja która ma takie problemy że rano niewiele może , jak nie popijać sobie tu kawę o buszować po necie. 
Zawsze sobie tu przy okazji coś mądrego wyszperam i  dla nas do poczytania wklejam . Muszę powiedzieć ,(napisać)że nad  się zastanawiam, i nawet przypomniał mi się tekst jakieś piosenki w którym podobnie to brzmiało, trochę to mniej więcej tak; że szczęśliwy kto zapomni to,czego zmieniać nie można, albo jakoś tak..
Wolno przystosowuję się do mojej nowej rzeczywistości.
 Rano chodziłam na zakupy, to teraz spróbuję to robić po obiedzie.Kiedy ręce mniej bolą i nie sztywne już takie.
 Obiad szykuję dzień wcześniej kiedy wieczorem palce mniej opuchnięte.
 A jak  jeszcze koty i się przestawią na jedzenie które także po obiedzie dostaną, to  może będę tu mogła samodzielnie jeszcze jakoś funkcjonować.
Koniecznie muszę się umówić z moją fryzjerką także na godziny popołudniowe.
Na szczęście ból w kolanie mi już na razie ustąpił.
-,,Tylko ktoś, kto się poddał, ma duchową moc. Kiedy się poddasz, uwolnisz się wewnętrznie od sytuacji. Może się wówczas okazać, że zmieni się ona bez żadnego twojego udziału."     
Zobaczymy ile prawdy jest w tych mądrościach tego wietnamskiego mnicha.
Może się i nie poddałam ale jakoś staram się moje życie przystosowywać do warunków które mi choroba zaserwowała. Nie mam wyboru. A na obiad znów kasza(to już resztka he he,) do tego kapusta zasmażana(jak to dobrze że mam robot który kapustę drobniutko poszatkował.Wcześniej mi ją młodszy syn wczoraj z grubsza pokroił) i z filet wędzony z kurczaka .Wieczorem gotowałam to teraz jak znalazł.

17 komentarzy:

  1. No tak musimy zmieniać swoje przyzwyczajenia wlasnie ze względu na stan zdrowia. Najbardziej wkurza człowieka ta NIEMOC. Wczoraj robiłam a dzisiaj nie mogę i człowiek jest sam wściekły na siebie.:(
    Uleczko dołącz się do naszej akcji "napełnij miskę" czyli trzeba u nas na stronie kilknąć tylko na podany tam link i na wybranego pieska a firma przekaże na schronisko karmę dla zwierząt. Niby zwykłe kliknięcie a cel szlachetny :) Zdrowka życzę. Ty masz chore ręce a ja oko. Zrobił mi się ropień pod powieką:( Nawet do lekarza nie mogę jechać bo nie mogę prowadzić sama auta:( a mąż w pracy. Wlewa mi się ropa a drugi robi sie obok. Mam maść ale to nic nie pomaga:( Oj ciągle nas coś dopada:( Pozdrawiam - axis

    OdpowiedzUsuń
  2. Ropień pod powieką? Okropność Axis. Serdecznie ci współczuję.Skąd ci się takie świństwo w oku porobiło.Widzisz co to nasze życie. Dopiero jak niemoc nas dopadnie to doceniamy zdrowie. Przytulam kochana, bo nie znam sposobu na taka chorobę oka. Idę kliknąć na ta akcję. Podali w radio że u nas już 3 ofiary wśród ludzi bezdomnych.(-; Pozdrawiam -;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój mąż wyznaje taką filozofię życiową ,że życie samo przynosi rozwiązanie problemów .Muszę przyznac ,że dobrze na tym wychodzi.Nie wiem ,czy znasz taką modlitwę :Boże ,użycz mi pogodę ducha abym godziła się z tym czego nie mogę zmienić ,odwagi ,abym zmieniła to co moge zmienić ,mądrości ,abym odrózniała jedno od drugiego . Z życzeniami zdrowia -mangra

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tą modlitwę mangra. Za życzenia i miły komentarz serdecznie dziękuję i cieplutko pozdrawiam-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy sie nie poddaje, walcze do konca.Nie rozalam sie, nie rozczulam ale zaciskam zeby i walcze. Doceniamy zdrowie gdy nas dopadnie choroa. Tylko mlodzi uwazaja, ze ich nic nie dosięgnie ale to wszystko do czasu :( Gdy zrozumieja moze byc za pozno:( Pozdrawiam- Kormoran

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko młodzi. Czasem ludzie mają i w późniejszym wieku zdrowie jak dzwon. I jak wtedy coś klapnie to zdziwienie że jest coś takiego jak choroba.A tym bardziej otoczenie takiego człowieka który był uważany za niezniszczalnego. Teraz młodzi są delikatnego zdrowia . Kiedyś przeżyli tylko najsilniejsi. Teraz inkubatory i przeszczepy organów różnego rodzaju. Dawniej nie przeżyliby a teraz mają potomstwo, i to potomstwo także już nie tak zdrowe i stabilne. Masz rację że zdrowie się docenia jak nas złapie choroba. Zdrowia zatem sobie życzmy Kormoranie miły. Dziękuję za ten komentarz-;))

      Usuń
  6. Jeśli coś mogę zmienić to próbuję a jeśli nie, to idę dalej. Bardzo ci współczuję Uleczko tych problemów ze zdrówkiem. Wiem jak to jest mieć niesprawne ręce. I tak dzielnie sobie radzisz. Sedeczności!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przez cale moje życie zawsze starałam się dopasować siebie do zaistniałej sytuacji i w tym mam niezłą praktykę.Jakże często zazdroszczono mi ,a nie było czego.Pozdrawiam Hanna bardzo serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie wiadomo co się do człowieka przyplącze...
    Ale cytat świetny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś mnie, jutro może nie daj panie ale i tego drugiego także to może czekac. Jesteśmy śmiertelni, a często o tym zapominamy. Trzeba się dostosować do sytuacji ,innej alternatywy nie ma. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Ula, coś w tym jest! Bardzo imteresujący tekst znalazłaś, lubię takie. Przesłanie podobne do filozofii stoicyzmu, którą staram się stosować tzn. zachować spokój i nie poddawać się emocjom. Nie wynika to z mojej natury, tylko wyćwiczyłam w latach praktyki. Widzę że Ty podobnie, co pomoże rozdzieranie szat.
    Cieszę się, że sobie radzisz, zawsze to jakaś satysfakcja- trzymajmy się ciepło w to zimno- Adela

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli ten stoicki przysłowiowy spokój Adela. To nie zawsze się udaje ale jest czasem niezbędne. Panika więcej szkodzi niż pomoże.Moja tendencja chomikowania,także żywności w zamrazarce akurat teraz przydatna.(rozmraza mi się wątróbka na jutro) Siedzę sobie teraz tu w domu jak niedźwiedź w gawrze i kości wygrzewam. Koty trochę zdziwione że teraz dopiero jeść dostały, ale grube takie to nic im się nie stało. Przyzwyczają się do nowego podobnie jak ja. Pozdrawiam Adela serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja stosuję tzw. złoty środek : nic na siłę, z niczym nie przesadzac. Jeżeli wiem, że nie podołam jakimś zmianom - nie walczę, nie naginam życia do siebie a siebie do życiowych sytuacji. Myslę wtedy: widocznie tak miało byc. Nie jestem typem upartego wojownika, bo głową muru nie przebiję, co najwyżej głowa ucierpi. Staram się nie kierowac emocjami, gniew jest złym doradcą. Wole machnąc ręka na przeciwności, trudno. Uleczko, fajnie czytac, że zaczynasz dostosowywac się do nowych warunków. Rzeczywiście, utyskiwanie nic nie da, poza pogrążeniem samego siebie. Jesteś dzielna dziopka, trzymaj się kochana, każdy dzień musi przynosic poprawę. A za chwilę wiosna .... Całuje :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Na wiosnę to sobie jeszcze poczekamy. Ale jak pewnie pamiętasz moje hasło, to w nieugiętym sercu zawsze wita wiosna.należę do osób którzy potrafią strzelić drzwiami i wyjść, zamiast wojować i udowadniać sobie i innym wyłączną rację.Ale czasem podziwiam wojowników. Ale wiedziałam na ogół intuicyjnie kiedy ,co, i jak. Z tą choroba trochę jest inaczej. Trochę tu mydlę oczy bo tak naprawdę jestem trochę jednak bezradna. Potrzebowałabym trochę więcej wsparcia którego nie ma na razie tu na widoku. Pozdrawiam icałuski odwzajemniam-;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmiało to tak:
    "Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym,
    czego nie jestem w stanie zmienić.
    Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę.
    I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego".
    - autor: Marek Aureliusz
    .... A ja to tak sobie często rozmyślam, że znać siebie i wiedzieć o sobie, to jeszcze nie zawsze móc. Zbyt często coś tam z boku wpadnie i moje postanowienia zmiany jakoś się zniekształcają. Może to objaw zwyczajnej durnoty? Nina

    OdpowiedzUsuń
  14. Nina, bo ludźmi jesteśmy a nie Bogami he he. Wszyscy tak sobie oczy mydlimy jacy to wspaniali jesteśmy, a w czasach zagrożenia wychodzi niestety szydło z worka. Ktoś będzie atakował a inny skryje się w mysiej norce. Pozdrawiam i uściski serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Podpisuję się pod komentarzem Niny.To prawda Uleczko,jesteśmy tylko ludźmi ze swoimi słabościami i ułomnościami,jednak ważne jest pozytywne myślenie,które blokuje zwątpienie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga