niedziela, 9 grudnia 2012
Dobrze ze jeszcze palce tu potrafią stukać to sobie ponarzekałam.
Druga już niedziela Adwentu. Noc nawet dziś przespałam bo ostatnio cierpię na bezsenność. Kiedyś w takie noce po prostu wstawałam i brałam się za jakieś czynności które robiłabym rano . Mogłam sobie na to pozwalać bo nikomu tu to nie przeszkadza jak po nocy sobie po mieszkaniu spaceruję jako ze sama tu mieszkam.Ostatnio jednak nawet Internet mnie nie nęci nocą ani telewizja, choć czasem w nocy programy lepsze niż te za dnia. Dzwonią dzwony kościelne na mszę o dwunastej a ja dziś znów nie pójdę. Ostatni raz byłam w kościele na wszystkich świętych. Czas leci a poprawy w chorobie niewiele. Kaszel antybiotyki przepędziły to i tak dobrze. ale ze stawami nie jest dobrze. Nie radzę sobie tu czasem w przeróżnych czynnościach. wprawdzie kupiono mi wodę mineralna ale ja moimi chorymi rękami te nakrętki odkręcać nie potrafię Tak samo z mlekiem na nakrętki. Dziś muszą także moje biedne koty czekać na jedzenie aż moja synowa przyjdzie z kościoła bo ja gałki w drzwiach nie potrafię przekręcać. Na szczęście ma klucze do mnie to wejdzie przez moje frontowe drzwi. Zamieniliśmy kiedyś klamki na gałki bo nasz owczarek sobie klamki pootwierał i wychodził sobie poza naszą posesję budząc przerażenie wśród przechodniów i sąsiadów. To był bardzo mądry pies i tylko groźny kiedy byłam blisko niego. zawsze gotów mnie bronic . Miałam go 15 lat. dziś jestem bez chleba i ziemniaków , ale na obiad mam jeszcze wczorajsza kaszę, a w zamrażarce jakieś mięsiwa też jeszcze są. Zresztą nawet nie wiem czy udałoby mi się zestrugać kartofle, skoro z ubieraniem się mam dziś znów kłopoty. Dobrze ze jeszcze palce tu potrafią stukać to sobie ponarzekałam. Pilnujcie wlane wasze zdrowie.Miłej niedzieli wam zaglądającym tu do mnie z serca życzę!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2012
(179)
- ► października (27)
-
►
2013
(256)
- ► października (17)
-
►
2014
(289)
- ► października (32)
-
►
2015
(319)
- ► października (25)
-
►
2016
(164)
- ► października (11)
Uleczko, poproś dzieci, aby przelały wodę z butelek do dzbanka, z którego nabierzesz chochelką. To samo z mlekiem. Naprawdę kłopotliwa Twoja dolegliwośc, bo poza cierpieniem dochodzi niedogodnośc. Przyplątało Ci sie to draństwo, życzę kochana szybkiego i ostatecznego uporania się z chorobą. Całuski ślę :)))))
OdpowiedzUsuńZ butelki to sobie naleje Aniu tylko te nakrętki czasem tak mocno ,,siedzą" że nijak odkręcić z takimi chorymi łapkami.To samo z nakrętkami na kartonach z mlekiem. A młodzi z braku czasu nie zawsze do mnie zaglądają(-;Buziol wzajemny
UsuńUla, o matko jedyna, czemu nie pójdziesz do lekarza? Toż to za długo już trwa, a poprawy nie widać. Poproś syna albo synową niech Cię zawiozą do reumatologa, to naprawdę nie kosztuje dużo, a na pewno mniej niż te maści, smarowidła i ból jaki cierpisz, nie mówiąc o ograniczonej sprawności. Kurcze, gdybym mieszkała bliżej, to byś już dawno była po wszelkich konsultacjach. Ula, mieszkasz w dużym mieście, gdzie gabinetów lekarskich różnej maści jest bez liku. Poszukaj w internecie, zadzwoń, umów się na wizytę, a syn niech Cię zawiezie, to jego powinność. Jesteś Uleczko, energiczną kobietą, więc do dzieła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy mam leki od spejalisty Azalia. Ale to są przeciwbólowe, a nawet jak nie boli to ręce sa dalej niesprawne. szczegolnie rano. za dwa tygodnie dostanę pewnie sterydy. Reumatyzm to raczej nieuleczalna choroba. Dziś wymienia mi syn gałki na klamki w drzwiach i odkręcili mi mleko i wodę w butelce. Kupili mi chleb i kartofle. Tu nawet i najenergiczniejsza baba czasem siada i biadoli . Muszę się dopiero nauczyć z tym żyć a to trochę potrwa,także zanim moje dzieci to zrozumieją i do nich dotrze ,ze to już nie ja pomagam ,a zaczyna się droga odwrotna. Pozdrawiam Azalia i buziole posyłam serdeczne-;))
UsuńJak się choroba przyczepi....
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, może coś się poradzi ?
Nadzieja podobno umiera ostatnia Krysiu. Pozdrawiam serdecznie-;))
UsuńWspółczuję Uleczko, to naprawdę przykra dolegliwość. Życzę Ci dużo zdrówka, oby wróciło jak najprędzej:-)
OdpowiedzUsuńTak to już jest ze man. Nie choruję, ale za to jak mnie złapie to porządnie.Też mam taka nadzieję że mi odpuści Irenko . Dziękuję za życzenia i tobie wzajemnie zdrowia życzę-;))
OdpowiedzUsuńNie można tego czytać ,co te twoje dzieci nie sprawdzą czy masz wszystko w domu na niedziele i nie może który ci naszykować pare obranych ziemniaków ,normalnie za nich jest mi wstyd ,
OdpowiedzUsuńBogusiu tak to już jest jak mama zawsze była dla innych i ,,niezniszczalna" . Nie dochodzi do nich jeszcze ten fakt,ze to przeszłość chyba już. Dziś kupili mi ziemniaki i chleb, a młodszy pokroił mi kapustę która sobie włożę do robota i mi ładnie posieka. Z zamkami i gałkami do nich, muszę jeszcze poczekać, bo podobno jest kilka rodzajów tych zamków i dziś już syn nie dal rady zakupić i mi to wymienić.Oni także przecież maja własne życie i własne problemy. To wszystko dla nas takie nowe Bogusiu. Z biegiem czasu się wszystko unormuje.
OdpowiedzUsuńWITAJ ŻYCZE DUŻO DUŻO ZDRÓWKA ... pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWzajemnie Marcia powodzenia w walce z alergia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUleczko, czy reumatolog przepisał ci tylko przeciwbólowe i żadnych konkretnych leków?
OdpowiedzUsuńJak ty masz te korki odkręcić, jak ja ze zdrowymi rękami ledwo daję radę... Ech człowieczy los, zawsze musi coś się napatoczyć. 21 wiek- to chyba ktoś ci wreszcie musi wyleczyć stawy. Ktoś gdzieś kiedys napisał, że trzeba odwiedzić co najmnie trzech lekarzy, żeby się wyleczyć- coś w tym jest. Trzymaj się kochana- Adela
Adela ze mnie twarda sztuka przeszłam w życiu wiele i jakoś i tu się nauczę w tej nowej roli zagrać jak należy. Trochę to potraw. teraz przez internet mam lepsze możliwości niż kiedyś jak inni w mojej rodzinie chorowali i błądziliśmy po omacku. Dziękuję Adela za ten komentarz bardzo mnie to trzyma na duchu. Buziole serdeczne kochana-;))
UsuńŻadne pobożne życzenia tu nic nie pomogą - niestety, ale musisz "przemeblować" swoje życie. Owszem, leczenie uśmierzy ból, złagodzi sztywność rąk, ale jak już się zaczęło, to już zostanie. Nie kraczę! - ja to znam, bo wystartowałam w 12. roku życia (wcześniej też poszłam na emeryturę, bo miałam kłopoty z pisaniem...). Nauczyłam się z tym żyć i aż tyle. Przy intensywnych bólach pomaga mi Voltaren - tabletki, ale w aptece można samemu kupić Voltaren - żel i wetrzeć w dłonie. Lek ten ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Ulgę powinnaś odczuć dość szybko. No i łapki pożelowane włóż w cieplutkie rękawiczki i klikaj tu do nas.
OdpowiedzUsuńNiestety, reumatyzm to jak rdza dla żelaza. Musisz leczyć, bo chodzi nie tylko o sprawność fizyczną, ale przede wszystkim uszkadza serce. Słyszałaś zapewne takie o nim przysłowie: (...) liże stawy, kąsa serce" - liże to wtedy, gdy zaczynasz się czuć niby lepiej, sprawniej i myślisz, że choróbsko odpuściło i odeszło, a tak naprawdę, to właśnie ono teraz kąsa serce, czyli je uszkadza. Lecz się, Uleczko, lecz, bo samo nie przejdzie, ale nie popadaj w czarną rozpacz, bo ważne teraz, by bóle ustąpiły, a z resztą sobie powoli poradzisz. - Mnie też wszelkie zakrętki sprawiają kłopot, a ziemniaki obieram tylko duże sztuki, bo małe powodują kurcze i wypadają z rąk, a poza tym jestem "specjalistą" od psucia wszelkich mniejszych, drobnych elementów lub "palenia" żarówek - nigdy nie wiem, jakie czucie mam w danym momencie, gdy robię na włączniku pstryk. - Przytulam Cię. - Nina
Dobrze że mam serce zdrowe. wiem że reumatyzm atakuje serce. Siostra cioteczna mojego męża od lat z tą chorobą walczy i zawsze jej współczułam. Także moja przyjaciółka mieszkająca od kilku lat za granicą także leczy się sterydami i mocno przybrała na wadze.Chorują zupełnie młode osoby. zresztą jak piszesz męczysz się już także od dziecka Nina.Na razie muszę wszystkie czynności wymagające większej sprawności przenieść na popołudniowe godziny.kartofle po prostu obiorę wieczorem kiedy stawy nie tak sztywne.Nauczę się Nina. Muszę!! Pozdrawiam i dziękuję za twój komentarz-;))
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńUleczko, serce boli, gdy się czyta takie wpisy.
Masz rację, szanujmy nasze zdrowie. Moje koleżanki w pracy, szanują aż nadto, bo ja często za nich pracować muszę.
Zdróweczka Ci życzę kochana i proszę nie załamuj się.
Gorąco pozdrawiam i przytulam mocno :)
Żartem ci napiszę starą prawdę zapamiętaj, mało rób a dużo stękaj. He he. To a konto twojej pracy i tych cwanych koleżanek. wiesz Bożenko ja także należałam do tych naiwnych których można było wrabiać w pracy w te nielubiane przez innych projekty. zawsze się wymigali co bardziej cwani ze w tak malej skali nie widzą projekt. a ja miałam sokoli wzrok. Po latach dopiero ja ,,blondynka" ich przejrzałam. Bądź mądrzejsza niż ja kiedyś byłam. nie daj się i znajdź na nie sposób kochana. Jesteś przecież mądra inteligentną dziewczyną. Załamać się to ja nie tak szybko, choć w ubiegły piątek niewiele brakowało. Dziękuje za komentarz i pozdrawiam cię bardzo serdecznie-;))
OdpowiedzUsuń