Resztki po świętach
Powiedzenie święta, święta i po świętach rzadko kiedy dotyczy zawartości naszych talerzy.
Bo jeszcze kilka dni po świętach na ogół jemy potrawy które nam zostały.
I to bardzo poważne wyzwanie dla naszego organizmu.
Dlatego w tygodniu poświątecznym mniej dodatków np. chleba, czy ziemniaków.
Poza tym pijmy dużo!
I dobrym rozwiązaniem będą wszelkiego rodzaju herbatki , również owocowe.
Kto chce zrzucić to co nam w kilogramach na nasze wadze narosło,
to przed jedzeniem dobrze jest wypić 1-2 szklanki przegotowanej wody np. z odrobiną soku z cytryny,
która wypełni żołądek i pozwoli zjeść mniej, a jednocześnie odczuwać sytość.
Ten tekst mam ze starego onetowskiego mojego blogu z 2010 roku. Ciągle aktualny i można go chyba sobie co roku po świętach wkleić i poczytać.
*******************
Piekący ból za mostkiem, zwany zgagą, to objaw cofania się treści pokarmowej
z żołądka do przełyku. Sprzyja mu palenie papierosów, zbyt obfite posiłki, ostre
przyprawy, słodkie, a zarazem ciężkie dania (torty, pączki), kawa, alkohol,
tłuste i smażone potrawy. Uwaga: bywa mylona z zawałem serca. Podstawowa różnica
polega na tym, że ból kardiologiczny najczęściej nie ustępuje mimo zmiany
pozycji, czy fazy oddychania i najczęściej trwa nieprzerwanie przez ok. 20 minut
(lub dłużej). Jeśli masz uzasadnione wątpliwości, czy to serce, czy żołądek, nie
wahaj się poradzić lekarza. Ci są przyzwyczajeni do takich pomyłek w okolicy
świat i powinni rozumieć twoje zaniepokojenie. Stawką bywa przecież życie.
Jeśli to jednak zgaga, pogryzaj suszone banany, morele, bądź płatki migdałowe. Te owoce mają zdolność zobojętniania kwasów żołądkowych. Powinny pomóc i ochronić śluzówkę przełyku przed podrażnieniem. Wypij herbatkę z mięty pieprzowej, prawoślazu, albo rumianku. Nawet dwie szklanki w ciągu dnia. Dla osób, które często mają zgagę, wskazany jest napar z nasion lnu (dwie łyżki nasion zalewamy szklanką wrzątku, odcedzamy po godzinie i wypijamy przed jedzeniem), ale niewielu jest smakoszy, którym wypicie go przychodzi bez trudu. Zaleca się także spanie z głową lekko uniesioną (włóż zrolowany koc pod poduszkę) i częste jedzenie kisieli oraz galaretek.
Ziołowa lista przebojów
Jeśli to jednak zgaga, pogryzaj suszone banany, morele, bądź płatki migdałowe. Te owoce mają zdolność zobojętniania kwasów żołądkowych. Powinny pomóc i ochronić śluzówkę przełyku przed podrażnieniem. Wypij herbatkę z mięty pieprzowej, prawoślazu, albo rumianku. Nawet dwie szklanki w ciągu dnia. Dla osób, które często mają zgagę, wskazany jest napar z nasion lnu (dwie łyżki nasion zalewamy szklanką wrzątku, odcedzamy po godzinie i wypijamy przed jedzeniem), ale niewielu jest smakoszy, którym wypicie go przychodzi bez trudu. Zaleca się także spanie z głową lekko uniesioną (włóż zrolowany koc pod poduszkę) i częste jedzenie kisieli oraz galaretek.
Ziołowa lista przebojów
Ja tam jeszcze na wagę nie wchodzę, bo zawsze utyję przez święta, do tego dochodzą sterydy które jeszcze jakiś czas muszę zażywać na te moje jeszcze ciągle nie za bardzo sprawne stawy w rękach. Święta spędziłam tu u siebie samotnie. Wigilie u starszego syna. Wprawdzie mogłam u nich być cały czas świąteczny, ale przecież oni także chcą czasem sami razem pobyć. Na całe szczęście sama ze sobą nigdy się nie nudzę . A za 5 dni już nowy 2013 rok. Czas na bilans zysków i strat roku który odchodzi. Chyba dla mnie nie był taki najgorszy.Zresztą wymagań z każdym rokiem mam już coraz to mniej.
Miłego poświątecznego dnia zaglądającym tu do mnie życzę
Miłego poświątecznego dnia zaglądającym tu do mnie życzę
Chyba pierwsza się u Ciebie dzis wpisuję Uleczko.Życzę Ci pięknych, tych ostatnich dni 2012 Roku. Wszystkiego dobrego :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny jeszcze w tym starym odchodzącym roku tu u mnie na moim blogu Stokrotko. Pozdrawiam i wzajemnie wszystkiego dobrego-;))
UsuńPięknie dziękuję:). Myślę, że się nie pochorowałaś, Uleczko? Buziaczki.
OdpowiedzUsuńNa szczęście ze zdrowiem coraz lepiej Majka. Pozdrawiam serdecznie-;)
UsuńSuper, bo ono jest najważniejsze. Jeszcze raz buziol:))
Usuń-;))))
UsuńA ja zamierzam na serio przeprowadzić dość rygorystyczną kurację głodówką, bo z autoanalizy moich zachowań widzę, że tak się zakałapućkałam ze wszystkim, że nie mogę niedomagań zrzucać li tylko na obfitość jadła na świątecznym stole. Oj, będzie bolało, bo to nie tylko operacja na somie, ale i psyche wymaga korekty. Pewnie początki będą kulejące, ale nie odstąpię... i zobaczę, co to mi wyjdzie. Pozdrawiam. Nina
OdpowiedzUsuńNie chodzi mi o odchudzanie, bo jakoś tam nienajgorzej, a "stary nie porzuci - młody nie polubi"... Chodzi mi głównie o odtrucie organizmu - jakieś zakwasy, złogi i inne tere-fere-kuku. Muszę urgulować jedzenie - w tym też pod względem odstępów czasowych itp. W tej chwili to istna karuzela, a to ma wpływ na bezsenność, zgagi, wagę, skórę i inne różne okolice. Muszę doprowadzić to wszystko do ponownej mety i zacząć od nowa przygodę z odzywianiem. Tak to muszę i wiem, a jak wyjdzie... to się dowiem. Trochę to potrwa. A wszystkiemu winny wszechobecny stres! I gie mi z tego, że to wiem! - Nina
UsuńZ tym zakwaszeniem organizmu to nawet gdzies mam tablice, muszę poszukać to wkleję na tym drugim blogu. Ale stres to niestety już gorzej. Od życia i środowiska zależy nie zawsze od nas. Wiem coś o tym . Ja już zawał mam jeden za sobą (-;
UsuńTo tylko powodzenia ci życzyć Nina. Tylko nie przesadzaj w ta drugą stronę . Buziole poświąteczne-;))
OdpowiedzUsuńSprawdziłam. Przytyłam 1 kg. Nic to. Po świętach zostało trochę jedzenia, więc zamroziłam. Dzisiaj gotuję bigos poświąteczny. A wieczorem jedziemy do bratostwa na kolację, przyrządzoną przez bratanicę i jej męża, którzy przybyli z dziecmi do dziadków na święta. Kolacja ma nie miec żadnych świątecznych składników, jakaś niespodzianka. Zobaczymy, najwyżej dorzucimy parę deko do wagi, he, he :)) Święta minęły błyskawicznie, wigilia i 1-szy dzień rodzinnie u nas, drugi u teściów. A zgagę mąż miał całą noc, po zjedzeniu całego opakowania ptasiego mleczka :((( Sciskam Uleczko kochana :)))
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu poświątecznie. Bigos to dobry pomysł po świętach. Mam na ten temat wpis na starym blogu. Tak lubi ptasie mleczko he he? Pozdrawiam i uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńżycie moja droga nauczyło mnie jednego nie robić żadnych rocznych bilansów i żadnych postanowień na nowy rok ,to tylko uszkadza wątrobę :):):):):):) a nic nie daje ,pozdrawiam serdecznie ,a co do wagi to sama przed sobą ją przezornie schowałam hahahahahhahahha
OdpowiedzUsuńMoże i nie taki bilans jak w banku zysku i strat materialnych bo to już nawet bez sensu w pewnym wieku bo ostatnia koszula kieszeni nie ma, ale jednak cieszy jak się rok przeżyło i reszta rodziny także. A co do wagi ,to masz rację. Po co sobie psuć dobry nastrój -;))
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie spodobało z tą ostatnią koszulą hahahahhahaa może to i nie jest śmieszne ale mnie rozbawiło nie znałam tego ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhe he, no widzisz, czasem i z takich ostatecznych spraw można się pośmiać-;))
UsuńWitaj Uleczko! Ja to co zostało pozamrażałam. Uleczko len wypijam ale z innych powodów, poduszkę specjalna mam, ale tez z innych powodów. Ale nigdy nic nie wiadomo, co może się zdarzyć, tak, że jestem już przygotowana -śmiech.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam dawno temu koleżankę biurową która miała ,jak opowiadała, zawsze w szafie taka specjalną półkę na TAKĄ ewentualność. Może teraz to też już powinnam(-; Pozdrawiam Teresa z rana przy mojej pierwszej dopiero kawie
OdpowiedzUsuń