Bardzo smaczna zupa kapuściana. Część z Was pewnie kojarzy podobną zupę z dietą kapuścianą, ale pomijając ten aspekt, zupa jest po prostu pyszna i sycąca. Idealna na chłodniejsze wieczory.
Do takiej zupy, podobnie, jak do czerwonego barszczu, możecie podaćkrokiety z mięsem. Będą idealnie pasować zarówno jako przystawka, a także drugie danie. Smacznego.
- Czas: ok. 1,5 godziny
- Ilość porcji: 8
Składniki
- główka kapusty
- 2 cebule
- 2 papryki
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka rozmarynu
- sól
- 2 łyżeczki pieprzu
- 1 łyżeczka papryki
- ok. 300 g pomidorów w puszce (może być koncentrat a także prawdziwe)
- 1 łyżeczka suszonych pomidorów
- bazylia do dekoracji
Przepis na zupę kapuścianą – film kulinarny
Podobno z niedoczynnością tarczycy można tylko włoską kapustę.
Uwaga. Ta zupa to nie jest klasyczny przepis na zupę Kwaśniewskiego.
****************
http://www.dietakapusciana.net/
Ciasto naleśnikowe
Składniki:25 dag mąki
1/2 litra słodkiego mleka
1/4 litra wody
2 jajka
sól (szczypta)
Wykonanie:
Jajka roztrzepać w mleku, dodać wodę, mąkę, sól. Wymieszać i usmażyć naleśniki.
Farsz z pieczarek
Składniki:2 średnie cebule,
0,5kg pieczarek,
15 dag sera żółtego,
2 jajka,
sól i pieprz do smaku,
tłuszcz,
bułka tarta.
Wykonanie:
Pokroić cebulę drobno i zeszklić na tłuszczu . Dodać pieczarki starte na tarce o grubych otworach. Razem smażyć około 30 min.
Do przestudzonych pieczarek dodać ser żółty starty na tarce o grubych oczkach. Wymieszać, doprawić solą i pieprzem.
Naleśniki smarować farszem, zwinąć w rulon, panierować w roztrzepanych jajkach i bułce tartej. Obsmażyć na tłuszczu.
Dzien 1
OTO JAK WYGLĄDA JADŁOSPIS DIETY KAPUŚCIANEJ NA OKRES 7 DNI.
Na śniadanie podajemy zupę kapuścianą. Po zjedzeniu możemy pozwolić sobie na filiżankę czarnej kawy. Drugie śniadanie powinno składać się samych warzyw, możemy zatem przekąsić marchewkę lub surowego ogórka, albo zrobić lekką warzywną sałatkę. Na obiad podajemy zupę kapuścianą. Po posiłku możemy napić się gorzkiej herbaty. Podczas podwieczorku powinniśmy zjeść lekki owoc, byle nie był nim banan. Zamiast kolacji najlepiej wypić duże ilości wody mineralnej lub soku owocowego.
Na śniadanie przygotowujemy warzywa w postaci świeżej lub gotowanej. Najlepsze będą warzywa zielone i liściaste (tego dnia nie można spożywać takich jarzyn, jak: fasola, groch lub kukurydza. Należy również zrezygnować z wszelakich owoców). Na obiad przygotowujemy porcję zupy kapuścianej. Na kolację tego dnia możemy przyrządzić 2 pieczone ziemniaki w mundurkach, które przed podaniem warto posmarować masłem. Pamiętajmy jednak o tym, by nie używać do tego soli.
Na śniadanie podajemy porcję zupy kapuścianej. Na drugie śniadanie, podobnie jak pierwszego dnia, możemy sięgnąć po owoce, jednak z wyjątkiem bananów. Po śniadaniu przygotujmy sobie szklankę aromatycznej lecz gorzkiej herbaty. Na obiad podajemy warzywa. Tego dnia nie wolno nam jednak spożywać ziemniaków. Podwieczorek powinien się składać z lekkostrawnych i niskokalorycznych owoców. Kolację możemy sobie odpuścić, jeśli jednak poczujemy wzmożony głód, sięgnijmy po małą porcję zupy kapuścianej. Nie możemy również zapomnieć o dużych ilościach płynów.
Od tego dnia pojawiają się pewne urozmaicenia w jadłospisie. Na śniadanie przygotowujemy zupę kapuścianą. Na drugie śniadanie i obiad powinniśmy zjeść kilka bananów, których spożywanie do tej pory było zabronione. Wolno nam zjeść tego dnia nawet 4 sztuki tego owocu. Na kolację serwujemy sobie 2 litry odtłuszczonego mleka, a po posiłku powinniśmy wypić duże ilości wody mineralnej niegazowanej.
Na śniadanie zjadamy porcję zupy kapuścianej. Podczas obiadu możemy sobie pozwolić na ok. 200 gramów mięsa. Może to być pierś z kurczaka lub wołowina. Na kolację przygotujmy 6 sztuk pomidorów. Po ostatnim posiłku należy uzupełnić płyny i wypić przynajmniej 7-8 szklanek wody mineralnej niegazowanej.
Na śniadanie podajemy porcję zupy kapuścianej. Obiad tego dnia powinien składać się z mięsa, np. gotowanej wołowiny, filetu z kurczaka lub indyka albo chudej ryby. Na kolację podajemy talerz zielonych warzyw, mogą to być: brokuły, papryka lub sałata. Oczywiście na koniec dnia pijemy duże ilości wody mineralnej niegazowanej.
Podczas śniadania należy zjeść porcję zupy kapuścianej. Na obiad przyrządzamy brązowy niełuskany ryż, który możemy podać z niskokalorycznymi warzywami. Zamiast kolacji, powinniśmy wypić duże ilości soków owocowych oraz niegazowanej wody mineralnej.
Bardzo ważne jest stosowanie się do powyższego menu, ponieważ każda dieta ma to do siebie, że posiada dokładnie ustalony jadłospis, który pomoże nam się pozbyć zbędnych kilogramów. Niektóre osoby, w trakcie trwania diety, pozwalają sobie na małe odstępstwa i drobne grzeszki, po czym okazuje się, że nie są w stanie schudnąć tyle, ile zamierzały. Błąd polega na tym, że owe odstępstwa mogą sprawić, że połączymy ze sobą dwa różne produkty, które stworzą swego rodzaju bombę kaloryczną, mimo, że zjedzone osobno, wcale dużo kalorii nie dostarczają. Zatem, aby uzyskać upragnione efekty, trzeba przez całe 7 dni stosować się do jadłospisowych przykazań, a przede wszystkim zjadać jak najwięcej głównego dania, czyli zupy kapuścianej.
Po zakończeniu diety należy pamiętać o przestrodze podanej przy wadach stosowania diety kapuścianej, a mianowicie o tym, by od pierwszego dnia nie powrócić do starych nawyków żywieniowych i nie zjadać dużych ilości kalorycznych potraw.
Niektóre osoby narzekają, że mimo, iż stosują się do wszelkich zaleceń i przestrzegają ich, nie udaje im się schudnąć tyle, ile by chcieli. Należy do tego tematu podejść z dystansem. Podczas diety kapuścianej można schudnąć od 3 do 6 kilogramów, jednak nie ma tu żelaznej reguły, bowiem może się okazać, że niektórym osobom ciężko będzie osiągnąć nawet tę najniższą granicę. Jest to zależne od organizmu każdego człowieka. Niektórzy zniechęcają się już po kilku pierwszych dniach, widząc, że dieta nie przynosi pożądanych efektów. Warto jednak wytrwać do końca i nie zrażać się, ponieważ waga może zacząć spadać bardzo powoli, ale efekty na pewno będą prędzej czy później widoczne. Cierpliwość i wytrwałość przede wszystkim.
****************************
http://przepisy-babci-stasi.blogspot.com/2008/11/krokiety-z-pieczarkami.html
http://przepisy-babci-stasi.blogspot.com/2008/11/krokiety-z-pieczarkami.html
Jest 11,47 a ja już piję kubek tej smacznej zupy. Ale ja to zmiksowałam w moim blenderze, i dlatego to szło piorunem. Trochę za dużo wody wlałam i za cienka mi się zrobiła, no i oczywiście wszystko co tu podają zrobiłam tylko o wiele mniej. Jestem singielką przecież. Z kapusty włoskiej pokroiłam jedynie ze 4 liście, a papryki tylko połówkę.
http://lipeczka.blogspot.com/
Na moim drugim blogu opowiadanie które jest warte przeczytania . Serdecznie zapraszam.
Dobrze,że nie muszę stosować diet,
OdpowiedzUsuńale zupkę kapuścianą lubię...
Córka i synowe maja podobnie Jasna8,i tylko pozazdrościć. A zupka już mi się gotuje i myślę że jak to wszystko zmiksuję w blenderze będzie już za chwilkę jadalna i mnie rozgrzeje bo zimno i mokro brrr Serdecznie pozdrawiam-;)
UsuńWszystko smacznie, ale jakoś ta papryka mi nie pasuje;/
OdpowiedzUsuńMnie by się dieta przydała, ale....z jednej bym nie wyżyła,hehe i mam silną...słabą wolę;)
Zimno dziś...pozdrawiam ciepło;)
Będę królikiem doświadczalnym z tą papryką. napiszę jak się w tej zupie wkomponowała bo to też dla mnie nowość. Oj bardzo bym chciała ważyć mniej. Ja zwalam na niedoczynność tarczycy ale po cichu wiem że to z nieumiarkowanego łasuchowania i to nie koniecznie słodyczy. Paskudna dziś pogoda zupa rozgrzeje. Pozdrawiam Miśka serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńNo i jadłospis na niedzielę mam gotowy:) Ja lubię paprykę więc mi nie będzie przeszkadzała :)
OdpowiedzUsuńU nas nie jest zimno ale zanosi się na deszcz :( Pozdrawiam - axis
A u mnie była zmiana drugiego dania. Jak już te pieczarki usmażyłam okazało się że mam jeszcze ugorowany na sypko ryż. Pomieszałam wszystko z tymi pieczarkami i danie było gotowe. Polecam. Ryż z pieczarkami . Pycha. Pozdrawiam Axis serdecznie
OdpowiedzUsuńOj zimno Uleczko zimno, i na ciepelko sie nie zanosi ,ale co się dziwić jak w górach spadł śnieg ,a w blokach zaczynają sezon grzewczy dopiero w pazdzierniku(głupota ludzka),właśnie w tych miesiącach zaczyna się największa epidemia grypy. Taką dietę kapuścianą doskonale pamiętam ,to był hit w pracy, miałam pełne ręce roboty wtedy stukałam w sekretariacie na maszynie do pisania ( o kompie nie mielismy w tamtych czasach bladego pojęcia,ani o ksero) kalka ,papier,kalka itd...do dzisiaj mam ten przepis ,choć papier już pożółk i zapomniałam o tej diecie, może powrócę ,bo po diecie Dukana w ubiegłym roku schudłam dużo,ale tyle samo albo i wiecej porzucając ją przytyłam.Twoje wersja Uleczko zmiksowania wszystkiego bardzo przypadła mi do gustu,ja kocham wszystkie warzywa ,no poza szpinakiem,beeee,ale to dlatego,że mama na siłę dosłownie od maleńkości wpychała nam łyżeczkami do dziobów,mam wiele takich beee,jak flaki,krewetki,płucka,ozorki,maż podpowiada "krowie cycki",a fuj co to jest zpytałam?Mąż oznajmił,że to wymiona krów,oczyszczone,wymyte i smażone jak kotlety schabowe.... wiem,że mieli straszną biedę kiedy matka owdowiała w wieku 30 lat z trójką dzieci,ale dlaczego ja dowiaduję się o tym po 35 latach małżeństa? zadałam pytanie! Odpowiedż ,bo kochanie tobie niczego nie brakowało,bo wujek dyrektor dowoził wam dwa razy w miesiącu"wałówkę"czyli zaopatrzenie z najsłynniejszych na Śląsku Zakładów,także po naszym małżeństwie.Dzieliłam się wtedy z moja najukochańszą teściową wszystkim co mi podarowano a,że byłam ulubioną pupilką mojego wujka,a chrzestną matką do ich pierworodnego syna .Zawsze kiedy przekraczaliśmy ich próg domu pierwsze słowa padały z wyciągniętymi ramionami witaj moja"paryżanko"Mąż mojej cioci siostry mojej mamy już dawno nie żyje,ale kiedy jestem w tym mieście zawsze odwiedzamy jego grób, są kwiaty i znicze,a zapachu kiełbaski "oławskiej" nie zapomnę do smierci(choś żadnych kiełbach nie jadam) oprócz kabanosów...Wybacz Uluś za takie osobiste zwierzonka,ale tak mam w ciężkich chwilach,a tych w ostatnim czasie mi nie brakuje i muszę się czasami wygadaćw postach.Jeszcze raz przepraszam Uleczko .Ślę mocne usciski i buziolki -:)) ***alutka***
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz Alutko że ja uwielbiam takie długie komentarze. zresztą sama także nie piszę najczęściej krótko. Wiesz Alutko ja za bardzo za tymi wszystkimi dietami nie przepadam. Ale jednak tak czasem warto coś zrobić bez śmietany jajek i mięsa. A sama zupa zmiksowana smakowała mi bardzo. I pewnie ma niewiele kalorii. Mogła jak dla mnie być nieco gęstsza, ale ja za dużo wody sobie do tego blendera nalałam bo mi się to za gęste wydawało. He He Alutko, wymiono przecież to naturalne opakowanie naszego mleka krowiego, a ty mówisz fuj . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZupkę kapuścianą lubię, ale z papryką jeszcze jej nie robiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zmiksowana w blenderze na krem była pyszna też miałam pewne obawy.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo to Uleczko jadę do Ciebie na obiadek jutro:) i może lepiej zjem Twoje niż mam eksperymentować sam:) Zatrucia są metanolem w tej chwili na tapecie więc po co mają mieć w tv temat zatrucia moją zupką :)) Ale sprzedam przepis dalej :) Pozdrawiam- obserwator
OdpowiedzUsuńPółtora kilo mi przybyło, więc zupkę wypróbuję...
OdpowiedzUsuńNawet jest smaczna . Pozdrawiam serdecznie
UsuńTą zupką na szczęście zatruć się nie można. Zmiksowana bardzo mi nawet smakowała.Polecam więc ją z czystym sumieniem. Mają Czesi problem z tym metanolem. Pozdrawiam Obserwatorze
OdpowiedzUsuńDzięki, Uleczko, za nową wersję kapuścianki, bo lubię kapustę i w ogóle warzywa, a jeżeli się gotuje zawsze tak samo, to jednak może być przesyt, a dodając jakiś składnik już mamy jakby coś innego. Choć właściwie przypomniałaś mi właśnie zupę mojej Mamy - Ona też dawała paprykę. I mogę wrócić do smaków dzieciństwa. - Kiedyś pisalaś o domowym occie jabłkowym i nie pamiętam kiedy to było, proszę o namiary, przepiszę sobie i zrobię! Pozdrawiam. Przyjemnej niedzieli. Nina
OdpowiedzUsuńWitaj Nina. Poszukam ten ocet jabłkowy i wkleję tu ten przepis. Mnie ta wersja wczoraj smakowała ale ja ten kapuśniak w blenderze zmiksowałam to wszystko szybciej było jadalne. Nie lubię godzinami gotowanych warzyw, a papryka i pomidory ze skórka w blenderze się zmiksują na krem.Wzajemnie przyjemnej niedzieli. Właśnie z kościoła powróciłam.
UsuńLubię kapustę w każdej postaci, jestem kapuściarą. Przepis wygląda na smakowity, chociaż ja do kapuśniaku dodaję ziemniaki w kostke skrojone, bez papryki. I na zupę staram się mieszac kapustę białą z kiszoną. A wczoraj zrobiłam właśnie krokiety: mięso z kogutka rosołowego /nie przepadamy oboje z mężem za drobiem, więc mięso wykorzystałam po ugotowaniu rosołu/, pieczarki, kapusta włoska, która została z gołąbków. Pycha na trzy dni drugie danie. Pozdrawiam cieplutko, u nas słonecznie ale zimno, rano 4 st. C.
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu. Ta zupa to dla takich dbających o linię więc zero ziemniaków i tłuszczu jak zauważyłaś. Po ostatnich szaleństwach na wyjazdach ale nie tylko muszę trochę przystopować kalorie i wyszukuję jakieś mniej kaloryczne i raczej jarskie potrawy. Nawet dzisiejsza niedziela u mnie bez tradycyjnego obiadu. Ale nie po to by się odchudzać ale aby trochę odtruwać organizm bo się jakaś ociężała czuję. Ja już wczoraj wieczorem ogrzewanie gazowe na trochę włączyłam. Mam nadzieję że się jeszcze ociepli, bo też tu zimno. Za to również ciepło cię pozdrawiam-;))
OdpowiedzUsuńNo musze sprobowac zrobic zupke a odstawic golonki:)) No krokiety to duzo roboty :( wiec tez pojade do Ciebie na krokiety a wezme zupke i golonke ze soba:))) Pozdrawiam- Kormoran
OdpowiedzUsuńJak golonko to już lepiej piwo do golonka a nie ta zupka. Ale ostatnio wole jarskie danie. Ryz z pieczarkami dziś zamiast śląskich klusek miałam. Pozdrawiam Kormoranie-;)0
OdpowiedzUsuń