Ten post adresowany jest przede wszystkim do mnie. Do was też? No dobrze, dobrze . Już idę do łóżka . Nie wiem tylko czy zasnę bo nawet teraz nie ma czym oddychać.(Strasznie mądre to co tu napisane no może nie!)
Idź w porę spać
Wielu ludzi to ofiara niezdrowego trybu życia. Pracują nieraz nawet mniej niż inny, a wyglądają najczęściej na strasznie zmęczonych, szczególnie rano. O świcie, na ulicy, widzimy same smutne, zniechęcone twarze. Niechętnie, bez zapału zaczynają nowy dzień. Z niektórymi w ogóle lepiej rano nie rozmawiać. Mnóstwo nieprzyjaznych twarzy w urzędach i warsztatach, przy maszynach do pisania i innych urządzeniach, przy kasie i w kuchni.
Wielu ludzi chwyta się wszelkich dostępnych środków i środeczków, by się sztucznie „podreperować”. W ten sposób często doświadczają kuracji, która więcej szkodzi niż pomaga. Stają się np. ofiarami telewizji, która sama przez się jest czymś dobrym, ale może też okazywać się zgubnym nałogiem dla ludzi, którzy jej ani siebie nie potrafią opanować. Są też ofiarami wielogodzinnych posiedzeń, gdzie się tak wiele mówi a najczęściej nie ma się nic do powiedzenia.
Idź spać w porę,
jutro musisz być w dobrym nastroju.
jutro musisz być w dobrym nastroju.
Kategoria:
Witam z rana:-). Spałam tylko godzinkę... Mądrze piszesz, że trzeba chodzić spać w porę. Połozyłam się o północy, bo cały dzień pomagałam Ali przy wiśniach na kompoty i soki, a przedtem je rwałam. Cholercia! w takim upale. Dziś jestem jak snięta ryba, ech... Milutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA Twoja Ala nie mieszka przypadkiem W Warszawie Majka? Pamiętam że o nią się martwiłaś kiedy chorowała. Wcale się nie dziwię Majka. Lepiej w takie upały siedzieć w chłodnym. U nas karetki ciągle jeżdżą. Ja także źle spałam. Teraz piszę pijąc pierwszą kawę. Uważaj na siebie w te opały-;))
OdpowiedzUsuńPostaram się. Dziękuję. Owszem, mieszka, ale tutaj ma działkę a wiśnie w tym roku wyjątkowo obrodziły. Nie ma, na szczęscie przerzutów. Zresztą, cięzko cokolwiek od niej coś wydobyć. Co do słońca... he he, głupiemu zawsze robota pali się w rękach.
UsuńMajka ja tu wpisalam ale się nie wkleja. Jakieś klopoty z komputerem przepraszam
UsuńUluś, to nie Twój komp zawinił. Coś źle się dzieje z bloggerem na Twej stronie. Kiedy weszłam dziś pierwszy raz angielskie literki a potem wiatrak jak na czat. Nic nie rozumiałam. Myślałam, że padnę trupem, he he. Pewnie zmieniałaś szablon i poczekałam cierpliwie, ale widzę, że ów szablon cosik pechowy jest.
UsuńPożyjemy zobaczymy Majka. To nie wina szablonu. A wracając do wiśni to u mnie zawsze był urodzaj na moim drzewie a w tym roku parę tylko tam wisi. Zrobię tylko na teraz sok bo bardzo lubię. Ale jadam je także na surowo pomimo że są kwaśne hehe.Miłego popołudnia Majka-;))
UsuńWitaj:-). W nstępnym roku bedziesz miec je więcej. Nie zalało Ciebie czasem? Milutkiego dnia.
UsuńNo cóż, należę do skowronków; wcześnie chodzę spac, wcześnie wstaję. Zdarza mi się 1-2 razy w tygodniu kłaśc się około 22 /gdy TV mnie porwie/, co jest dla mnie wielkim wyzwaniem. Z reguły przed 21 jestem w lóżku i w krótkim czasie zasypiam. A zimą nawet o 20. Za to budzę się około 6, wstaję, gdy mąż zwolni łazienkę , przed 7. Muszę miec minimum 8 godzin snu. Taki mam od paru lat zegar biologiczny, wspomnieniem tylko są biesiady sprzed lat nawet do 2 w nocy z gitarami, śpiewem, ech.....Całuję, dziękuję za emilka :)))
OdpowiedzUsuńI wzajemnie za emilka dziękuję. Pamiętam czasy kiedy tak jak u Ciebie i u mnie wszystko było jak w przysłowiowym zegarku. Ale jak by zaistniała teraz taka potrzeba a zdrowie by mi pozwalało, byłoby niewątpliwie tak jak kiedyś. Uwielbiam ład i porządek w swoim życiu Aniu. Tylko teraz jest to juz trochę bardziej skomplikowane, bo raz zdrowie już nie te, i dlatego częste są noce w których spać nie umiem, i wtedy wstaję i włanczam telewizję albo komputer. Tak było i tej nocy. Nie idę dziś do kościoła w ten żar który się z nieba leje. Karetki jeżdżą jak szalone. Nawet w cieniu jest na dworze za gorąco. Uściski serdeczne-;))
UsuńWitaj z samego ranka :)
OdpowiedzUsuńMnie snu nie potrzeba było od zawsze- zbyt dużo. Budziłam i nadal tak jest- budzę się sama, nie marudzę, nie ziewam, ot tak już mam :)
W pracy dziewczyny się dziwią, że zawsze jestem wyspana.
Pozdrawiam na miły, kolejny słoneczny dzień :)
To tylko pogratulować Morgana-;)) Pozdrawiam serdecznie
UsuńJakże chciałabym móc spać! Od dziecka mam z tym problemy. Najczęściej śpię 4 godziny, a 6 to rekord. Żeby nie wiem jak wcześnie poszła "do łóżka" to i tak muszę się wspomagać czytaniem do upadłego, by nie dopuścić głowy do wędrówek, bo wtedy może być i zero spania... nie mam aż tak wielu problemów, raczej jak u wszystkich. Dziś była bardzo gorąca noc, więc zasnęłam około pierwszej, a o trzeciej witaj poranku czy jeszcze nocy? Był okres, że się wspomagałam lekami, ale to prowadzi do uzależnienia, a i cały dzień potem chodzi się jak do tyłu, więc dałam sobie z tym spokój, ale to męczy okrutnie. Nie wiem czemu tak to mam, moja siostra bliźniaczka jakby za mnie odsypia, bo jest śpiochem i potrafi zasnąć na życzenie, nawet z głową na kamieniu. Pewnikiem taka to uroda! Pozdrawiam niedzielnie. I dodam, że ostatnio do komputerka siadam tam mniej więcej między burzami. Zalewa okrutnie, szpaki w moim sadzie czereśniowym zagościły na dobre... Nina
OdpowiedzUsuńNina wysłałam Ci emilka. A ze spaniem to serdecznie współczuję bo mam teraz podobnie. Różnie zresztą mam wystarczą jakieś problemy rodzinne i mam zagwarantowane noce bezsenne. A jeszcze do tego te upały. U na burz jeszcze odstukać , nie było. A szpaki to wiadomo czereśniom nie przepuszczą. U mnie zawsze to samo jest,bo mam te najwcześniejsze. Dojżewające jeszcze przed truskawkami. My na dole a szpaki nawet pogonione nic sobie z nas nie robią.Pozdrawiam Serdecznie Nina-;))
UsuńUleczko, ja do pracy wstawałam z ochotą, bo lubiłam swoją pracę. Może gdybym nie lubiła, to szłabym skwaszona,nawet gdybym była wyspana. Na sen nie narzekam. Śpię na zawołanie, a im więcej mam problemów, tym śpię mocniej i dłużej. To taka moja wewnętrzna organiczna obrona. Nie przestrzegam godzin snu (odkąd już mogę sobie na to pozwolić). Zasypiam wtedy, kiedy czuję taką potrzebę i zawsze jestem wypoczęta. Nocą oglądam filmy, coś piszę, szydełkuję, bo tak się nauczyłam, budzę się o siódmej, piję kawę, coś przegryzę, potem zażywam leki, robię mały spacerek koło domu, taki przegląd co urosło, co dojrzało, wracam i znowu do łóżka. Drzemka dwugodzinna i jestem cała happy. Po południu znowu mała drzemka i mogę dalej funkcjonować. Ten mój rytm dnia ma też związek z oszczędnością. w nocy mam tańszy prąd o połowę, więc większość prac jak pranie, szycie, prasowanie, pieczenie w piekarniku, kąpiel, robię w nocy. Każdy człowiek ma swoje rytmy biologiczne, nawyki wyniesione niekiedy z rodzinnego domu. Ważne, żeby w niczym nie przesadzać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Uleczko.
U mnie także nocą prąd mam w tej nocnej taryfie Azalia. Mnie jedynie ze starych nawyków pozostała ,,święta" pora obiadowa o godzinie 12 w południe. Ale już niedzielne kluski sobie od pewnego czasu odpuszczam, bo wole co innego. Pamiętam że kiedyś niedziela bez klusek to było prawie świętokradztwo u nas. I ten rosół z makaronem. Ale w tygodniu się tez o wiele skromniej jadło a kluski w tygodniu przenigdy. Czasy się zmieniają tak samo upodobania kulinarne. Ludzie tez bardziej pieniądze cenili i pamiętam jak się cerowało skarpetki(mam nawet jeszcze przędzę w różnych kolorach.) Ja moim dzieciom jeszcze skarpety cerowałam. Dobierałam tak pod kolor że potem nawet nie widać było gdzie była ta dziura. Moja mama twierdziła - i pewnie słusznie,że nigdy by się domu nie dorobiła bez tej jej gospodarności.Ale ja to także oszczędność mam w moich genach. Ale tak jak na końcu piszesz ważne by w niczym nie przesadzać. Miłego niedzielnego popołudnia życzę-;))
UsuńCień pod drzewem + owocowe napoje= damy radę upałom. Super wystrój.
OdpowiedzUsuńPS Wysłałam elemelka Uleczko- Adela
Wysłałam juz emilka do Ciebie-;))
Usuń