wtorek, 26 czerwca 2012

Śląsk moja mała ojczyzna- trochę smutna przeszłość

http://www.silesia-schlesien.com/index.php?option=com_content&view=article&id=136:pawe-piotrowski-utracone-skarby-ziem-odzyskanych&catid=37:artykuy



Ziemie zachodnie po wojnie stopniowo były zasiedlane przez osadników, którym nowy krajobraz kulturowy wydawał się obcy i zimny. 
Pomimo wysiłków propagandy, która przekonywała, iż zamieszkali na ziemiach rdzennie piastowskich, architektura miast i wiosek była tak niemiecka, że dla wielu wręcz odpychająca.
 Do tego dochodził problem nastawienia marnie wykształconych decydentów lokalnych.
 Niestety, świadectwa ich głupoty do dziś dane jest nam na własne oczy oglądać. 
Wiele pereł gotyckiej i barokowej architektury środkowoeuropejskiej, które przetrwały wojnę oraz przejście wojsk sowieckich,
 popadło w ruinę z powodu zaniedbań nowych władz. 


O podejściu dygnitarzy do ratowania historycznej spuścizny może świadczyć przykład Nysy, nazywanej niegdyś śląskim Rzymem.
 To wspaniałe miasto zostało ciężko doświadczone przez wojnę, ale przy odrobinie dobrej woli dało się jeszcze ocalić wiele bezcennych zabytków.
 W tym celu kierownik miejscowej pracowni konserwatorskiej, inż. Stanisław Kramarczyk zajął się zabezpieczaniem wypalonych kamienic. 
Jednak już w 1948 roku niejaki A. Surman, prezes miejscowego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, donosił do władz wojewódzkich, aby zaprzestano "zabezpieczania bezwartościowych obiektów".
 Mówiąc o bezwartościowych obiektach, Surman miał na myśli wszystkie budynki. 
Według niego na miano zabytku nie zasługiwała "mała mieszczańska kamieniczka wyzyskiwacza czy bogacza złotnika".
 A niszczejący budynek, który nie jest zabytkiem, można rozebrać. 



Ratunek skarbom architektury przyniosła dopiero odwilż po śmierci Stalina. Wyrosło nowe pokolenie młodych historyków sztuki, którzy podchodzili do spuścizny kulturowej ze zrozumieniem, a nie lękiem. Adiunkt Muzeum Śląskiego, wówczas młody magister, Mieczysław Zlat, pierwszy pisał o "prawdziwej katastrofie zabytkowej" na ziemiach zachodnich. Wraz z innymi historykami udało mu się przekonać władze, że gotycka architektura sakralna była budowana w okresie panowania Piastów i stąd warta jest renowacji. Dla władz komunistycznych polskość była ważniejsza niż walka z religią.

Dzięki temu na ziemiach zachodnich zaczęto odbudowywać średniowieczne kościoły. Jednak lekceważona architektura mieszczańska niszczała. W miastach zaczęto wyburzać kamienice, by zrobić miejsce dla zwulgaryzowanej architektury modernistycznej, czyli betonowych pudełek bloków. Typowym przypadkiem jest Legnica, gdzie w połowie lat 60. podjęto bezprecedensową decyzję o wyburzeniu całego starego miasta. W miejsce zabytków, zespół młodych architektów zaprojektował osiedle bloków, całkowicie ignorując średniowieczny układ ulic.

 Ale teraz wyrosły całe pokolenia, dla których to Dolny Śląsk jest małą ojczyzną. W wielu miejscach rozpoczęto rewitalizację serc zabytkowych miast. Zmienia się również obraz wsi: prywatni właściciele odbudowują dwory, pałace, a nawet zamki. Niestety wiele, zbyt wiele zabytków zostało bezpowrotnie utraconych.
(Paweł Piotrowski, historyk z wrocławskiego IPN)  


31 komentarzy:

  1. Tak sobie myślę, że tuż po wojnie ludzie byli zaaferowani samą walką o byt, cieszyli się, że przeżyli, prbowali się dostosować do nowej rzeczywistości - to jedno, a drugie - o wielu aspektach życia, w tym wdalszej kolejności - kulturze, zabytkach itp. decydowali ludzie z klucza, co to nie matura, lecz chęć szczera + "wrzucenie" do jednego kotła ludzi z przeróżnych stron i kultur. To wówczas, w okresie tej całej zawieruchy powojennej, wyburzano, rabowano itp. Sama pamiętam takie "ruiny" kościoła protestantów... chodziły słuchy, że nie tyle wskazywano na inność kościoła, co potrzeby budowlane kołchozowego watażki. Mój ojciec jakieś 15 lat po wojnie podjął pracę w firmie, która zajmowała się zabezpieczaniem zabytków, które ucierpiały w czasie wojny. Zabezpieczanie polegało na tym, że domurowywano jakieś wsporniki, podpierano żelastwem, otwory okienne zabijano deskami. Niestety wiele tych obiektów nadal nie remontowano w późniejszych latach i do dziś przetrwało tylko kilka. Smutne, ale prawdziwe. Dopiero dziś, gdy żyjemy normalnie, wspominamy dawne i żałujemy, ale kto wie, jak my sami wówczas - po całych przejściach wojennych, z tamtą wiedzą... myślelibyśmy o tym. Cała wojna to barbażyństwo, które zbiera swe podłe żniwo w wielu aspektach życia jeszcze przez wiele pokoleń. Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to, że ślepawa i piszę na "pamięć", to jeszcze byków narobiłam. Prawdziwa barbaria!!! Samą siebie zadziwiłam, gdzież się podział mój automatyzm?! - To widomy znak starości, a myślałam, że to będą zmiany w lusterku! Nina.

      Usuń
  2. Bykami to się już dawno przestałam przejmować Nina. Liczy się sens tego co się pisze, a piszesz z sensem i współczuję ci z serca tej choroby oczu.U mnie też juz się początki zaćmy w oczach .Masz rację że wszystko co się działo po wojnie jest skutkiem wojny. A tamte czasy, jak je zapamiętałam ,to o przeżycie szło i o jedzenie i ubiór. Mieszkanie jedynie liczyło się mieć dach nad głową i ciepły piec zimą. Ale tamte czasy także trzeba pamiętać były rajem dla wszelkiej maści ludzi bez skrupółów . Niejeden w ten sposób się bogacił na nieszczęściu innych.Szabrowanie plądrowanie i okradanie było tu na porządku dziennym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uleczko. Niegospodarność ówczesnej władzy, nieznajomość wagi zabytków, brak wykształcenia i wiedzy oficjeli, a także pazerność naszych rodaków były powodem niszczenia ziem odzyskanych. Pamiętam, że będąc dzieckiem,nieraz widziałam jak do naszej wsi przyjeżdżały wozy załadowane meblami, różnymi ozdobnymi przedmiotami wyposażenia, pościelą, kocami, poduchami, zabawkami i mnóstwem różności. Babcia krzywo patrzyła na tych handlarzy, szabrowników - tak ich nazywała i nie chciała nic kupić, ale bardzo dużo ludzi kupowało, nawet bili się o przy wozach. Ciotka z mojej dalszej rodziny, to cały dom urządziła meblami, firanami, zastawą, itp. Babcia się z nią pokłóciła o to i nie pozwalała nam chodzić do ciotki. Takie to były czasy. Wysiedlone miasta stały otworem, to był raj dla szabrowników, a co nie rozkradziono, to wyburzono albo zniszczono. Nie umiemy szanować czyjejś własności. Smutne to, prawda?
    Dobrej nocy, Ula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby tylko puste mieszkania plądrowali Azalia. Ale ludzi tu w naszej miejscowości okradano w biały dzień. Tak po prostu wchodzili i pozabierali co im się podobało, a jak mieszkanie się podobało albo willa jeszcze zamieszkała przez właścicieli to wyrzucali ludzi po prostu tak jak stali na bruk. Moją babcię taki los spotkał w Gliwicach.(-;Dzień dobry przy porannej kawie

      Usuń
  4. Witaj Uleczko,
    Dziękuję Ci serdecznie za piękną lekcję o Śląsku. Przyznam, że niewiele o nim wiedziałam i wiem.
    Muszę nadrobić te zaległości. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak w rodzinie się ukrywa niemiłe dzieje własnego rodu, tak samo jest z naszą historią. Ale czasem jednak dobrze jest wiedzieć. Pozdrawiam Stokrotko serdecznie

      Usuń
  5. Witam serdecznie, Uleczko:-). Nic o śląsku nie wiem, nie mieszkam tam... nawet rodziny w nim nie mam. A i z historii byłam noga w szkole, ale miło jest mi wiedzieć o Twoich stronach. miłego dnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem mnie swędzi by się zanurzyć w nasza przeszłość.Ty piszesz i się dowiaduję co tam było kiedyś u Ciebie dawno temu, a ja cały czas mieszkam tu i piszę o tym co u mnie teraz, ale czasem wracam niestety do tych także ciemnych czasów mojej przeszłości którą jako dziecko przeżyłam.Dobrze że to przeszłość. Pozdrawiam Maya z rana-;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz tak zrobić, Uleczko:-). U mnie dawno, dawno temu bywało różnie i nie chcę do tego wracać. Mogę (kiedyś) napisać o swoim mieście, ale i w mojej wiosce niemało się działo, np. Traktat Królewski po którym jechała królowa Bona, a w byłej gminie miała swoją posiadłość... etc.

      Usuń
    2. http://dziedzictwo.ekai.pl/text.show?id=361

      Usuń
    3. Nie pamiętasz czasy wojny Maya. Ty juz powojenna jesteś. A na osiedlanie tych ze wschodu także nie były to tereny ku temu przydatne chyba. A w szkole historia jest nawet i teraz propagandowa i nie zawsze zgodna z prawdą.Ostatnio włosy mi na głowie stawały jak mi moja wnuczka Ola opowiadała co wie o powstaniu warszawskim. Bzdury kompletne, i to w klasie przedmaturalnej. Kto ich takiej historii uczy.(-;

      Usuń
    4. Nie pamietam, he he bo niby jak? Znam historię z opowiadań rodziców. Tylko to. Co do wnuczki, uhm... widocznie tak było w książce napisane. Nie wszyscy autorzy są w tym dobrzy. Tylko ten, kto przeżył wojnę wie dużo i najlepiej. Nauczyciele, zwłaszcza młodzi wiedzą tyle co brudu za paznokciem mają, he he. Ja też;-)ps. wyżej link podałam:-)

      Usuń
    5. Autentyczne przeżycia z wojennej Warszawy opisała nasza blogowa Anabell teraz nie tak dawno. Jej dziadkowie i rodzice tam mieszkali, i byli naocznymi świadkami tamtych dramatycznych czasów.Bardzo ciekawie pisze i mam ją w swoich linkach . Taka historia zainteresuje i moją Olkę muszę jej to pokazać niech poczyta. Tak jak i ja jestem naocznym jeszcze świadkiem tego co się tu u nas działo po 1945, i jak wyglądało to nasze niby wyzwolenie. Nam tu tylko zamieniono represje nazistowskie, na komunistyczne. I jedne i drugie były straszne także tu na tych terenach.(-;

      Usuń
    6. Wejdę do niej i poczytam, Uleczko, oraz zostawię komentarz. Oli też przyda się prawda...

      Usuń
    7. Alabell to bardzo mądra osoba. Warto do jej blogów zaglądać.Ciekawie pisze

      Usuń
    8. Byłam u niej, poczytałam...

      Usuń
  7. Nie wiem wiele o Śląsku ale temat znam. Ja wszakże także mieszkam na ziemiach odzyskanych - Pomorze i znam temat jaki poruszasz. Najgorsze jest, że wracają tutaj Niemcy twierdząc uparcie, że ziemie te nadal do nich należą:( Pozdrawiam- axis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówić to sobie mogą Axis, choć teraz w tej Europie można się osiedlić bez problemów w każdej z jej części. Polacy przecież także nie wszyscy w Polsce mieszkają. A nawet ostatnio ogladałam program w telewizji niemieckiej gdzie pokazywali wywiad z młodą rodzina polską która sobie kupila dom do remontu,w przygranicznej niemieckiej wiosce w terenach po dawnej NRD, a pracują obydwoje w Polsce, i bardzo sobie tam dla nich miły klimat wśród tamtejszych mieszkańców chwalili. Więc moze juz należy na to trochę bez tego strachu przed Niemcami się patrzeć Axis

      Usuń
  8. Wiesz Uleczko żem Ślązaczka i Śląsk kocham ponad wszystko.Ma mroczną historię choć nie ze swojej winy.Czasem jest mi smutno jak czytam niektóre fora.Rzadko kto rozumie, że moja Mała Ojczyzna zawsze była albo zabawką albo gorącym kartoflem w rękach władz.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czy tak naprawdę Śląsk jako taki jest w czymś winny jako taki Hanna. Jak tu było takie ,,kretowisko" to się o ten Śląsk mało kto spierał. Chyba tylko pojedyncze rody pomiędzy sobą jak jakąś wioskę ktoś w karty przegrał, albo jakaś dynastia wymarła i dziedziczył ktoś krewny nie zawsze zainteresowany swoja spuścizna. Dopiero supernowoczesny Śląsk zaczął w oczy kolić i przypomniano sobie że to przecież piastowska ziemia. Ech Hanna. Co zrobiono z tym całym bogactwem nie muszę Ci pisać sama widzisz. (-; Serdeczności wzajemne

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj
    Mnie Śląsk kojarzy się z przepiękną tradycją, wciąż kultywowaną, rodzinnym biesiadowaniem, filmami Kutza, dobrymi ludźmi, potrawami :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To jedna strona dzisiejszego Śląska Morgana. Ale ja tu rozpatruję jego historię nie zawsze sielską anielską. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ziemiom granicznym zawsze idzie jak po grudzie, i tak właśnie było z naszym Śląskiem. Był dzielony i szarpany z wszystkich stron. Ludność bałamucona, nie była pewna dnia ni godziny. Powstańcy i ich dzieci, marnie były nagrodzone przez ojczyznę. Rozgoryczone, niejednokrotnie opuściły kraj. Na szczęście, ostoją zawsze była niezłomna wiara. Teraz właściwie wszystko się przetasowuje. Wydaje mi się, że przyjdzie nam w przyszłości strzec kultury zachodnioeuropejskiej, i nie będzie miejsca na podziały w obrębie oddziaływań chrześcijaństwa. Ale to tylko moje spostrzeżenia. Dobrej nocy- Zosia
    PS Uleczko, w poprzednim Twoim poście, napisałam Ci parę słów, ciekawam Twej odpowiedzi...

    OdpowiedzUsuń
  13. Zosia zawsze przez polityków przeciętny człowiek jest bałamucony kiedy o jakieś większe polityczne interesy chodzi. Zresztą i kościół w tym niejednokrotnie maczał w tym palce,a potem jak Piłat potrafi umywać swe ręce. Wiarą się także manipuluje ludzi, i to jeszcze jak.Bo wszędzie są ludzie a władza zmienia człowieka jak się do jakiegoś stołka dorwie to już nie ten sam człowiek.Juz się patrzę w tamten post. Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mieszkałam wiele lat na Śląsku, tam jest wiele pięknej architektury, zaniedbanej i niszczejącej. I jest bogata kultura, zwyczaje, pyszna kuchnia i twardzi ludzie. Od rozwodu tam nie byłam. Wiele lat.Może kiedyś pojade. Pozdrawiam ciepło. Ella

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawiść i nienawiść jak się spotkają to potem są tego konsekwencje. Naszemu hrabiemu jego piękny dom po prostu wysadzili w powietrze. Stał w pięknym parku nad brzegiem naszej Kłodnicy. Mógł służyć ze szkołę albo na jakieś inne cele publiczne. Taka jest głupota ludzka kiedy nią połączona jest władza. Pozdrawiam Ella serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam historii Śląska, ot, tyle, że co gdzieś w prasie przeczytałam. Wiem jednak, że Ślązacy bardzo bronią swojej tożsamości i niezależności. To piekny patriotyzm. A wojna wszędzie zrobiła spustoszenia , i to nie tylko te materialne. Bardziej bolesne były te, które zraniły dusze i serca. Buziaczki Uluś :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiem Ci dlaczego tak jest. My się tu czujemy jak Aborygeni i tak jesteśmy traktowani. Niemcy zresztą Ślązaków też tak traktowali, ale przynajmniej był tu ład i porządek . Boli jak się widzi ciągle taką niegospodarność. Huty wyeksploatowane do reszty i niedoinwestowane, to juz prawie muzea. Hutę 1 Maja W Gliwicach całą się zerwało i wyburzyło bo juz do niczego innego się nie nadawała. Jak wjeżdżam do miasta autobusem to widzę niszczejące budynki naszej fabryki drutów. Za to pojawiają się coraz to nowe budynki jakieś marketów. Czym się to skończy powiedz jak i kto w nich będzie kupował jak nie ma nowych miejsc pracy. Pozdrawiam serdecznie Aniu-;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mieszkam na Śląsku ale historię znam:( i masz rację niszczeje Śląsk, ludzie wyjeżdżają -smutne to :( Pozdrawiam- obserwator

    OdpowiedzUsuń
  19. I dziwić się że chcą autonomii? Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga