poniedziałek, 11 czerwca 2012

Nasza ,,zdrowa" żywność

http://lody.com.pl/Wiadomo%C5%9Bci/Sztuczne-barwniki-do-lod%C3%B3w-s%C4%85-szkodliwe-6763.html


"E-dodatki", czyli farby, dodawane są m.in. do lodów, galaretek, gum do żucia, tzw. dań instant a nawet wędzonych ryb i serków topionych. Sztucznymi barwnikami koloryzuje się między innymi lody - ulubione przysmaki dzieci. A według badań mogą one być odpowiedzialne za zespół ADHD. 
Parlament Europejski wytoczył wojnę "E-dodatkom”. Chce, żeby producenci żywności informowali na etykietach, jak szkodliwe dla zdrowia dzieci są popularne barwniki. Na celowniku unijnych urzędników znalazło się sześć substancji: E110 - żółcień pomarańczowa, E104 - żółcień chinolinowa, E122 - azorubina, E129 - czerwień allura, E102 - tartrazyna i E124 - czerwień koszenilinowa.

Dodają rybom koloru

- Te barwniki to po prostu farby, którymi koloryzuje się żywność - mówi "Pomorskiej” dr Zbigniew Hałat, epidemiolog, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów. Wykorzystuje się je do barwienia m.in. lodów, galaretek, budyniów, gum do żucia, oranżady, tzw. dań instant (sosów, zupek w proszku), a nawet wędzonych ryb i serków topionych.

- Niestety, wiele z nich to ulubione przysmaki dzieci. Im coś ma bardziej jaskrawy kolor, tym chętniej po to sięgają. A skutki częstego jedzenia produktów naszpikowanych barwnikami i konserwantami są opłakane - uważa dr Hałat.

Kłopoty z agresją

Naukowcy z Wielkiej Brytanii przeprowadzili badania, z których wynika, że "E-dodatki” mogą negatywnie wpływać na rozwój dziecka. - Badania Brytyjczyków spotkały się z dużym oporem producentów żywności. Zostały jednak powtórzone i po raz kolejny dowiedziono, że barwniki i konserwanty sprzyjają rozwojowi nadpobudliwości dzieci, sprawiają, że mają one problemy z czytaniem i koncentracją. Te substancje są po prostu odpowiedzialne za zespół ADHD - przekonuje prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów.

- Barwniki i bardzo popularny benzoesan sodu wpływają także na rozwój alergii i astmy. Wielu moich pacjentów, którzy odstawili "kolorową” żywność, cieszy się dziś lepszym zdrowiem i samopoczuciem - dodaje.

Producenci stosują sztuczki

Zdaniem specjalistów liczba dzieci mających kłopoty z nadpobudliwością mogłaby się zmniejszyć, gdyby zakazać producentom stosowania barwników. Parlament Europejski postanowił na razie zobowiązać firmy do umieszczania na etykietach nie tylko symboli "E-dodatków”, ale też informowania o "możliwym niekorzystnym wpływie na aktywność i zdolność koncentracji u dzieci”.

- To nie poprawi sytuacji - uważa Marek Szczygielski, wojewódzki inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych w Bydgoszczy. - Producenci mają swoje sztuczki. Na etykietach, obok tej informacji, umieszczą na przykład duży znak graficzny. I to on będzie przykuwał wzrok konsumenta. Pewnie zagrają też kolorami, żeby napis był jak najmniej widoczny, a produkt mimo wszystko bardzo atrakcyjny.

Szczygielski przyznaje, że producenci często stosują nieuczciwe praktyki. - Wykorzystują barwniki, ale nie chcą ich tak nazywać. Badamy właśnie przypadek firmy, która w składzie podaje zaciemniacz do pieczywa, a tak naprawdę jest on barwnikiem. Producent wprowadza więc konsumenta w błąd.

Boją się spadku sprzedaży

Kujawsko-pomorscy przedsiębiorcy przyznają, że nie zdecydowali jeszcze, czy umieszczą informacje na etykietach, czy też zrezygnują z barwienia żywności. - W obu przypadkach może znacząco spaść nam sprzedaż - tłumaczą.

- W podjęciu decyzji powinni pomóc producentom konsumenci - mówi dr Zbigniew Hałat. - Im mniejszy będzie popyt na żywność z "E-dodatkami”, tym mniejsza będzie podaż. Jak informuje Andrzej Sanderski z biura prasowego Parlamentu Europejskiego rozporządzenie dotyczące "E-dodatków” wejdzie w życie prawdopodobnie jesienią tego roku. - Producenci będą jednak mieli od tego momentu 18 miesięcy na przygotowanie nowych etykiet.

Źródło: www.pomorska.pl

Wkleiłam tu całość tego artykułu bo może to nie każdy przeczytał chyba to zresztą jeszcze z zeszłego roku, niemniej temat jak najbardziej na czasie.  Ale w takim bądź razie co w ogóle jeszcze jest bezpieczne, bo dziś włosy stanęły mi na głowie jak słyszałam raport o wodach mineralnych. Podobno jedynie wody przeznaczone dla niemowląt tak naprawdę nadawa-ją się do picia. Nawet uran jest w tych wodach który uszkadza nam nerki.

31 komentarzy:

  1. Powiem ci Uleczko, że ja sama przygotowuję lody.Dodaję truskawek, jagód, kakao i jest OK.Przestałam już dawno kupować bo nie bardzo mi smakowały.Co do wody to podobno kranówka jest lepsza niż niektóre butelkowane.Jak tak się dobrze zastanowić to mało co już jest wolne od chemii.Serdeczności Ula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze. Lody można zrobić samemu,chleb także upiec można. A cała reszta? Te niby zdrowe jarzyny i owoce także już na nawozach i po opryskach wcale nie tak bardzo zdrowe jak te które jeszcze jako dziecko jadłam z własnego ogrodu na nawozach po królikach i po kozie.Może dobrze i wiedzieć ale i tak nie wiele to zmienia,bo jak nas truli to truć nas dalej będą. Pozdrawiam Hanna serdecznie

      Usuń
  2. Oj tak Uleczko, to wszystko to szczera prawda z tą żywnością jaką nas karmią. Przecież kiedyś nikt nie myślał o jakimś ulepszaniu jedzenia i o wiele zdrowiej nam się żyło. Dlatego też powinniśmy uważać na etykietki, które "powinny" nam powiedzieć co dany produkt zawiera.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JaGa ja się dziwię że po tym jak nas tak trują ,że w w ogóle jeszcze żyjemy.Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Niby wszyscy o tym wiemy ,a jednak to kupujemy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz jakieś inne rozwiązanie? Mało kto jest teraz samowystarczalny i wszystko sobie zdrowo sam wyprodukuje. A na coś w końcu umrzeć trzeba Bogusiu.

      Usuń
  4. Mineralna? To tylko woda z kranu, moja droga:-). U mnie powiem, że woda ze studni mogę nazwać mineralną, ale w mieście? Nie zgodziłam się na wodę miejską i dobrze zrobiłam. Co do lodów... wszystko jest możliwe. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba przestanę wodę kupować po tym co dziś słyszałam .Doszczętnie mi ją obrzydzili. Przegotowana woda z kranu tańsza i zdrowsza okazuje się. Cieplutko pozdrawiam Cię Majka.

      Usuń
    2. Dzięki:-). Kiedyś, ale to kiedyś to była mineralna, ale teraz? Nawet na soli i jajkach oszukiwali:-)) a co dopiero na wodzie. Buziak.

      Usuń
    3. Ach Majka w końcu na coś przecież każdy umrzeć musi. Ci co tak się zdrowo odżywiają także. Buziol odwzajemniam-;))

      Usuń
    4. Umrzemy, ale wtedy, kiedy tam na górze dadzą znak zapraszający nas na ucztę bogów:-)

      Usuń
  5. Hanno, witam bardzo serdecznie.
    Zdobyłam się na odwagę i postanowiłam do Ciebie napisać.
    Od dosyć dawna zaczytywałam się Twoimi wierszami, które zawsze pozostawały głęboko w mojej pamięci.
    I to właśnie wiersze, były dla mnie blokadą.
    Dlaczego? Gdzież ja taki marny człowiek mogę pisać do Takiej Fantastycznej Osoby...
    Koniec tłumaczeń...

    Poruszyłaś temat "MORZE", mój Mąż zaczytuje się wszelkimi informacjami dot. zdrowej żywności.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pewna że to komentarz na mój blog? Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Faktycznie włosy mogą dęba stanąć od tych sztuczności. A ja pamiętam z dzieciństwa chleb pieczony przez babcię, kiełbasy, kaszanki robione ze świni w domu, ser robiony z mleka, śmietanę, masło, warzywa i owoce z ogródka... Wszystko świeże i bez tego syfu, który teraz mamy w jedzeniu. Ale to już nie wróci... a szkoda. Ella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Ella,to na pewno nie wróci. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. No i co jaj mam jesc:((( u nas "zdrowa" zywnosc jest bardzo droga a we wszystkim sa same dodatki sztuczne:( Aj gdzie ten smak polskiego chleba i swojskiej kielbasy:( Najbardziej tutaj tesknie za zwykla kaszanka taka swojskiej roboty:(( zostalo tylko wspomnienie. Pozdrawiam chyba jednak glodny:)) Kormoran

    OdpowiedzUsuń
  8. Hehe Kormoranie ja także głodna się zrobiłam,a tu już nie za bardzo pora na wycieczkę do mojej lodówki na parterze. Ale skoro tam także kupne czyli niezdrowe jedzenie, idę o głodzie do łóżka:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Obawiam się,że my wszyscy już od dawna zapomnieliśmy jakie smaki są naturalne dla poszczególnych produktów, potraw, bo im wcześniej je przyswoiliśmy, tym trwalej wpłynęły one na nasze gusta. Ja zawsze preferowałam półprodukty "własnej roboty", choć trzeba niestety się narobić - choćby warzywa czy owoce. Niestety nie we wszystkim można być samowystarczalnym. Dziś, gdy gotuję rosół - sina kura, a powinna być... z kurnika; dodaję chociaż własnego lubczyku i warzyw, a wnuczka twierdzi, że drugiej babci rosół jest lepszy, choć wiem, że dosypuje kucharka czy vegety, dorzuca kostkę rosołową, a lubczyku nie zna. I wnusia mała, a kubki smakowe już spaskudzone McDonaldem itp. Ech, sztuczne jadło - sztuczny człowiek... i chorób gastrycznych mnóstwo. Pozdrawiam. Nina

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś słyszałam znów na ten temat dyskusję, i dowiedziałam się że tych tzw ,,E" jest więcej jak 300, i co najmniej połowa z tego szkodliwe dla naszego zdrowia.Maggi ma lubczyk w swojej kompozycji. Lubczyk nie wiem dlaczego u mnie rosnąć nie chciał, a w ogrodzie mojej mamy był zawsze bardzo okazały. Ja także kucharka i kostki rosołowe używam i to od czasu kiedy takie sosy i rosoły typu instant sprowadzaliśmy z zagranicy, nieświadomi że to może być dla nas szkodliwe dla zdrowia. Moja mama do żyła prawie setkę brakowało jej 3 lata, a teściowa która u mnie przez te wszystkie lata z nami jadła tylko na demencje chorowała, co było chyba u tej rodziny w genach bo i jej mama demencje miała. w naszej rodzinie to choroba nieznana.Teraz co się by nie jadło wszystko zasyfione czymś z chemii. Może z biegiem czasu nasze organizmy się zdążyły już na to uodpornić.Idę dalej mecz Czech Grecja patrzeć. Fantastyczny początek Czechów kiedy w pierwszych minutach strzelili 2 gole. Nina moje wnuki także często bywają u McDonalda, taki czas i taka moda. Mnie to nie smakuje powiem szczerze. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach nic nie poradzimy, najważniejsze że lubczyk mam okazały- to prawdziwy czarodziej rosołowy, sprawia że rosół jest po prostu królewski...Na zimę zawsze zamrażam. Pozdrawiam meczowo Uleczko, niestety w tej chwili spalony, jaka szkoda!!!- Zosia

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgłaszam się po naprawdę imponującej grze naszych piłkarzy. Celka pamiętam smak lubczyka, ale jak nie ma to jest przyprawa do zup Maggi hehe. Uściski serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Składniki Maggi: woda, sól, wzmacniacze smaku /po cholerę?!/- glutaminian sodu, E 635...aby uzależniać; ocet, glukoza, ekstrakt drożdżowy i aromat /po co?/ + może zawierać śladowe ilości selera, albo innego ziela - w zależności od tego, co było obok linii produkcyjnej maggi. Co do uprawy lubczyku - długo też mi się nie chciał zadomowić na moim ogrodzie, więc próbowałam do skutku w różnych miejscach i "załapał" się w lekkim półcieniu, gdzie wilgotniej. Pozdrawiam. Nina. - Ach, mecze oglądam, na kiboli jestem cięta, bo psują nam nie tylko mecze, ale cały wysiłek organizacyjny. A przecież EURO to taka okazja, by wreszcie Europa przestała postrzegać i oceniać Polaków stereotypami rodem z przed półwiecza.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Nina. Smutne to wszystko i zupełnie niepotrzebne te rozróby przy meczach. Z tym trzeba już od najmłodszych lat walczyć najlepiej w rodzinie. Uczyć szacunku a współzawodnictwa i umiejętność wybaczania, a nie takie podjudzanie na tle narodowościowym szczególnie. Patriotyzm tak nacjonalizm nie.A co do maggi to ja na nim wyrosłam i jakiś jeszcze żyję hehe. Dziś słyszałam ze tam gdzie się śpi nie powinno się trzymać czasopisma i gazety bo wyziewy szkodliwe szczególnie dla układu oddechowego. Ja znam niemiecki Nina, u naszych zachodnich sąsiadów bardzo dozo dobrego na temat organizacji i dobrej atmosfery we Wrocławiu ,Poznaniu i Gdańsku słyszałam szkoda że Warszawa zawiodła. Dużo winy jest Kaczyńskiego i jego fobii na temat Smoleńska.Ale i nacjonaliści rosyjscy także nie sa bez winy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, bo żaden kraj nie ma patentu na mądrość, sprawiedliwość, a i w każdym znajdzie się pewien procent zaczadzonych umysłowo. Głupota nie jest przypisana tylko jednej rasie czy nacji ludziej. Szkoda, bo wysiłek przygotowania do turnieju znosił cały naród i bodajże, jak żaden inny w Europie, zasłużyliśmy w końcu na trochę radości, spokoju pozbawionego zamglonej polityki. Aż się nie chce rano wstawać i włączać jakiekolwiek media.

      Usuń
    2. Byłam wczoraj tak padnięta po tym szorowaniu i prawie remoncie mojego mieszkania, że dopiero włączyłam telewizję i patrzyłam na drugą połowę meczu tam na Ukrainie Holendrów z Niemcami. Tam panują piekielne upały i żal było patrzeć jak ci piłkarze się męczyli. Holendrzy mieli możliwości wygrać ale czasem fatalnie piłka nie chce do bramki strony przeciwnej. O polityce tam nic nie było choć w tym mieście uwięziona jest Tymoszenko.

      Usuń
  15. Oglądam programy w TNV-Style "Wiem, co jem". Świetne, a tematyka j.w. Polecam obejrzenie, a do jedzenie maksymalnie własne przetwory i produkty. Buziaczki Uluś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu coś mi się tu odpowiedź nie wpisała. A napisałam że masz rację Bo i ja lubię gotować i bardzo mało sięgam po półprodukty. Uściski serdeczne

      Usuń
  16. Witaj
    Oglądam "Wiem, co jem" i...lepiej nie zagłębiać się zbyt emocjonalnie w tajniki składu.
    Zdrowo, to nie zawsze smacznie i na odwrót. Rozsądek, to jest to :)
    Pozdrawiam mile :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Morgana. Masz rację bardzo ważny w tym wszystkim jest nasz zdrowy rozsądek. Pozdrawiam-;)

      Usuń
    2. Witaj Uleczko, pewne dodatki do żywności są koniecznością, aby nie dochodziło do zatruć wobec masowej produkcji i transportu, ale po co dodawać niepotrzebne chemikalia, przecież mogą one odpowiadać i za choroby nowotworowe.

      Usuń
  17. Otóż to. Ja tego też nie potrafię pojąć. Pozdrawiam Mario serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga