Powinniśmy być wdzięczne naszym dzieciom, że dały nam wnuki. Kiedy dzieci są już dorosłe, najczęściej opuszczają swoje gniazdo rodzinne, pozostawiając rodziców w osamotnieniu.
Przychodzi jednak taki okres, że trzeba znów poprosić rodziców o pomoc. Praca, nadmiar obowiązków, stres.
Prosząc o pomoc w wychowywaniu naszych pociech, wyzwalamy w swoich rodzicach „instynkt opiekuńczy babci”.
Przychodzi jednak taki okres, że trzeba znów poprosić rodziców o pomoc. Praca, nadmiar obowiązków, stres.
Prosząc o pomoc w wychowywaniu naszych pociech, wyzwalamy w swoich rodzicach „instynkt opiekuńczy babci”.
Powinniśmy być wdzięczni naszym dzieciom za to, że są nieporadne, że zawracają nam głowę błahymi nawet sprawami.
Zwariowane tempo życia, stres, ciężka sytuacja materialna, choroba doprowadza niekiedy nas do tego, że jesteśmy zrezygnowani.
I tylko dzieci motywują nas do tego, że musimy żyć, musimy walczyć z chorobą, nie wolno nam się poddawać, bo mamy dla kogo żyć.
Zwariowane tempo życia, stres, ciężka sytuacja materialna, choroba doprowadza niekiedy nas do tego, że jesteśmy zrezygnowani.
I tylko dzieci motywują nas do tego, że musimy żyć, musimy walczyć z chorobą, nie wolno nam się poddawać, bo mamy dla kogo żyć.
Bardzo mądre i prawdziwe słowa Uleczko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Stokrotko.Często zapominamy o naszych niedomaganiach właśnie dlatego,że na rozmyślanie o naszym stanie zdrowia nie mamy czasu. Moja mama w ten własnie sposób prawie setkę dożyła. Bo niejeden lek z apteki czasem bardziej szkodzi aniżeli leczy. Praca i optymistyczne nastawienie do życia wśród naszych najbliźszych, często jest najlepszym lekarstwem.
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda. Dzieci dają motywację do wykonywania rzeczy prawie niemożliwych.Serdeczności Uleczko!
OdpowiedzUsuńMaya
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, Uleczko:-). Ech te dzieci... Co tu dużo gadać. Innym dają radość a jeszcze innym utrapienie, mimo to dołączam się do życzeń. Pozdrawiam.
Maya
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, Uleczko:-). Ech te dzieci... Co tu dużo gadać. Innym dają radość a jeszcze innym utrapienie, mimo to dołączam się do życzeń. Pozdrawiam.
Bardzo mądre słowa. Czuc się potrzebnym. Byle tylko nie dac się zwariowac, nie dac się wykorzystywac bez opamiętania. We wszystkim zachowac złoty środek. A dzieciom, maleńkim, większym i tym całkiem dorosłych życzę wszelkiej pomyślności :))
OdpowiedzUsuńTaka mądra myśl zawarta w tych kilku słowach - Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie/Coelho Pozdrawiam - axis
OdpowiedzUsuńOdp. dla Hanna. To tylko wiedzą rodzice. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńOdp. Dla Maya. witaj Mayu. Tak czasem dzieci potrafią być i utrapieniem. Ale najpierw trzeba je mieć. I wówczas przecież były a także są pomimo wszystko całym naszym szczęściem Pozdrawiam i uściski kochana-;)
OdpowiedzUsuńOdp. dla Gaja. Witaj. Z tym to nie jest już takie proste. Właśnie z tym złotym środkiem. Bo pomoc masz rację. Też to podobnie widzę. Muszą być jakieś granice. I to w obie strony. Bo starsi młodych także lubią wykorzystać dla siebie.Ja czasem powiem nie, ale muszę się liczyć z tym że i ta druga strona powie nie.Bo już nie pamięta to cośmy przez lata dla nich zrobili.Pozdrawiam serdecznie-;)) Widzą tylko własne problemy i potrzeby niestety.
OdpowiedzUsuńOdp. dla Axis. Witaj Axis....,, cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie"/Coelho
OdpowiedzUsuńChyba się już bez powodu tak naprawdę nie za bardzo już umiemy.To mija pewnie bezpowrotnie wraz z naszym dzieciństwem. Ale z małych rzeczy się cieszyć to już byłoby coś , no nie? Pozdrawiam Cię serdecznie-;))
A ja odmlodnialem patrzac na moja wnuczke:) Od razu czlowiek jakis mlodszy, ma wiecej sil i powodow do radosci. Jednak male dzieci daja nam "kopa" do zycia :) Pozdrawiam Kormoran
OdpowiedzUsuńOdp. dla Kormorana. Witaj zakochany w Klarze dziadku. Zawsze się wzruszam jak czytam jak bardzo jesteś uszczęśliwiony tym maleństwem.Życzę wielu lat radości z wnuczką Kormoranie miły i serdecznie Cię pozdrawiam-;))
OdpowiedzUsuńPrzy wnukach nabieram wiatru w żagle, przestają dokuczać kolana, spodnie wchodzą bez problemu, tyle mam ruchu. Tylko za bardzo martwię się ich przyszłością. Pozdrowionka- Zosia :)
OdpowiedzUsuńodp. dla Zosia. Witaj Celka.Najwyraźniej widać że czasu nie starcza Tobie na internet. Teraz wszystko jasne. Winne są wnuki. Zamartwiać się przyszłością nie warto kochana. Nic się i tak przez to nie zmieni. Choć przyszłość, podobnie i ja nie widzę za bardzo różowo. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńNie wszystko jest takie różowe... happy, jak to młodzi dziś mówią, BO często omawiając, opisując pomoc dziadków przy opiece nad dzieckiem i same relacje z wnukami - posługujemy się stereotypem, inaczej jakby nie uchodzi, nie wypada! Ok., jeżeli docenia się pomoc rodziców, ufa się im, ale jeżeli przyjmuje to formę "zlecenia" i co jakiś czas niby dyskretne uwagi, to ja na to: proszę zapłacić lub poszukać niani profesjonalnej. Młodzi dziś chcą wychować dziecko bezstresowo, ale nie wiedzą sami, co to znaczy i myli się im z "pępkiem świata". W takiej sytuacji wnuki są wyjątkowo trudne i męczą. Może dla wielu dziadków jest to wręcz niezbędne do życia, takie zajmowanie się wnukami, ale jeżeli tuż po zakończeniu pracy zawodowej podejmujemy się opieki nad wnukiem, to znów mamy poczucie "zorganizowania" nam życia przez kogoś, A GDZIE WRESZCIE to nasze "sam sobie sterem i żeglarzem"? Znów dziadek z babcią chwytają kawałek soboty i niedzieli tylko dla siebie, ale gdzie się nie ruszą, tam wtedy tabuny młodych z dziećmi. Kiedy w końcu odpocząć w ciszy lub przy muzyce przez siebie wybranej?! Inny problem - wyjście do lekarza... kłopot dziadków, a nie rodziców, którym się NALEŻY!!! - Dziękuję, złożę życzenia, dam słodkości, ale nianię "zapłaconą" się szanuje w każdym geście i słowie, a rodziców po prostu się wykorzystuje. To tyle w temacie, co nie znaczy, że wnuków się nie kocha! Kocha i nawet bardzo, ale właściwie, bo to mają być dobrzy ludzie, którym dobrze będzie w życiu i innym z nimi. Egoisty nikt nigdy nie pokocha.
OdpowiedzUsuńOdp. dla Anonimowy(?)
OdpowiedzUsuńEch.. sobie oddychnęłam czytając ten komentarz. Sytuacja bardzo dobrze mi znana.Na niańkę przy tak niskich zarobkach młodych bardzo często nie stać. Dlatego będzie jeszcze mniej dzieci u nas,tak to wygląda. Pozdrawiam serdecznie-;)