piątek, 20 maja 2016


Oj mam ochotę na dalsze przygody puki zdrowie jeszcze jako takie..

https://www.youtube.com/watch?v=646bvZOuiV0


http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,9786662,majorka-2-sa-calobra-i-droga-do-sa-calobra,,2.html



Fot. Shutterstock

Sa Calobra to głęboka zatoka leżąca w paśmie górskim Serra de Tramuntana. Do 1932 r. znajdowała się tu tylko mała osada rybacka.

 Rozwój turystyki na Majorce sprawił jednak, że powstała niezwykle widokowa, pełna serpentyn droga prowadząca do zatoki. Trasa jest tak wbudowana w górskie zbocza, że pokonanie jej to wielkie wyzwanie.

 Widok skalistych gór schodzących stromymi klifami do morza jest jednak niezwykle spektakularny. Zachwyca nie tylko sama zatoka, ale także długi na 8 km wąwóz Torrent de Pareis.

 W samym porcie Port de Sa Calobra znajduje się niewielka, ale piękna plaża, oraz ciąg barów i restauracji. Można odbyć spacer przez częściowo wykute w skale tunele do tzw. wrót do raju - potężnych skał, między którymi błękit nieba zlewa się z błękitem morza.

Przy dłuższym postoju warto dotrzeć do leżącego niedaleko Sanktuarium Monasteri de Lluc będącego duchowym centrum Majorki



https://www.youtube.com/watch?v=646bvZOuiV0

Kliknijcie na ten link i zobaczcie wraz ze mną to co przeżyłam, a inni na szczęście to tu nam jeszcze raz pokazują. (mieli jednak lepsza pogodę niż my choć nie padało jednak dopiero w zatoce niebo się rozjaśniło i było już i słonecznie na  statku.


Jakoś nie potrafię się jeszcze odnaleźć  po tym wylocie he he. (w niedzielę to już tydzień temu)Teraz do mnie dopiero dociera jak piękny jest ten świat i jak wiele się traci kiedy z domu się nie wypuszczamy.

Tydzień mimo ze to mało to na jednej zorganizowanej całodniowej wycieczce autobusem  to wszystko co tu w sieci znalazłam widziałam i podziwiałam na własne oczy.


Sanktuarium Monasteri de Lluc będącego duchowym centrum Majorki  także zaliczyliśmy.

lluc_4
obrazek z sieci


http://cudowna-majorka.com/place/klasztor-w-lluc/

https://www.youtube.com/watch?v=WH5masu17as


https://www.youtube.com/watch?v=o4YvtGuZ4nQ   o matko hehe


*****************************************************

Szkoda że moich zdjęć pokazać nie mogę na tym komputerze. Może z czasem się to uda naprawić. a mam ich całą masę .

I wiecie co? Jakoś dałam radę pomimo już słusznego wieku. A tam w hotelu było więcej nas kobiet wdów samotnie podróżujących. Tylko ze tamte Panie były albo Angielkami albo Niemkami.( i to roczniki że ho ho, 1934 np.) Oj mam ochotę na dalsze przygody puki zdrowie jeszcze jako takie he he...

Udało się hurra,bo to już moje zdjęcia, a mam ich całkiem sporo. Cieszę się że komputer już jakoś działa i widzi już te zdjęcia...



Było gdzie spacerować po S*lllot/Sa Coma



Udało się hurra,bo to już moje zdjęcia, a mam ich całkiem sporo. Cieszę się że komputer już jakoś działa i widzi już te zdjęcia...



piękna piaszczysta plaża w Sa Coma







wtorek, 17 maja 2016

poniedziałek, 16 maja 2016







http://www.majorka.com.pl/sa-coma.xml

Pięknie było ale się skończyło....

http://www.majorka.com.pl/sa-coma.xml

Trochę to jeszcze potrwa zanim tu znów będzie ,,normalnie" he he. Jakoś nie mogę się opamiętać po  podróży.... tam było cieplutko ,a tu taki( jak na razie mam nadzieję) ziąb...(-; 

6 komentarzy:

  1. Witaj Uleczko, dobrze, że już wróciłaś, smutno było bez Ciebie. Napisz jaka tam była pogoda, bo ja za 2 tygodnie lecę w tamte strony..pozdrawiam , Aga
    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam o Tobie i myślałam że tam już jesteś. Było ciepło i w ogóle super. Tylko raz przechodziła burza i trochę padało. Za to za zimna woda dla mnie na kąpiel w morzu, choć kapiących nie brakowało. Życzę udanego pobytu i szczęśliwego powrotu Aga.Buziaki serdeczne-;))
      Usuń
  2. ... witaj w domu ... wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej ... walnij setę, zrobi się cieplej ... ogarnij trochę to wszystko i pokaż jak to było na plaży ... pozdrawiam ... :)
    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie najlepiej he he, bo ziiiimno(-; a z tą setą to rzeczywiście zupełnie dobry pomysł Andrzeju. Buziaki-;))
    OdpowiedzUsuń
  4. Zadowolona, szczęśliwa, a to najważniejsze :)
    Czekamy na relacje z urlopu i oczywiście zdjęcia. Pozdrawiam Uluś serdecznie :)
    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro pisać ale ze zdjęciami to nie będzie takie proste jak na razie. Nic mi tu nie funkcjonuje ,a mam masę zdjęć. Piękny jest ten Świat Aniu. I miłych chętnych do pomocy ludzi spotkałam . Aż się zdziwiłam czasem że aż tylu ich było. Buziaki serdeczne-;)

sobota, 30 kwietnia 2016

sobota, 30 kwietnia 2016


Niech no tylko zakwitną jabłonie

http://www.evitravel.pl/2013/07/w-co-i-jak-sie-spakowac-by-nie-zwariowac.html


PORADNIK] W co i jak się spakować by nie zwariować?

https://www.outdoorrevival.com/tag/travel-light
(....)Osobiście pakowanie się przed wyjazdem jest dla mnie najbardziej uciążliwą czynnością związaną z podróżowaniem. Mogę stać godzinami pod ambasadami po wizy, mogę przeprawiać się przez całe miasto, żeby tylko dostać dobrą mapę Malezji, ale pakować się nienawidzę.....(...)

******************************************************


Pranie przed podróżą już
wyprane i powieszone, kubek po kawie pusty , i czas dzień rozpocząć od strony ogrodu dziś. Piękna słoneczna pogoda, więc nie ma na co czekać.

                                             ****************

Za kwadrans już trzecia, a ja bardzo pracowicie ten czas dopołudniowy spożytkowałam robiąc różne prace prawie jednocześnie. Ale w przerwach na balkonie i na leżaku twarz sobie opalałam. Słońce aż parzy na tym balkonie.

                            ******************

Próbuje tu moje siły także w przenoszeniu zdjęć z mojego telefonu, ale niezbyt mi to wychodzi. 

Ale pokażę tu jedno z moich najcenniejszych pamiątek.
 Zdjęcie które niedawno znów znalazłam wśród zdjęć ze starych albumów i które pokazuje ludzi którzy tu na tych ziemiach Opolskich dawno temu żyli, i są


moimi korzeniami.

(koniec 19 albo początek 20 wieku pewnie zrobiono to zdjęcie,a w originale jest mocno pożółkłe)



Nie wiem z jakiej okazji to zdjęcie zostało zrobione. Pokazuje że sytuacja była na pewno jakaś wyjątkowa, bo ubrania odświętne, a jedna z najmłodszych latorośli czyli najmłodsza córka Prababci Florentyny, Gertruda chyba jeszcze nastolatka,to ta która stoi po stronie Gospodarza a mojego pradziadka Pawła, a ten jeszcze w sile wieku jak tu widać .(dożył osiemdziesiątki a jak na tamte czasy to był to już słuszny wiek).
 A koło Prababci Flory stoi moja późniejsza Babcia Anna,macocha mojej mamy, bardzo niefotogeniczna,bo bardzo ładna kobieta,a tu jeszcze także bardzo młoda.(Matka mojej Mamy, także córka Babci Florentyny i starsza siostra mojej Babci Anny, nagle zmarła w młodym wieku lat 36 i osierociła 5 swoich nieletnich jeszcze dzieci, które znalazły w drugiej żonie mojego dziadka Maxa kochającą ich drugą Matkę)
 Tuż za wazonem z kwiatami Juliusz syn z pierwszego małżeństwa Dziadka(żona zmarła przy porodzie krótko po ślubie,)późniejszy spadkobierca gospodarstwa, tu pewnie także jeszcze jest nieżonaty.

Muszę  koniecznie wybrać się na cmentarz w Kędzierzynie. Na starym cmentarzu są  ich groby.Florentyna i Paweł leżą w alei wśród ludzi zasłużonych dla Kościoła i tamtejszej społeczności(urodzeni społecznicy, i byli bardzo tam szanowani) . Dawno tam nie byłam,bo ech, ten czas tak szybko pędzi...

środa, 27 kwietnia 2016

He he ja powiedziałabym że ja po trochu już mam taki Rajzyfiber...no ale jeszcze na szczęście aż tak źle ze mną nie jest jak to Zuzia napisała tak przezabawnie po naszemu czyli po Śląsku..

http://gryfnie.com/slownik-slaski/rajzyfiber/

 


Ślonski Polski

Rajzyfiber

fot. tim caynes
fot. tim caynes
Moc ludzi, kerych czeko jakoś dalszo rajza, łodczuwo coś takigo na co ludzie godajom rajzyfiber.
To je egal czy sie jedzie autym, cugiym, czy tyż prziłazi im lecieć fligrym. Dziyń abo i ze dwa pryndzy ci, co to majom niy umiom se miyjsca znejść, som ofuczani i nerwy ich zjodajom. Jedni majom gorsze objawy. Niy poradzom nic zjeść, a jak już coś zjedzom to zaroz lecom to łoddać.
Spać tyż za bardzo niy poradzom. Depcom po nocach, a to otwiyrajom fynstry, a to lodówka, puszczajom se telewizor abo radyjok.
Jak już przidzie tyn dziyń, kaj trza sie zbiyrać, to rzykajom do świyntego Krzisztofa i do Maryjki kerujom pociorek z prośbom o szczynśliwo rajza. Rynce całe we pocie i w dodatku sie kwiejom, czoło tyż całe mokre, w basie wszyjstko sie miele i pierzinym ścisko w jelitach.
Nikierzi tak sie nerwujom, że majom hercklekoty! Tak sie objawio tyn rajzyfiber.
Dwadziścia razy sprawdzajom czy som popakowani, czy majom piniondzory w portomlu, paszporty, czy zawarli chałupa, woda pozakryncali i powyłonczali sztrom z tych dinksów, kere mogłoby se złonaczyć jakby walnyła blisko doma jako blitza.
Jak już ino wybierom sie w razja to z kożdym kilometrym te łodczuci mijo. Zaczynajom wyciongać z taszów uwarzone jajca, tomaty, roztomańte zisty i wcinajom jakby chcieli nadrobić to, co łostawiyli pryndzy.
Trocha dziwuje to, że jak jadom już nazod ze fajeru to już nimi tak niy zamiato. Możno tak je, bo som już łodpocznyci i mogom zaś deptać przez dziesiynć miesiyncy do roboty abo szkoły. I tak do nostympnego letnigo fajeru.
Artykuł łostoł napisany bez Zuzia Karwot z Rydułtów.

Tekst:
Klaudia Roksela



Chyba po kaszlu(odstukać) wczoraj ,,końską" kurację czosnkiem stosowałam i na kolację wodzionkę z trzema ząbkami czosnku zjadłam.

U starszych moich dzieci było włamanie do budynku gospodarczego. Skradli im między innymi kosiarkę spalinową. Pozostawili odciski palców i może Policja ich kiedyś przy jakiejś innej okazji złapie.. 

A dziś nadal zimno i palę w kotłowni i przy okazji tam zaplecze sprzątam. Tylko powoli mi to idzie, słaba jakaś jestem i chyba na dziś sobie dalsze odpuszczę. Nic na siłę...

wtorek, 26 kwietnia 2016


wtorek, 26 kwietnia 2016

Męczy mnie ostatnio mokry uciążliwy kaszel który nocą spać mi nie daje okropność -ech...

http://choroby-sezonowe.net/9-domowych-sposobow-na-kaszel.php

 Kaszel bywa bardzo uciążliwy. Niezależnie czy męczy nas mokry czy suchy, stale się dusimy, czasem nawet ciężko jest wypowiedzieć zdanie , w którego trakcie lub na koniec nie pojawiłby się atak kaszlu. Z całą pewności każdy z nas nieraz miał wrażenie jakby miał „wypluć płuca”. Można sobie jednak z kaszlem radzić i łagodzić go domowymi sposobami. W przypadku metod wyniesionych od naszych babć i prababć większość sprawdza się zarówno w przypadku kaszlu mokrego jak i suchego. Przedstawiamy nasz zbiór tego co najlepiej zrobić gdy objaw ten nie chce ustąpić.

1. Syrop z cebuli – doskonale sprawdza się jako lek wykrztuśmy. Idealny dla dorosłych i dzieci. Ma działanie antybakteryjne. Cebule kroimy, umieszczamy w słoiku i zasypujemy cukrem, słoik zakręcamy i odstawiamy na noc w ciepłe miejsce. Sok który powstanie pomoże nam pozbyć się kaszlu. Świetny na kaszel mokry.
2. Syrop z buraków – buraka ścieramy do słoika, dodajemy dwie łyżki miodu, zakręcamy, wstawiamy do ciepłej wody, nie gotujemy ale lekko ogrzewamy przez kilka godzin. Gdy pojawi się sok syrop jest gotowy. Dobry dla dorosłych i dzieci.
3. Imbir – napój przygotowany z imbiru, pomaga w odkrztuszaniu wydzieliny, rozgrzewa i nawilża śluzówkę. Około 1 centymetrowy kawałek pokrojonego imbiru zalewamy wrzątkiem, przykrywamy i odstawiamy na 10 minut, przecedzamy, słodzimy miodem bądź dodajemy syrop malinowy i pijemy herbatkę.
4. Siemię lniane – łyżkę siemienia zalewamy szklanką wody gotujemy przez 10 minut. Przygotowaną płukanką po przestudzeniu płuczemy gardło.
5. Szałwia – ma działanie przeciwzapalne i odkażające. Płukanie gardła naparem z szałwii pomoże w pozbyciu się kaszlu.
6. Inhalacje – najlepiej rumianek lub lawenda we wrzątku, nakładamy ręcznik na głowę i się nachylamy, udrożnimy drogi oddechowe i z całą pewnością szybciej pozbędziemy się kaszlu.
7. Czosnek – to naturalny antybiotyk o działaniu odkażającym i przeciwzapalnym. Jemy ząbki w całości, kroimy na chleb lub przygotowujemy syrop z czosnku, który pijemy kilka razy dziennie.
8. Mleko z masłem i miodem – do szklanki gorące mleka dodajemy dwie łyżki miodu i jedną łyżkę masła. Tak przygotowany napój należy wypijać ciepły jednak nie przesadnie gorący aby uniknąć podrażnienia gardła. Ułatwia odkrztuszanie i łagodzi kaszel. Można również dodać rozgnieciony ząbek czosnku.
9. Syrop z babki lancetowatej – idealny specyfik na kaszel suchy. Jej właściwości powodują rozluźnienie mięśni gładkich w drogach oddechowych. Dodatkowo roślina ta łagodzi objawy związane z paleniem papierosów.

niedziela, 24 kwietnia 2016

niedziela, 24 kwietnia 2016

Zimno a dziś mamy odpust parafialny



Zimno a   dziś mamy odpust parafialny .Nasz kościół ma  za patrona świętego Jerzego. 

 
 Jak widać na datowniku to zdjęcie jest z zeszłego roku


Dla wielu naszych rodzin na całym Śląsku taki odpust jest zawsze wielkim świętem w rodzinie.

 Przyjeżdżają krewni i są zaproszeni  goście na uroczysty świąteczny obiad ,tradycyjnie z śląskimi kluskami, roladami, i modrą kapustą. A na podwieczorek oczywiście nasz śląski kołocz z posypką,albo jak kto woli kruszonką.



 Ja się z tego pięknego obyczaju od samego początku jakoś wyłamałam,choć nie powiem żeby mi się ten obyczaj nie podobał, ale za dużo jak dla mnie w roku  świąt, i jako wówczas kobieta pracująca czułam się fizycznie niezdatna do takiego spędu rodzinnego w tym dniu .

  A jednak może  szkoda jak teraz tak o tym pomyślę, bo przez to moje dzieci już  to po mnie nie przyjęli, a to  jest tradycja którą warto jednak kultywować, no trudno...

.Ech,ale została jedynie we wspomnieniach z tamtych lat tak lubiana przez moją córkę  wata cukrowa na patyku.

No i baloniki, które zawsze uciekały, a z tego była wielka rozpacz kiedy tak poszybowały wysoko w to odpustowe niebo.Najbardziej rozpaczał zawsze mój młodszy Syn..

Dziś jestem jak zawsze tu sama ,no bo młodzi mają inne niż te nasze odpustowe tradycje plany na dzisiejszą niedzielę. Wieczorem pójdę do kościoła, a teraz odpoczywam po bardzo kalorycznym niedzielnym obiedzie odpustowym.

 A potem się dziwię że moja waga stoi (na całe szczęście) w miejscu, i te kilka kg które moje ciało sobie zmagazynowało zimą nie chce ustąpić,he he. A ja już walizkę ze schowka wyciągnęłam, i teraz kompletuję z tych rzeczy na ten tygodniowy wypad to, w co się jeszcze jakoś mieszczę.

czwartek, 21 kwietnia 2016

czwartek, 21 kwietnia 2016

Ach szkoda do mieszkania wracać kiedy pogoda sloneczna i wiosna w moim ogrodzie




Tak to także jestem ja he he, ale to Uleczka w tamtym moim rodzinnym  ogrodzie, i to jest, dokładnie pamiętam,rok 1965.
 
 Film do mojego tamtego aparatu miałam kupiony w dawnej NRD, i tam także został w zakładzie fotograficznym wywołany. To pierwsze zdjęcie w kolorze. Znalazłam je przeglądając nie dawno moje stare fotografie.
 
 Mam jeszcze ciągle problemy z komputerem dlatego cieszę się że zdjęcie mi się tu pojawiło. (zdobiłam je z mojego telefonu. Włosy miałam wtedy rude jak marchewka )

Archiwum bloga