sobota, 12 września 2015

Niełatwo mi wrócić do normalności.

Niełatwo mi wrócić do normalności. Sobota, na dworze się ociepliło co z ulgą zapisuję bo już wieczorem miałam zimne nogi i musiałam zakładać skarpety. 
Dziś sprzątając łazienkę zobaczyłam,że szyba którą nie dawno naprawiał mi szklarz znów jest pęknięta, a to może być że coś rąbnęło w nią w czasie jakieś zawieruchy pod moją nieobecność, bo wcześniej tego nie było. 
Muszę się wybrać na cmentarz i uporządkować groby bliskich, a tak najchętniej to bym znów pakowała walizkę i poleciała w Świat. 
A tu pomyśleć trzeba o zapasach opału na zimę. A tak mi  o tym nawet myśleć jest ciężko..
Ale coś co mnie dziś ucieszyło to moja waga. 
Jest jeszcze 2 kg w zapasie ale jest to OK.


 



 Aneks kuchenny w Grecji moje zdjęcia

Tam w Grecji także gotowałam . Był fajny aneks kuchenny i duża lodówka .
 Nie zarobili Grecy na mnie jeżeli o jedzenie chodzi, bo jedynie banany kupiłam raz, mleko 2 razy,świeże figi(tak z ciekawości bo jeszcze nie jadłam ale nie taka znów rewelacja), piwo holenderskie w Tawernie z ciekawości jak smakuje, a także bo coś zamówić przecież trzeba, a towarzyszący przy stole zajadał baraninkę podobno pyszna była.











Znalezione obrazy dla zapytania frapa kawa
Kawę Frappy z ciekawości także spróbowałam, ale wolę moją mrożoną kawę.
 Z domu zabrałam mały pokrojony chleb, jarzyny do rosołu, trochę ryżu i makaronu (tak na jeden raz) przyprawy, i zmrożoną polędwice wieprzową pokrojoną wcześniej na porcje za 10 zł całość która mi starczyła na cały ten pobyt i 3 kartofle he he. Aha i zamrożone pyzy nie całą paczkę a jedynie tyle ile zjadam na 1 raz.

 
( Obrazek z sieci) ale taka podobna jak ta torba wyjęta w domu krótko przed wyjściem z domu z zamrażarki z tym co wcześniej do niej zapakowałam wszystko zamrożone, (zamrożone wkłady też oczywiście) i wszystko porządnie jeszcze zamrożone dowiozlam na miejsce.


 Nawet czekoladowy budyń tam sobie ugotowałam he he.
Miałam już jako taki obraz tego co powinnam sobie zabrać na taki wyjazd kiedy trzeba sobie samemu przygotować posiłki. będąc zeszłego roku z Młodymi w Chorwacji. ale samochodem tego dźwigać nie trzeba, a tu musi bagaż mieć odpowiednia wagę jak się samolotem leci. Muszę kończyć ale chyba tu jeszcze dziś powrócę. Sama tu w domu nie mam przecież z kim pogadać to tu się wyżywam he he...




12 komentarzy:

  1. Cieszę się, że wojaże ci służą. Moje dwa pobyty na Krecie to były spore wydatki na jedzenie, bo nie byłam tak przygotowana jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Cynia, bo przecież 1 euro to nasze 4 złote a nawet i więcej zależne od kursu dnia.Za to wydałam chętnie na te 2 wycieczki 80 Euro. Miałam ze sobą pieniądze, mogłam kupować ale po co kiedy zrobiłam wszystko szybko i co najważniejsze, to co mi smakuje. Te pobytowe z jedzeniem to nie dla mnie, bo jem raczej na śniadanie niewiele(banan). A w ogóle to uwielbiam jarzyny i owoce. Jak sobie zrobiłam dużo sałatki greckiej, do tego pajda chleba maczana w oliwie . Super sprawa. Buziaczki-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. ... no cóż, ja biedaczyna pooglądać sobie tylko mogę, pocieszyć oko ... i w Grecji i u ~Uleczki pięknie, żyć się chce ... to nie zazdrość, to podziw ... no, ale nie wszyscy muszą być jednakowi ... dobre i to co mam, co przeżywam ... gratuluję ... szczerze ... i pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech Andrzeju w Stanach byłeś przecież pamiętam,i też troszeczkę zazdrościłam ,he he..pozdrawiam wzajemnie-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki powrót do codzienności to przykra sprawa.
    A wyjazd czy też urlop zalicza się do udanych wtedy, gdy po powrocie zaraz następnego dnia myśli się i planuje nastepny wyjazd.
    Serdeczności Uleczko:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Planuję już a jakże. Podobało mi się bardzo. Serdeczności wzajemne-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. -- wiesz, ja chyba jeszcze nie dorosłam do dłuższego wyjazdu... nawet, gdy znajomi mnie wyciągną na maleńki wypad, to po 2-3 godzinach już myślę co w domu.... nie to bym była nadopiekuńcza, ale.... zwyczajnie martwię się.... może kiedyś, gdy już wszystkie dzieci "będą na swoim"..... z ciekawością oglądam zdjęcia i myślę jak to dobrze, że aparat wynaleziono ... buziaczki... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam całą masę zdjęć bo nie tylko aparatem robiłam ale i komórkami(miałam 2 ze sobą)dobrze Cię rozumiem Alu. Tyle lat upłynęło od czasu kiedy dawno temu byłam dłużej poza domem że myślałam podobnie jak Ty. Dopiero kiedy zakosztowałam zeszłego roku Chorwację powiedziałam sobie koniec. tak długo jak jeszcze zdrowie mi pozwoli będę korzystała z takich możliwości, bo jednak widzieć na zdjęciu a widzieć w realu to zupełnie co innego.Buziaczki wzajemne-;))

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie dziś kiepska pogoda, chłodno, ponuro i ciągle coś kapie z góry. Chodzę w całkiem nie letnim dresie i nie jest mi za ciepło.Podobno jutro ma być lepsza pogoda- cieplej i bez deszczu. Pożyjemy- zobaczymy..
    bardzo dobrze, że pojechałaś do Grecji i najważniejsze, że jesteś zadowolona. Zawsze mówię, że poznawanie nowych miejsc i gromadzenie nowych wrażeń dobrze robi człowiekowi na psychikę.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś u nas było słonecznie i względnie ciepło, ale w mieszkaniu także trzeba juz coś cieplejszego zakładać a bez skarpet zimno w nogi.
    Zdziwili się niezłe że sama się wybralam Tam zresztą także podziwiali moja odwagę he he. A ja się już dawno tak komfortowo na wyjeździe nie czułam jak tym razem w pojedynkę. Robiłam co chciałam i nie musiałam brać pod uwagę widzi mi się towarzyszy podróży, tak jak to jest kiedy jedziemy w towarzystwie osób drugich. Miłego Anabell-;))

    OdpowiedzUsuń
  11. kobietawbarwachjesieni:
    Ale Ty masz sposoby. Do głowy by mi nie przyszło zabierać z sobą mrożonych półproduktów spożywczych. Bałabym się, ze się rozmrożą i że będą do wyrzucenia. Całusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryzykowałam. Przecież taka mala polędwiczka wieprzowa za 10 złotych nawet gdyby trzeba było z niej zrezygnować(bo by się do zjedzenia już nie nadawała) to nie tak wielka strata podobnie jak ta 6stka mrożonych pyzów he he. a ponieważ podróż samolotem zniosły bez szwanku moja radość była tym większa i miałam prawdziwy niedzielny obiad śląski tam w tej dalekiej Grecji.za grosze a nie w tawernie byle co za 10 euro .Torba termoizolacyjna sprawdziła się na medal Buziaki wzajemne-;))

      Usuń

Archiwum bloga