piątek, 7 sierpnia 2015

To nieprawda że bajki są tylko dla dzieci. Kocham czytać Andersena..

http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/cien.html

 Kto ma czas i ochotę może sobie poczytać całość  link jak wyżej..

Hans Christian Andersen

 Cień 

tłum. Cecylia Niewiadomska

1
W gorących krajach słońce pali tak okropnie, że skóra ludzka od jego promieni ciemnieje, aż staje się zupełnie czarna jak u murzynów.
2
Pewien młody uczony z naszych stron północnych udał się w kraje gorące. O różnicy klimatu wiedział bardzo dobrze z książek, ale się wielu rzeczy nie domyślał. Nie przypuszczał na przykład, że w ciągu dnia, kiedy słońce świeci jasno, będzie musiał jak wszyscy tamtejsi mieszkańcy siedzieć zamknięty w domu. Wyglądało to, jakby wszyscy w mieście spali: zamykano okiennice, drzwi i bramy, zapuszczano ciężkie rolety. Na ulicach było pusto. Na tej ulicy zwłaszcza, gdzie zamieszkał nasz młody uczony, niepodobna było wytrzymać: słońce świeciło na niej od rana do nocy i zdawało się biedakowi, że siedzi w rozpalonym piecu.
3
To gniewało go i męczyło, schudł i pobladł: nawet cień jego się skurczył i krył, jak mógł, przed słońcem czekając, aż zajdzie, aby odżyć znowu. Przyjemnie i zabawnie było patrzeć na to: ledwo wniesiono światło do pokoju, cień prostował się, wydłużał, grubiał, rozpościerał po ścianie i suficie. Musiał się wyciągać, aby nabrać sił i rozmiarów.
4
I uczony młodzieniec też oddychał. Otwierał okna, siadał na balkonie, a gdy zgasły ostatnie zorze i gwiazdy zamigotały na niebie, zdawało mu się, że wraca do życia. 

Miasto 

Całe miasto także budziło się ze snu: na balkonach, które przy każdym mieszkaniu znajdują się w tych krajach, ukazywali się ludzie, ażeby odetchnąć trochę chłodniejszym powietrzem; ulica się zaludniała. Krawcy i szewcy siadali przed swymi sklepami, wynoszono krzesła, stoliki i światła, rozlegały się śmiechy i rozmowy.
 Tu idą na przechadzki wesołe gromady, strojne panie, panowie, tam ubożsi, spracowani robotnicy. Słychać śpiewy i krzyki. Cisną się powozy, dzwonią dzwonki osłów. 
Tam prowadzą nieboszczyka z muzyką, śpiewami, biją w kościele dzwony. Pełno życia i wrzawy na ulicy.
5
W jednym tylko domu, właśnie naprzeciw mieszkania uczonego młodzieńca, dziwnie było cicho. A przecież ktoś tam mieszkał: stały kwitnące kwiaty na balkonie, musiał je ktoś podlewać, skoro nie pomdlały od słonecznego żaru; drzwi uchylano także przed wieczorem, choć w pokoju było ciemno, przynajmniej w tym od ulicy; a z głębi domu dochodziły ciche, słodkie dźwięki muzyki.(...)

**********************************************************************************
 Ech..to tu w tej bajce  nie tylko tak jak teraz tu u nas o upale tak nieznośnym ze dopiero wieczorem po zachodzie słońca można żyć jako tako ale puenta tej bajki jest dla mnie
o klęsce  skrajnej lekkomyślnej dobroci i ufności.

A może to takie Dr. Jekyll and Mr. Hyde? i o tym ze w każdym z nas jest taki mroczny cień który może nami zawładnąć i nas zniszczyć jak do tego lekkomyślnie dopuścimy?


Ale to już teraz rozumiem czytając bajki jako dorosła osoba...i to że bycie zbyt dobrym wcale nie jest niczym dobrym niestety( a co do dociekliwości uczonych to przypomina teraz Hiroszima, czym się może skończyć każdy taki wynalazek jak atom)..piękne te bajki i mądre.. 
Czekam na fachowca od malowania ma być dziś już o 8 . Kończę poranną kawę i zmykam. Ale pewnie jeszcze tu coś dopiszę w ciągu dnia.
Idę podlewać kwiaty na balkonie. Czas rozpocząć dzień tu w realu, a jest już teraz o wiele za ciepło. Dobrze mają ci wszyscy, którzy teraz wczasują nad wodą..

Teraz jest godz 10,51 i zastanawiam się nad piątkowym obiadem. Zjadłam musli i nie jestem wcale głodna, ale gotować dla fachowca muszę więc szukałam jakiejś inspiracji na dziś. Nie wiem czy akurat to dziś zrobię ale warto kliknąć na ten link.. 

  http://gotujzdrowo.com/gulasz-warzywny-ala-ratatui/

 gulasz warzywny 001
obrazek z sieci(ratatui)


a ja zmykam do nadzienia (suterena) bo tam jeszcze jakoś można wytrzymać ten dzisiejszy potworny skwar...






 

10 komentarzy:

  1. Lubiłam zawsze baśnie i Andersena i braci Grimm. I "Serce" Amicisa.
    Rozważam korzystanie z audiobooków, któras z osób popularnych to zareklamowała. Świetne, zwłaszcza, że moje uczulenie mocno osłabia oczy, które pieką i łzawią. Pozdrawiam Uleczko, zaraz robimy ruskie pierogi, a potem w najciemniejszy kąt :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajki braci Grimm miałam już jako dziecko. Gruba książka wydanie niemieckie. Co ja się książek już w moim życiu naczytałam to moje. Przez jakiś czas popularno naukowe mnie fascynowały. Teraz mało czytam. Lubię za to buszować po internecie, i tak sobie tu relaksuję w przerwach pomiędzy robotą w domu i obejściu.Dla oczu najlepsza teraz jest zieleń a nie e booki Aniu, he he. Buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na myśli audiobooki, na zasadzie słuchowisk radiowych. Jak najmniej i komputera i telewizora :))

      Usuń
    2. Tak kiedyś słuchałam wypożyczone z biblioteki "'Na wschód od Edenu"Steinbecka. Też dobry pomysł Aniu:D

      Usuń
  3. Zawsze lubiłam czytać dzieciakom baśnie Andersena jak były małe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja córka wolała czytać sama i to komiksy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ... a mnie kto poczyta? ... nie teraz ... po upałach ... może być coś o kotku, o piesku ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upały nie upały ale jak tu jeszcze byś zajadać zechciał to wstawiam Ci o ptaszku hehe


      Leciał sobie ptaszek
      Ludwik Jerzy Kern

      Leciał sobie ptaszek.
      Zobaczył ptaszek daszek.
      Siadł.

      Na daszku coś leżało.
      Ptaszek dziób-dziób-dziób. Śmiało.
      Zjadł.

      Odfrunął wkrótce potem.
      Normalnym ptasim lotem.
      W dal.

      Wtem poczuł ból szkaradny.
      O - myśli sobie - ładny
      Bal!

      Dziwna jakaś choroba.
      Wątroba nie wątroba?
      Hę?

      Pójdę chyba do piachu.
      Strułem czymś na tym dachu
      Się.

      Coraz bardziej mnie bierze.
      Może było nieświeże
      To?

      Cóż robić. Ptak też wpada.
      Kiedy na mieście jada.
      W dodatku byle co.

      A morał? uważaj co na mieście jesz . pozdrawiam zlana potem uff gorąco:D

      Usuń
  6. kobietawbarwachjesieni:
    Moja pierwsza ksiązka i bajka jednocześnie był Jaś i Małgosia. Pamietam też u ridziców w szafce Ouo Vadis Sienkiewicza, a własciwie nie treść tylko obrazki z tej ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę że obudziłam wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga