czwartek, 13 sierpnia 2015

A to ciekawe


Mięśnie są ciężkie

- Jeśli ktoś ma więcej tkanki mięśniowej niż tłuszczowej, to jego sylwetka jest bardziej atrakcyjna. Ma wyprostowaną sylwetkę, płaski brzuch
I tak samo, jak wysoka waga nie musi oznaczać otyłości, tak niskiej nie można łatwo przełożyć na bycie wysportowanym. - Jeżeli ważycie mało, to nie znaczy, że jesteście fit - - Można ważyć mało, a być otłuszczoną. Często osoby pozornie szczupłe mają ciało bardziej otłuszczone od osób o potężnej posturze.

 

Złap się za skórę

Jeśli ciekawi Cię poziom otłuszczenia ciała, a nie posiadasz specjalistycznej wagi, możesz wykonać szybki test w dowolnym momencie i miejscu. Wystarczy złapać w palce fragment własnej skóry by określić jej grubość. - Jeśli jest to pół centymetra do centymetra, to nie jesteśmy otłuszczeni

                                     *********************************
 http://stosmakow.blox.pl/tagi_b/9978/diety.html

Tu powyżej jest link na całość . Kto ma czas i ochotę.. znalazłam to w sieci ...

(...)Miałam zaszczyt prowadzić do stołu panią Annę Vanderbildt (muszę to tak nazwać, gdyż było to uprzejmą formą gościnności amerykańskiej, że mnie ta starsza pani posadziła przy sobie zamiast mężczyzny). I otóż ta wytworna siwa lady przez całą godzinę kompletną jadła drobny butersznyt, połowę grape-fruit (cytryno-pomarańczy), paląc przytem podczas obiadu osiemnaście papierosów.
O ile śmiem mówić o sobie, to ważę 98 funtów i uważałam, że to uchodzi. Ale skąd? „Pani musi być trochę na djecie” — rzekła do mnie poważnie dama, której powierzono pielęgnowanie mej urody osobistej.
Dla dobra publicznego wymieniam tu, co Ameryka uważa za djetę:
Rano: trzy szklanki zimnej wody.
Śniadanie: suszona figa, filiżanka czystej kawy.
Przed obiadem: sos z dwóch pomarańczy.
Obiad: połowa grape-fruit, dwa liście zielonej sałaty.
Po obiedzie: jabłko nieobrane.
Wieczorem: pomidor, sześć laseczek selerji, filiżanka czystego buljonu, dwie łyżeczki herbaciane poziomek lub winogron.
Jakto i już? Tak. Koniec. O tem, że to menu nie zawiera ani chleba, ani masła, ani oliwy, ani cukru ,jest rzeczą jasną. Ale i sól jest wykluczona. Albowiem sól pochłania wodę, a woda wzdyma.(...)

                                                ************************** 

 http://www.coolinarny.com/2014/07/29/najlepszy-sposob-na-sorbety-owocowe/


Najlepsze sorbety nie potrzebują maszyny, nie wymagają też zastępowania maszyny cogodzinnym mieleniem ich na nowo, by nie mroziły się na bryłę, najlepsze sorbety powstają z mrożonych owoców. Ja na zmianę robię nektarynkowe i truskawkowe. 

Truskawki wyjmuję z zamrażarki 10 minut przed miksowaniem i miksuję z dodatkiem balsamico i jakiegoś słodu (u mnie to najczęściej miód, syrop z agawy lub odrobina płynnego słodzika), balsamico jest tu niezbędne, tjuninguje smak owoców. 

Należy je jeść natychmiast, więc rób tyle ile zjesz Ty i Twoi Towarzysze. Z brzoskwiniowymi/nektarynkowymi jest trochę inaczej. Przede wszystkim przed mrożeniem trzeba wyjąć pestkę. Również należy je wyjąć 10 minut przed miksowaniem, ale do miksowania przyda się odrobina mleka lub maślanki (i dodatkowo powyższe dwa składniki).

 Mleka/maślanki dolewaj po troszeńkę, po chlupie i sprawdzaj czy blender już łapie. Śniadanie, lancz, obiad, kolacja, over and over. Nie nudzą się, mają jakieś znikome ilości kalorii, są przeboskie w smaku, dają ulgę w skwar i w dodatku zdrowe….(szczególnie ze słodzikiem :) )


OLYMPUS DIGITAL CAMERA P1016568 OLYMPUS DIGITAL CAMERA P1016572 OLYMPUS DIGITAL CAMERA

10 komentarzy:

  1. Witam Cie serdecznie Uleczko. Przepraszam, że dawno mnie u Ciebie nie było, ale lato też mam bardzo zajęte i pełne wrażeń a ostatnio jak wszyscy - upału.
    Myślę że w te upały to i tak więcej nie jemy niż ta Amerykanka. Ja przynajmniej nie mam siły nic gotować...
    Serdeczności :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach po co zaraz przepraszać Stokrotko.Wczoraj wyprodukowałam lody, a na obiad miałam sos pomidorowy i makaron. Więcej wody, bo upał zmusza do picia. Buziaki-;)

      Usuń
  2. ... przy takiej diecie długo nie pociągnie ... wczoraj myślałem, że ten upał mnie wykończy ... coś mi było, ale przeszło ... idę dalej na wyrko ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze robisz. Ja także często się kładę, i wszystko co robię to na zwolnionych obrotach. Pozdrawiam Andrzeju-;)

      Usuń
  3. Upał daje do wiwatu. Jedzenie ostrożne, gotuję na 2-3 dni, bo zdecydowanie mniej jemy. No i dużo, dużo wody do picia. Ruchu jak najmniej. Jeszcze tydzień, musimy wytrzymać.
    Całuski ślę Uleczko :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Młodzi wycofali się w ostatniej chwili i nie pojechali nad Bałtyk. A Wnuczka także chyba wróci z Holandii bo tam coś nie tak się działo. No ale o tym opowie a 14 ma urodziny.Brat na tym skorzysta najbardziej bo są na miejscu i do niego zaglądają. Wczoraj mu moje lody bardzo smakowały.Z jedzeniem kłopotów nie mam , i codziennie sobie robię obiad. Ale także korzystam teraz z półproduktów albo z tego co z dnia poprzedniego. Buziaki Aniu-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę w żadne diety., a zwłaszcza w te niemal głodówkowe. One obniżają drastycznie metabolizm i rozregulowują tarczycę. Ostatnio na śniadania i kolacje jem cornflexy bezglutenowe z kefirem a na obiad smażone bataty z odrobiną mięsa. W międzyczasie borówki amerykańskie z...kefirem.Czyli znów prowadzę dwie kuchnie - dla normalnych i tych świrniętych jak ja;)))) Mina mego ślubnego gdy patrzy na to co mam na talerzu- bezcenna:)
    Miłego;)
    P.S.
    nie świeci u mnie słońce, Hurra!

    OdpowiedzUsuń
  6. I masz rację Anabell. Już zresztą powoli ogarniam ten cały cyrk z odchudzaniem.Trzeba nauczyć się tego co dla pojedynczej jednostki jest zdrowe i przydatne dla utrzymania własnej sylwetki. Nie można wymagać by się wyglądało jak Celebrytki na zdjęciach czasopism, bo i one tak naprawdę tak w realu nie wyglądają. Obrazki kłamią.Też mam kłopoty z tarczycą i do tego po zawale jestem. Na całe szczęście mam tylko kuchnię i gotowanie dla siebie. Bo jak gotowałam posiłki dla siebie i tego który mi remont w domu robi to robiłam bardziej kaloryczne dania. Uwielbiam od zawsze jarzyny i owoce nabiał i oleje, a słodycze czasem ,a raczej sporadycznie. Teraz często lody i sorbety za którymi dawniej raczej nie przepadałam. U nas znów piekło.. Miłego wzajemnie-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Lodów nie lubię, ale sorbety owszem.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga