Właściwie miałam zamiar dalej pobuszować po Gliwicach ale sobie to daruję. Może kiedyś do tego powrócę.
Rano zabrali z pod mojej posesji 3 worki z odzieżą które wysegregowałam z moich szaf. A jeszcze muszę się pozbyć tego czego już nie noszę. Ale to już następnym razem jak ogłoszą zbiórkę odzieży w naszej dzielnicy.
Dziś 10 i każdego miesiąca podaje zużycie gazu do gazowni przez telefon. Teraz mam zerowe zużycie a to cieszy mój portfel.
Za to dziś kupiłam podobno lepszą (i droższą) karmę dla mojego teraz tylko już jedynego kota która rzeczywiście została do końca zjedzona. (ONA, jednak wnuki wołały na nią,, tygrysek" i tak juz zostało).Żal mi się kotki zrobiło bo po stracie mojej kotki ,,Znajdy", która była mamą Tygryska,kotka straciła apetyt, i najwyraźniej odczuwała boleśnie tego że Znajdy już nie ma. A mówią że koty to samotniki.
Powinnam pójść do ogrodu popracować, ale jakoś ochoty brakuje mi od kilku juz dni, za to jak nigdy dostałam ochotę na coś słodkiego, i upiekłam sobie z 2 jajek mały biszkopt. Nie pamiętam kiedy ostatni raz piekłam.
Ach jak mi smakowało. Z truskawkami i bitą śmietaną. Jednak nie ma to jak własny wypiek hehe..
A przepis banalnie prosty.
2 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 budyń u mnie tym razem śmietankowy
Wsypałam wszystko do miski pomieszałam chwilkę mikserem i do prodiża( mój prodiż pamięta czasy Gierka i tylko zawsze w nim biszkopty piekę)
Kawałek takiego biszkoptu + łyżka bitej śmietany w sprayu i kilka truskawek to nie wiele kalorii, a smakowało jak niebo w gębie hehe
Dla mnie starczy taki biszkopt na cały tydzień po południu do kawy. Zostawiam suchy a potem kawałek na talerzyk , na to truskawki , śmietana w sprayu ale to juz pisałam hehe
Rano zabrali z pod mojej posesji 3 worki z odzieżą które wysegregowałam z moich szaf. A jeszcze muszę się pozbyć tego czego już nie noszę. Ale to już następnym razem jak ogłoszą zbiórkę odzieży w naszej dzielnicy.
Dziś 10 i każdego miesiąca podaje zużycie gazu do gazowni przez telefon. Teraz mam zerowe zużycie a to cieszy mój portfel.
Za to dziś kupiłam podobno lepszą (i droższą) karmę dla mojego teraz tylko już jedynego kota która rzeczywiście została do końca zjedzona. (ONA, jednak wnuki wołały na nią,, tygrysek" i tak juz zostało).Żal mi się kotki zrobiło bo po stracie mojej kotki ,,Znajdy", która była mamą Tygryska,kotka straciła apetyt, i najwyraźniej odczuwała boleśnie tego że Znajdy już nie ma. A mówią że koty to samotniki.
Powinnam pójść do ogrodu popracować, ale jakoś ochoty brakuje mi od kilku juz dni, za to jak nigdy dostałam ochotę na coś słodkiego, i upiekłam sobie z 2 jajek mały biszkopt. Nie pamiętam kiedy ostatni raz piekłam.
Ach jak mi smakowało. Z truskawkami i bitą śmietaną. Jednak nie ma to jak własny wypiek hehe..
A przepis banalnie prosty.
2 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 budyń u mnie tym razem śmietankowy
Wsypałam wszystko do miski pomieszałam chwilkę mikserem i do prodiża( mój prodiż pamięta czasy Gierka i tylko zawsze w nim biszkopty piekę)
Kawałek takiego biszkoptu + łyżka bitej śmietany w sprayu i kilka truskawek to nie wiele kalorii, a smakowało jak niebo w gębie hehe
Dla mnie starczy taki biszkopt na cały tydzień po południu do kawy. Zostawiam suchy a potem kawałek na talerzyk , na to truskawki , śmietana w sprayu ale to juz pisałam hehe
... zmiany pogody robią ze mnie nieudacznika ... trudno ... dziś nic nie jestem wart ... dzisiejsze jedzenie proste ... tylko drzemać się chce ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Tobie tak jest przy takich zmianach pogody, Andrzeju. Na cale szczęście nic nam nie ucieka. Na leniuchowanie możemy sobie nareszcie pozwolić ,więc nie ma się co przejmować ,hehe. Uściski serdeczne-;)
UsuńJa także robię co jakiś czas remanenty w szafie. U nas odbiera odzież PCK, wcześniej informując o terminie. A przepis zapisałam sobie. Nie umiem piec biszkopta, bo zawsze mi "siada". Buziaczki Uleczko :)).
OdpowiedzUsuńSpróbuj biszkopt włożyć do zimnego piekarnika. Być może że to tajemnica że w prodiżu mi zawsze wychodzi bo się nagrzewa dopiero kiedy biszkopt jest w prodiżu.Do piekarnika także biszkopt do zimnego wkładam i nastawiam odpowiednia temperaturę i nagrzewa się kiedy biszkopt jest w piekarniku..Bo kiedyś chyba nawet czytałam, że jak się na zewnątrz ciasto za szybko upiecze, w środku jest jeszcze surowe i potem siada i zrobi się zakalec. Buziaczki Aniu-;))
OdpowiedzUsuńJeśli da się samą mąkę ziemniaczaną, biszkopt nie siądzie, w dodatku będzie przyjemnie wilgotny.
OdpowiedzUsuńPrzepisów na biszkopt jest wiele a każdy ma swój sprawdzony przepis.
OdpowiedzUsuń