niedziela, 22 marca 2015

Prawo serca , czyli ustawić rodziców tuż po Bogu.

Złote myśli pisarzy, filozofów, a często i zwykłych ludzi mogą inspirować, skłaniać do refleksji i być swoistym oknem na świat.

 Z pozoru zwykłe zdanie, potrafi niejednokrotnie uświadomić nam rzeczy, o których wcześniej nawet nie pomyśleliśmy.


Prawo serca

Maleńką Kazię tatuś przyniósł do przedszkola. Z trudem udało mu się wymknąć za drzwi. Kazia przepłakała cały dzień pytając dziesiątki razy, kiedy tatuś przyjdzie. Dzieci podsuwały jej wszystkie zabawki, żadna z nich nie była w stanie zastąpić tatusia. Kazia uspokoiła się dopiero wówczas, gdy znalazła się w objęciach wracającego z pracy ojca.
Wychowawczynie w przedszkolu mogą obserwować takie sceny często. Pojawia się wówczas pytanie, kiedy i w jaki sposób dzieci tracą tę więź z rodzicami. Kiedy „zabawki” podsuwane przez świat stają się cenniejsze niż serce ojca i matki.
Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Jak długo dziecko myśli sercem, tak długo na zasadzie naturalnej więzi pozostaje w świecie właściwej hierarchii. Z tą chwilą, gdy zdradza serce i polega na swoim rozumie, z łatwością może być oszukane. Rozum bowiem sugeruje, iż inne wartości mogą być cenniejsze od serca ojca i matki. Trzeba czasem wielu lat, zanim człowiek odkryje swój błąd i świadomie odda znów ster swego życia sercu. Najtrudniej przychodzi to tym, których rodzice zawiedli, którzy stracili do ojca i matki zaufanie. Trzeba wówczas wielkiej dojrzałości, by mimo doznanego bólu, w hierarchii wartości ustawić rodziców tuż po Bogu.



  1. Problem z byciem rodzicem jest taki, że gdy wreszcie nabierzesz doświadczenia, to zostajesz zwolniony. (Autor nieznany)
  2. Twoje dzieci nie są twoją własnością. Są synami i córkami życia jako takiego. Przychodzą przez ciebie, ale nie od ciebie. I choć są z tobą, to nie należą do ciebie. (Kahlil Gibran)
*****************************************************************************************
Teraz jest już godzina 23,09..
Wszystkie te mądrości wyszperałam dziś w sieci. A w ogóle to cale popołudnie dziś przespałam a i tak spać mi się jeszcze chce..ta robota sobotnia w ogrodzie jednak mi dała nieźle w kość, hehe..idę dalej spać.

13 komentarzy:

  1. ... to naturalne, że tak ... nie wyobrażam sobie inaczej ... to z definicji ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem jednak taka pewna czy to dla każdego takie oczywiste w tych naszych czasach..Pozdrawiam wzajemnie-;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pospałaś.. A ja mam za sobą dwie kolejne nieprzespane nocki. Ledwo żyję...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pobożne życzenie każdego rodzica, chociaż w życiu bywa różnie. Słyszy się o samotnych rodzicach, o tęsknocie, o braku zainteresowania czy pomocy. Coraz częściej o oddaniu do domu opieki, bo nikt nie ma czasu zajmować się rodzicem.Smutna starość bywa, niestety. Z drugiej strony trzeba pamietać o wczesnym odcięciu pępowiny, nie niańczyć dorosłych dzieci. Pozdrawiam Uleczko, u nas dzisiaj słonecznie i pięknie, chociaż chłodno. Pościel już na tarasie się wietrzy :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie czasy się porobiły Aniu. Nie dziwie się młodym że czasu nie mają. Dobry dom opieki to czasem dobre rozwiązanie ale kogo na to stać..U nas też jest zimno pomimo tego ze słonko świeci. Wietrzona pościel potem pięknie pachnie. Buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, temat-rzeka. Kiepskiemu rodzicowi należy wybaczyć, ale to raczej dla siebie i czy to znaczy, że na siłę należy robić cud-miód i udawać dobre kontakty, gdy ich nie ma? Nie wiem. Tyle co mi instynkt podpowiada, że np. usprawiedliwianie ojca-alkoholika czasem robi więcej szkody niż pożytku. Bo od tego krok już do usprawiedliwiania picia własnego.

    A druga taka refleksja, że mniej z mojego otoczenia na kontakt z dziećmi narzekają rodzice jedynaków. Chyba wbrew ideałom nie da się kochać wszystkich hurtowo. Miłość i przywiązanie to rzecz indywidualna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłość i przywiązanie to rzecz indywidualna. Masz rację Cynia-;))

    OdpowiedzUsuń
  8. -- hm.. cóż ja mam Ci napisać, ja jako samotna matka kilkorga dzieci; takich już dorosłych i jeszcze takich którymi trzeba się zająć bo są w wieku szkolnym, ciężko; chciałoby się dobrze, ale każde dziecko jest inne // nieważne, czy duże czy małe// do każdego trzeba indywidualnie.. tylko czasem już sił nie starcza...ale wiesz, to takie przyjemne, gdy ponad dwudziestoletnie dziecko usiądzie obok na fotelu i zwyczajnie przytuli się... a jak to będzie, gdy już będę "stara i niedołężna" ?... czas pokaże.. myślę, że dobrze.. przeszły już sporą szkołę życia, // te starsze// gdy trzeba było do szpitala by mamę umyć, przebrać , no i jeszcze zając się młodszym rodzeństwem... ech, można by wiele... dobrze będzie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem dla Ciebie pełna podziwu Alu. Myślę że możesz być spokojna jeżeli o własną starość idzie. Ale teraz też jest Ci niełatwo ciągnąć ten wóz przeznaczony na dwoje ,ciągnąć tak samej w pojedynkę. Uściski serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekny obrazek ten o starosci!

    OdpowiedzUsuń
  11. Na obrazku to wygląda uroczo no nie?-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga