http://www.smakizycia.pl/kuchnia/przepisy/ciasto-na-nalesniki/
Dziś smażę naleśniki. Może będą z pieczarkami, albo z serem jeszcze tego teraz nie wiem. Przepis jest od Pani Gessler, ale ja też zawsze tak robię. To jest dobry przepis ,a jak mam w domu wodę gazowana to dodaje, albo piwo też jest dobre, tak samo jak maślanka albo kefir..
Weszłam na wagę i podobało mi się to co zobaczyłam z samego rana. Zawsze rano na wagę wchodzę zaraz jak wychodzę wypróżniona i na czczo z łazienki. Od kiedy ubyło mi te 10 kg pilnuje by za wiele mi tego juz nie przybyło, a teraz chcę kilka kg jeszcze zrzucić o ile to będzie możliwe bez przesadnego głodzenia się.
Dzień zaczynam od kawy instant i 1 banana, i tak tez dziś zrobiłam. Dziś słoneczko grzeje ze wschodu w moje duże okna zastępując kaloryfery, więc mam dziś zamiast kotłowni wyjście.
Musze odebrać receptę na leki na moja niedoczynność tarczycy z przychodni, i umówić się na jutro u mojej fryzjerki.
Ale przed wyjściem zjem dziś owsiankę na wodzie ale z dodatkiem mleka..
Dziś smażę naleśniki. Może będą z pieczarkami, albo z serem jeszcze tego teraz nie wiem. Przepis jest od Pani Gessler, ale ja też zawsze tak robię. To jest dobry przepis ,a jak mam w domu wodę gazowana to dodaje, albo piwo też jest dobre, tak samo jak maślanka albo kefir..
Weszłam na wagę i podobało mi się to co zobaczyłam z samego rana. Zawsze rano na wagę wchodzę zaraz jak wychodzę wypróżniona i na czczo z łazienki. Od kiedy ubyło mi te 10 kg pilnuje by za wiele mi tego juz nie przybyło, a teraz chcę kilka kg jeszcze zrzucić o ile to będzie możliwe bez przesadnego głodzenia się.
Dzień zaczynam od kawy instant i 1 banana, i tak tez dziś zrobiłam. Dziś słoneczko grzeje ze wschodu w moje duże okna zastępując kaloryfery, więc mam dziś zamiast kotłowni wyjście.
Musze odebrać receptę na leki na moja niedoczynność tarczycy z przychodni, i umówić się na jutro u mojej fryzjerki.
Ale przed wyjściem zjem dziś owsiankę na wodzie ale z dodatkiem mleka..
mleko | 1,5 szklanki |
woda | 1,5 szklanki |
jajka | 2 |
mąka | 2 szklanki |
sól | szczypta |
Ciasto na naleśniki będzie delikatniejsze, jeżeli do przygotowania go użyjecie mineralnej wody gazowanej.
Ubić jajka z odrobiną soli. Dodać mąkę, wlać mleko i wodę. Dokładnie wymieszać i sprawdzić, czy ciasto ma dobrą konsystencję, podnosząc łyżkę pionowo – powinno spływać i jednocześnie pokrywać powierzchnię łyżki. Smażyć naleśniki na płaskiej patelni na klarowanym maśle.
... dla mnie 6-ciu ... obojętne z czym ... wczoraj byłem na wadze ... oniemiałem ... post czas zacząć ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.zdrowotne.pl/kalkulator-kalorii Wpisz w wyszukiwarkę to pomocne bardzo jak chcesz coś z tym zrobić Andrzeju. Polecam-;))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię naleśniki. Najbardziej z farszem jak do ruskich pierogów, ale też z nutellą, którą zrobiłam w zeszłym roku. Mają jednak jedną wadę: mogę ich zjeść naprawdę dużo :((
OdpowiedzUsuńCiasto robię szybciutko, po swojemu, wszystkie składniki jak wyżej miksuję razem. Smażę na klarowanym albo na kropelce oleju. A moja Mama nacierała kawałkiem słoniny patelnię, właśnie sobie to przypomniałam. Nie używam słoniny więc nie kupuję, ale chyba spróbuję zrobić jak Mama. Buziaczki Uleczko :))
Do mięsnego taka wędzona by pasowała.. tez kiedyś spróbuję..Nic na razie z tych naleśników. Wróciłam przed chwilką i owsiankę sobie na szybko zrobiłam..(bardzo zresztą lubię) Byłam poszaleć w szmateksie i trochę czasu mi na tym przeszło ale ładne ciemne bluzki sobie nakupiłam. Muszę zacząć trochę stateczniej się ubierać hehe. Buziaczki wzajemne Ani-;))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię naleśniki i też je tak robię. Ale takie naleśniki z piwem czy gazowaną wodą mineralną nie służą zbytni do robienia ich np. z dżemem. Po po dodaniu wody czy piwa czasami czasami robią się takie otworki, którymi dżem sobie wypływa...
OdpowiedzUsuńNo to nieźle spadłaś z wagi, ja nie miałabym cierpliwości, chociaż i tak dużo nie jadam a tyję.
Pozdrawiam cieplutko.
JaGa nie uwierzysz że tyłam jak mniej jadłam jak teraz. Teraz pilnuję przerwy pomiędzy posiłkami, i uważam na tłuszcz i cukier(używam ale niewiele). Dziś usmażyłam 3 naleśniki z 1 jajka z dodatkiem resztówki śmietanki 30%(pierwszy raz tak robiłam i choć wyszły przepyszne to przecież jednak biorę mleko, ale t.a resztkę śmietany musiałam zużyć) i odrobinki zwykłej wody, trochę soli mi odrobinka cukru i 2 czubate łyżki mąki. Wszystko w małym blenderze i na patelni klarowne masełko pędzelkiem.W rondelku usmażyłam kilka w plasterki pokrojone pieczarki też na klarownym maśle z dodatkiem śmietanki i odrobiny kostki z bulionem grzybowym.Pycha jedzenie (śmietankę musiałam zużyć była to jeszcze taka resztówka w kubku)Z grubsza jest to może i 400 kalorii, ale jak na obiad to i tak nie za wiele. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPodziwiam za stanie przy pieczeniu nalesnikow.
OdpowiedzUsuńJa jestem leniwa i robie to za jednym zamachem: skladniki prawie takie same czyli 4 jajka, litr mleka, kubek tluszczu, lyzeczka soli, pol lyzki cukru i 5 1/2 kubka maki. Roztrzepuje dokladnie jajka, dodaje mleko i roztrzepuje, dodaje tluszcz (margaryna, maslo lub olej - wszystko w stanie cieklym) i make do takiej samej konsystencji jak na Twoje nalesniki. Zostawiam do godziny do napecznienia. Nagrzewam piecyk do 225 stopni C i na papier na blaszke wylewam polowe zawartosci masy. Pieke okolo 10 minut, zmiejszam temperature do 170 i dopiekam jeszcze 15 minut. Blaszke umieszczam na najnizszej polce. Ogladam przez szybke jak z ciasta powstaja gory wulkaniczne czyli wielkie pecherze powietrza. Czekam az sie zrumieni na zloto (jasnobrazowy) kolor. Kroje na odpowiednie porcje i podaje ze smietana, z lodami, z drzemem, z cukrem, z twarozkiem lub syropem, w zaleznosci od tego ile chce zjesc kalori. Tak samo pieke drugi czesc ciasta, ktora po upieczeniu pakuje do lodowki lub zamrazalki i mam na caly miesiac po odswierzeniu w mikrofalowce. Najlepsze sa cieple. Do ciasta mozna dodac wanilie, kokos, inne smaki jak kto lubi.
Nie lubie smrodu, ktory powstaje przy smazeniu nalesnikow. Moj sposob jest prawie bezwonny, wentylator pochlania automatycznie wyziewy z piecyka elektrycznego.
Dziękuję za ciekawy przepis-;))
OdpowiedzUsuńOd kiedy tu sama mieszkam w piekarniku przechowuje patelnie i już tylko sporadycznie z piekarnika korzystam.Przyznam że rzeczywiście ciekawy sposób na taki sposób radzenia sobie z naleśnikami. Klarowne masło raczej pachnie u mnie, a te 3 naleśniki to kwestia paru minut stania w kuchni.
Kochana Uleczko, Ty tak o tych smażonych nalesnikach, mniam, mniam, a ja niestety nie mogę nic smażonego jeść, lekarka mi zakazała, bo wątroba się odezwała... jem wszystko gotowane i duszone, najwyżej mięso z rękawa /zresztą b. dobre./ Pozdrawiam serdecznie, Aga
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty ja także mam problemy z wątrobą i woreczkiem, ale pilnuję się i zbyt często nie smażę. W razie czego piorę hepatil . Ale zdarza się to raczej sporadycznie.Pozdrawiam Aga wzajemnie-;)
OdpowiedzUsuńRzadko naleśnikuję, bo jednak tej mąki w nich sporo... Chociaż uwielbiam wszystkie prawie, najmniej z dżemem. Z kapuchą kiszoną, pieczarkami, mięskiem, szpinakiem, twarogiem, mniam...
OdpowiedzUsuńTeż nie za często je robię choć lubię..
OdpowiedzUsuń