poniedziałek, 17 listopada 2014

za ok­nem noc w blas­ku lamp spa­da os­tatni lis­to­pado­wy liść



***


i tyl­ko świe­czka się pali
jej płomień bezskutecznie
próbu­je roz­proszyć mrok

za ok­nem noc
w blas­ku lamp
spa­da os­tatni lis­to­pado­wy liść

wiatr go niesie w nieznane
coś go ku ziemi przyciąga
lecz on mi­mo swej wątpli­wej siły
próbu­je oszu­kać los



nie chce spaść
odejść w zapomnienie
zgnić

lecz co on może
nie ma siły frunąć pod wiatr
znik­nie ma­gia i czar

nam
po­zos­ta­nie tyl­ko płomień świecy....




 

Obrazek i wiersz z sieci

****************************************************
Teraz dopiero godzina 17, 50
Tak szybko robi się teraz ciemno. Zimno w mieszkaniu idę zapalić piec w kotlowni. Dopiero teraz, bo niestety oszczędzam węgiel..I tak dobrze że jeszcze mrozów w tym roku nie było. Ogrzewanie tak dużego domu kosztuje niestety, ale tak chcę i nie narzekam żeby było jasne, piszę jedynie ,bo tak jest...a oszczedzam w inny sposób. Dziś sobie znów poszalałam w ciucholandzie za całe 20 zł. 
Najbardziej ucieszona jestem z tej czarnej supermodnej ramoneski hehe..


11 komentarzy:

  1. Taki smutny wiersz...ale co tam, już niedługo święta, szykowanie, pieczenie, smażenie, kupowanie prezentów /ja tylko dla wnucząt i to b.skromne, ale będą/, no i już w przyszłym tygodniu będę piekła pierniczki, będą prawie do paczek pod choinkę...życzę dużo zdrówka Uleczko...Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację z tymi paczkami. Najlepiej już teraz zacząć kupowac prezenty i schować w bezpiecznym miejscu. Na ogół zawsze kupuję ksiązki,bo taki mam zwyczaj. Pierniki nie piekę od kiedy tu sama mieszkam. Zawsze było wesoło wspólnie piec świąteczne cudeńka razem z moimi dziećmi. Tobie wzajemnie zdrówka Aga. Buziaczki-;)

      Usuń
  2. Nostalgiczny i typowo jesienny wiersz......
    Dni coraz krótsze, ale jeszcze tylko miesiąc, potem juz po minutce będzie przybywać dnia. Damy radę. Mąż jest przeziębiony, idzie jutro do lekarza, więc to tez symptom jesieni. Byle do wiosny, Uleczko, pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. U młodszego syna takze jego dzieci chorują na zmianę. Ledwie Madzia wydobrzała, to teraz Pawet nie poszedł do szkoły, bo gardło. Ale tam dziś matka mojej synowej pilnowała . Ja jak zawsze niepotrzebna. Już się przyzwyczaiłam . Zdrowia dla Małżonka i oczywiście i dla Ciebie Aniu. Masz rację, ani się nie obejrzymy a będzie znów coraz jaśniej. Ten czas niesamowicie pędzi. Buziaki-;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ... nie martw się ... jeszcze tyle listopadów przed nami ... i liści tyle ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To takie pewne nie jest.bo napisano, ze nie znamy dnia ani godziny. Ale teraz żyjemy jeszcze Andrzeju i to jest ważne.I to takze że o sobie nie zapominamy. Zawsze się cieszę jak widzę znajome komentarze, ale także oczywiście cieszę się jak pojawia się ktos nowy. Buziaczki wieczorkiem posyłam-;)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas leje cały dzień, ohydnie listopadowo... Aż się człowiek do życia zniechęca!

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas na szczęście jakoś nie pada, ale pochmurno. Na szczęście jeszcze noce z temperatura dodatnią. Dziś w nocy było tu +5 stopni. Jednak zapaliłam już dziś w kotłowni.Wiaderko węgla na cały dom na 2 godziny ale zaraz przyjemniej się mieszka.i wodę przy okazji grzeje. Potem dopiero wieczorem następny raz rozpalę, puki mrozów nie ma.. Pozdrawiam juz rankiem z pierwszą kawą. i życze lepszej pogody-;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęły się pochmurne dni. Dobrze, ze dopiero teraz. Ale ani się obejrzymy a Boże Narodzenie przyjdzie.
    A jutro od samego rana będzie na moim blogu wesoło - więc odwiedź mnie proszę.
    Bardzo serdecznie pozdrawiam Uleczko:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. To mi się podoba Stokrotko. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. A u nas ( Mazury) dopiero teraz jest zerowa temp. a do tej pory było ciepło i miło. Jak nigdy ...a prezenty ja zaczynam kupować od września bo i taniej i ja mam oszczędność.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga