niedziela, 9 listopada 2014

Tak się cieszyłam na tą niedzielę

Tak się cieszyłam na tą niedzielę i niestety czasem jest jednak inaczej..

Pogoda w porównaniu z dniem wczorajszym jest zupełnie inna. Słoneczko grzeje a ja moje żółwie, które teraz tu przez te zimne miesiące trzymam w domu w malej wanience zamiast w ogrodzie w oczku wodnym, wystawiłam do słoneczka na moim południowym balkonie tu na pietrze.

W kościele było bardzo trudne do wytrzymania kazanie młodego franciszkanina, ktory nie wiadomo skąd znalazł się w 21 wieku jakoś zupełnie nie na miejscu. To już niestety nie średniowiecze. Jeszcze do tego przeraźliwie wrzeszczał.

Cieszyłam się na wspólny obiad z młodymi i także nie wypalił.bo zaczęli się kłócić pomiędzy sobą, więc sobie poszłam.
 Dobrze że jeszcze miałam wczorajszy barszcz ukraiński. Zjadłam w spokoju i ze smakiem. Ech...


16 komentarzy:

  1. Czasami zadowolenie łatwiej przychodzi, gdy planów jest mniej.
    Ech, u mnie szaro listopadową szarością. Słonka nikt nie widział, ani Rózia, ani Niunia, ani Malinka, ani ja :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wczoraj tak szaro i listopadowo było. Dziś słonko świeciło. Wiesz Cynia z czego się cieszę? A no z tego że mam taki spokojny azyl i nie mieszkam pod wspólnym dachem razem z młodymi. Pogłaszcz te Twoje futrzaki odemnie Buziaki-;))

      Usuń
  2. ah. no czasami tak wlasnie jest---im bardziej się człowiek cieszy i planuje...tym bardziej nic nie wychodzi...mimo wszystko milej niedzieli Ulu...;-)....u nas tez dzisiaj pochnurno i jakos ponuro...ja wlasnie zbieram się do taty ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz gorzej bywało , i w sumie nie taka znów zła niedziela , bo tu mam święty spokój. A gąska ma i tak za dużo kalorii, których teraz unikam. Cieszyłam się tylko na ten wspólnie spędzony czas. Ale skoro zaczęli się sprzeczać, to już nie na moje nerwy. Po co mi to. .a tu mam swój święty spokój. Zdrowia dla Taty życzę i buziaki serdeczne-;)

      Usuń
  3. ... oddaj się leniuchowaniu, nie rozmyślaj ... odpocznij ... ja mam podobnie ... a barszcz dodał Ci sił ... zdrzemnij się ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądam w telewizji zachodniej programy poświęcone 25 rocznicy jak runął berliński mur. Jak ten czas leci. Zawsze to są jednak ogromne wzruszenia. Nigdy bym nie pomyślała kiedyś że tego jeszcze dożyję że granic nie będzie w tej naszej Europie. W ciągu dnia nie lubię drzemek bo potem w nocy spać nie potrafię. Pozdrawiam serdecznie-;)

      Usuń
  4. W każdym związku się zdarza kłótnia, iskra rozpala pożar. Ale pożary są do gaszenia, niech sie tym młodzi już zajmują. Jak dobrze mieć własny azyl.
    Wyobrażasz sobie rodziny wielopokoleniowe mieszkające razem ?
    Buziaczki Uleczko, jestem zmęczona ale kolacja dla rodziny udała mi się, więc i zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś jeszcze młoda to dajesz radę organizować takie rodzinne spotkania.
    A mnie
    młodszy syn odwiedził wieczorkiem, więc również niedziela się dla mnie dobrze kończy.Aniu,my przez długie lata mieszkaliśmy w moim domu rodzinnym . wprawdzie mieliśmy własne kąty ale i tak byliśmy wszyscy pod jednym dachem i jakoś nam się dobrze żyło. Ale mieliśmy oddzielne kuchnie. Ale wspólną łazienkę.Nie mówię jednak by było wszystko idealne. Jednak konfliktów poważniejszych pomiędzy nami nigdy nie było bo się tego zawsze najbardziej obawiałam. Pozdrawiam wieczorkiem-;)) Buziaczki wzajemne

    OdpowiedzUsuń
  6. Uleczko, ja też jestem bardzo zadowolona, że mieszkamy sami. Same plusy takiego układu. Aż się dziwię, że dawniej to było normalne takie wspólne mieszkanie. Ale wtedy były inne obyczaje, młodzi liczyli się ze starszymi, nie było dyskusji, na ogół się podporządkowali. Tak było przyjęte. Dobranoc- adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ciężko by mi było oddawać tą moja wolność i swobodę jaka teraz mam Adela.Dobranoc i buziaki-;))

      Usuń
  7. Czasem najbardziej udane są dni, po których niczego się nie spodziewamy... A te wyczekiwane - zawodzą...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy sama tu jestem, to nie o jedzenie przecież chodzi, że się cieszę kiedy mnie zapraszają, a o kontakt rodzinny. Ale znów nie za każdą cenę . A tak, to nawet fajnie i spokojnie upłynęła mi ta niedziela.

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę Ci Uleczko żeby dzisiaj zaświeciło dla Ciebie Prawdziwe Słoneczko:)
    Przytulam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Stokrotko. Przytulam się bardzo chętnie choć to tylko takie wirtualne. Buziaki-;))

      Usuń
  10. Ja na stałe mieszkam z naszymi młodymi, więc gdy teraz poniosło ich na weekend w góry, mam ciszę i spokój... czuję się świątecznie. Są spokojni, zgodni, wnuczka trochę hałaśliwa, ale w "całości" jest to codzienne liczenie się: co i gdzie robią oni, co my, a ja czasami /ba! - dość często/ lubię być spontaniczna, odpowiadać na impulsy dnia, bo przecież nawet pogoda potrafi pokrzyżować plany. Poza tym, kiedy pracowałam musiałam zawsze być na czas i zawsze niemal wszystko wg grafiku, więc na starość chce mi się być nawet spontaniczną, wolną i ine terefere... Dziś wracają! - Pozdrawiam cieplutko / kaloryfery grzeją, za oknem siąpi i zero słonka/. - Nina

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdroszczę Ci Nina tego że nie jesteś sama w pustym bez ludzi domu, i tylko w taki sposób masz ciszę i spokój, a z drugiej strony, jak się przywyknie do takiego spokoju to potem trudno do powrotu w kierat życiowy. Człowiek staje się powolutku wrażliwcem. Życzę Ci Nina byś jak najdłużej była wśród Twoich bliskich i wszystkim Wam zdrowia do tego życzę, bo przecież znam to, i wiem ile czasem wytrzymałości psychicznej taki układ od nas wymaga. Ale czy jest jakiś ideał? Otóż nie ma. U nas przynajmniej pogoda jest jeszcze łaskawa. Dopiero wieczorem palę w piecu. Teraz za oknem znów pokazuje się słoneczko. Pozdrawiam cieplutko-;)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga