piątek, 14 listopada 2014

Gdyby narzekanie polepszało stan emocjonalny, to zważywszy częstość, z jaką narzekamy, powinniśmy być pogodni niczym skowronki, podczas gdy w rzeczywistości jesteśmy narodem nieżyczliwych sobie ponuraków”,

http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/pozytki-narzekania


(....)

O polskiej „kulturze narzekania” pisano już w latach 90. Dziś, choć żyje nam się coraz lepiej, wciąż nie możemy się bez niego obyć. Niestety, wieczne malkontenctwo w końcu może nam się odbić czkawką.
Na swoje wieczne niezadowolenie utyskuje niemal każda nacja. „Dlaczego Singapurczycy tak zrzędzą?”, „Czemu Francuzi wiecznie marudzą”, „Kiedy Anglicy stali się narodem malkontentów?”, pytają nagłówki zagranicznych portali. Według badań agencji monitoringu mediów społecznościowych Brandwatch przeprowadzonych dla „The Telegraph”, narodem, który najbardziej narzeka na pogodę, są Brytyjczycy. Mieszkańcy Wysp, obok Włochów i Niemców, znaleźli się też w rankingu najczęściej skarżących się konsumentów prowadzonym przez portal konsumencki Kelkoo. Społeczeństwem wiecznych malkontentów coraz częściej ogłaszają się nawet Amerykanie, przez inne nacje postrzegani jako niepoprawni optymiści. Narzekanie na narzekanie stało się ogólnoświatową konkurencją olimpijską. Złoty medal w tej dyscyplinie wciąż jednak należy do Polaków.
W kraju nad Wisłą z ciągłego zrzędzenia uczyniliśmy prawdziwą sztukę. Polskie malkontenctwo dorobiło się kilku poważnych opracowań naukowych i zostało uznane za przywarę o doniosłej roli kulturotwórczej. Wkład czarnowidztwa w kształtowanie charakteru narodowego opisali już prof. Bogdan Wojciszke i dr Wiesław Baryła w książce „Kultura narzekania i jej psychologiczne konsekwencje”. W tej publikacji socjolodzy przytaczają badania prof. Janusza Czapińskiego z roku 1993, mówiące, że jedynie 23% z nas uważa, iż „w Polsce wypada mówić o swoim szczęściu”, za to aż 51% sądzi, że Polacy lubią utyskiwać bez powodu. „Narzekamy, by poprawić sobie humor, a humor pozostaje przeważnie zły. Gdyby narzekanie polepszało stan emocjonalny, to zważywszy częstość, z jaką narzekamy, powinniśmy być pogodni niczym skowronki, podczas gdy w rzeczywistości jesteśmy narodem nieżyczliwych sobie ponuraków”, podsumowują bezlitośnie naukowcy.(....)






                         ***********************   
A tak miałam dziś w planie tu ponarzekać. 

1 Na pogodę bo się zachmurzyło.

2. Bo mi się dziś  nic nie chce..i z czego tu się cieszyć hehe.
..
3 Czyli zawsze ta sama bieda, no nie..???

4 I znów ten piątek, czy wam ten czas też tak ucieka???

Mimo to miłego dnia życzę , może to się nam w końcu dziś uda...i będzie miły...ten dzisiejszy dzień...








*******************************************************************
Rację ma Kochanowski, wielką rację..dziś szczególnie mi nie wesoło ech....


17 komentarzy:

  1. Ja tam jestem zwykłą realistką. Nie wpadam w hurraoptymizm, ale też nie dołuję się za często i za długo. Czasem mam chandrę i owszem, ale i sprawdzoną metodę na nią; popłaczę trochę, wyżalę się i mija. Widać tak u mnie musi być i już.
    Pozdrawiam Uleczko, mnie tez czas bardzo szybko leci :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymać Aniu. I z daleka trzymać tych którzy Ci takiej postawy zawsze będą zazdrościć. Buziaki-;)

      Usuń
  2. -- nie lubię narzekać, wychodzę z założenia, że inni mają gorzej i też dają radę.. kiedyś nauczyłam się cieszyć każdą chwilą w świecie żywych i tak mi już pozostało... owszem czasem człowiek sobie pobiadoli pod nosem i tyle.. czasem chciałoby się zwyczajnie wypłakać na silniejszym ramieniu... raczej nierealne, ale przecież nie wszystko można mieć...
    - pozdrawiam ciepluteńko i nawet z nutką optymizmu, bo mój kręgosłup zaczyna odpuszczać i... już z górki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym Twoim kręgosłupem to dobra wiadomość Alu.
      ,,ale przecież nie wszystko można mieć.".. Twoje tu słowa Aliczku. I powiedz , wytłumacz to jednemu z drugim.Bo.teraz chciejstwo to prawdziwa epidemia.. Pozdrawiam dziś przy trochę opóźnionej mojej pierwszej kawie...

      Usuń
  3. Wbrew Kochanowskiemu starości nigdy nie żądałam. A mimo to zbliża się, poczwara...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mimo wszystko,wszyscy śpiewają z wielką ochotą ,,100 lat "niech żyje ,żyje nam, hehe...no to życzmy tego sobie..

    OdpowiedzUsuń
  5. ... a co mi źle ? ... zaliczyłem imieninki ... pomaćkowałem łakoci ... teraz w domu pościeram kurzyki ... i leżenie odłogiem ... a co ! ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takiemu to dobrze ,nie to co u mnie sobota i robota, hehe. Pozdrawiam w przerwie intensywnej pracy dzisiejszej..Leżenie dziś nie dla mnie..ale z serca Ci to zyczę Andrzeju, i niech ci na zdrowie wyjdzie..

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiam Cię sobotnie, Uleczko!! siedzę w domu z zapaleniem oskrzeli - ta piękna jesień tak mi dopiekła, ale z dnia na dzień lepiej i dobrze, że tu jesteś Uleczko, bo mam do kogo zaglądać, papapa Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. A gdzieś się tak urządziła Aga. Pewnie antybiotyki, i na wybory też pewnie nie pójdziesz przecież. Cieszę się że do mnie tu zaglądasz też czasem i o mnie nie zapominasz. Masz może jeszcze jakiś kontakt z Jerzym albo z Bożenką. Dawne to już dzieje , ale mile je wspominam . Pozdrawiam Cię i oczywiście zdrowia Ci życzę Aga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Może brzmi to infantylnie, ale wszelkie zmiany trzeba zacząć od siebie. Wszystkim nam będzie żyło się lepiej, gdy uwierzymy, że nie ma rzeczy niemożliwych, dopóki walczymy z nimi. Narzekanie nic nam nie da, nie zmieni naszego życia. Lepiej spojrzeć że mamy jakieś dobre strony w swoim zyciu bo ludzie mają gorzej i nie narzekają.I optymistów, i pesymistów spotyka taka sama ilość złych czy dobrych zdarzeń. Różnica polega na postrzeganiu wszystkiego co się dzieje wokół nas. Pozdrawiam -Livia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jednak dni w ktorych mam ochote ponarzekać, hehe. Mój piec mi dzis nie chce palić. Dobrze że są jeszcze temperatury dodatnie, choc wieczory juz takie,że trzeba jednak zapalic w piecu. A moj kot zlapal nosówkę, ale mam nadzieję że mu to przejdzie bez lecznicy do poniedziałku..Byłoby jeszcze tego trochę ,ale jak piszesz inni mają gorzej i nie narzekają.. Masz rację. Dobranoc Livia-;)

      Usuń
  10. Mój dziadek ciągle narzeka, że koszty życia strasznie wzrosły w dzisiejszych czasach. Mówi:
    - "...pamiętam kiedy byłem młody. Mama dała mi 5 złotych na zakupy, a ja wróciłem do domu z pełną reklamówką - wędliny, mleko, chleb, ser, masło, konfitury. A teraz co?! Wszędzie te lustra, te kamery!" :)) no nic tylko narzekac powod zawsze się znajdzie :))
    ale obserwator tego nie robi :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli trzeba coś z tymi kamerami i lustrami zrobić, hehe.W komentarzu dla Livi sobie ponarzekałam. Pozdrawiam wzajemnie-;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Wczoraj byłam na wycieczce autokarowej na Podlasiu - w Radzyniu Podlaskim i w okolicach. Było wietrzenie - ale przecież to taka pora roku - i tak jesień w tym roku długa i piekna jest.
    Było męczcąco i daleko - ale przecież wszyscy którzy zdecydowali się jechać wiedzieli, że kilka godzin spędzą w autokarze.
    Przewodnik cały czas mówił - ale jak się jedzie na taką wycieczkę, to po to, żeby się czego dowiedzieć, zapamiętać, zobaczyć na własne oczy i sfotografować.
    Prawie wszyscy ludzie bez przerwy narzekali. Nic nie mówiłam, ale naprawdę byli okropni.
    Nie rozumiem tego - jeśli się wybrali na wycieczkę, to znaczy, że czuli się dobrze, to znaczy, że mieli parę złotych na wydanie, i że wiedzieli na co się decydują.
    Dopiero jak pojechaliśmy na dobry obiadek to bardzo gościnnego zajazdu to ludzie trochę się uspokoili.
    Serdeczności Uleczko :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlatego najlepiej czuję się w moim domu z dala od tych wiecznie z czegoś niezadowoleni, szukajacy dziury w calym. Są ludzie ktorych niczym nie zadowolisz Stokrotko. Pozdrawiam cieplutko. -;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja jako rasowa przekora robię na przekór - jak wszyscy narzekają to ja nie będę :D Ponarzekam , jak większość przestanie :D Są ludzie, którym nikt i nic nie dogodzi a narzekanie to ich styl bycia - bo tak jest najłatwiej .

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga