http://kpaprzycka.wdfiles.com/local--files/publicystyka/xtesciowe.pdf
Warto sobie wpisać link w wyszukiwarkę i poczytać całość.
Moje kaktusy mi dziś pasują do tego tematu hehe
Dlaczego dziś ten temat;
Otóż dziś jest rocznica mojego ślubu kościelnego, i w tym też dniu dostałam przydział na moją Świekrę, która była mamusią jedynaka, który się wreszcie raczył ożenić w wieku 33 lat.
Zresztą i ja do tego się nie spieszyłam , byłam jedynie od niego 4 lata młodsza.
Mąż i Teściowa już dawno są po drugiej stronie lustra, i sumując te wszystkie lata które już za nami ,napisać muszę,że nam się jednak udało bez większych konfliktów- piszę tu o Świekrze ,(tylko jeden jedyny raz nie wytrzymałam i mnie poniosło. Jednak ani razu ze strony mojej Świekry złego słowa nie usłyszałam, wszędzie po wszystkich znajomych i krewnych bardzo wychwalała).
Była mi podpora we wszystkich trudnych chwilach, a kiedy zachorowała na demencję była u nas w domu przez 10 lat i prawie na moich rękach w domu umarła..
Teraz to ja sama juz jestem Teściową i 2 x Świekrą . Staram się jak tylko mogę by z nami wszystko układało się poprawnie. Połykam nie raz i niejedną żabę bo rodzina jak się prawdę pisze wychodzi pięknie jedynie na obrazkach. Dziś imieniny żony mojego starszego syna. Kupię kwiaty i cieszę się że są zgodnym małżeństwem i w przyszłym roku już obchodzą swoje 25 lat wspólnego szczęścia rodzinnego... a lata lecą, i lecą...
(...)fakt, że coraz więcej słyszy się o dobrych układach między świekrami
a synowymi (choć niestety częściej to słychać z ust świekr niż synowych). I należy ñ w miarę
możliwości ñ dążyć do formowania takich stosunkÛw. Nie wolno jednak tego robić na
Ñchybił-trafiłî, tylko dlatego, że udało się Zuzi więc dlaczegÛż by nie mnie? Po prostu
dlatego, że to nie tylko synowa i nie tylko świekra są odpowiedzialne za te relacje. Zachodzi
między nimi zasadniczy antagonizm, ktÛry ñ wierzę ñ można okiełznać, ale należy to robić
świadomie i ostrożnie. Warto też pamiętać o tym, że antagonizm tych stosunkÛw istnieje
pozaświadomie a więc i (do pewnego stopnia) bez niczyjej osobistej winy, choć może
oczywiście towarzyszyć mu zupełnie świadoma wrogość z obydwu stron. W każdym razie
ryzykowne jest liczyć na to, że go tam nie ma, a całkowicie nieodpowiedzialnym byłoby to z
gÛry założyć. Zbyt wiele synowych, zbyt wiele świekr, zbyt wiele już przecierpiało.
http://kpaprzycka.wdfiles.com/local--files/publicystyka/xtesciowe.pdf
Warto sobie wpisać link w wyszukiwarkę i poczytać całość.
Moje kaktusy mi dziś pasują do tego tematu hehe
Dlaczego dziś ten temat;
Otóż dziś jest rocznica mojego ślubu kościelnego, i w tym też dniu dostałam przydział na moją Świekrę, która była mamusią jedynaka, który się wreszcie raczył ożenić w wieku 33 lat.
Zresztą i ja do tego się nie spieszyłam , byłam jedynie od niego 4 lata młodsza.
Mąż i Teściowa już dawno są po drugiej stronie lustra, i sumując te wszystkie lata które już za nami ,napisać muszę,że nam się jednak udało bez większych konfliktów- piszę tu o Świekrze ,(tylko jeden jedyny raz nie wytrzymałam i mnie poniosło. Jednak ani razu ze strony mojej Świekry złego słowa nie usłyszałam, wszędzie po wszystkich znajomych i krewnych bardzo wychwalała).
Była mi podpora we wszystkich trudnych chwilach, a kiedy zachorowała na demencję była u nas w domu przez 10 lat i prawie na moich rękach w domu umarła..
Teraz to ja sama juz jestem Teściową i 2 x Świekrą . Staram się jak tylko mogę by z nami wszystko układało się poprawnie. Połykam nie raz i niejedną żabę bo rodzina jak się prawdę pisze wychodzi pięknie jedynie na obrazkach. Dziś imieniny żony mojego starszego syna. Kupię kwiaty i cieszę się że są zgodnym małżeństwem i w przyszłym roku już obchodzą swoje 25 lat wspólnego szczęścia rodzinnego... a lata lecą, i lecą...
(...)fakt, że coraz więcej słyszy się o dobrych układach między świekrami
a synowymi (choć niestety częściej to słychać z ust świekr niż synowych). I należy ñ w miarę
możliwości ñ dążyć do formowania takich stosunkÛw. Nie wolno jednak tego robić na
Ñchybił-trafiłî, tylko dlatego, że udało się Zuzi więc dlaczegÛż by nie mnie? Po prostu
dlatego, że to nie tylko synowa i nie tylko świekra są odpowiedzialne za te relacje. Zachodzi
między nimi zasadniczy antagonizm, ktÛry ñ wierzę ñ można okiełznać, ale należy to robić
świadomie i ostrożnie. Warto też pamiętać o tym, że antagonizm tych stosunkÛw istnieje
pozaświadomie a więc i (do pewnego stopnia) bez niczyjej osobistej winy, choć może
oczywiście towarzyszyć mu zupełnie świadoma wrogość z obydwu stron. W każdym razie
ryzykowne jest liczyć na to, że go tam nie ma, a całkowicie nieodpowiedzialnym byłoby to z
gÛry założyć. Zbyt wiele synowych, zbyt wiele świekr, zbyt wiele już przecierpiało.
http://kpaprzycka.wdfiles.com/local--files/publicystyka/xtesciowe.pdf
Uwielbiam kaktusy a zwłaszcza kwitnące kwiatami.
OdpowiedzUsuń_(░(¯`:´¯)░)DZIEŃ DOBRY
_(░(¯ `•.|/.•´¯)░)
(░(¯ `•.(█).•´¯)░░(¯`:´¯)░)
_(░(_.•´/|`•._)(¯ `•.|/.•´¯)░)
____(░(_.:._).░(¯ `•.(█).•´¯)░)
__(░(¯`:´¯)░░(_.•´/|`•._)░)
(░(¯ `•.|/.•´¯)░░(_.:._)░)
(░(¯ `•.(█).•´¯)░..
(░(_.•´/|`•._)░
___(░(_.:._)`` _
♥ ¯~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥~
♥~♥POZDRAWIAM.
Mam do nich także słabość, choć kolce u nich to nie żarty...Pozdrawiam wzajemnie-;)
Usuń25 lat to kawał czasu, z tego, co piszesz na blogu, domyślam się, że nie narzucasz się, nie wtrącasz, nie oczekujesz zbyt wiele a prawdę mówiąc prawie nic. To musi być chyba trudne?
OdpowiedzUsuńA co w rodzinie niby jest łatwe Klarko. Uściski serdeczne-;)
UsuńMoja teściowa nie była nawet na moim ślubie. Trzy dni przed ślubem wyjechała do USA bo w Polsce była gościem.Przesiedziała całe lata w Stanach Zjednoczonych i miała "wszystko gdzieś". Wysyłała tylko rozkazy. Na starość wróciła do kraju i chciala być traktowana jak hrabianka. Ja dla niej byłam "wielka dama" bo nie dałam sobą pomiatać. Nic nigdy od niej nie chcialam. raz poprosiłam ją tylko o lek dla córki ( dałam jej dolary ) a ona wykręciła oczami, że tyle pieniędzy na leki to ona nie wyda. Zalatwilam sobie lek, obcy ludzie mi pomogli ale w środku coś we mnie zakipialo. Od tamtej pory była dla mnie jak powietrze. Myliła imiona wnuków bo skąd niby miala je znac?
OdpowiedzUsuńZmarła w czerwcu tego roku ale na mnie (wstyd się przyznac)nie zrobiło to najmniejszego wrażenia. Była obcą osobą, która nie znała ani realiów polskiego życia ani emocjonalnie nie była związana z rodziną. Mam bliższe stosunki z obcymi ludźmi niż z nią. Smutne jak czytam jak miałaś dobrze ze swoją ale ja niczego nie żałuję. Wiem jedno nigdy taka jak ona nie będę. Pozdrawiam -Livia
Faktycznie to nie zazdroszczę Ci Livia. Ale są niestety ludzie i ludziska wśród nas kobiet . Pozdrawiam serdecznie-;)
OdpowiedzUsuń... a to przed laty u Was był huk! ... i jeszcze inne rzeczy ... ~Uleczko, znalazłem taki oto cytat : "Prawdziwy mężczyzna to ten, który potrafi kochać trzy kobiety na raz: matkę, żonę i córkę. Prawdziwy mężczyzna o Wielkim Sercu to ten, który potrafi kochać cztery kobiety na raz: matkę, żonę, córkę i… teściową"... masz teraz szacunek do chłopów? ... zobacz co my musimy ! ... Wszystkiego Najlepszego ... do stówy ... i jeszcze dalej ... oczywiście pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńNie do pozazdroszczenia są rodziny które mają tak trudne układy pomiędzy poszczególnymi członkami w rodzinie. U mnie mój rodzony Brat to mój problem numer jeden, a drugi moja rodzona Córka. Choć nie wiem jak się staram zawsze coś jest nie tak...a z moją młodszą Synową ostatnio coś lepiej, i niech by juz tak pozostało...Pozdrawiam Andrzeju .
OdpowiedzUsuń- Kogo będą chować? - pyta jakiś przechodzień, widząc kondukt pogrzebowy, na czele którego idzie mężczyzna z wilczurem, a za nim kilkudziesięciu mężczyzn.
OdpowiedzUsuń- Teściową tego z psem...
- A na co zmarła?
- Zagryzł ją ten wilczur...
- Tak? Chętnie bym sobie pożyczył tego psa...
- To ustaw się pan na końcu kolejki :)
Baca trzyma swoją teściową nad przepaścią i tak rzece:
- Mój dziad zarąbał swoją teściową ciupaską, mój ojciec swoją teściową powiesił, a jo Cie kochom to Cie puscom wolno!
Pozdrówka dla teściowych-obserwator
Panie dyrektorze, czy mógłbym otrzymać dzień urlopu, by pomoc teściowej przy
Usuńprzeprowadzce?
- Wykluczone!
- Bardzo dziękuje, wiedziałem że mogę na pana liczyć...
No tak, wiem coś o tym. Młodzi wiecznie nie maja czasu dla nas a my dla nich zawsze...Ciężkie życie Teściowych bo nie wszystkie przecież takie znów złe, że aż pies powinien je zagryzać ...
Uleczko, ja miałam swoją teściową w wieku mojej babci i miałam słaby kontakt, kilka razy do roku jeżdziliśmy w odwiedziny, bo mieszkała u córki i daleko. Teraz od 12 lat jestem teściową dla 3 synowych, też mieszkam od nich daleko, nie żebym chciała, ale synowie rozjechali się do innych miast za pracą. nie wtrącam się do sposobów wychowywania moich wnuków, chociaż nieraz mi się ciśnienie podnosi na to bezstresowe wychowywanie. może jakby żył mąż częściej bym bywała u nich, ale życie pisze inne scenariusze, nie chcę ich obarczać moimi problemami, mają dość swoich, muszę sobie radzić jak mogę. Nawet dojechać samej do nich to z 5 przesiadek by było i cały dzień - nie na moje zdrowie. I dlatego jestem chwalona i ja tez je chwalę, by tylko młodzi dobrze ze sobą żyli.Pozdrawiam Uleńko, papapa!
OdpowiedzUsuńTak jest Aga. To samo zawsze mówię i się cieszę ze sami sobie be zemnie teraz radzą(kiedy Kamilek był w szpitalu to pomagałam jak najlepiej umiałam)i także zawsze brałam wodę w usta kiedy aż mnie korciło by coś powiedzieć. I bardzo dobrze zrobiłam np u mojego starszego Syna(nawet moja córka czasem mi powiedziała;mamo powiedz im coś bo ich dzieci z colą latały i piły ją na potęgę. Nic nie mówiłam bo to oni za zdrowie własnych dzieci odpowiadają. na szczęście najwidoczniej im ta cola nie zaszkodziła, a pewnie zaszkodziłoby gdybym się tam wtrącała..Teraz córka mieszka na wsi i muszę do nich pojechać pociągiem. Myślę że ta odległość także wychodzi nam na dobre podobnie jak Tobie Aga. Zresztą teraz są telefony to i pogadać nie tak trudno. Przed chwilka sobie z córką pogadałam. Pozdrawiam Aga wzajemnie-;)
OdpowiedzUsuńNie umiem powiedzieć, czy moja Teściowa mnie lubiła. To była bardzo cicha i małomówna kobieta, w domu Małża prym wiódł Teść. Jaką sama jestem teściową? Hm.., trzeba by zapytać Hani i Miśka. Nie wtrącam się, nie wygłaszam opinii, nie doradzam, chyba że sami proszą...
OdpowiedzUsuńW każdej rodzinie jest zawsze jakieś ale.. i najlepiej się nieproszonym nie wtrącać. Masz całkowitą rację.. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńNie jestem ulubienicą mojej synowej, ale po 18 latach żyjemy wprawdzie z dala od siebie, ale poprawnie. Tak jest dobrze. Ona udaje, że mnie lubi, a ja udaję, że wierzę w to. Byle był w rodzinie spokój, a najważniejsze, aby ich małżeństwo było zgodne. Pozdrawiam Uleczko :)
OdpowiedzUsuńTo Twoje ostatnie zdanie jest także moją dewizą Aniu. Miłego słonecznego dnia życzę.-;)
OdpowiedzUsuńOj Uleczko jak ten czas leci, jak szybko mija życie, najważniejsze by przez nie potrafić przejść z podniesioną głowa i nie wstydzić się,że nie żyliśmy tak jak Bóg przykazał.
OdpowiedzUsuńDla syna i synowej najlepsze życzenia.
Ja nie miałam teściowej bo zmarła , kiedy mój mąż miał niecałe cztery latka, ale Bóg dał mi najwspanialszego teścia pod słońcem.
Serdeczności dla ciebie Uleczko.
Masz całkowitą rację Alinko . Los każdemu z nas dał materiał budowlany by zbudować dobre życie dla siebie i dla naszych bliskich, ale czasem nie z własnej winy nie da się tak wszystko do końca przewidzieć bo i czasy w których przyszło nam żyć często powodują że nici z naszych marzeń. Szczęśliwi ci którym mimo przeszkód większość w życiu zaliczyli na plus. Pięknie dziękuję za życzenia w imieniu młodych choć dopiero 25 w przyszłym roku ale juz w lutym, czyli juz nie za długo. Uściski serdeczne-;)
OdpowiedzUsuń