http://cosozyciu.blog.onet.pl/2009/03/16/czerwcowy-wiersz/
czerwcowy wiersz
Zza zielonych źrenic na świat spoglądaj,
upadaj i tyle samo razy wstawaj,
w deszczu idź przez cierpienie
nikt nie zobaczy, że łzy ronisz,
w górę skacz po promienie,
mimo ze daleko nie odfruniesz,
patrz i dziw się jak dziecko,
że kolor zielony nie jest czerwony,
a woda mokra, bo nie sucha,
bo w uśmiechu kwitnie wszystko,
usiądź i popatrz ile kwiatów wokoło.
***************
Wyjątkowo podle się dziś czuję.
Nie dosyć że choroba, to jeszcze i ta kiepska zimna i deszczowa pogoda. Młodzi dla mnie czasu nie mają, a przecież w taka pogodę wyjść ,to nawrót choroby murowany..marudzę tu-wiem. Choć powinnam się już nawet cieszyć że mi kaszel już nie dokucza, a najbardziej się bałam że będzie tak jak zeszłego roku. Ale na całe szczęście chyba mi przechodzi..
Cały mój ogród tonie w deszczu, i tylko z okna na niego spoglądam.
To trochę tego kwiecia tu na blog rzuciłam bo zawsze wśród kwiecia jest weselej...
nie smuc się ....popatrz na kwiaty i się uśmiechnij...i wracaj szybko do zdrowia !!!;-)...a jak piwko ? pomoglo trochę?....dobre tez jest cieple mleko z miodem....i taka witamonowa bomba...sok z całej cytryny ,trochę cieplej wody- ale naprawdę trochę ,by tylko to rozmiezac i dużo miodu !
OdpowiedzUsuńDziękuję. To wszystko naprawdę bardzo dobre sposoby na moją dolegliwość. Zaczołgałam się do kuchni i zrobiłam sobie obiad, a teraz mi się spać chce.Pogoda także taka tylko dobra na spanie..
Usuń... by było Ci raźniej to i ja dzisiaj pod kołderką ... coś z rana przy oddychaniu zaczęło mnie kłuć ... "śmaruje się", oklejam, faszeruję ... sąsiad czuwa pod telefonem ... może pomoże ... a jak nie, to wiedzą co mają robić ... zdrowiej ~Uleczko, czerwiec u Ciebie, i nie tylko taki fajny ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńTo się doprawiłeś biedaku na tym meczu. Jakiś wredny wirus atakuje. Nie tylko Ciebie i mnie..Zdrowia sobie wzajemnie życzmy Andrzeju...pozdrawiam wzajemnie-;))
OdpowiedzUsuńDobrze, że przechodzi. Uleczko, taka pogoda zmienna jest najgorsza: organizm trochę przywykł do ciepełka, raptem ochłodzenie i dużo nie potrzeba. Widzę, że i Jędruś nasz chory, więc grzejcie się pod kołderkami a słońca wypatrujcie, wszak końcem tygodnia tropiki zapowiadają. Buziaczki Uluś :)
OdpowiedzUsuńCórka i wnuczka chorzy w Dzień Matki pewnie niechcący mnie zarazili. Dobrze że nie Kamilka , bo pojechał 30 maja na 2 tygodnie na zieloną szkołę nad morze. Upały to ja także źle znoszę Aniu. Zdrowia życzę, bo okropne takie chorowanie. Buziaczki wzajemne-;))
OdpowiedzUsuńMoze popij czasem napary z tymianku z miodem? Dla mnie to jeden ze skuteczniejszych srodkow. Obejrzyj dobra komedie, albo poczytaj lekka ksiazke i zobaczysz, ze nawet na deszcz spojrzysz inaczej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko z chmurnej Brukseli po dlugim dniu pracy :))
Dziś u nas znów słoneczko próbuje się przebijać przez chmury. tymianek wypróbuję ,i dzięki za radę Nika. Pozdrawiam serdecznie-;))
UsuńCzy na zdjęciu ostatnim kwitnie nawłoć? Bardzo mi się sentymentalnie kojarzy z domem, w którym przyszłam na świat...
OdpowiedzUsuńNawłoć to dopiero późnym latem kwitnie .To jest parzydło leśne. Bardzo dekoracyjna roślina w ogrodzie. Ale lubi wilgotne miejsca. Pozdrawiam-;))
OdpowiedzUsuń