wtorek, 22 kwietnia 2014

I po świętach..




Na zdjęciach nie widać,ale Oliwia juz pierwszą jedynkę zgubiła i jest taka uroczo szczerbata..A kot Toffi spodziewa się potomstwa. Kocha bardzo dzieci ten ich Pers ale to potomstwo juz nie rasowe bo kocur dachowiec..





Historyjka obrazkowa z mojego wczorajszego poniedziałku wielkanocnego.

Domek młodych . Córka zadzwoniła, przyjechała po mnie po obiedzie, a potem wieczorkiem mnie z powrotem odwiozła.
Zięcia juz nie było, bo musiał wyjechać z powrotem do roboty. Niestety zdjęcia Kamilka tu nie ma bo ganiał z kolegami po wsi hehe(wiadomo śmigus dyngus).

I po świętach...




16 komentarzy:

  1. No i tak to minęły święta. Dobrze, że córka pamiętała zawsze to serce matki mniej boli gdy sama w święta musi siedzieć. Ja z corką rozmawiałam tylko na skype ale dobre chociaż i to :) Pozdrawiam- Livia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcą dom sprzedać i wyjechać. To pewnie także pozostanie mi skype(-; Ech..Pozdrawiam Livia.

      Usuń
  2. Cieszę się, że byłaś u córki :))
    Oliwka to już duża i śliczna dziewczynka. A pamiętam, miała zaledwie parę miesięcy, gdy Kamilek zachorował. Jak czas szybko leci !!
    Zdrowia i radości życzę dla Ciebie Uleczko i Twoich bliskich :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zięć się nie potrafi już tu cieszyć i namawia do wyjazdu. W nocy raczej nie spalam. Ale trudno młodym się dziwić. Dziękuję za dobre życzenia Aniu. W głowie dziś mi huczy..Pozdrawiam-;))

      Usuń
  3. ... najlepsze lekarstwo na nasze dolegliwości ... rodzinka ... i po świętach ... wraca szarość ... ale wiosną ! ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie te wyjazdy młodych to i pewnie by tak było Andrzeju miły..

      Usuń
  4. Ładna pogoda, rodzina i możliwość przebywania również na zewnątrz, zamiast nieustannego siedzenia przy stole. Czego jeszcze można chcieć od świąt? :-)

    Ja po świętach zawsze muszę odpoczywać i dochodzić do siebie - zwłaszcza po obżarstwie. Ale tak to już jest, że najlepsze żarcie robi się na święta i to wszystko na raz. Zjadłby sobie człowiek jednej niedzieli kaczkę faszerowaną, innej golonkę, a innej pstrąga w galarecie. Ale robić nie ma komu prócz świątecznych okazji... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie lubiłam te nasiadówki przy za mocno obstawionych jedzeniem stolach . Pozdrawiam serdecznie Mironq

      Usuń
  5. Udane miałaś święta Ulka... Wnuczka ma dużo wdzięku :) , podobają mi się dziewczynki z warkoczykami :)) Pozdrowionka- adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze że zdrowa i grzeczna dziewczynka Pozdrawiam wzajemnie Adela

      Usuń
  6. Jak to dobrze, że córka pamiętała! Czas szybko leci, Oliwkę bawiłaś jak była niemowlakiem...to już tyle lat się znamy Uleczko?...Dobrze, że była pogoda w święta, bo moje wnuki szalały po ogródku i to było najfajniejsze - uśmiechnięte buziolki...przyjadą tym razem wszyscy do babci na urodziny. /za 2 tygodnie/..muszę się podkurować ze zdrowiem, bo będzie sześcioro przedszkolaków...pozdrawiam serdecznie Uleczko - Aga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie tyle czasu się znamy Ago. Jak mi miło ze pamiętasz i do mnie tu zaglądasz. Także pamiętam czasy kiedy chorował i zmarł wówczas Twój Małżonek i wtedy jeszcze wnuków nie miałaś i popatrz tylko dogoniłaś moją ,,czelotkę" liczebnie.Pozdrawiam serdecznie Aga-;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wnusia śliczna, kocur przepiękny, choć gdyby do mnie podszedł strach pomyśleć! Mam alergię na puchate rudzielce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój młodszy syn wyrósł z kotami i innymi różnymi zwierzakami a teraz jest też uczulony i alergicznie reaguje na sierść kotów. Co to się porobiło

      Usuń
  9. Ale za ta jakie miłe wspomnienia pozostały!
    A wnuczka śliczna!
    Mojemu Pytalskiemu zaczyna się ruszać dolna jedynka...!
    Cały dzień wczoraj ją paluszkiem sprawdzał....
    Serdeczności Uleczko :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze że moja komórka robi takie zdjęcia, to rzeczywiście jest namacalna pamiątka. Te blogi to przecież prawie pamiętnik. Mam tu zdjęcia Oliwki kiedy się nią opiekowałam w czasie choroby Kamilka. Szkoda że nam juz zęby nie wyrastają.. komu to przeszkadzało hehe. Serdeczności wzajemne

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga