czwartek, 3 kwietnia 2014

Generalnie wiara jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka.

http://www.onprzychodzi.pl/czym-jest-wiara

Do tego postu sprowokowała mnie w komentarzach pod poprzednim postem jedna z komentatorek. I ten post poświęcam zamiast odpowiedzi na jej komentarz. Ponieważ sama aż tak mądra to ja nie jestem poszukałam w necie tekst pod którym mogłabym się podpisać i taki własnie znalazłam tu w necie..



Bez wiary moim zdaniem bylibyśmy jedynie jeszcze jednym z ssaków drapieżnych-i do tego chyba tym najniebezpieczniejszym niestety. Chociaż manipulacja za pomocą wiary, także jest groźna i to jeszcze jak..w przeszłości tak było a teraz widzimy co islamiści wyprawiają,- także nie jest lepiej..

Tylko jedynie chyba Bóg jeden mógł się za taką ludzkość dać ukrzyżować...dlatego ja pod tym Krzyżem klękam i cieszę się że potrafię wierzyć. U nas zaczynamy w naszym kościele rekolekcje.



Czym jest wiara?

Termin ten kojarzy się przede wszystkim z religiami. O osobach, które należą do danego kościoła, mówi się, że są wierzące. O tych, którzy do niego nie należą lub nie wierzą w bogów w ogóle, mówi się niewierzący. Ale wiara wiąże się nie tylko z religiami, jest o wiele szerszym terminem. Przede wszystkim należy przyjrzeć się jego pierwotnemu znaczeniu. Wiarą określa się bowiem nieuzasadnione przeświadczenie o istnieniu czegoś, czego istnienie nie zostało dowiedzione. Takie przeświadczenie jest przeciwne nauce oraz prawom naukowego dowodzenia. Jednak zawsze jest tak, że istnienia czegoś, co wiara implikuje, nie można ani dowieść, ani zaprzeczyć. Dzieje się tak dlatego, ponieważ nie posiadamy odpowiednich przesłanek oraz dowodów, dlatego spory o możliwość istnienia bogów lub krasnoludków z zasady są nierozstrzygalne. Nie można przecież powiedzieć, że coś takiego na pewno istnieje lub nie istnieje, bo przeczy to naukowym zasadom. Można jedynie stopniować prawdopodobieństwo istnienia jakiegoś zjawiska. Oczywiście takie rozumowanie nie dotyczy osób, które wierzą. Istota tej czynności jest dla nich nie poddawana żadnym wątpliwościom, ponieważ albo wierzy się w coś, albo nie.
Bardzo głęboka wiara skutkuje tworzeniem dogmatów, czyli takich twierdzeń, których prawdziwości się nie podważa, nawet jeśli są one nieracjonalne. Wiara w dzisiejszych czasach to także synonim słowa „uważam”. Dlatego, gdy mówi się o czymś, że bardzo chcielibyśmy żeby się udało lub istniało, mówi się na przykład „wierzę, że to się uda”. Właściwie trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czym dokładnie jest wiara. Powyższy tekst może chociaż w niewielkim stopniu pomógł odpowiedzieć na powyższe i zawarte w temacie. Oczywiście wiara jest sprawą bardzo indywidualną dla każdego z nas, dlatego trudno jest jednoznacznie stwierdzić czym jest konkretnie wiara dla konkretnej jednostki. Mimo wszystko jakaś definicja zapewne uda się zrobić. Generalnie wiara jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka.

26 komentarzy:

  1. Nasza wiara potrzebna jest głównie nam samym. Jesteśmy jednak słabymi i ułomnymi ludźmi. Przychodzi bezsilność, troski ogarniają nasz umysł. Wiara pozwala pokonać nam trudny czas. To wielka łaska, gdy jesteśmy nią obdarowani. I chociaż bywają chwile zwątpienia , trzymamy się kurczowo wiary, jak koła ratunkowego.
    Pozdrawiam Uleczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludziom teraz ten ateizm bardzo pasuje. Mają wygodne życie . Nic nie muszą . Hulaj duszo (której według nich nie ma) a w piekło nie wierzą . Podziwiam bo to dla mnie wygodnictwo i nic więcej..bo przecież także nie wiedza, że Boga nie ma..tylko także muszą w to wierzyć..Pozdrawiam Aniu serdecznie-;))

      Usuń
    2. Gdyby ateizm był wygodny, religie by nie istniały Ulu. Ateista nie ma nieba do którego idzie myślami po każde życiowej porażce, nikt mu też zawodowo nie wybacza. Stan naturalny, jakim jest radzenie sobie samemu w życiu, jest dość trudny i stąd tylu na świecie wyimaginowanych przyjaciół, którzy za niewielką opłatą obiecują góry złota później.

      Usuń
    3. Ach Cynia, wiesz-do środka człowiekowi może i chirurg zagląda w czasie operacji ale do tego co czuje dostępu nie ma. Bo niespokojne serca są nasze do końca naszych dni. Czasem i ateiście zamarzy się jednak ta wiara w coś więcej jak to nasze ziemskie życie..Siedziałaś już kiedyś w puściutkim kościele sama jedna? Nawet gdyby mi po śmierci nie obiecano raju kościół byłby mi tak samo ważny..

      Usuń
    4. A czemu nie miałabym zaglądać do kościoła? Bardzo je lubię, właśnie gdy są puste. Przypuszczam, że gdy byłam mała widok ludzi o których wiem że kradną i na potęgę obgadują innych zainspirował mnie do pytania o sens religii. Zawsze przy tej okazji pisze się - ludzie są słabi i grzeszni. Ja wiem, więc nie ma postaw to twierdzenia, że wiara czyni ich lepszymi. Bo nawet badania naukowe pokazują, że nie czyni. Są bardziej zadowoleni z siebie i innym wytykają, że nie są wierzący albo są innowiercami, to wszystko.

      Usuń
  2. Jesteśmy jednym z najniebezpieczniejszych ssaków drapieżnych - takie są fakty. Zapieranie się tego powoduje, że jesteśmy najgorszymi wersjami siebie. Nie neguję, że religia jest potrzebna wielu osobom - przyroda nie znosi próżni i podtrzymuje te zjawiska, które są użyteczne. Faktem jest jednak, że wiodące religie monoteistyczne żerują na strachu - przed śmiercią, cierpieniem, islamem/chrześcijaństwem/judaizmem, wielokulturowością, innością - a skoro tak jest, to nie będą odpowiadać tym, którzy naprawdę nie chcą się bać. Znałam pewnego ateistę z twojego pokolenia dla którego wiara była o tyle istotna, że mu teściowie ukradli synów, żeby ich ochrzcić. Synowie po "zabiegach magicznych" wrócili do domu i są dzisiaj przykładnymi ateistami jak ojciec. Ale miejmy nadzieję, że teściom mojego znajomego przyniosło to ulgę. Znajomy mój umarł na raka. Gdy żył był wspaniałym, wesołym człowiekiem. I co w tym takiego porażającego, że jak go zapytali w co wierzy, to mówił, że jest ateistą? Ja uważam, że nic.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierzył jednak że jest ateistą..czyli tak naprawdę ludzi którzy by w nic nie wierzyli-takich to naprawdę nie ma Cynia..A co do twojej opowieści, przecież tak na dobrą sprawę jesteśmy nadal wolnymi ludźmi pomimo chrztu. Mamy wolna wolę na cale szczęście i nikt nikogo do wiary nie może zmuszać..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Czyli słowo wierzył = myślał. Wiem, że potrzebne jest ci myślenie, że wszyscy są wierzący. Na tym polega kłopot niewierzących. Absolutnie toleruję ludzi wierzących, ale nie mogę liczyć na wzajemność :(. W najlżejszym bowiem przypadku okazuje się, że nie wiem co mówię, w najgorszym, że jestem głupia. Smutne to.

      Usuń
    2. Wzajemne nieporozumienia wierzących i niewierzących to norma Cynia. Są ludzie i ludziska. Mało jest ludzi tolerancyjnych w tych sprawach po obu stronach.Masz racę że to jest smutne. Uściski serdeczne-;))

      Usuń
  4. 1/ Dzięki mojej wierze jestem człowiekiem.
    2/ Proszę by mi nikt nie przeszkadzał w mojej wierze i nigdy nie szydził.To mój wybór. Ja nikomu nie przeszkadzam w Jego wyborze i nie szydzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby nie szydzili i nie przeszkadzali. Tak jest. Popieram -;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarówno moja wiara, jak i czyjś ateizm są wyborem. Jesteśmy ludźmi wolnymi i mamy prawo do swojego światopoglądu. Nie potępiam, nie wyszydzam, nie kpię z ateistów i od nich oczekuję tego samego. Czy to zbyt wiele? To, że nie zgadzam się z ich widzeniem świata nie oznacza, że nie mam do nich szacunku, o ile oczywiście są prawymi, uczciwymi, dobrymi ludźmi. Bo człowieczeństwo jest dla mnie podstawowym kryterium oceny innych. Żądanie żebym szanowała kogoś tylko dlatego, że jest ateistą, chrześcijaninem, muzułmaninem, gejem czy Żydem jest według mnie nadużyciem. To za mało. To tylko etykietka, która sobie przypinamy. Ważne jakimi jesteśmy ludźmi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie chodzi, wyznanie lub jego rak to za mało, żeby kogoś szanować. Trafiłaś w sedno, dziękuję.

      Usuń
  7. A cała dyskusja z powodu rocznicy śmierci naszego Papierza. Pozdrawiam Luana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Uleczko. Trochę uległam emocjom. Potępić można tylko zło, nie człowieka. Bez względu na to, w jakie manipulacje jest uwikłany.

      Usuń
    2. Ale się porobiło hehe...

      Usuń
  8. Interesująca debata u Ciebie Uleczko. Dla mnie ten świat byłby nie do przyjęcia bez Chrystusa, który jest jedyną ostoją i nadzieją, jedyną moją ucieczką. Moim zdaniem ludzie niewierzący mają bardzo silną osobowość, muszą sobie radzić sami, bardzo trudne zadanie. Jestem po szkoleniach, jaka mądra byłam taka jestem ;-)) Pozdrawiam Adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to zostałam sprowokowana i nie bardzo mi leży ten temat Adela.w tym wypadku wszyscy swoje lepiej wiedzą ja ja nie jestem tu po to by nawracać . A może się mylę, hehe. Nigdy nic nie wiadomo..A Ciebie gonią dalej po tych szkoleniach. Absurd to jakiś dla mnie. Ale ktoś ma zatrudnienie na tych szkoleniach.. Pozdrawiam serdecznie-;)

      Usuń
  9. -- witaj Uleczko... na temat wiary nie tak dawno pisałam u siebie... znasz moje zdanie na ten temat... moja wiara jest moją własnością i tylko moją, co nie oznacza, że nie toleruję ludzi , którzy mają inne zdanie, inną wiarę... skoro ja toleruję , to chciałabym , by ktoś też tolerował mnie i nie robił głupich uśmieszków ...
    -- pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ano, przeszkadza ludziom świętość Papieża. Do tego cała ta nieszczęsła dyskusja się zaczęła..Pozdrawiam wzajemnie-;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam ateistów z mojego otoczenia i mojego wieku, żyjemy w przyjażni, nikt nikogo nie nawraca, a naszego Papieża szanują, bo był to Wielki Człowiek..znam jedno małżeństwo, które może służyć przykładem dla niejednego małżeństwa katolickiego i w codziennym życiu i w wychowaniu dzieci...podsumowując, powiem jak Uleczka - są ludzie i ludziska....pozdrawiam serdecznie, Aga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie także nie przeszkadzają ludzie innej wiary tak jak i Ci którzy sobie radzą bez niej. ale to co mnie drażni to ciągła krytyka naszego Kościoła i to co się w nim dzieje. a co najdziwniejsze w tym wszystkim to ,to, ze skoro nie chodzą to i nie wierzą to co im przeszkadza Kościół.ale jedynie ten nasz katolicki bo innych się jakos nie czepiają.. Pozdrawiam wzajemnie Agusiu-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku krytyka instytucji pojawia się wyłącznie, gdy próbuje ona rządzić moim życiem i wypowiada się na tematy, które mnie dotyczą.

      Usuń
  13. Może dlatego jeszcze siwe włosy mi nie wyrosły bo ja takich problemów nie mam. Miłej niedzieli Cynia-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nawzajem, niedziela miła i owocna. Pozdrawiam :).

      Usuń

Archiwum bloga