środa, 18 grudnia 2013

Postne dwa dni w tygodniu dla naszego zdrowia


Postne dwa dni w tygodniu dla naszego zdrowia


 Badania prowadzone w szpitalu uniwersyteckim w Manchesterze wykazały, że wyłączenie na dwa dni z diety takich produktów, jak makaron, chleb, ziemniaki i tłuste potrawy jest skuteczniejszym sposobem odchudzania się, niż stosowanie diety przez siedem dni w tygodniu.
Tyle na temat sieć
****
To już chyba ostatni dzwonek by się trochę powstrzymać od zbyt obfitego jedzenia przed świętami. Adwent powinien nas do tego przecież zachęcać. A ja w innych latach przestrzegałam to skromniejsze jadło z dobrym skutkiem ,ale nie w tym roku. 
Jutro rano wejdę na wagę i zobaczę ile mi przybyło od tego codziennego łasuchowania . 
Fakt,ze te długie wieczory  nie sprzyjają odchudzaniu. Zresztą mi nawet nie o takie drastyczne odchudzanie chodzi, ale o ten umiar i o tą moją silną wolę którą gdzieś zawieruszyłam. 

12 komentarzy:

  1. Myślisz, że tylko Ty ?. Wszystko co pod ręką. Nawet to czego nie wolno. Niestety, muszę zmienić korytko na mniejsze. Pozdrawiam przed świątecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A co niby nie wolno. Podobno wszystko można co nie można tylko z wolna i ostrożna he he-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Pokaż mi panią domu która lubi pitrasić w kuchni a nie lubi jeść.Ale nie wszystkie mamy takie same skłonności do przybierania na wadze. Moja starsza synowa chciałby mieć odrobinę choć więcej na ciele a nie potrafi choć odrobinkę utyć,a je naprawdę niemało...

      Usuń
  4. Eeee, tam, Uleczko, myślę, że jedyne co warto, to zmniejszać porcje i pić sporo wody mineralnej. To naprawdę sprzyja naszemu zdrowiu, a organizm potrzebuje wszelakich składników, sam się dopomina !!! Mój dopomniał się wczoraj o naleśniki z farszem mięsno-pomidorowym, tylko nie dodał, żeby nie za dużo..... Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bigos dziś zamrożę bo za bardzo mi zasmakował hehe. I to piwo do tego a to jeszcze w Adwencie(-; A na dziś przewiduję pyzy z roladą bo zanim rolady zamrożę to muszę sprawdzić czy jadalne, a pyzy mrożone kupiłam. Też je juz sprawdziłam że dobre i na święta jadalne...Buziaki wzajemne-;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wkleję coś co wcale nie pozwala się odchudzac przed świętami:)
    Przed świąteczną rozpustą kulinarną wiele osób je mniej, licząc, że w ten sposób zmniejszy jej negatywny wpływ na masę ciała i samopoczucie. To błąd, gdyż dieta odchudzająca może rozregulować metabolizm i przynieść odwrotne skutki - ocenia dr Aneta Kaczmarczyk.

    Ograniczanie jedzenia prowadzi do spowolnienia metabolizmu. W rezultacie smakołyki, które zjadamy w czasie świąt, są wolniej przez organizm przetwarzane, a nadmiar energii jest magazynowany w tkance tłuszczowej.

    Specjalistka zachęca, by w okresie przedświątecznym, ale też na co dzień, stosować regułę "pięciu P".

    Po pierwsze, pomyślmy o sobie. Po drugie i trzecie, starajmy się spożywać połowę tych porcji, które jadamy dotychczas, ale pod warunkiem, że będziemy jeść częściej, tj. pięć posiłków dziennie - mówi.

    Dr Kaczmarczyk podkreśla, że częstsze jedzenie mniejszych porcji naprawdę się opłaca.

    Czwarta z polecanych przez nią reguł mówi o tym, by posiłki próbować spożywać powoli, a piąta - by pić dużo płynów.


    No stosujmy zasadę 5 P i jazda jeść do kuchni:) bez wyrzutów sumienia. Pozdrawiam-Livia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to co tu napisane w Twoim komentarzu o tym zwolnionym metabolizmie to prawda, a jak się jeszcze do tego ma tak jak ja problemy z tarczycą to juz całkiem prawda.Tydzień przed świętami to u mnie w kuchni już gotowanie świąteczne i degustacja w programie jak najbardziej wskazana. Dziś miałam na obiad degustację obiadu świątecznego czyli sałatka z białej kapusty(pycha) rolady również się udały mniam i kupione mrożonki pyzy ziemniaczane z Biedronki mus przecież sprawdzić czy można je podawać na świątecznym stole. Do tego szklaneczka piwa. O spowolnienie metabolizmu najwidoczniej martwić się nie muszę. Pozdrawiam Livia serdecznie

      Usuń
  7. Uleczko, aż się boję zabierać głosu w tej kwestii, bo w czasie wesela nie było szansy odmówić pałaszowania smakowitości, nie mówiąc o winku i drinkach. Trochę uzbierałam kalorii, a za parę dni od nowa, bo moja bratowa ma wybitny talent do kuszenia smakołykami. Widziałam ile i co już pozamrażała. Pułk wojska by się wyżywił. Nawet nie wchodzę na wagę, chociaż ta bez przerwy mruga do mnie porozumiewawczo. A co mi tam waga.
    Uleczko, gdy jest się w domu solo, to wszelkie braki towarzyskie rekompensujemy podjadaniem. Mam to już sprawdzone nie raz. Pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej u mnie Internet zastępuje braki towarzystwa w realu azalia. Lodówkę i kuchnię mam na szczęście piętro niżej. Mnie czeka świąteczne jedzenie u syna a ten lubi dobre jedzenie i zawsze sam gotuje świąteczne menu. Na pierwsze święto kupił olbrzymią gęś. Ale co tam Azalia. Cieszmy się tym że nam jeszcze mamy ochotę do jadła i napoju. Buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj :)
    Dwa dni- do przeżycia :)
    Pozdrawiam Uluniu mile ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale u Ciebie przytulnie, pachnąco, cieplutko i świątecznie! Pozdrawiam serdecznie. (Jeden uśmiech, jedna łza)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga