**********************
Siedzę tu już od kilku dni sama w moim dużym
domu nikt nie zagląda nikt nie zadzwoni,
i tak sobie myślę o tym całym moim
wykluczeniu siebie z życia ludzi mi najbliższych
przez samą siebie, jak i przez moje dzieci.
Oczywiście zdaję sobie sprawę,
że na myślenie innych nie mam wpływu,
ale wpływ na mój stosunek do tego
wykluczenia to już mam, to oczywiste.
Pozwalam sobie już często na bycie starą,
- tak, starą,(a w dobie kultu młodości to już
prawie samobójstwo )
i pozwalam sobie, na bycie nie dość dobrą
także.
kliknijcie ten link powyżej -szok !!!
*************
Ale któż jest idealny się pytam,
przecież młodzi także idealni nie są,
dbam przecież ciągle jeszcze o siebie jak tylko
potrafię,
więc chyba nie tylko problemem jestem ja
sama,
bo ja jestem chyba w porządku, tak mi się
wydaje,
a tylko wyuczona jestem(na podstawie jakiś
tam
sytuacji z ludźmi) w to,
że mam być już teraz słaba, stara, i niewiele
warta. (uwaga na ubiór)
Czytałam gdzieś kiedyś chyba nawet tu w necie,
że należy
narysować siebie jako duży okrąg,
w którym byłby czarny punkcik, symbolizujący
mnie i moją starość,i
starość byłaby tym wielkim kołem,
w którym wpisany byłby mały punkcik,
i tym punkcikiem dla innych to już teraz
byłabym
ja .
To ja jestem teraz tym- JA ??? Trudno bardzo
się z
tym pogodzić Ech...
**************
Już nawet w tą noc kliknęłam ,,wyświetl bloga"
ale potem szybko zamieniłam na ,,robocze
pisanie".
Nieee!! Nie jestem przecież jeszcze punkcikiem
w tym
kole.
Jest wręcz odwrotnie.
To co napisałam to chyba tylko jakiś zły
sen.
,, Jeszcze" tylko tak mi się napisało,i na całe
szczęście.
Miłego dnia zaglądającym.(A za oknem już
dachy białe ,i już niedługo Andrzejki, a liczymy
przecież na pomyślne wróżby andrzejkowe.
Na noc św. Andrzeja dziewkom z wróżb nadzieja,
Tylko w takie
właśnie szczęśliwe wierzę-;))
Och, Uleczko, ale pojechałaś !!! Każdy czasem miewa ciężkie myśli, szczególnie, gdy zamiast spać siedzi w necie. Nie ma co ich oswajać, nie są zupełnie potrzebne. Żle nie jest, pamiętają o Tobie wnuki, dzieci, masz dach nad głową, jesteś niezależna, kłopoty zdrowotne także na szczęście odeszły. Jesteś sama w domu, ale masz święty spokój. Więc niech andrzejkowa wróżba przyniesie radość , buziaki ślę :)
OdpowiedzUsuńBo Ty nawet nie wiesz jak młoda jeszcze jesteś Aniu. A co do bliskich, to niestety całymi dniami nikt się nie pojawia i nie dzwoni. Pewnie że mają własne życie. Ale kiedyś będę tu leżała i po kilku dniach mnie znajdą. Taka jest prawda, i tego się boję. (-; Czasem jak mi się coś przyśni to nie mogę z powrotem zasnąć i dlatego zbawieniem dla mnie jest internet. Czasem jest jakiś ciekawy program w TV. potem jeszcze idę do łóżka i zasypiam. ciesz się że nie jesteś sama. W prawdzie mam ten upragniony święty spokój ale człowiekowi przecież się nie wygodzi no nie?-Zawsze coś jest nie tak. Buziaki wzajemne-;))
OdpowiedzUsuńTak to bywa z młodymi, że mają mniej czasu dla starszych:( ale chyba taka kolej rzeczy. Póki dajemy sobie jakoś radę sami nie jest wcale tak źle jeszcze, gorzej gdy skazani jesteśmy na czyjąś pomoc. Młodzi dzisiaj albo praca, albo dzieci i jakoś ten czas biegnie chyba dla nich szybciej. Pewnie, że boli gdy całymi dniami nikt nie zadzwoni nawet i nie sprawdzi jak się człowiek czuje.
OdpowiedzUsuńKiedyś się dziwiłam, że jak to rodzina odkryła po tygodniach że rodzic nie daje znaku życia a on martwy leżał w domu. Dzisiaj widzę, że tak będzie częściej.
Jednak masz nas tutaj, swój blog i możemy się sobie wyżalić. Moja córka jest tysiące kilometrów od dom. Nawet zdzwonić się ciężko bo jak u nas dzień to u niej noc. Tez czasami łezka się w oku zakręci nie tylko Tobie. Pozdrawiam cieplutko- Livia
Mam poważny dołek psychiczny Livia . Dzięki za komentarz, A do blogowania powrócę i będę także u Was komentować, tylko nowych postów na razie nie będzie. Mnie pierwsze pierogi także wychodziły blade jakieś, bo do wszystkiego potrzeba wprawy. Wzajemnie cieplutko pozdrawiam Livia
OdpowiedzUsuńKochana! Nie łamiesz się, szukasz czegoś dla siebie, robisz sobie kąpiel wycisnąwszy uprzednio do wanny olejek do ciała i się relaksujesz. Ja też jestem staram, ale bez przesady nie mam zamiaru dac się młokosom!
OdpowiedzUsuńEch.. gdyby potem był jeszcze ktoś kto pomógłby wyjść z tej wanny, bo to juz dla mnie nie lada sztuka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń