środa, 2 października 2013

Nie wszystko było takie cudne

Dzielnice Berlina na wesoło

Znalazlam tą mapkę- Berlin na wesoło ?hehe


http://www.dailymotion.com/video/xsu3nv_rejs-statkiem-po-rzece-szprewa-w-berlinie_webcam
Nie moje nagranie ale warto kliknąć i wirtualnie rejsem po Szprewie popłynąć
https://www.google.com/search?q=obrazki+z+Berlina&hl=pl&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=EvhLUsX7A8_HtAburICYCw&ved=0CCsQsAQ&biw=930&bih=622&dpr=1#facrc=_&imgdii=n_rw_pAWiQd3FM%3A%3Ba_41nkYxZSR8dM%3Bn_rw_pAWiQd3FM%3A&imgrc=n_rw_pAWiQd3FM%3A%3Bzv2AA9_WO9Sr_M%3Bhttp%253A%252F%252Fg.gazetaprawna.pl%252Fp%252F_wspolne%252Fpliki%252F838000%252F838139-wyspa-muzeow-w-berlinie.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fserwisy.gazetaprawna.pl%252Fturystyka%252Fgalerie%252F616510%252Cduze-zdjecie%252C1%252Cnajwieksze_atrakcje_turystyczne_w_niemczech.html%3B900%3B600






Jedynym odpoczynkiem to byla przejażdzka  po Szprewie przy ktorej na spokojnie zjadłam mój prowiant przywieziony z domu bo oprócz śniadania w tym dniu zadne inne jedzenie nie bylo w programie. (nie wszyscy brali wikt ze sobą a przerwy na jakikolwiek posilek nie bylo).

                                **********************************
http://www.berlin-vel.pl/alexanderplatz
Pod tym linkiem (wart klikniecia)można okok na liście klikać i zobaczyć co warte obejrzenia w Berlinie

Alexanderplatz[edytuj]




Alexanderplatz (niem. plac Aleksandra) – centralny węzeł komunikacyjny i plac we wschodniej części Berlina. Plac został nazwany na cześć imperatora Rosji Aleksandra I, przez berlińczyków nazywany jest w skrócie Alex. Leży w dzielnicy Mitte i codziennie odwiedzany jest przez ponad 300 000 osób.
Po zachodniej stronie placu znajduje się dworzec kolejowy obsługujący pociągi regionalne i szybkiej kolei miejskiej S-Bahn. Pod wschodnią i zachodnią stroną placu oraz poprzecznie do nich, na kierunku wschód-zachód, znajdują się stacje metra dla czterech linii (w tym jednej planowanej).


Stojący na Alexander Platz zegar Urania (Urania-Weltzeituhr) 
powstał w 1969 r. Wysoka na 10 metrów, skomplikowana konstrukcja wskazuje czas w różnych
 miejscach na całym świecie.

Nie wiem czy akurat tam gdzie ten dowcipniś tej mapki Berlina
 wpisał na jakiś tam teren stare babcie
miał na myśli że tam się najczęściej gubią starsze panie,
 bo jak ta,to trafił w sedno bo ja się w Berlinie na każdej wycieczce 
gubię. To już kolejny raz się zagubiłam .
 Wychodząc z dworca,gdzie weszłam tylko na chwilkę do WC, 
wychodząc pomyliłam kierunek, no i zaczęło się.
 Przez całe 45 minut krążyłam  po  ulicach,
zanim trafiłam pod umówiony punkt koło tego 
zegara na tym obrazku, a ludzi z wyczieczki już ani śladu
Miałam nr telefonu do przwodnika,
 ale Pan miał komórkę wyłączoną.
 Na szczęście mnie odnalazł, 
co się nasłuchałam od niego juz nie bedę
 komentowała, powiem tylko 
że mocno przesadzał(chyba typ z tych cholerycznych).
Gonił nas potem jeszcze bardziej na piechotę ,
od placu Aleksandra do samej Bramy brandenburskiej.






I te smutne miejsca w Berlinie ktore widziałam i które mnie bardzo wzuszyły . Oby nigdy więcej.

Berliński mur



miejsce pamięci ku czci zamordowanych Żydów Europy
I te smutne miejsca w Berlinie ktore widziałam i które mnie bardzo wzuszyły

25 czerwca 1999 Bundestag zatwierdził budowę pomnika i 
wyasygnował sumę 54 mln DM.
Rezolucja Niemieckiego Bundestagu z dnia 25 czerwca 1999 roku głosi:
1.1 Republika Federalna Niemiec utworzy w Berlinie miejsce pamięci ku czci zamordowanych Żydów Europy.
1.2 Utworzeniem tego miejsca pamięci pragniemy:
  • uczcić ofiary zamordowanych Żydów,
  • zachować w żywej pamięci niewyobrażalne wydarzenia
  •  z niemieckiej historii,
  • ostrzegać przyszłe pokolenia, by nigdy nikt nie łamał 
  • praw człowieka, by były chronione zasady demokratycznego 
  • państwa oraz równość obywateli wobec prawa i by się 
  • sprzeciwiać wszelkim rodzajom dyktatury i przemocy.

                                                           *************************************
Chyba dosyć tego Berlina no nie?  Zimno u mnie jak w psiarni. 
Muszę już teraz moje żółwie wodne zabrać do domu. 
Chyba włączę juz ogrzewanie. Już sie boję 
co zapłacę za gaz kiedy przyjdą mi odczytać zużycie za zeszły sezon grzewczy, 
i to co teraz spalę jeszcze do tego doliczą, 
bo odczytać przyjdą dopiero z początkiem listopada. 
Ech..proza życia.
 Ale i tak się cieszę że jestem u siebie w swoim domu.
 Nie chcialabym mieszkać w takim dużym mieście jakim jest Berlin. 
Wolę to moje Gliwice, hehe

14 komentarzy:

  1. Nie wiem czy pamiętasz Uleczko jak pisałam kiedyś że zgubiłam się w Kołomyi na Ukrainie. Jeśli nie czytałaś tego mojego tekstu to Ci podam linka, bo to historia niesamowita była. W końcu całe życie mieszkam w stolicy Polski, a jak pojechałam do malutkiej Kołomyi to sie zgubiłam.:-)))
    Berlin jest z pewnością bardzo ciekawy, tylko pewnie brak w nim atmosfery i takiej przytulności jaką mają polskie miasta. Tak go wtedy, wiele lat temu odebrałam.
    A ja jak wiesz lubię zwiedzać i podróżować, ale uważam jednak,
    że najlepiej w domu :-)))
    Serdeczności najserdeczniejsze. No i dziękuję Ci za tę wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie miasto podobne w budownictwie jak nasze Katowice. Ach , napewno przesadzam bardzo, hehe, Ale kiedy jeszcze tam byłam, i to kilkakrotnie, w części należącej do NRD ,to w tych bocznych ulicach czasem miałam wrażenie że w naszych Katowicach jestem.(Ale teraz ten rozmach i imponujące budownictwo, to juz zupełnie nie to miasto) Podobny wydawał mi sie ten styl budownictwa. Tego typu miasta napewni nie są przytulne. Warszawa dla mnie także do przytulności ma niewiele. Ale moze dla Warszawiaków tak. Podobnie kochają byc może i Berlińczycy swoje miasto, tak jak ja moje Gliwice. Ale jedno wiem. Do Berlina wiecej nie pojadę.Ale się dowiedziałam, że Pani Kanclerz mieszka ze swoim mężem w mieszkaniu czynszowym uniwersytetu Humbolta już od lat dziewięćdziesiątych, bo to fizycy, Ona i jej Małżonek, profesor na tym uniwersytecie.Odwzajemniam serdeczności Stokrotko i dziękuję że tu zaglądasz tez czasem. A ten post w którym opisalaś że się zgubilaś w Kołomyji to dobrze pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą całkowicie Uleczko - Warszawa jest bardzo nieprzytulnym miastem. Są tylko dwa miejsca pełne nastroju, nostalgii i urody - Stare Miasto i Park Łazienkowski. Tam wszystko jest piękne, dlatego często tam chodzę.
    Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do sił po tej wycieczce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszkałam kiedyś przez tydzień na Saskiej Kępie , bo mąż był w Warszawie na szkoleniu, i do niego pojechałam(miał prywatną kwaterę) Trochę pochodziłam po Warszawie, i w Parku Łazienkowskim często bylam . Dawne to czasy ,ale je mile wspominam. Podobała mi się wówczas Warszawa.Chyba to już 40 lat temu to było, hehe. Czas jest nieublagany. Dziś u nas w nocy był pierwszy przymrozek, a ja pierwszy raz palę w kotlowni gazem. Pozdrawiam przy porannej kawie Stokrotko . Żdrowia nam życzę-;

    OdpowiedzUsuń
  5. Ula, urechotałam się, czytając o Twoim zaginięciu :) Ale wyobrażam sobie, jak się denerwowałaś. Przewodnik jakiś idiota, jak mozna wyłączyć telefon, wiedząc, że nie wszyscy uczestnicy są na miejscu ?? Chyba każde miasto, w tym i Berlin, ma swoje miejsca piękne, pełne chluby i miejsca tragiczne. Oby tych drugich było jak najmniej. Buziaki, Uleczko kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz także mogę się już z tego śmiać Aniu ,ale to było naprawdę przerażajace, bo przecież bylam częścią grupy, i nie chcialam im zrobić jaki przykry numer. Kiedy się zorientowalam że nie wiem gdzie jestem pomyślalam żeby dać znać telefonicznie ,że się zgubilam.(z tych nerwów okulary w torbie szukałam majac je na nosie) Przewodnik nie wiedział że mam jego numer zapisany jeszcze przed moim wyjazdem a nikomu z nas go nie dawał. Już raz się zgubiłam więc dlatego byłam przezorna. Kiedy się pojawił a ja się już odnalazłam i czekalam pod zegarem, po chamsku mnie zaatakowal. A sam przecież był grubo nie wporządku. I jeszcze to ;,jak można nie zrobić przerwy na jakiś posiłek w jakiejś taniej jadłodajni . Nie wszyscy mieli ze sobą prowiant w ten drugi dzień. Objaśniajac nam rózne ciekawostki popełniał przy tym także poważne błędy. Jako jedno z tych najbardziej przezemnie zapamiętanych, to to, że opowiadał nam całkiem serio ,że to Chruszczow jeszcze żył i pozwolił Niemcom się zjednoczyć,hehe. Podobno człowiek z wyższym wykształceniem??Kilka innych jeszcze perełek tego typu fanzolił. Ech ... żenujące i wcale nie śmieszne. Buziaki wzajemne Aniu kochana-;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Uleczko:))) Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Dobrze jest mieć namiary na przewodnika, pod warunkiem, że można się do niego dodzwonić. Mnie też zdarzyło się kiedyś zgubić na wycieczce, ale dodzwoniłam się do koleżanki, która poinformowała mnie, gdzie się znajdują i jakoś trafiłam. Do Berlina chciałabym pojechać, może w przyszłym roku się uda. Pozdrawiam i życzę dużo ciepełka:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hotel w Słubicach ,jest naprawdę niedaleko już do Berlina, bo w samym Berlinie trudno o tańszy nocleg. Jeden dzień zresztą to stanowczo za mało. Ten wyjazd dla nas starszych to było nieporozumienie z takim dla starszych niewyrozumiałym przewodnikiem(a takze juz młody nie był, ale widać przez pracę przewodnika w nogach mocny).Dziś już był u nas pierwszy przymrozek i zabrałam przed chwilka moje żówie do zimowiska do domu z oczka wodnego w ogrodzie. Od wczoraj tez juz palę gazem w domu i jest cieplutko. Strachu się najadłam, już miałam na policję zadzwonić. Ale w danej chwili zobaczyłam ze po mnie przyszedł na to miejsce gdzie mielismy się zbierać. Dobrze że sama tam trafilam.Pozdrawiam Irenko serdecznie-;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakiś szurnięty ten przewodnik, chyba nikt mu jeszcze porządnie nie dał do wiwatu. Zero szacunku dla starszych i bądź co bądź klientów, że o kulturze szeroko pojętej nie wspomnę.
    Małża mam cierpiącego, nie znamy dokładnie przyczyny, chyba od kręgosłupa bolą go kolana, ale nie stawy, tylko bóle okołostawowe. Uściski Uleczko- Adela

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj to współczuję Twojemu Małżonkowi i zdrowia mu życzę.Adela, ten typ to jeden z tych starszych Ślazaków którzy tak ,,baby " traktują i udają przy tym ważniaków.. Wiecej jest takich wśrod starszego pokolenia bo taki młody to on juz tez nie był,jedynie lepszy w nogach .Przytulam serdecznie -;))

    OdpowiedzUsuń
  11. A to piękna wycieczka ,syn był w zeszłym miesiącu w Berlinie i dostałam kawałek tego muru od niego w prezencie nie tani to prezent i żadna dla mnie wartość ale miło że o mnie pomyślał ,wolałabym za te 2 euro coś innego :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Berlin jest drogi Bogusiu. Za korzystanie z WC zapłaciłam 1 euro, a przejazdźka po Szprewie 8 euro za pół godziny. Jedzenie miałam ze sobą, wiec nic więcej z pieniędzy nie wydałam. Niedziela, to i tak tam wszystkie sklepy są pozamykane.Pozdrawiam wzajemnie-;)

      Usuń
  12. Ula, i ja zwiedziłam Berlin, dzięki Tobie, a raczej razem z Tobą, U mnie dzisiaj - 5 rano. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. A widzisz,, i nie zgubiłas się , a nogi też nie bolą, hehe. Teraz pięknie słonko swieci za moim oknem, ale noce rzeczywiście już z przymrozkami. Pozdrawiam Azalia-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga