Przez całe życie chodzę po schodach
To są schody w moim domu . Wczoraj zdjęcie zrobiłam moją komórką
Wiersz jest z sieci
Idziesz drogą
jak każdy człowiek
wybierając wcześniej
swój życiowy cel
dążysz do niego
pnąc się coraz wyżej
jak po schodach
każdy kolejny stopień
to nabyte doświadczenie
to chwila szczęścia
pomyślny dzień
dobrze przeżyta chwila
nieudany skok w nieznane
chwile rozterki i zadumy
miłość biegnąca w przestworza
wszystko połączone w całość
tworzy kolejny próg
w twoich życiowych schodach
wybierając wcześniej
swój życiowy cel
dążysz do niego
pnąc się coraz wyżej
jak po schodach
każdy kolejny stopień
to nabyte doświadczenie
to chwila szczęścia
pomyślny dzień
dobrze przeżyta chwila
nieudany skok w nieznane
chwile rozterki i zadumy
miłość biegnąca w przestworza
wszystko połączone w całość
tworzy kolejny próg
w twoich życiowych schodach
chwila na skraju załamania
osobowość przykryta samotnością
nicość i pustka własna
codzienność skrzypiąca jak koło
przeciwności losu
serce szukające zrozumienia
to także następny stopień
twoich schodów
osobowość przykryta samotnością
nicość i pustka własna
codzienność skrzypiąca jak koło
przeciwności losu
serce szukające zrozumienia
to także następny stopień
twoich schodów
i ty stąpający po nich
dokąd ?
dokąd ?
****************************************
Skopiowałam to wszystko z mojego starego onetowego blogu. Pasuje mi to tu dziś na początek tygodnia. Trochę refleksji wszystkim nam się czasem przyda no nie? Tak naprawdę to ciesze się że mam schody w domu bo to zdrowy wysiłek na te moje stare kości. Zmusza je dziennie do ruchu. Moje żółwie wodne potrzebują karmy. Mam powód do wyjścia z domu. Na szczęście jakoś kości nie bolą, co za radość po tych mękach jakie przechodziłam przez te ostatnie miesiące. No i te upały afrykańskie. A sio!!! Nazad do Afryki, bo my nie przyzwyczajeni do ekstremów.
(..)i ty stąpający po nich
dokąd ? Bo ja dziś do sklepu, he he-;))
Cześć, Uleńko. Wróciłam wreszcie do własnych pieleszy - już w piątek, ale nie mogłam się "zameldować" należycie, bo coś po tych ostatnich burzach przy afrykańskich upałach szwankuje Internet, zrywa, nie łączy... A co do schodów - masz rację,że to przy okazji ćwiczonka. Gdy pracowałam, sporo z nich korzystałam i linię trzymałam bez specjalnych diet. Pozdrawiam serdecznie. Może tym razem da się opublikować? - Nina
OdpowiedzUsuńOpublikowałaś Nineczko z czego bardzo się cieszę bo mi cię tu naprawdę brakowało. Buziaki serdeczne posyłam-;))
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię schody, to przyjemne życiowe "przeszkody".
Mieszkam na parterze, ale w domku rodzinnym miałam wysokie stopnie do wchodzenia.
Pozdrawiam Uleczko pięknie ;)
Schody ale byle nie za dużo. Młodszy syn mieszkał kiedyś na 4 piętrze i bez windy. Ja byłam krótko po zawale i mało kiedy tam do niego zawitałam z powodu tych schodów. Pozdrawiam Morgana serdecznie-;)
UsuńSchody napewno są jakimś symbolem pokonywania drogi życiowej. Czasem bywają strome, trudne, innym razem łagodne. Ważne, żeby mimo trudności - pokonać je, bo to daje nam satysfakcję: dałam radę. Uleczko, cieszę się, że pokonałaś dolegliwości, to były bardzo strome schody ! Aaaa, jeszcze czekam na zdjęcie nowej kuchni, schody wyglądają bardzo elegancko. Serdeczności ślę :)))
OdpowiedzUsuńZdjęcie schodów nie jest tegoroczne. Teraz tam gąszcz tego pnącza. Zrobię zdjęcie kuchni ale ostatnio przygotowuję się do kilkudniowego wyjazdu, i jak zawsze mam problem z wyszukaniem odpowiedniej garderoby z tej masy rzeczy które mam po szafach. I ciągle jeszcze mam zaległości w porządkach w domu po tej chorobie. Pozostały jeszcze 2 pomieszczenia i cały dół. Ogród musi poczekać. Zresztą w tych upałach i tak nie wychodziłam. Pozdrawiam Aniu serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńSchody życia mają cztery stopnie: dzieciństwo, młodość, dojrzałość i starość. Wchodząc nie wiesz na którym stopniu zatrzyma się Twój krok. Bylebyś tylko każdy przeżyła dobrze. :)
OdpowiedzUsuńTez mam w domu schody i nalatam się po nich kilkanaście razy dziennie dla zdrowia jak mówisz:)
Bardzo dobrze czuję się po tych zabiegach rehabilitacyjnych - mam jeszcze sześć więc jak skończę będę śmigać po nich :) Pozdrawiam-Livia
Życzę ci z serca byś znów śmigała po schodach bo wiem sama jak to jest chorować tfu!
UsuńI oby ta ,,dojrzałość "trwała jak najdłużej. Najbardziej obawiam się być zależną od opieki drugich o ile w ogóle kto będzie się chciał opiekować. Aż gęsią skórkę na samą myśl dostałam(-;Pozdrawiam Livia serdecznie-;))
Na tych schodach mozna się wiele nauczyć i wywnioskować jak w tym dowcipie:
OdpowiedzUsuńKoledzy między sobą:
- Kiedy wywnioskowałeś, że żona już Cię nie kocha?
- Gdy potknąłem się na schodach i spadłem aż do piwnicy. Wtedy żona powiedziała, żebym przyniósł wiadro węgla, skoro już tam jestem.
Buziaczki - Kormoran ( ale nie z piwinicy:))
Praktyczna ta żona hehehe Buziaczki wzajemne Takze nie z piwnicy a z pierwszego piętra-;))
UsuńCieszę się, że Twoje kości odmłodniały...
OdpowiedzUsuńOdstukać w niemalowane drewno Grażynko miła. Stare to one pozostały, oby tylko choróbsko sobie z nich uszło na stałe ..
OdpowiedzUsuńUleczko, wróciłam z urlopu i wpadłam z pozdrowieniami. Miłego tygodnia:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się .Witam i wzajemnie serdecznie pozdrawiam-;)
OdpowiedzUsuńCzasem tych schodów jest tyle,że cel robi się nieosiągalny...Ale trzeba człapać do końca:)))
OdpowiedzUsuńE tam. Ty lubisz góry, to i życiowym schodom dasz rady Reniu. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuń