Ta to ma szczęście
I znów miałam szczęście dziś. A wiecie dlaczego? Bo poszłam na autobus a po drodze zabrała mnie synowa do miasta.(To ta młodsza która mnie od zawsze nie lubiła ale podobno w tym roku jej przeszło, chyba także na moje szczęście) To pierwsze dzisiejsze szczęście., a drugie? Wyszłam bez parasolki ,ale zdążyłam przed ulewą. Ledwie weszłam do mojego domu to jak nie lunie ulewa.. Jeszcze nie koniec dnia może i mnie przyjdzie jeszcze na coś dziś narzekać, jak będzie to dam wam znać he he. Pozdrawiam
Ponarzekam teraz(-; bo piekielnie zmęczona jestem. Elektryk naprawił mi prąd w kuchni (prawie remont) kupa gruzu, bo potraktował ściany wiertarką udarową. Teraz kuchnia czeka na malarza(młodszy syn obiecał pomalować) Moje chore stawy i bolący prawy bark ma mi to za złe, że im kazałam się ruszać. Teraz pewnie spać mi nie pozwolą z bólu. Wprawdzie starsza(lat 19) wnuczka pomagała, jednak ja siedzieć i patrzeć jak inni robią to niestety nie potrafię. Dobranoc
Ponarzekam teraz(-; bo piekielnie zmęczona jestem. Elektryk naprawił mi prąd w kuchni (prawie remont) kupa gruzu, bo potraktował ściany wiertarką udarową. Teraz kuchnia czeka na malarza(młodszy syn obiecał pomalować) Moje chore stawy i bolący prawy bark ma mi to za złe, że im kazałam się ruszać. Teraz pewnie spać mi nie pozwolą z bólu. Wprawdzie starsza(lat 19) wnuczka pomagała, jednak ja siedzieć i patrzeć jak inni robią to niestety nie potrafię. Dobranoc
********************************
Napisałam to niedawno na moim drugim blogu do którego mało kto zagląda, to dziś to tu wkleiłam, bo będzie dalszy ciąg programu, he he. No to szczęście znów wczoraj mnie spotkało bo biopsja pokazała że to jedynie tłuszczak a nie żaden tam skorupiak. Hurra- powiedziałam cichutko jak to usłyszałam z ust Pani Doktor, a ona się uśmiechnęła mile do mnie, ale potem powiedziała, że mam jeszcze coś niepokojącego na mojej prawej skroni ,to zobaczymy się 21 października. No to tylko pogratulować, wszak to moje imieniny i urodziny wnuka mojego Kamilka. Wracając z tej onkologi, kiedy już prawie byłam w domu, podjechał autem mój młodszy syn i dowiedziałam się, że jedzie do mnie robić mi w mojej kuchni skrobanki ściany przed malowaniem. He he. Teraz to ja siedzę w tym całym bałaganie, bo on łapie jeszcze po pracy fuchy, i pewnie dziś nie przyjdzie, bo już powiedział, że jak nie będzie padać, to musi kończyć płytowanie tam u kogoś schodów zewnętrznych. OK. ,wiem ze życie jest ciężkie. Ale pewnie wszyscy się cieszą że już nie pada., ale ja z moją kuchnią pewnie poczekam aż znów popadnie następny deszcz,, co za pech. ha ha. No co? Śmiać się już nie wolno. ?? Pozdrawiam wszystkich zaglądających tu do mnie
Kuchnia przed remontem
Kuchnia przed remontem
Pusto wszędzie remont będzie
************
Uleczko, to wspaniała wiadomość z tym wynikiem, bardzo się cieszę, że wszystko jest dobrze. Tłuszczak o ile wiem, to nic groźnego, kiedyś miałam na ręce i kazałam go wyciąć, tak dla pewności. Życzę Ci samych miłych wiadomości i szybkiego końca remontu, pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDobry wynik jest z czego się cieszyć...
OdpowiedzUsuńA kuchnię kiedyś w końcu zrobią :-)))
Uluś, super że wynik pomyślny :-))) To najważniejsze, a remonta i inne robótki są do przeskoczenia! No i żeby już słoneczko nas zaszczyciło, a może skromniej powiem żeby deszcz odpuścił. Cześć i czołem*** Adela
OdpowiedzUsuńWitam :0 nominowałam Cię do nagrody http://malpandom.blogspot.com/2013/06/nominacja.html Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMałomiasteczkowa Pani Domu :)
Witam :) Nominuję Cię do Liebster Blog Award,wiecej szczegółów na http://evita0007.blogspot.com/2013/06/nominacja.html
OdpowiedzUsuńBuziaczki :*
Najważniejsze, że wynik dobry- :))) znam ten ból oczekiwania na wynik, czas się dłuży a myśli szaleją ale najważniejsze, ze jest OK. Pewnie teraz z innym nastawieniem zrobisz remont:) Pozdrawiam i nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że wynik dobry:) -Livia
OdpowiedzUsuń-- wyniki dobre i to się liczy.... no a kuchnia?.... powędruj wyobraźnią do przyszłości... jaka będzie piękna po remoncie.... pozdrawiam.. u mnie jednak pada...
OdpowiedzUsuńWitaj Uluniu po przerwie ;)
OdpowiedzUsuńMnie takze czeka remont w mieszkaniu, ale mąż wciąż zajęty pracą.
Piękny ten Twój kuchenny zakątek, chętnie napiłabym się tam z Tobą kawki ;)
Pozdrawiam mile na najbliższe dni, oby bez deszczu już :)
Dziękuję wszystkim za te mile mojemu sercu komentarze-;))
OdpowiedzUsuń