środa, 10 kwietnia 2013

tak bardzo chciałoby się niejedno z siebie wyrzucić.



"Sztuka mówienia polega na tym, żeby mieć świadomość, o czym 

mówić nie można".

George Canning




Oj prawda.

Sztuka pisania na blogu chyba również,

ale niestety,

 a tak 

bardzo

 chciałoby się niejedno z siebie wyrzucić.



                                       **************
HA HA HA 

 No proszę!!

 Zamiast się użalać  na swój los,

  robię to dziś z przymrużeniem oka znalezionym przed chwilką 

tekstem z netu-

(ja już na etapie ostatnich 10 lat,

 bo z bólu rano prawie na czworakach,

 i nawet gdybym chciała ,to zdrowia na bawienie wnuków mi 

brakuje)


Proces tworzenia człowieka

Bóg stworzył osła i rzekł do niego:
- Ty będziesz osłem. Będziesz od rana do wieczora pracował i ciężkie rzeczy na swoich plecach nosił. Będziesz jadł trawę i będziesz mało inteligentny. Będziesz żył 50 lat.
Na to odparł osioł:
- 50 lat takiego życia to za wiele. Daj mi proszę nie więcej jak 30 lat.
I tak było.
Następnie Bóg stworzył psa i powiedział do niego:
- Ty będziesz psem. Będziesz pilnował dobytku ludzi, których będziesz oddanym przyjacielem. Będziesz jadł to, co człowiekowi z jedzenia zostanie i żył będziesz 25 lat.
Pies na to:
- Boże, 25 lat takiego życia to za dużo. Daj mi nie więcej jak 10 lat.
I tak było.
Później stworzył Bóg małpę i rzekł do niej:
- Ty będziesz małpą. Masz skakać z drzewa na drzewo i zachowywać się jak idiota. Masz być wesoła i żyć 20 lat.
Małpa rzekła:
- Boże, 20 lat bycia pośmiewiskiem to za wiele. Proszę, daj mi nie więcej jak 10 lat.
I tak było.
W końcu Bóg stworzył człowieka i powiedział do niego:
- Ty będziesz człowiekiem, jedyną logicznie myślącą istotą, która będzie zamieszkiwać ziemię. Będziesz używał swojej inteligencji, ażeby podporządkować sobie inne stworzenia. Będziesz panował na ziemi i żył 20 lat.
Na to powiedział człowiek:
- Boże, bycie człowiekiem tylko 20 lat to za mało ! Proszę daj mi te 20 lat, które odrzucił osioł, 15 psa i 10 małpy.
I tak się stało. Człowiek przez 20 lat żyje jak człowiek, później 20 lat jak osioł, haruje od rana do wieczora. Potem ma dzieci i 15 lat żyje jak pies. Opiekuje się domem i je to co mu rodzina zostawi.
Ostatnie 10 lat spędza jak małpa, chodząc na czworaka robiąc głupie miny i zabawiając swoje wnuki.

9 komentarzy:

  1. Przypowieść już mniej aktualna, bo zyjemy dłużej, stąd i pracujemy dużo więcej niż 20 lat, choćby dlatego, aby przypodobać się ZUS-owi :)) A ZUS i tak buja nas :( Grunt to nie przejmować się i przeć do przodu ! Ja od rana ganiam po ogrodzie, posprzatałam zimowe śmietki, zasadziłam rośliny w donicach i rabatkach popikowałam pomidory w doniczkach, odebrała zwiezione na zimę drzewo do kominka i jestem wprawdzie zmęczona, ale zadowolona. Z siebie. Po powrocie męża z pracy cd. prac ogrodowych, bo słonecznie i ciepło u nas. Sciskam Uleczko milutka :)))).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ula, wyrzuć co masz na wątrobie,jeśli Ci to ulży, a nie masz z kim pogadać w realu. Po to masz blog i grono wypróbowanych czytelniczek. Ja mogę pogadać o wszystkim z synem, bratem i bratową. Nieraz rozmowy telefoniczne trwają bardzo długo i od razu mi lepiej. Myślę, że im też. Czasem rozmawiam z córką, ale ona nie lubi jak kwękam, woli dyskutować na "uczone" tematy.
    Ja dzisiaj obsiałam nsionkami 12 skrzynek. Stoją w kuchni na stole pod oknem, bo na razie boję się wynieść na werandę, lub do garażu na parapety. Śnieg topnieje z godziny na godzinę. Trzeba się będzie ruszyć do grzebania w ziemi.
    Pozdrawiam serdecznie, Uleczko

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze primo, jak powiada znany nasz klasyk: coś mi się wydaje, że ludzi u nas jakby coraz mniej, a i wcześniej zbyt wielu zatrzymało sie ewolucjnie na małpiatkach;
    a po drugie - uduszę się, jeżeli z siebie trucizny nie wyrzucę... każdy psychoterapeuta zaleca, a wśród zawałowców najwięcej takich, którzy w sobie dusili, aż sobie zaszkodzili! - Przecież mówienie o czymś, co jest prawdą, ale bez napastliwości, słów "niegodnych ust" służy oczyszczeniu... obostronnie. A po ostatnie już: - wpadam wręcz w depresję, jeszcze trochę i będę gryźć! - ta wrzawa, konfabulacje i cały tydzień smoleński - miast ciszy nad trumnami, szacunku! Cześć ofiarom oddawana nie w miejscach pochówku, czy choćby pomniku dla WSZYSTKICH OFIAR na Powązkach, ale wg zagwozdki politycznej. Tylko patrzeć, a będzie wata cukrowa, baloniki, karuzelka itp.Dobija mnie to - treści, częstotliwość i fakt, że nie ma gdzie się od tego skryć! - Jeszcze trochę, a nawet nasz orełek z godła ucieknie.
    Ula, ciepnij ze dwa talerze, a nie duś w sobie. Myślę, że wraz ze słonkiem, gdy tylko wyjdziesz do swego pięknego ogrodu, to i nastrój się zmieni. Pozdrawiam i życzę zdrówka i lepszego humoru. - Masz rację, ten anonimowy to tylko moje rozstrzepanie, a nie "czapka niewidka". Nina

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak się powinno pracować a nie tylko stękać i biadolić bez sensu na forum--szkoda życia ogródek czeka...

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post Uleczko, można się pośmiać i popłakać. Człowiekowi im dalej tym gorzej. Najsmutniejsze jest to, że często już w tej pierwszej 20-tce człowiek doświadcza cierpienia i różnych problemów. A chociaż wtedy powinno być ideal- pozdróweczki Adela



















    OdpowiedzUsuń
  6. No prawda z tym życiem człowieka. Czasami jednak mam wrażenie, że niektórym się te lata podarowane pomyliły:) Pozdrawiam ciepło-axis

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale sie ubawiłam zastanawiając się na którym etapie jestem hahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm... To opowiadanie o stworzeniu człowieka... ciekawie ujęte ale zawierające dużo dużo prawdy.
    Dobre spostrzeżenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajna przypowieść...i dużo w niej prawdy. Pozdrawiam Uleczko najmocniej:)))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga