poniedziałek, 4 lutego 2013

Czas się spieszyć, karnawał czeka



http://qtravel.netpr.pl/pr/232827/czas-sie-spieszyc-karnawal-czeka





Karnawał w pełni a jak my się bawimy.
 Pamiętam te czasy, kiedy nie przepuściliśmy z moim ślubnym żaden ,,bal" karnawałowy.
 W tym czasie wypadały także urodziny u naszych znajomych i przyjaciół., i te imprezy wykorzystaliśmy oczywiście by się zabawić karnawałowo. 
Teraz u mnie cisza od kiedy w 2002 roku zostałam wdową.
 Ale za to lubię oglądać transmisję corocznego balu w operze wiedeńskiej, i możemy tu sobie poczytać ile kasy trzeba by mieć by uczestniczyć w takiej imprezie. Ale dla niektórych impreza się zwraca, bo tam się nawiązują przecież kontakty towarzyskie wielkich tego świata ,a to już nie jest zabawa he he.


Wiedeń: Bal w operze
Tylko raz w roku. Tylko w Wiedniu. Tylko w Operze Wiedeńskiej. Marzy ci się bal  karnawałowy przez wielkie B? Wybierz się 7 lutego do Wiednia, ubierz piękną wieczorową suknię (koniecznie długą!) lub wytworny frak i wkrocz do sali balowej. Tylko najpierw kup bilet! Mimo niemałej sumy (sam bilet kosztuje € 250 od osoby, a za stolik na 4 osób dopłacimy € 720), co roku chętnych nie brakuje.
Na wiedeńskim Opernball, najbardziej ekskluzywnym balu karnawałowym w Europie pojawiają się takie gwiazdy, jak Sophia Loren,




 Dla mnie to jednak jest przyjemnością ,kiedy w domowych pantoflach wygodnie z mojego fotela mogę popatrzeć jak się bawią w naszym świecie w tym roku w karnawale.





Kolonia: Piąta pora roku
Mieszkańcy Kolonii cieszyć się mogą z niezwykle długiego karnawału. Rozpoczyna się on tradycyjnie 11 listopada o 11.11. Dlaczego? Wytłumaczenie jest niezwykle logiczne. Jedenastka jest symbolem grzechu i rozpusty.
Tradycja organizowania w Kolonii hucznego karnawału sięga roku 1823. Kulminacyjny moment zabawy przypada na tzw. Rosenmontag (Różany poniedziałek), który przypada na ostatni poniedziałek przed Środą Popielcową. W tym roku będzie to 11 luty.
Na ulice Kolonii wyruszy tego dnia rano kilkutysięczny pochód, który po kilku godzinach wspólnego marszu rozdzieli się na karnawałowe grupy i rozleje się po całym mieście. Karnawał w Kolonii nazywany jest „piątą porą roku”. I rzeczywiście, niby zima, a w Kolonii kolorowo.




 Nie wiedziałam że 11 jest liczbą grzechu i rozpusty. A ja pod 11 mieszkam hahaha. 
To by było u mnie dziś tyle o karnawale. 
Nic nie upiekę chyba ,bo mam jeszcze w zamrażarce nawet kawałek świątecznego makowca, który trzeba będzie zjeść.
 Walentynki już poza karnawałem. 40 dni wielkiego postu traktuję także trochę po to by zrzucić te kilka kilogramów , bo kręgosłup czasem mi o tym przypomina, że mam o tym pomyśleć a nie o faworkach . Idę pranie postawić.
 Miłego dnia zaglądajacym tu do mnie życzę.

12 komentarzy:

  1. I u mnie zabawy karnawałowe to wspomnienie. Ale fajnie, że takie są. Teraz spotkania domowe, w nadchodzącą sobotę idziemy na kolację tradycyjną do znajomych, przy okazji zakończymy karnawał. Całuję, Uluś :|))

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie znów rozłożyło po tym jak wyszłam do fryzjera chyba. Cały dzień dziś przeleżałam. W kościach dalej łupie. To już wiek i lata u mnie blokuje wyzdrowienie niestety.Mnie pozostaje teraz telewizja. A satelitarna to okno na cały świat i z tego korzystam. A ty się Aniu baw puki możesz wychodzić we dwoje do ludzi. Buziole serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj te wielkie bale:) Trzeba przyznać, że za komuny jakoś ich więcej było albo może były na każdą kieszeń? Dzisiaj już i sie nie chce a bo to wydatek-sukienka, fryzjer, buty...a kiedy i w tv można popatrzeć:) Bliżej do łożka później.
    A tam Uleczko nie wierz w tej 11 , ja pod 13 cale życie mieszkałam i to były moje najszczęśliwsze lata. Pozdrawiam-axis

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim wieku to raczej grzech i rozpusta tu już mi nie zagraża he he. Oni tam u siebie rozpoczynają w św. Marcina 11 listopada o godz. 11 .11. Nie wiem skąd się wzięło to że to taka rozpustna data, skoro to był bardzo porządny pomagający biednym święty.Starszy syn i starsi moi wnukowie też się bawią,a ja jestem za, puki młodzi. A że to teraz wszystko drogie to masz rację. Nawet ,,głupie" wyjście do kina już nie na kieszeń biednego emeryta. Axis 13 to niektórym szczęście przynosi. Widocznie u ciebie tak jest. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam jak piec nie umiem to obiecałam koleżanką chrusty ,a to jedyne co umiem robic i będą na czwartek ,a co do karnawału to mam co wspominać i tym sie bawie :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cukiernicy już się cieszą na utarg w tłusty czwartek.Ja wyciągnę z zamrażarki makowiec świąteczny i to będzie wszystko. Nie ciągnie mnie ostatnio do ciast i słodkości. a na tańce o to bym poszła gdybym miała lepsze zdrowie i partnera, he he. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym poszła na taki bal:) Jakikolwiek zresztą, bo w tym karnawale się nie zanosi, że jeszcze gdzieś pójdę:( Uściski i dużo zdrowia Ula:) Ella

    OdpowiedzUsuń
  8. A widziałaś cenę biletu na ten bal? Młoda jesteś Ella i wcale się nie dziwię że masz ochotę się bawić. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie a ja chcę przepis na te chrusty::) ma być łatwy zaznaczam bo ja jest bardzo zdolny człowiek:) Oj te bale... na samo wspomnienie nogi mnie bolą od tańczenia:) Pozdrawiam- obserwator

    OdpowiedzUsuń
  10. To masz przepisy na życzenie. Poszukałam i sama je też wypróbuję , ponieważ też nie lubię długiego walenia wałkiem .Bola cię nogi od wspomnień, to mile chyba wspomnienia masz. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uleczko,faworki piekłam w karnawale trzy razy,pączków nie piekłam nigdy w życiu,ale wczoraj znalazłam w sieci przepis na 60-dziesiąt pączków i byłam gotowa je zrobić,ale gdy zakomunikowamu rano mojemu mężowi,że mam taki plan...,usłyszałam " Kobietko moja,czy ty rozum postradaś?, kto jest w w naszym wieku pochonąć taką ilość kalorii.ok ,kupił 7 w cukierni,dwa dla Mamu,ja o 18-tej z ledwością jednego z herbatką mąż jednego, syn jednego .Na jutro do kawusi zostały 2.Matuchno... dziękuję mężowi,że postawił na swoim i zaoszczędził mi pracy której mam codziennie po dziurki w nosie.
    Uleczko mam nadzieję,że jednego pączusia spałaszowałaś wg tradycji? Ślę moc cieplusich uścisków-:)) ***alutka***

    OdpowiedzUsuń
  12. Ledwie dyszę Alutko, pomimo antybiotyku. Mam nadzieje że tą noc przeżyje. Trzymaj za mnie kciuki. Taki mój tłusty czwartek. Nie życzyć wrogowi. Pozdrawiam cię serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga