środa, 23 stycznia 2013

„Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę…”

http://spotkaniazpoezja4.blox.pl/2012/02/8222Na-chwile-tu-jestem-i-tylko-na-chwile82308221.html

„Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę…” - interpretacja wiersza „Urodziny” Wisławy 




Szymborskiej




Wisława Szymborska, Urodziny

Tyle naraz świata ze wszystkich stron świata:
moreny, mureny i morza, i zorze,
i ogień, i ogon, i orzeł, i orzech -
jak ja to ustawię, gdzie ja to położę?
Te chaszcze i paszcze, i leszcze, i deszcze,
bodziszki, modliszki - gdzie ja to pomieszczę?
Motyle, goryle, beryle i trele -
dziękuję, to chyba o wiele za wiele,
Do dzbanka jakiego tam łopian i łopot,
i łubin, i popłoch, i przepych, i kłopot?
Gdzie zabrać kolibra, gdzie ukryć to srebro,
co zrobić na serio z tym żubrem i zebrą?
Już taki dwutlenek rzecz ważna i droga,
a tu ośmiornica i jeszcze stonoga!
Domyślam się ceny, choć cena z gwiazd zdarta -
dziękuję, doprawdy nie czuję się warta.
Nie szkoda to dla mnie zachodu i słońca?
Jak ma się w to bawić osoba żyjąca?
Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze, przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
Pogubię te bratki w pośpiechu podróżnym.
Już choćby najmniejszy - szalony wydatek:
fatyga łodygi i listek, i płatek
raz jeden w przestrzeni, od nigdy, na oślep,
wzgardliwie dokładny i kruchy wyniośle.


„Urodziny” są datą, rocznicą, która przypomina o tym, że czas płynie. Urodziny zatem nie są powodem do radości, przeciwnie – stają się pretekstem do melancholijnych rozważań o pozycji człowieka w świecie i porządku aksjologicznym. Tym samym godnym uwagi jest powtórna wiwisekcja tego, co służy ukazaniu tego problemu. Utwór jest dwunastozgłoskowcem, co jest dosyć interesujące, gdyż w poezji polskiej ten typ zapisu jest stosunkowo rzadki, zatem można się doszukiwać w zastosowaniu tego metrum dodatkowego sensu. Symbolika liczby dwanaście jest bardzo bogata, lecz w pewnym wymiarze może ona oznaczać tyle co „szczyt, apogeum”, jak godzina dwunasta jest czasem pułapu słońca, do którego zresztą podmiot liryczny się odnosi, tak momentem do szczytowych, najgłębszych rozważań są urodziny.
Konsekwentna rytmizacja wiersza sprawia, że odczytanie go nie tylko nie stanowi problemu, ale ponadto skraca czas jego recytacji. Podczas lektury można odnieść wrażenie, iż „Urodziny” same w sobie są chwilą, że ich lektura jest chwilą, a także podmiot liryczny jest tu przecież „na chwilę […] i tylko na chwilę”. Budowa zatem służy interpretacji, wzmaga poczucie krótkotrwałości i budzi żal, z powodu mizerności i ulotności wypowiadanych słów.


                                       *************************************

   Tak, to kolejne urodziny mojej córki . 24.01. 1981 rok. Tak dawno a tak naprawdę to wcale nie tak dawno.  

 Nie znałam ten wiersz Szymborskiej. Przypadkowo na niego natrafiłam, i na tą ciekawą interpretację.

„Urodziny” są datą, rocznicą, która przypomina o tym, że czas płynie. Urodziny zatem nie są jedynie  powodem do radości, przeciwnie – stają się pretekstem do melancholijnych rozważań o pozycji człowieka w świecie. ale też nie,- i tu moje veto, bo przecież  dzień urodzin to także dla nas chwila radości,i to, że udało nam  przeżyć tyle lat, a nie jednemu niestety,to się przecież nie udało. Wprawdzie jesteśmy tu na chwilę, ale ta chwila niech będzie dla nas jak najdłuższa i jak najbardziej przyjemna, no nie??.

http://www.chronologia.pl/wydarzenie-w19450124ppk05.html

  Ciekawy kalendarz historyczny znalazłam  link powyżej. Chyba go sobie wklepię w moje linki



10 komentarzy:

  1. Uleczko, kiedyś cieszyłam się z urodzin, z życzeń, z prezentów, z rodzinnych zjazdów na tę okoliczność. I juz nawet nie wiem od kiedy i dlaczego przestało mnie to cieszyć. Może dlatego, ze pod każdą urodzin czai się lęk, że tak dużo za mną, a mało przede mną? Nie czekam na dzień urodzin, a życzenia przyjmuję bez emocji. Mój syn w poniedziałek kończy 45 lat. Niech naszym dzieciom dobrze się dzieje, Uleczko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas leci niestety Azalia. W lutym także już kilka lat po czterdziestce kończy mój pierworodny tylko troszeńkę od twojego młodszy. a w Walentynki jak dożyje także popatrzę wstecz ile za mną a ile mi pozostanie jeden Bóg przecież tylko wie. Jutro pogrzeb szefa mojej synowej. Notariusz kawaler lat 56. Zawał. Miał już zaklepaną kolejna atrakcyjną wycieczkę. tym razem na Filipiny już nie pojedzie. Dziś zostanie skremowany, a synowa pójdzie na bezrobocie. Takie to życie. Nic nie można tak do końca sobie zaplanować. Tylko liczyć na ten łut szczęścia, że zdrowie jako takie, bo to najważniejsze. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Urodziny są powodem refleksji, zadumy. Oglądamy sie wstecz, ileż to za nami ? W wieku Twojej córki byłam na ostrym zakręcie zyciowym, moje 11-letnie małżeństwo skonczyło się jakiś czas wcześniej. Było trudno. Poradziłam. Twojej córce życzę spokoju i równowagi. A Ciebie, kochana, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak urodziny to jakby czas przemijania. Do osiemnastego roku życia to czekamy, nie możemy się doczekać a nawet sobie dodajemy lat aby już być "dorosłym" a później chcemy ten czas zatrzymać a momentami nawet cofnąć :) a on jakoś poźniej zaczyna tak szybko biec że nie możemy nawet za nim nadążyć:) Pozdrawiam- axis

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja Córcia o 2 miesiące bez jednego dnia starsza od mojego Pierworodnego. Niech się jej wiedzie, i niech cieplej myśli o swojej kochanej Mamie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Niełatwe to czasy były. W sklepach nagie haki. Ech.. Dziękuję za życzenia w imieniu córki. Ma tam teraz także niełatwe życie sama z maluchami, a mąż w pracy za granicą.Życzenia tylko telefonicznie składałam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Uluniu, dla Córki- serdeczności zostawiam ;)
    Ja o urodzinach zawsze pamietam, czy to najbliższych, rodziny, znajomych.
    Nie kojarzę ich z upływem czasu, tak przykrym, ale o dniu godnym świętowania :)
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Morgana. Masz rację ,bo to dzień wyjątkowy dla solenizanta jest przecież -;) Buziaczki wzajemne

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj z rana Uleczko kochana!
    Powiedziałam że "Abraham" to ostatnie urodziny jakie będę obchodzić, ale to się tylko tak mówi, bo tradycja jest silniejsza.
    Jeszcze wracam do piernatów z herbatką, taka zima bojowa ;) Ty też się wygrzewaj Uluś- do miłego- Adela

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Adela. Widzę że poranny ptaszek ,pomimo zimy jest z ciebie . Sobie dopiero teraz zrobiłam poranną kawę. Masz rację ,bo trzeba się wygrzewać teraz. To tez stosuję wygrzewanie . Pozdrawiam sobotnio-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga