środa, 10 października 2012

Zapraszam do siebie na śląski podwieczorek

 
To zdjęcie to na  urodzinach trzech solenizantów. Synowej, Wnuka i 18 urodziny wnuczki Oli sierpień 2012

http://www.wielkiezarcie.com/recipe2452.html

na ciasto:- 0,5 kg mąki
- 150 g cukru
- 1 jajko   (ja daję 2 żółtka)
- 1 opakowanie suchych drożdży(dałam niecałą połówkę paczki świeżych drożdży)
- 200 g masła lub margaryny(pół kostki margaryny tortowej)
- 300 ml mleka (pół szklanki mleka)
- 1 zapach rumowy lub arakowy(jeden cukier waniliowy
- ewentualnie baklie (rodzynki, skórka pomarańczowa)(nie dalam)
***************
To w nawiasach to moje własne dzisiejsze ,,ulepszenia tego przepisu"
**************
1. Mąkę przesiać. Dodać cukier, jajko i drożdże. Wymieszać.
2. Mleko podgrzać i stopniowo dodawać do ciasta. Ważne jest, żeby mleko było ciepłe a nie gorące.
3. Roztapiamy masło i również, gdy lekko przestygnie, stopniowo dodajemy do ciasta. Dodajemy zapach.
4. Ciasto wyrabiamy dopuki nie zacznie odchodzić od rąk i od miski. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce by podrosło. (ok. 30-40 minut).
5. Rozgrzewamy piecyk, ustawiająć go na najniższą temperaturę. Dodajemy bakalie, wyrabiamy i przekładamy do wysmarowanej masłem blaszki. Wstawiamy do lekko nagrzanaego piecyka by podrosło- ok 15 minut. Gdy podrośnie podkręcamy temperaturę do 180-190 stopni i pieczemy aż ciasto będzie złociste czyli ok. 1 godziny, ale ciasto najlepiej sprawdzać patyczkiem.

***************************

Teraz napiszę jak ja to robię .
 Otóż przedeszystkim tą przesianą makę zawsze trochę w misce podgrzewam.
A potem wymieszam mleko, drożdże. żółtka i trochę mąki , i to wylewam na tą makę, i stawiam do lekko podgrzanego piekarnika, bo drożdże nie lubią rosnąć jak jest zimno w mieszkaniu.
 Po jakiejś pół godzinie max., całość wymieszam razem z płynnym tłuszczem (nawet olej się nadaje) ja mialam połówkę tortowej margaryny to ją też na tą mąkę dałam wtej misce i do tego piekarnika, a potem wszystko wymieszałam. Zawsze potem widać czy trzeba jeszcze trochę mąki dosypać albo mleka dolać. Ciasto nie może być za zwięzłe ale też nie za lepkie. Potem to sobie jeszcze z godzinkę postalo w piekarniku. Kruszonkę to robię tak jak na ciasto kruche, czyli żółtko masło cukier i mąka. wszystko wymieszać włozyć do woreczka foliowego i do lodówki. Dalej wszystko tak jak na tym przepisie które tu wam wkleilam z sieci. Ten przepis mi się spodobał. Można spokojnie zrobic tak jak tam autorka pisze. Napewno sie wam uda.

Po upieczeniu moje ciasto dziś tak wygląda.

Kiedyś u naszej blogowej JaGi obiecałam napisać jak ja piekę taki śląski kołocz. No i jest.



Dziś upiekłam  to drożdzowe śląskie z kruszonką.






Pyszne . A już tak dawno nie piekłam że już zapomniałam że i do końca nie byłam pewna czy się uda


24 komentarze:

  1. Uleczko, ładna Ty jesteś kobietka i tak młodo wyglądasz, naprawdę...
    A co do kołacza, to się pierwsza wpraszam, najlepiej też przy tej cudownej zastawie:)) Uściski- Adela

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Miło mi że tak duzo komplementów Adela mi tu piszesz. Kołocz pycha. Zapraszam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kołocz na pewno dobry, to widać, ale Ty, super kobitka. już raz Ci napisałam, że masz 60 lat i nadal tak uważam.
    Synowa też miała 18 lat? Haaa..haaa
    Na kawę z takiej filiżanki to bym się chętnie przysiadła.
    Pozdrawiam, Uleczko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeci raz próba wpisu komentarza.

      Usuń
    2. Jeszcze mi się tu to nie zdarzyło Azalia . Długie komentarze i tu mi zjadło. Nie masz przypadkiem teraz urodziny?

      Usuń
    3. Jeszcze 9 dni.:))))

      Usuń
    4. Czyli 19. Muszę zapamiętać.

      Usuń
  4. No u Ciebie to wszystko jakoś tak wydaje się łatwe do zrobienia:) tylko czemu ja tego nie potrafię :((((( Pozdrawiam znad kupowanego ciasta-obserwator

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wszystko trzeba umieć. A teraz i ja często kupuję gotowe ciasto z cukierni. Pozdrawiam serdecznie Obserwatorze miły-;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jesteś ładna, Ula, taka ciepła i pogodna:)))) Ciasto wyglada pysznie, zapisłam , chociaż nie wiem, czy dla mnie nie jest za trudne. I serwis kawowy także śliczny. Ogólnie OK więc buziaki ślę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Aniu że ci się podobam. Pięknie dziękuję. Jesteśmy łase na komplementy jak to kobiety. Wcale nie trudne Aniu wręcz łatwe tylko trzeba pamiętać że nic nie może być zimne. A mieszkanie to już wogóle.Buziaki wzajemnie posyłam tobie

      Usuń
  7. Ciasto wygląda bardzo apetycznie. Chętnie spróbowałabym upiec, niestety drożdżowe nie bardzo mi wychodzi. Piękne zdjęcie Uleczko:))) Pozdrawiam jesiennie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem dobrze jak to jest. Co nam nie wychodzi omijamy wielkim łukiem. Dziękuję za komplement. Pozdrawiam serdecznie Genevieve-;))

      Usuń
  8. To o ktorej mam przybyc na to apetyczne ciasto?:)Czy moge zabrac ze soba przyjaciela?:) Pozdrawiam -Kormoran

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzeba dać znać to odmrożę, jako że nadmiar kołocza zamroziłam. Pozdrawiam Kormoranie-;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Uleczko Miła ! na wiek który czesto podkreślasz wygladasz super rewelacyjnie i bez ściemy w żargonie małolatów, tak trzymaj. W Twoim towarzystwie mogła bym zjeść pół blaszki tego ciepłego drożdżowego ,nie licząc tzw. boczków,fałdek ,zwał jak zwał wiemy o co chodzi,ale jak wiesz mnie już to wszystko lotto.Choć kiedyś piekłam namiętnie na każda niedzielę to te drożdżowe nigdy tak jak biszkoptowe nigdy nie wychodziły tak jak trzeba.Wszelkie drożdżowe to wprawna ręka mojej Mamci teraz już nic nie piecze choć bardzo lubi ciasta.Staram się raz w miesiącu jakieś ciasto upiec i tak doznaję krytyki,że za cienkie,że za słodkie,że przypalone,można mnożyć tych że...Wg. Mamci to "gnioty",chociaż reszta najbliższych prosi częściej.Staram się jak mogę aby dogodzić Mamie i wychodzi jak wychodzi. Jestem jedyną córką na telefon i do bicia ,a kochany zięć,czyli mój mąż do usuwanie wszelkich usterek,bo Mamcia siły w rękach ma niczym silny byczek,nawet hydrze łeb urwie,a póżniej dzwoni,że coś leje pod zlewozmywakiem,że coś się zrobiło,ratunku dzieci bo zaleję sąsiadów.Tak pędzimy ,dojeżdżamy wcześnej niż karetka pogotowia, co się okazuje nic drastycznego się nie dzieje,mąż zbiega do sąsiadki niżej,sprawdza czy nie zalene mieszkanie,ooo kamień z serca u sąsiadów suchutko.Takich atrakcji mamy Uleczko w ciągu tygodnia kilka,ale cóż wiek i demencja wieku starczego ma swoje prawa,dlatego zaciskam zęby,a mojemu "pyskatemu" mężowi nakazuję wszelkich zbędnych dyskusji z 86-latką.Koniec kropka. Miłych snów życzę Uleczko. ***alutka***

    OdpowiedzUsuń
  11. Każdy wiek ma swoje prawa Alutko a wiek twojej mamy takie prawo wam niestety dyktuje. Macie nie łatwo z tą starsza Panią niestety . Ale kochasz mamę jak czytam tu i ma mama szczęście że taką córkę wychowała, bo to teraz nie takie znów oczywiste. Mnie zawsze wmawiają jeszcze jakąś młodość moje dzieci i się nadziwić nie mogą że sobie drewna sama nie porąbię. Pozdrawiam cię bardzo serdecznie Alutko-;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Uleczko witam po powrocie do zdrowia, pewnie i ja upiekę ciasto , moja wnusia 23 go kończy trzy latka. buziaczki i pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowie najważniejsze Alinko miła, z całego serca je tobie i sobie życzę. Już trzy latka, czyli rocznik mojej wnusi Madzi. Ledwie do przedszkola poszła już choruje. Sto lat dla twojej wnusi . Pozdrawiam serdecznie-;))

      Usuń
  13. Uleczko,fajna z Ciebie babeczka,o szcerej twarzyczce,super fotka,taka ciepła.
    Kołacz apetyczny,ściągnęłam przepis,a nóż się przyda.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam kołocz.Ewa. Właśnie kawałek konsumuję.Miło mi czytać tak miły komplement. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam-;))

      Usuń
  14. Witaj
    Uleczko kochana, poproszę o adresik i już jestem :) mam rodzinkę w Jaworznie.
    Ciepluteńko pozdrawiam :) buziaczek :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale Ty na tym zdjęciu ŁADNA Babcia Uleczka jesteś.....
    Całuski dla Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez się sobie podobam taka różowa hehe. Mam zdjęcia na których wyglądam jak mama Gargamela, tego od Smerfów. hahahaha

      Usuń

Archiwum bloga