31 października 2009
|
Zamiast nastawić się na wieczność, skupiliśmy się na długowieczności. Wieczność jest nieznana, nieokreślona, trudna na opisania. Długowieczność to co innego. To po prostu przedłużanie trwania w tym, co znamy, w czym czujemy się u siebie, wiemy, czego można się spodziewać. Wydaje się więc logiczne, że inwestujemy w to, co znamy, a nie w niewiadomą. Wydajemy miliardy, aby przesuwać granicę śmierci jak najdalej od chwili naszego pojawienia się na świecie. A właściwie na to, aby mieć wrażenie, że decyzja o śmierci jest w naszym ręku. Bo coraz częściej okazuje się, że samo przedłużanie życia niewiele daje.
Tylko czy my chcemy żyć wiecznie? Czy chcemy nie umrzeć? Czy chcemy żyć na wieki? "W popularnym mniemaniu, wieczność jest równoznaczna z nieskończonością" - dowiadujemy się z Wikipedii. Wbrew pozorom wcale nie palimy się do nieskończoności. Nie chcemy życia wiecznego. Chcemy raczej prawa do decydowania o granicach swojego życia. Zgadzamy się raczej z tym, co stwierdził Antoni Czechow: "Życie wieczne byłoby tak samo uciążliwe, jak nie spać przez całe życie".
Jeszcze żyję i bardzo trudno mi jest wyobrazić sobie moją śmierć. Ci którzy tą bramę już przekroczyli też tego sobie wyobrazić nie umieli.
I tak jak mój pięcioletni Kamilek nie potrafi śmierć zrozumieć to ja choć już niejedną śmierć widziałam ,i tak jestem jak Kamilek
|
Witajcie pod sam koniec października. Im starsza jestem tym szybciej mi czas ucieka. Kiedy przestałam zawodowo pracować myślałam że będzie inaczej ale gdzież tam. W minioną sobotę obchodziliśmy już 8 urodziny Kamilka.i była to pierwsza rodzinna uroczystość w nowo wybudowanym przez nich domu ,Córka z rodziną już mieszkają na wsi we własnym domku od czerwca tego roku. Mały, bardzo ładny kiedyś będzie jak go wykończą, bo jeszcze nie wykończony, ale przecież to co w życiu ważne, mieszkają już u siebie. Znalazłam w necie podobny do tego ich domku projekt, i prawie takie same w tym projekcie pomieszczenia.Na zewnątrz mają go nawet już ocieplony,a teraz kupią i sami zamontują drzwi wewnętrzne. Kamilek już ma własny pokój, a Oliwia (4 latka) jeszcze musi na wykończenie swojego pokoju poczekać, tak jak i pokój rodziców poczekać musi..Zimno . Dziś sobie odpuszczam jednak palenie u siebie węglem, bo muszę trochę oszczędzać moje wciąż bolące mnie stawy rąk ,jednak ważniejsze zdrowie, a nie tylko oszczędzać na gazie.Wprawdzie życie przedłużać w nieskończoność się też nie da, i kiedyś trzeba zrobić miejsce dla następnych pokoleń, ale - no cóż.Życie jest jednak życia jeszcze wciąż dla mnie warte A reszta na ten temat to jest w tym poście który napisałam 3 lata wstecz na Onecie. Czyli dziś też trochę powtórki z lekturki.
Zgadzam się z Czechowem. Ale póki możemy w zdrowiu wytrzymać żyjmy szczęśliwie, jeśli natomiast jesteśmy niedołęzni i bez pomocy bliskich - lepiej umrzeć. Po co cierpieć?
OdpowiedzUsuńProjekt domku mi się podoba****
Nieśmiertelność trudno sobie wyobrazić.Mnie tez się podoba projekt i to co już widziałam tam u nich. W sam raz dla 4 osobowej rodziny.
UsuńMimo wszystko wolałabym żyć wiecznie w dobrym zdrowiu i młodości :-)))
OdpowiedzUsuńMnie trudno to sobie jednak wyobrazić.Pozdrawiam serdecznie
UsuńChyba jednak nie chciałabym żyć wiecznie...ale też nie za krótko. Najważniejsze dla mnie aby zachować dobrą kondycję i zdrowie. Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTego sobie chyba każdy z nas życzy.Pozdrawiam Irenko-;)
UsuńEch, co tam! - mnie na życiu aż tak bardzo nie zależy, mogę żyć te 200 lat! Pozdrawiam. Nina
OdpowiedzUsuńI te się Kończą pewnego dnia Nina.Buziole
OdpowiedzUsuńPodeszlam do tematu na śmiszno - moim zdaniem, bo co tu gdybać, gdy będzie, jak będzie... Mam takie przykre wspomnienie i skojarzenie - mój Tato kiedyś "zazdrościł"? znajomemu lekarzowi, że umarł nagle na udar mózgu, bo stwierdził, że odszedł nagle bez tego odchodzenia w bólu, obniżania własnego poczucia godności etc., a potem właśnie to było Jego udziałem. Dlatego też trudno tu mówić o przyszłości, której nie znamy, która nie wiadomo też ile jeszcze będzie trwała - u jednych może do jutra, a u innych i z 30 lat? Pozdrawiam. Nina
UsuńTak Masz rację. Nikt przecież swojej przyszłości przewidzieć nie potrafi, chyba że sam zakończy swój byt,a to jest moim zdaniem prawdziwym aktem desperacji i odwagi, choć niektórzy uważają to tchórzostwem.Miłego dnia Nina
UsuńNIe chcę żyć zbyt długo, by nie zadręczyć swoją osobą najbliższych... Żadne sto lat albo i więcej!
OdpowiedzUsuńTeż podobnie uważam. Po tych latach opieki. Bez sensu taka sztuczna wegetacja kosztem innych. Ale bywają i 100latkowie którzy prawie sami funkcjonują.Usciski serdeczne
UsuńJa sobie nie wyobrażam, że może być świat, a mnie już nie będzie... Ale wiem, że tak będzie. A ten domek- bardzo przestronny, fajny:) Pozdro Uleczko:) Ella
OdpowiedzUsuńNie było nas-był las Ella, wszyscy sobie podobnie tego nie potrafimy wyobrazić. Córka projekt w internecie dla nich sobie wyszukała. Zawsze mi się wydawało że to będzie strasznie ciasny, ale tak nie jest.Buziole-;))
OdpowiedzUsuńTrudno oszczędzac na ogrzewaniu a przełozyc wydatki na leki z powodu przeziebienia czy innej dolegliwości. Same wiemy, na ile mozna i potrzeba. Moja Mama będąc juz w zaawansowanym wieku mówiła, że nie boi się śmierci, jest przygotowana. Myslę, że starzy i schorowani ludzie są już zmęczeni życiem. Poza tym tęsknią do bliskich po tamtej stronie. Do rodziców, rodzeństwa, przyjaciół. Bo ich najczęściej wspominają. Sciskam Uleczko :))))
OdpowiedzUsuńAż tak przygotowana to ja nie jestem choć wszyscy powinniśmy. Przecież nikt nie wie kiedy jego świeczka zgaśnie.Tylu młodych w tym roku doszło do tych którym zapali się znicze. Sama uczestniczyłam w takich pogrzebach. Smutny temat, ale taka jest ta nasza rzeczywistość.Uściski wzajemne-;))
Usuń