poniedziałek, 14 maja 2012

Jeszcze o zdrowym jedzeniu

 Zachwalają nam kurczaka jako zdrowego mięsa jest tak absurdalny  i wcale nie śmieszny.
 Może jedynie kurczak wyhodowany na wsi na pszenicy i kukurydzy.
 Ale to co jest w sklepach to tylko jakieś genetyczne mutanty, produkowane na hormonach wzrostu, sterydach i antybiotykach paszowych, prowokowane do żarcia jakichś absurdalnych ilości białka. Jak to kiedyś czytałam.
 W efekcie mamy mięso z 6-7 tygodniowego kurczaka która waży 2-2,2 kg,
 a przecież sama pamiętam ile taka tuszka normalnie hodowanej kurki w tym wieku by  ważyła  nawet  chyba jakieś 200 gramów to ma być zdrowe?
 W obecnym systemie chowu to tylko zdrowsza jest  wołowina,albo  indyk,ewentualnie wieprzowina
 ale  zdecydowanie najgorszy jest kurczak.

12 komentarzy:

  1. A tak sie nim zajadamy na 100 sposobów ,brrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkleję Wam co ja znalazłem w necie na temat kurczakow.
    Pracując we Francji rozmawiałem z jednym z kolegów, który ukończył jakieś studia farmaceutyczne. Mówiłem mu o książce "Dlaczego zwierzęta nie mają zawałów serca, tylko my ludzie" doktora Ratha. On mi na to odpowiedział, że jego wujek ma farmę kurczaków i tak się dzieje, że bardzo dużo, nie pamiętam czy była to jedna trzecia czy więcej, pada na zawał serca. Po chwili dodał, że inny wujek ma farmę kur, która produkuje jajka ekologiczne. Zapytałem więc czy te kury również mają zawały i zdychają. Odpowiedział, że nie. Kupując kurczaki w sklepie trudno zgadnąć jak były one karmione natomiast jajka w naszych sklepach są niemal wszystkie najgorszej klasy z chowu klatkowego ("3" na początku pieczątki).

    Nie potrafię sobie wyobrazić takiego pomoru wśród świń czy krów więc chętniej wybieram wieprzowinę czy wołowinę. Pozdrawiam - obserwator

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo to teraz najtańsze mięso i szybko się robi te piersi z kurczaka. Ja od kiedy się o tym dowiedziałam (także ryby są tak teraz sztucznie karmione, te morskie także jak łosoś)to owszem także kupuję i jem ale już nie za często. Pozdrawiam Bogusiu

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Obserwatorze miły za to wsparcie dla mojego dzisiejszego tematu. Niestety nie unikniemy tego że bedziemy się niezdrowo odżywiali. ale dobrze chociaz wiedzieć co jemy i nie przesadzać w monotonii ,a zmieniać jak najczęściej różne produkty. Podobno ten kto dziennie je jakieś wędzone produkty może zachorować na raka jelit. Coś w tym chyba jest bo to się przytrafiło mojej przyjaciółce która wprost przepadała za kiełbasą. Najchętniej grzaną z musztardą.Przeżyła kilka ciężkich operacji. Teraz do końca życia ma kiełbasy z głowy. A tak się mówi że chleb ze smalcem niezdrowy. a moja babcia tylko taki jadła, i bez sklerozy dożyła prawie setki. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Uleczko, witaj. Kurczaków nigdy nie kupuję, ale indyki bardzo często. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja córka podobnie już od dawna tak robi. Ja dopiero od niedawna indyka przyrządzam że mi smakuje. Kiedyś mi nie za bardzo podchodził, chyba że w całości pieczony na maśle to tak. Pozdrawiam serdecznie Stokrotko

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno nie zgodzic się z tą opinią ! Ja wprawdzie również kupuję filety z kurczaka, kupuję kurę na rosół, ale nie są to najczęściej jadane u nas mięsa. Już 30 lat temu mawiano, że dzieci żywione na kurczakach rosną po hormonach zawartych w mięsku. Prawada - nieprawda , coś w tym jest. Całuski, Uluś :)
    Gaja

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Aniu. Do Gaja się muszę dopiero przyzwyczaić, ale fajnie że znów u mnie tu jesteś. Zwariować można teraz z tym jedzeniem. Jest tego masa w sklepach (kiedyś nagie haki)a tu się okazuje że większość zdrowiu szkodzi.Trzeba pomyśleć znów o hodowli drobiu u siebie.Mama w 45 roku trzymała 1 kurę pod stołem w kuchni(cały inny drób Rosjanie zabili i zjedli) i mieliśmy dziennie 1 jajko.Odpadków z kuchni dla 1 kury by było hehe. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ula, mało bywam gdziekolwiek, bo nie mam już neostrady, tylko modem przenośny i nie zawsze mam łącze. Czasem mnie trafia, ale na razie tak musi być.
    Od dość dawna kupuje tyko filet z indyka abo udka, bo kurczaki mi przestały smakować. A tak mi sie marzy kura domowego chowu. Rosołek albo potrawka, pomarzyć można.
    W ogóle mało jem mięsa. Natomiast wątróbki z drobiu i wieprzowe tak.
    Pozdrawiam
    .
    Idę warzyć kwaśnicę na wędzonych żeberkach. Tak mnie naszło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak sobie myślę, ze mało co jest teraz zdrowe.... ale jeść trzeba....

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz teren to tego by sobie kury hodować, kilka sztuk wystarczy by mieć własne kurze jajka a czasem i kurę na pyszny rosół. wiesz Azalia ze ja nad tym poważnie zaczynam myśleć.Ala mnie nawet 3 kury by wystarczyły. Mam 4 koty a kosztuję więcej od tych kur. Zamiast myszy łowią ptaki. Kiedyś to by było nie do pomyślenia by na tak dużym terenie mieć tylko iglaki i krzewy ozdobne. Nawet pietruszkę kupuję. Muszę to przemyśleć i zacząć myśleć ekologicznie.Dziękuję że się pojawiłaś Azalia, bez Ciebie pusto u mnie hehe. Buziole serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Zosiu(pieprz) . Ty to przynajmniej jarzyny i owoce masz ekologiczne. Albo kury także hodujesz? Bo że koty i pies to wiem. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga