czwartek, 17 maja 2012

Biała kanapa


U młodych gdzie nie wejdziesz, na co nie spojrzysz, to wszędzie jest tak samo,
 jak segmenty zawsze na tej samej ścianie w jednakowych m w blokowiskach jak za  Gierka.
 U moich młodych to samo. 
To też jest wina czasopism , i te programy telewizyjne podobnie, wszędzie te same zasady, zero oryginalności, jakby tych wszystkich doradców spędzono do jednego miejsca i ćwiczono ten sam schemat. co oglądam ostatnio to
 kamienne ściany, wyspa w kuchni, zabudowane urządzenia, koniecznie biała kanapa i fotele oraz skrzynki z szufladami jako tzw. komody czy szafki,
 do tego wielki telewizor na ścianie w pokoju głównym i do niczego nie pasujące oświetlenie w postaci kiczowatych tzw. żyrandoli z migającymi szkiełkami,
 co tak pasuje do tych prostych skrzyń jak złota broszka na kożuchu.
 Dla mnie to koszmar oraz odbieranie ludziom własnej inwencji i okazji do kształtowania gustu. Musi być modnie! Zarabiają na tym tzw. stolarze, a w efekcie pseudofachowcy, zbijający sztuczne deski i montujący ozdobne uchwyty, pozbawiając wnętrza mieszkalne indywidualności. Dajcie ludziom szanse istnienia wg własnego gustu, pomysłu, dajcie miejsca na mieszane style, ale nie wymuszone świecidełka do skrzyni.
 Niech kuchnia kuchnią będzie, ciepłym miejscem, przytulnym, a jeśli łączona z jadalnią to w dużych domach pełnych pomieszczeń, by pokój gościnny jednak nie był łączony z kuchnią w której się dusi cebulę i smaży placki. 
Małe mieszkanka w których jadalnia to równocześnie pokój gościnny połączony z kuchnią jest koszmarem, bo każdy użyty widelec, kubek tworzą bałagan dla całego pomieszczenia.

Przecież jedzenie zawsze trzeba donieść na stół, czy to aneks czy oddzielny pokój, a w małych mieszkankach odległość to żadna i ta sama.

 Ale oczywiście każdy żyje jak chce i wydaje swoje pieniądze jak chc

19 komentarzy:

  1. Lubię przytulne mieszkania.Mam nie co staroświecki gust ale niektóre z propozycji magazynów dają ciekawe podpowiedzi.Kieruję się swoimi upodobaniami i nie lubię gotowych szablonów. Każdy urządza dom czy mieszkanie według swojego gustu. Jeśli dobrze czuje się w takich wnętrzach to nie ma sprawy. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tak samo uważam !!! Gdzie nie pójdziesz: salon i aneks kuchenny. To może niezłe dla ludzi samotnych, ktorzy nie gotują, jadają w mieście, a w domu kawa, jakaś kanapka. Nie ulegałam i nie ulegam modzie, lubię swój styl, jakby w czasie zatrzymany. Styawiam na wygodę i funkcjonalnoś. Ale - jak piszesz - każdy wydaje po swojemu pieniądze własne. Buziaczki Uluś, miłego weekendu :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak samo wlaśnie myślę jak Ty aniu. Wisz że pracowałam w branży budowlanno architektonicznej i zawsze wszystkie nowości mnie bardzo interesuja nawet dziś. Czasem nowocześniej myslę od ty ch mlodych. ale mój wiek i doświadczenie dzis juz młodzi nie chcą. Potem widzę tego skutki u mojego młodszego, który liczy sie tylko gustem swojej zony.
    Ponieważ jest bardzo pedantyczna to urabia sobie łokcie ty wiecznym lataniem by salon wyglądał, a przy 2 maluchach to tylko żal patrzeć. a powiem Ci Aniu że jakoś mało przytulnie a czasem wręcz zimno mi w tym ich nowoczesnym wnętrzu pomimo kominka. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszkania zresztą takie sztampowe u młodych jak i ich ubiór codzienny. Mało jest indywidualizmu. Mam sentyment do wartości muzealnych hehe. Pozdrawiam serdecznie Hanna-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam duży dom i dużo wolnej przestrzeni, nie zastawiam domu zbędnymi rzeczami. Co nie jest potrzebne wyrzucam albo oddaję.Wydaje mi się, że moj dom jest innym niż moich znajomych ale oni także u mnie czują się dobrze. Dzisiaj jest modne Feng Shui, nie wiem czy to działa ale podobno u mnie jest właśnie według tych zasad :)) nieświadomie się samo tak ustawiło;) Pozdrawiam- axis

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy się już wreszcie u mnie moi młodzi się wyprowadzą, to mnie także czeka remont i przemeblowanie. Z wyrzucaniem mam problem, ale jestem za Axis. Bo zagracone mieszkanie po pierwsze źle się sprząta,a po drugie ni ma nic wspólnego z przytulnością.
    niemniej lubię takie mieszkania nico staroświeckie w których czas się zatrzymał. Takie było mieszkanie mojej teściowej. Ach jak ja tam się u niej dobrze czułam. A nie zmieniała nic przez te wszystkie lata w których tam mieszkali . Nawet łóżeczko dziecięce mojego męża jeszcze tam stało.I ten stojący zegar wydzwaniający godziny. Jeszcze teraz ten dźwięk mam w moich uszach. Pozdrawiam Axis serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Owczy pęd za modą był zawsze, ale takiej "światłości", że dom ma być wg mego gustu i potrzeb, doznają młodzi dopiero wówczas, gdy trochę nabiorą życiowych doświadczeń - tak to już jest. Osobiście zawsze! lubiłam tzw. starocie i modziłam po swojemu, czym dziwiłam bliskie otoczenie, ale niekiedy na tym zyskiwałam, bo udawało mi się "przejąć" wówczas coś ładnego, co inni wyrzucali z pogardą. Dla mnie stara rzemielśnicza robota nigdy nie zastąpi sztańcy. W nosie mam, co innym w duszy meblowo gra, bo swoje gniazdko traktuję wg siebie. Niestety, często musimy coś kupować takiego "nowoczesnego", bo tylko takie jest lub na inne nas nie stać. Staram się nie gromadzić, nie zagracać, bo mam wrażenie, że się duszę. Rzeczy klasyfikuję - konieczne i potrzebne; bardzo cenne lub pamiątkowe. Tylko książek mi zawsze żal - każdych... i stąd mam nawet Marksa! - Wróciłam z rodzinnych wojaży. Pozdrawiam serdecznie. Nina.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie4 Nina że znów jesteś .Szczerze mi Ciebie tu brakowalo. Ja pamiętam te czasy kiedy ludzie stawiali sobie te nowoczesne meblościanki a pod siekierę na opał często szły takie rzemieślnicze cacka że mi się serce krajało. jasne,że w tych maleńkich mieszkankach typu m3 to się tak musiało skończyć, bo przecież podobny los spotkał stół i krzesła i do dziś zamiast za stołem siada się do posiłku przy ławach, ugniatając sobie żołądek.
    Ale to można przecież zrozumieć jeżeli nie ma innych możliwości. ale w dużym mieszkaniu z dużym metrażem to już można inaczej na to wszystko popatrzeć.Masz Marksa hehe??? Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj
    Z gustami się nie dyskutuje, grunt, aby nam się dobrze mieszkało i aby nasz kącik był miłym dla ciała i ducha :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tylko że ludzie mało kiedy takimi kategoriami się kierują. Inaczej by tak często nie meblowali swoje mieszkania. ale dla handlu to super sprawa. Pozdrawiam serdecznie Morgana

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakbym czytała opis mieszkania dziecek większych!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje mi się ze ludzie za bardzo ulegają modzie na coś tam.... I stąd takie bezkrytyczne nasladownictwo... Pozdrawiam majowo Uleczko

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę w tym wszystkim wina szkoły. Mamy wychowanie plastyczne. Już od najmłodszych lat należy kształtować młodych pod względem mody również. I pokazać to co mamy nasze, swojskie piękne. Zresztą taki trend już widać na zachodzie. U moich młodych też Zgaga. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Stokrotko, ja przeciwko białym kanapom nic nie mam. Ale dlaczego zawsze wszyscy tak samo. Pozdrawiam ślicznie -;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uleczko, mam podobne poglądy jak Ty. Jestem tradycjonalistką jesli chodzi o wystrój domu. Kuchnia, to kuchnia, taka prawdziwa. Lubię przebywać w kuchni,nie tylko w czasie gotowania.
    Pozdrawiam,kochana.

    OdpowiedzUsuń
  17. Taka duża kuchnia połączona z jadalnią ale nie salon. Salon osobno.

    Moja kuchnia właśnie jest tak zaprojektowana. To się sprawdziło bo mając trójkę dzieci zawsze mogłam wpuścić gościa do domu bo w salonie był porządek. Podoba mi się u mojego starszego rozwiązanie, że z kuchni mają bezpośrednie wyjście na taras i na ogród z dużej kuchni.
    Rewelacja mówię Ci. Pozdrawiam sobotnio Azalia. Buziol serdeczny-;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Uleczko, zgadzam się z tobą. I zastanawiam się, czy ta kuchnia w salonie to według wzorów biedoty wiejskiej żyjącej w jednej izbie czy według amerykańskich, gdy kupuje się gotowe mrożone dania i wstawia do mikrofalówki.
    Nie jest to na pewno miejska polska tradycja.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja to widzę u moich młodych jak to wygląda na co dzień. Dzieci na piętrze maja własne pokoje w których i tak nie przebywają bo za male. Cały salon zapaćkany i zawalony dziecięcymi zabawkami.Horror na co dzień. Pozdrawiam Mario serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga